#anonimowemirkowyznania
Panowie czy sa się oszukać własne geny? Czy da się naturalnie wyBOOSTować swój mózg i być pieprzonym geniuszem? Do takiego pytania zainspirował mnie #blackpill a dokładniej jak losowanie matki natury potrafi zniszczyć nam życie, gdzie już od momentu narodzin mamy zapisaną przyszłość. Blackpill skupia się głównie na wyglądzie a ja chciałbym na umyśle. Są ścisłowcy, humaniści, artyści. Zawsze byli uczniowie na 5 i ci co ledwo zdawali. Jest Elon Musk i jest mirek z wykopu. Weźmy kogoś przeciętnego. Wiemy, że ludzki mózg jest plastyczny. Niektórzy biorą narkotyki żeby wejść do świata umysłu niedostępnego na trzeźwo (czyli istnieją jakieś połączenia, które normalnie nie możemy osiągnąć). W medycynie pojawiaja się przypadki "uzdrowienia" lub choroby w zależności od placebo/paniki która to powoduje (było to w Dr House nawet ktoś pamięta?). Ciekawi mnie czy można tak zaprogramować i oszukać swój mózg żeby sami sobie "nadać" jakiś skill? Np. Czy ścisłowiec mógłby zostać humanistą i na odwrót (będąc zawsze słabym w tym drugim)? Czy przeciętny Polak mógłby się nauczyć chińskiego gdyby chciał? Czy byle osoba z ulicy mogłaby ot tak uczyć się programowania i chińskiego (nie przejawiając wcześniej predyspozycji)? Ciekawi mnie jakie są zdolności ludzkiego mózgu a co jest zapisane w genach. Może ludzie wcale nie są nieambitni i leniwi tylko po prostu nie mogą inaczej bo mają to zapisane w genach? A może ktoś by chciał wyjść z przegrywu i być drugim Elonem żeby zarabiać miliony i zmienić swoje życie, ot tak jakimś cudem dokonując zmian w swoim mózgu?

#biohacking #przegryw #mozg #nauka #rozwojosobisty #rozwoj #samorozwoj #neurobiologia #medycyna #zdrowie #mgtow #wychodzimyzprzegrywu #programowanie #biologia #przemyslenia #natura #zycie #geny

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Panowie czy sa się oszukać własne g...

źródło: comment_1653409807PfzkGszVxdMEhjmPi0aLDD.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Boostowanie mózgu jest możliwe w mniej lub bardziej inwazyjny sposób. N-back to ćwiczenie, które jako jedno z niewielu ma za sobą jakieś (do pewnego stopnia podważalne) dowody na pozytywne wpływ na inteligencję skrystalizowaną (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2383929/). Istnieją również badania pokazujące, że niektóre rodzaje medytacji mogą wpływać pozytywnie na funkcje poznawcze i "zarządzanie" stresem.
Z bardziej inwazyjnych sposobów, to niektóre nootropy. Ale nasza wiedza na temat długotrwałego przyjmowania części z tych środków jest nadal ograniczona. Obstawiam, że w przyszłości będzie można zrobić trochę więcej za pomocą tdcs'a (małe i bardzo tanie urządzenie do modulowania aktywności kory mózgowej) - już teraz wykorzystuje się je do leczenia depresji lekoopornej i są wskazówki, że zastosowania mogą być znacznie szersze.

Geny to jedno, ale bardzo mocno kształtuje nas również środowisko, szczególnie we wczesnych etapach życia. Po przekroczeniu pewnych okien rozwojowych nie zamienimy się w geniuszy - to dzieci są na tyle plastyczne, że mając dużą wiedzę dałoby się je odpowiednio ukierunkować. Inna sprawa, że ludzie dosyć mocno nie doceniają własnych możliwości. Zdecydowana większość osób uważa, że nie nadaje się do zajęć ścisłych/humanistycznych, bo ktoś im źle te dziedziny wiedzy przedstawiał w okresie szkolnym (plus dodatkowe zniechęcenie napędzane stresem szkolnym w myśl zasady "skoro jestem w tym ch*jowy, to lepiej będę siedział na lekcjach cicho, bo mnie ktoś jeszcze o coś zapyta i wyjdzie, że tego nie rozumiem"). Większość osób nie jest specjalnie wybitna, ale i nie beznadziejna w tych dwóch, wydawałoby się, przeciwległych biegunach, co oznacza, że mogą dosyć mocno rozwinąć swoje zdolności w obu.

Czy przeciętny Polak mógłby się nauczyć chińskiego gdyby chciał? Czy byle osoba z ulicy mogłaby ot tak uczyć się programowania i chińskiego (nie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: rozumiem o co pytasz, coś takiego nazywa się brain biohacking. Między innymi prądy aby pozbyć się depresji, środki wspierające funkcje kognitywne.
czy jest nadzieja na koniec epoki ciemności? Tak, w tym stuleciu. Ludzie z XXIIw. będą patrzeć na nas jak ludzi ślepych, ciemnych i w zgubie jak my na tych bez internetu podczas wojen światowych - gdy oni będą mieć stałe połączenie mózg-komputer z bazami wiedzy, telepatię, brak ciał
  • Odpowiedz
Nie ma nic bardziej obrzydliwego niż napalony samiec gapiący się na kobiece pośladki. Szczególnie w miejscach publicznych. Z jednej strony nie rozumiem co stoi za tym procederem, a z drugiej przynajmniej wiem po tym, z jakim prymitywem mam do czynienia.
#logikaniebieskichpaskow #kobiety #przemyslenia
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
#!$%@?, dopiero uczę się #korposwiat, ale chyba nigdy się nie nauczę.
Pracujemy zdalnie, czasem ktoś przyjeżdża do biura, ale jesteśmy rozsiani po całej Polsce, więc niektórzy nigdy tam się nie pojawiają. Ale do rzeczy.
Zaczynamy w różnych godzinach i takim "meldunkiem" jest przywitanie się lub pożegnanie na czacie, wtedy wszyscy wiedzą, że jesteś dostępny.
No i mamy gościa, który w ciągu dnia robi niewiele, co widać po efektach przez pierwszych kilka godzin, a potem dopiero siada do swoich zdań. Regularnie "zegna się" z dwie - trzy godziny po czasie, dorzucając jakieś teksty typu "hehe no już osiem godzin minęło to spadam".
Wy korposzczurki serio macie takie parcie na pokazanie "panie team leaderze, ja tu jestem i robię nawet nadgodziny za darmo!"? Śmiechu warte. A to niby są ci światli, wykształceni, z dużych miast. W fabryce garnków Janusze się kłócą o pieniądz za każdą nadgodzinę,a w wielkich korpo "proszę mnie zauważyć, ja za darmo tu dla Pana
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
#!$%@?, dopiero uczę się #korposwia...

źródło: comment_1653398721rSWDsCRVHC21kntYqSKpLl.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Siema wszystkim, jest to mój pierwszy post na Wykopie, chciałbym się z Wami czymś podzielić, ostatecznie zadać kilka pytań, które od jakiegoś czasu chodzą mi po głowie.

2 miesiące temu, po około 5,5 latach związku zostałem sam. Z moją byłą narzeczoną byliśmy razem już od liceum, zaręczyłem się dość szybko, bo od razu po roku. Było to dla mnie czymś naturalnym, była to moja złożona obietnica, że nigdy jej nie zostawię, ona
  • 37
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 15
@Piccolo22: Miras nie ma co sie obwiniać, sama zniszczyła to co wy razem pielegnowaliscie. Po prostu znalazła lepsza gałąź przez co wymieniła ciebie. Rada na przyszlosc: nie ufaj nikomu w stu procentach a szczególnie kobiecie w związku. Skup sie na swoich pasjach a w ciągu miesiąca lub dwóch zapomnisz. Niestety nie posiadamy solinizmu jak kobiety, wie prxy rozstaniach dlatego to tak przechodzimy. Trzymaj sie tam.
  • Odpowiedz
bycie aż tak dobrym nie popłaca
kobiety nie kochają tak samo jak mężczyźni, widocznie pojawiła się lepsza gałąź i pewnie już o tobie zapomniała
będziesz miał nauczkę na przyszłość
  • Odpowiedz
#pis #polityka #przemyslenia

Wiecie co jest najgorsze w PiS? Nie to że nie potrafią ogarnąć CPK, nie potrafią w politykę zagraniczna, wszędzie jest nepotyzm czy inflacja. To oczywiście jest źle ale nie najgorsze.

Najgorsze jest ta próba odwrócenia wartości co dobre a co złe. Całe życie słuchałem że bez pracy nie ma kolaczy że należy brać życie w swoje ręce , oszczędzać, kształcić się, planować może założyć biznes może podniesc kwalifikacje. Generalnie pchać ten wózek.
A tu wychodzi Premier i niemalże zrównuje tych którzy mają pieniądze z gorszym sortem, ci którzy mają sukces to zli i zachłanni ludzi.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wyobraźcie sobie tych wszystkich normikow, nieświadomych, totalnie durnych, dających idealistyczne rady, robiących sobie pędzle, jak bydło próbujące spełnić dobre samopoczucie swoim potrzebom którym się poddają jak androidy, łapiących zainteresowanie dla każdej nowej rzeczy którą lubi ich grupa, witających się mordo i zachowujących jak przygłupy, nie mających silnej psychiki czy samodzielności a tylko tożsamość stadną, w sumie samotnych bo o jeden kop w dupę od samotności gdyby powinęła im się noga, co mają
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@interpenetrate: gówno prawda, są różne normiki, tak jak są różne przegrywy. Charakter /= styl życia.

Jakby świat był taki jak mówisz, to wszyscy wyglądaliby tak samo, nie byłoby subkultur, grupek skupiających się na różnym hobby/sportach, fanów różnego typu muzyki, ekstrawetyków i introwertków (protip: można być wygrywem w obu przypadkach) etc.

Przypisałeś ogromnej rzeszy społeczeństwa (czyli zwykłym ludziom "bez przegrywu" jak sam napisałeś) zestaw typowo pejoratywnych cech, które w praktyce ma
  • Odpowiedz
@John_Edgar_Hoover: @Stewan: @DzDzDzDz: Z nieparanormalnych: Kiedyś idąc w nocy przez las widziałem zza drzewa jak 3 zakapturzonych facetów niosło dość długą torbę w stronę samochodu zaparkowanego na polnej drodze. Gdy odjechali, idąc ich śladami widziałem na trawie krew. Ciągnęła się ona aż do miejsca w którym było zaparkowane auto. Innym razem idąc tym razem w dzień przez ten sam las widywałem inne ślady krwi w dość
  • Odpowiedz
Życie jest ciekawa grą. Wczoraj wychodząc na miasto przez przypadek założyłem białe skarpetki tylko różnych marek i wyglądało to głupio, jednak uznałem, że i tak nie będę zdejmował butów. Jednak coś mnie tknęło, że zawsze gdy wyjdę jak menel z domu to coś się dzieje i zmieniłem na dopasowane skarpetki. Po północy okazało się, że zostałem zaproszony na chatę przez nowo poznanych ludzi i byłby wstyd w #!$%@?.
O #!$%@? chodzi w
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Pamiętam jak po transformacji ustrojowej w Polsce zaczął szaleć dziki kapitalizm.
"Szczęki" na targowiskach i nie tylko, towar porozkładany na leżakach, pirackie kasety magnetofonowe , kasety VHS na wymianę (przynosiłeś swoją i przy wymianie płaciłeś 7000 zł), ludzie poubierani w te a'la ortalionowe długie kurtki 3/4 ze sznurkami.
Zakłady pracy masowo zamykane, bezrobocie aż huczało- stąd wysoka przestępczość (kradzieże, krojenie, "dziesiony").
Kolejki w PUP, tylko po to żeby biurwa w okienku dała ci pieczątkę że byłeś (oferty pracy rozchodziły się po rodzinach i znajomych tych pań).
Wyjazd za granicę bardzo utrudniony- ciężko z paszportami, szczęśliwy ten kto miał rodzinę za granicą, lub babcię/ dziadka niemca.
Każdy chciał pracować u prywaciarza, bo lepszy trochę pieniądz i w miarę bez strachu że zamkną zakład.
fasttaker - Pamiętam jak po transformacji ustrojowej w Polsce zaczął szaleć dziki kap...

źródło: comment_1653318172H88P7BtTM8PtrxXgLwDZVR.jpg

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zresztą po 90 czekało się na paszport miesiącami.


@fasttaker: Na podpięcie telefonu czekało się latami nieraz w Polsce powiatowej, a do wyboru miałeś Telekomunikację Polską - państwowego moloha który gardził klientami. Zresztą tak było prawie wszędzie gdzie ostały się państwowe monopole - PKP to był jeden wielki syf, Poczta tak samo, etc.

Wszechobecna korupcja i przestępczość - na drogach nie było bandytów wymuszających myto tylko dlatego że Policja nie lubiła
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Stoję na granicy decyzji o przebranżowieniu na IT. Jestem inżynierem budownictwa i niestety wszystko wskazuje, że branżę czeka długoletni kryzys. Mamy pracy do sierpnia, a potem wielka niewiadoma. Nigdy tak nie było, a pracuję w budownictwie 15 lat. Były kryzysy w 2008, 2014 i jakoś to było, ale teraz wyraźnie jest źle. O przebranżowieniu się na programowanie myślę od dłuższego czasu z racji, że budownictwo to syf. Jestem nim przemęczony. W odróżnieniu od niektórych nie pociągają mnie głównie zarobki, a work-life balance. Oczywiście wiem, że mogą się zdarzyć jakieś maratony (pewnie zależy od firmy), ale to nic. Zastanawiam się nad przebranżowieniem właśnie na IT, ponieważ był to jeden z 2 kierunków studiów, które rozważałem. Za młodu nawet coś tam programowałem - najpierw w basicu na Comodore 64, potem postawiłem kilka stron w HTML-u. Zawsze sam ogarniałem swojego kompa i po rodzinie - piszę to ponieważ co mnie zdziwiło bardzo dużo młodych ludzi nie potrafi ogarnąć prostych rzeczy na kompie.
Plan mam taki żeby pójść na urlop w sierpniu, a od września zapisać się na kurs angielskiego, ponieważ biegle znam niemiecki, a jeśli chodzi o angielski to jestem samoukiem i wiem, że wymaga on u mnie poprawy. Na wakacje pojadę i dość swobodnie pogadam, ale wiem że czasami mylę czasy, itp.
Dalej mam zamiar ogarnąć kursy online i spróbować samemu coś prostego napisać żeby w ogóle zobaczyć czy jest sens dalej w to brnąć.
Nie wiem tylko od jakiego języka zacząć.
Wiem, że wiele osób się irytuje na takie wpisy i chęć ludzi do przebranżowienia się na programowanie, ale może ktoś mógłby mi uczciwie napisać czy jest sens próbować i który język wziąć na początek na tapetę.
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Stoję na granicy decyzji o przebran...

źródło: comment_1653309188iNKFcUkHM5Sy4s93ILkF2b.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Zobacz sobie firmy it z Wrocławia dużo jest nastawionych na rynek niemiecki - jeśli nie programowanie to może jakieś managerskie stanowisko by Ci podpasowalo (znasz język , pracowałeś z ludźmi , masz podstawy it) - jak chcesz zagadaj na priv może coś doradzę konkretniej
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Taką mam rozkminę nocną na temat sensu życia i ogólnie ludzkości biorąc pod uwagę wszystkie wydarzenia polityczne, historię, ekologię, zmiany klimatu, przyszłość no i naszą prymitywną ludzką naturę. Życie jako tako nie ma sensu i jedyny cel patrząc ponad swoje egoistyczne pobudki to przetrwanie i rozwój państwa. Wynagradzać osoby, które przyczyniają się do rozwoju, innowacji, nauki i wnoszą coś do zapobiegania współczesnym problemom (np. klimat) a reszta to tylko nic nie znaczące jednostki (NPC do mnożenia dzieci i utrzymywania państwa i innych) takie Chiny 2.0. Sens ma wtedy państwo, które faktycznie chce się rozwijać ale też trzyma za mordę obywateli bo ludzie na ogół są głupi albo walczą o swoje interesy i korzyści. Brzydko mówiąc liczą się interesy państwa (te dobre) a nie jednostka i nikt nic nie ma do gadania ale premiowany jest wkład jaki dajesz światu. Wtedy takie tematy jak jakaś równość, tolerancja czy dylematy moralne nic nie znaczą bo co to zmienia, tylko powoduje konflikty i niepotrzebny podział społeczeństwa który ma realizować cele państwa. Ludzie tacy jak my żyli wieku temu i będą żyć po nas. Państwo istnieje dalej, zmieniają się tylko narzędzia (ludzie) do jego realizacji. Z drugiej strony myśle a do cholery mnie państwo obchodzi. Nawet jak będziemy super zaawansowani technologicznie i ogarniemy zmiany klimatyczne to co z tego? Spójrzmy na siebie jako całość - planeta. Co roku ktoś umiera i przychodzi na świat. Nikt nie wie z imienia i nazwiska kto żył na drugim końcu świata. Jakie miał ambicje czy plany. Może był bogaty wewnętrznie i miał ciekawe przemyślenia o ludziach przed nim i o nas współcześnie? Kim my będziemy dla ludzi kiedyś? nikim. Rodzimy się by przeżyć i następni. Katastrofa ekologiczna? i tak kiedyś umrzemy i ci po nas, którzy mogliby żyć w spokojnych czasach też by umrali. Nic nie ma sensu.

#przemyslenia #doomer #smierc #zycie #klimat #ziemia #planeta #ekologia #antynatalizm #przegryw #samotnosc #feels #gownowpis #ludzie #sens #nihilizm #historia #void

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Taką mam rozkminę nocną na temat se...

źródło: comment_1653309101otQtVgzMpOFUHKAZ6R6TvW.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Może mi jakiś językoznawca powiedzieć dlaczego w niektórych przypadkach tłumaczymy imiona, a w innych nie? Przykładowo, nie mówimy "Małgorzata Thatcher" czy "Jan F. Kennedy" tylko "Margaret Thatcher" / "John F. Kennedy". Natomiast w przypadku Lenina mówimy Włodzimierz, a nie Wladimir albo Józef Stalin, a nie Iosif Stalin. Czemu język polski jest tak niekonsekwentny?
#przemyslenia #jezykpolski #gownowpis
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nie ma żadnego wytłumaczenia poza stopniem utrwalenia w języku polskim, kulturze i świadomości narodowej, naprzeciw czemu zresztą można oczywiście przytoczyć wyjątki. Możliwe, że dawniej Polacy byli bardziej skorzy do spolszczania, a tradycja utrzymała te nazwy w rodzimym brzmieniu. Niektóre jest łatwiej zaadaptować do warunków języka polskiego, np. Edinburgh – Edynburg.
  • Odpowiedz
@bezi232: Ja mam taką obserwację że im dawniej dana postać żyła, tym większa szansa że jej imię i nazwisko jest przetłumaczone. Postaci ze średniowiecza (np. Joanna d'Arc, Krzysztof Kolumb) to pewnie z 99% jest przetłumaczonych. Jakoś między XVI a XIX wiekiem jest różnie - niektórych tłumaczymy np. Monteskiusz, Jerzy Waszyngton, ale innych nie tłumaczymy: Jean Jacques Rousseau a nie Jan Jakub Rousseau; Michel de Montaigne a nie Michał de Montaigne.
  • Odpowiedz
Dla mnie to jakaś abstrakcja, że ktoś może się w kimś odkochać ot tak i uparcie twierdzić, że już nic do ciebie nie czuje, chociaż byliście w związku przez kilka lat, macie mnóstwo wspólnych chwil, znacie swoje rodziny. Rozumiem, gdy już na początku nie macie się ku sobie albo mija moment zauroczenia i nagle okazuje się, że to nie to bo zaczynacie się kłócić ale nie potrafię pojąć, jak można dojść do
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@muchatse Kobiety prawie nigdy nie zrywają pod impulsem chwili, partner może tego nie dostrzec ale taką decyzję poprzeda wielotygodniowy okres rozważań, ważenia plusów i minusów relacji.

Inny facet na horyzoncie jest katalizatorem decyzji.
  • Odpowiedz
@Chodtok: moim zdaniem - nie.
Pozwala to wrzucić człowieka na głęboką wodę i bardzo szybko doświadczyć tego, że pełnia praw oraz pełna odpowiedzialność karna wymaga rozsądku i racjonalizmu.
Kto ma nie dorosnąć ten nie dorośnie - to oczywiste.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
Zawsze mi się wydaje absurdalne, że jak wieje mocny wiatr, to na dachu coś się obija o jakąś rurę i jest dźwięk jakby ktoś grał w tenisa na dachu bloku. Czasami się zastanawiam kim są ci ludzie. A może to istoty utkane z wiatru w coś grają?

Czemu w ogóle zabiera się ludziom możliwość wejścia na dach? Fajnie byłoby pooglądać wschód czy zachód słońca, świat byłby lepszym miejscem gdyby ludzi nie dociskać
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Borealny: miałem to samo z siatą, ale to raczej dlatego, że to nigdy nie było na luzie, na spokojnie, tylko zawsze jakiś tryhard. Zresztą już w gimnazjum wszyscy coś umieli, a ja nie bardzo, a każdy się spinał, jakby to były jakieś zawody nie wiadomo o co. Ale jeśli mnie się udało jakoś wyrobić koordynację czy refleks, to każdemu może się udać :p
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Znajomy "znajomego" wspominał o #nootropy. Zachwalal to jakby to całkowicie zmieniło jego życie. Teraz jak o tym czytam to cała ta otoczka, jakie to wszystko zajebiste, żadnych skutków ubocznych... Mam wrażenie że to jakieś kołczowe #!$%@? połączone z placebo i mlm na poziomie termomixa xD

Ktoś tego używa/używał? Jakieś przemyślenia?

#przemyslenia #rozwojosobisty #rozwojosobistyznormikami
pesymistyk - Znajomy "znajomego" wspominał o #nootropy. Zachwalal to jakby to całkowi...

źródło: comment_16532400742FjJ7CDdWztFWmP8FI7F0s.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pesymistyk: coś daje, ale nazywanie tego game changerem to przesada. Ogólnie masz racje, sporo w tym marketingowego #!$%@? po prostu :D Ja prywatnie testowałem piracetam, modafinil, adrafinil, fenylopiracetam, i kilka innych jak żeńszenie itp. Koniec końców nie biorę nic na stałe i zostałem przy zwykłej kawie ;)
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Dlaczego na wykopie uważa się żeby nie iść w programowanie dla kasy? Czy można w ogóle mówić o pracy, która jest twoją pasją? Z tego co czytam to w korpo klepiecie crudy, robicie dokumentacje, wszystkie te korpo procedury no i to ma iść na czas i według wytycznych klienta. Co innego jest przecież robienie sobie dla zabawy aplikacji w domu w wolnym czasie a co innego praca na etacie w korpo gdzie z tego co czytam nie jest tak różowo. Analogicznie jeśli jesteś kreatywny, lubisz pisać i lubisz dziennikarstwo to pisanie clickbaitowych artykułów w redakcji na zlecenie nie brzmi atrakcyjnie. Jeśli lubisz ekonomię i biznes to przecież w korpo też klepiesz excela jak małpa. Lubisz tworzyć muzkę ale okazuje się, że producent daje ci wytyczne żebyś tworzył tak żeby ludziom się podobało a nie co byś chciał. Mogę tak wymieniać w nieskonczoność ale sens tego taki, że (prawie) nigdy twoja praca = hobby. Zakładam, że większość ludzi niekoniecznie lubi swoją pracę (np. twoim marzeniem nie była praca na kasie) to co za różnica gdzie przetrwasz czy to programowanie czy praca w call center? Jeśli to praca, do której można się przyzwyczaić, jest w miarę luźno ale tego nie kochasz to co za różnica? Po prostu robisz to co należy do twoich obowiązków i pogłębiasz wiedzę bo to twoja praca. Wypalić możesz się przecież wszędzie. Tymbardziej ludzie powinni chcieć iść w programowanie tylko dla kasy bo nagroda za wysiłek jest proporcjonalna.

#programowanie #programista15k #it #naukaprogramowania #korpo #praca #przemyslenia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Dlaczego na wykopie uważa się żeby ...

źródło: comment_1653237239W1KAg0exdpzz6Ic6ByiI2I.jpg

Pobierz
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania:

Po prostu beka z osób, które są gotowe poświęcić miesiące swojego życia zakuwając X godzin dziennie ucząc się czegoś co ich to nie interesuje, tylko po to żeby odrobinę zwiększyć swoje szanse na znalezienie pracy w zawodzie, który ich nie interesuje. To się tyczy wszystkiego a nie tylko programowania.

Zgadzam się, że praca to przede wszystkim źródło pieniędzy, pracuje się dla kasy, ale w pracy spędzasz 1/3 swojego dnia.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Bo czesc starych dziadow jest przekonana ze robiac z pasji tworza cos na ksztalt elity. Kiedys informatycy i programisci to byli w 95% nerdy i pasjonaci. Dzis co drugi to oski albo bootcampowiec i im to przeszkadza. Nie popieram podejscia ale w sumie nie dziwie sie, takie zmiany rozrzedaja istniejaca kulture branzowa i wpuszczaja do niej "normictwo"
  • Odpowiedz