Cześć mirki, naszło mnie na takie pytanie z ciekawości:

Dzisiaj zanosiłem do pracy świadectwo ukończenia szkoły i teraz mam taką rozkmine:

Skończyłem liceum i mam wykształcenie średnie co daje 3 lata do stażu pracy.

Czy
@marcin-lz za liceum masz chyba 4 lata. Nie mają tego jak sprawdzić, ale każde świadectwo ma numer więc jak nabiorą wątpliwości to da się to zweryfikować, bo normalnie jest baza danych świadectw ukończenia nawet podstawówki w celu uzyskania tzw. apostille czy jakoś tak.
  • Odpowiedz
Ech, współczuję tym, którym nie poszła #matura - to już właściwie koniec myśli o wymarzonym kierunku studiów i udanej karierze.

Tak, niby można poprawić za rok, ale wtedy wasi lepsi koledzy już dawno będą po pierwszym roku, patrząc na was z politowaniem.

Zresztą rodzice zapewne wyślą was do pracy na produkcji, a pod natłokiem obowiązków i wynikającego z nich zmęczenia kwestia dalszej edukacji zejdzie na drugi plan...

#szkola
miku555 - Ech, współczuję tym, którym nie poszła #matura - to już właściwie koniec my...

źródło: 2f7f449a14853296c13184f6d5c47956

Pobierz
Kiedy byłem jeszcze małym dzieckiem w wieku około 5-9 lat, moja mama przynosiła mi od czasu do czasu "puchary", które podobno były nagrodami od dyrektorki szkoły za moje osiągnięcia, których tak naprawdę nie miałem, byłem cichym uczniem, który raczej się nie wychylał. Te "puchary" tak naprawdę w ogóle ich nie przypominały, były zwykłymi metalowymi, srebrnymi rzeźbami, na których dosłownie nic nie było napisane, nic co nawiązywałoby do mojej osoby lub tamtej szkoły. Mimo wszystko wierzyłem w jej słowa bez zastrzeżeń. Dopiero teraz, około 15 lat później jak zacząłem sobie wspominać tamte czasy, analizować wiele podobnych sytuacjach, zrozumiałem, że ona po prostu kupowała te puchary w sklepie XD. Miała jakieś kompleksy związane ze mną, porównywała mnie z innymi dziećmi, chciała, żebym im dorównywał. Porównywała się z innymi rodzicami, chciała mieć powód do dumy, że jej dziecko jest lepsze od innych.

To ciągnęło się przez późniejsze lata podstawówki i gimnazjum. Nigdy nie byłem wybitnym uczniem, raczej słabym. Kiedy zbliżały się sprawdziany, mama szukała w internecie gotowych testów i gotowych odpowiedzi, wydając na to spore pieniądze. Jako dziecko, które nie rozumiało jeszcze życia, uczyłem się tych odpowiedzi na pamięć, żeby szybko mieć to z głowy i móc zajmować się innymi głupotami.

Teraz wiem, że robiła to, żeby móc się chwalić przed innymi rodzicami. Zawsze porównywała mnie do innych dzieci. Kiedy dostawałem słabą ocenę, mówiła: "a Mikołaj z twojej klasy ciągle siedzi przy książkach, właśnie rozmawiałam z jego mamą, dostaje same piątki i szóstki, czemu ty nie możesz być taki jak on. Ciągle tylko grasz na tym komputerze i nic nie robisz".

Jednym
@Trenches: u mnie było "tam na półce leży encyklopedia", a jak już nauczyłam się sama szukać to było "to teraz pomóż rodzeństwu, bo ty umiesz", przy czym pomoc najczęściej miała polegać na wyręczaniu ich. Jak tego nie chciałam robić to były pretensje
  • Odpowiedz
@Trenches nie, moja matka nigdy mnie nie chwaliła, zawsze byłam niewystarczająca.

Ale co do Twojej mamy to chodziłam do prywatnego gimnazjum, które ogólnie trzymało wysoki poziom, ciężko było o dobre oceny, trzeba było się sporo uczyć itd. Dwie dziewczyny były przeniesione na ostatnią klasę do najgorszego gimnazjum tylko po to żeby miały zajebiste oceny na świadectwie xD Bo tam był taki poziom nauczania, że jak się przyniosło podręcznik na lekcje to
  • Odpowiedz
jeśli ktoś twierdzi że lata 20. to najlepszy okres w życiu to albo jest z dzianej bogolskiej rodziny i nigdy nie musiał się niczym przejmować albo mu się coś #!$%@?ło na stare lata i idealizuje swoje cierpienie
wchodzenie w dorosłość to jest najgorsze co może być, nagle zostajesz wyrwany ze względnie spokojnej szkolnej monotonii która trwała nieprzerwanie od wczesnego dzieciństwa, wszyscy zaczynają oczekiwać od ciebie niewiadomo czego, lądujesz na uczelni w większości
@czleksztatny: Ja się bardziej stresowałem w szkole niż w pracy, teraz mam chociaż wolność, nie muszę słuchać ześwirowanej matki i bać się patusów w szkole

wszyscy zaczynają oczekiwać od ciebie niewiadomo czego

Jako dorosły nie musisz spełniać niczyich oczekiwań
  • Odpowiedz
@Slabegeny tak samo miałem :) Dyrektorka jak mi dawała świadectwo maturalne, to do mnie, że "bardzo zaskoczył mnie twój wynik". W gimbazie byłem znany w szkole przez wszystkie nauczycielki, nawet te co mnie nie uczyły, bo odwalałem różne numery z jaraniem szlugów na lekcji i uciekaniem przez okno itp. Ale zakwalifikowałem się na szkolny konkurs ortograficzny i jak wszedłem, to ta nauczycielka co mnie nie uczy chciała mnie #!$%@?ć i że
  • Odpowiedz