-masz fajka?
-nie mam, nie palę
-cooo #!$%@? nie masz, a mam #!$%@? sprawdzić??
o słynnych pytaniach "masz jakiś problem", albo "-ej #!$%@? spójrz się! co się #!$%@? gapisz? #!$%@? siwy zajeb mu on się #!$%@? gapi" już nikt nie śmieszkuje, bo już ludzie przestali się z tym zjawiskiem na co dzień spotykać. Kiedyś to była norma. Czasami kiedyś ludzie bali się ubrać lepsze buty, żeby ktoś ich nie napadł w celu ich zrabowania. A jak patusy na kogoś napadły i łaskawie pozwolili w czasie rozboju zaatakowanemu wyjąć kartę sim ze zrabowanego telefonu i z portfela dokumenty zachować i nawet go nie pobili to praktycznie byli dobrodzieje, dobre łaskawe chłopaki, którym należało się za tą wysoką empatyczność i troskliwość praktycznie pochwała. Normalni ludzie na co dzień chodzili z pałami, nożami, gazami, popularne były kursy samoobrony. Dzisiaj już mało kto zapisuje się na sztuki walki z myślą, że będzie musiał ich używać w losowym momencie na przypadkowym przystanku tramwajowym jadąc gdzieś do babci autobusem na imieniny, bo mu się nagle zrespią przeciwnicy, którym zachce się go bez powodu atakować i będzie musiał przed imieninami babci w drodze odeprzeć atak sebixów ze wścieklizną. Dzisiaj jest pod tym względem inna rzeczywistość.
Dzwoni babka z HR i mówi, że chce się umówić ale stawkę może powiedzieć dopiero po spotkaniu. Pytając o widełki odpowiada, że są niejawne i na sam koniec rekrutacji może odpowiedzieć XDD Po moim #!$%@? i słowach "czy naprawdę uważa Pani, że będę marnować czas na rozmowie aby usłyszeć stawkę 5500 netto albo minimalna plus premia?" kobietka pyta się "jakie
1. Szukają frajera
2. Koszta pracy w Polsce są dla pracodawcy horrendalnie wysokie.