Chcialbym wrocic z emigracji.
Mam magistra z filologii francuskiej. Pracuje obecnie we Francji w hotelu. Myslalem o byciu tlumaczem, wiec przyjechalem tu zeby miec praktyczne doswiadczenie z jezykiem. Moja matka mieszka niedaleko i mialem gdzie sie zatrzymac zeby szukac pracy.
Minelo juz 2.5 roku odkad tu przyjechalem i szczerze zaczynam miec tego dosc. Praca z prymitywnym szefem mnie wykancza psychicznie. Oprocz tego nie mam ochoty poznawac francji ani ludzi tutaj. Nie czuje sie
Mam magistra z filologii francuskiej. Pracuje obecnie we Francji w hotelu. Myslalem o byciu tlumaczem, wiec przyjechalem tu zeby miec praktyczne doswiadczenie z jezykiem. Moja matka mieszka niedaleko i mialem gdzie sie zatrzymac zeby szukac pracy.
Minelo juz 2.5 roku odkad tu przyjechalem i szczerze zaczynam miec tego dosc. Praca z prymitywnym szefem mnie wykancza psychicznie. Oprocz tego nie mam ochoty poznawac francji ani ludzi tutaj. Nie czuje sie
Hej, zainspirowany kolegą poniżej również chciałbym się pożalić na swoje życie na emigracji. Od paru lat siedzę w holenderskim korpo na specjalistycznym stanowisku. Jestem parę lat po trzydziestce. Ogólnie się nie przemęczam, jednak praca mnie w ogóle nie interesuje. Zarabiam średnio, ale oszczędzam niewiele, bo tyle co niewykwalifikowany emigrant zarobkowy. Z tym że żyje wygodnie. Nie zaciskam pasa i sobie kupuje co chcę, chociaż bez luksusów typu ekskluzywne