Będą wysyłali listy na ostatni polski adres i oczekiwać, że jakiś Mirek mieszkający za granicą magicznie ten list otrzyma?
@odysjestem: No przecież po dwóch tygodniach uznaje się pismo za doręczone. Więc skoro jest doręczone, to znaczy, że doszło. Ot logika.



















@niezawodny: Miałem dokładnie to samo. Lekarz poszedł, bo na 20 minut przed wizytą było pusto. A bądź 20 minut szybciej to jeszcze opier#()$* dostaniesz od babek z recepcji za robienie sztucznego tłumu.