Ja sam mam córkę (obecnie 3. lvl) i doskonale (z praktyki, nie teorii) wiem, że takiego malucha nie wolno spuścić z oka. Nie było możliwe, żeby mi zniknęła z pola widzenia: jeśli w danej chwili nie widzisz dziecka, to już jest sygnał alarmowy.
Jakim cudem ten malec w ogóle opuścił podwórko? Przecież furtki czy bramki sam nie otworzył, czyli
@Aiween: jakby chcieli - ale nie chcą i to sprawia, że reszta Twoich rozważań to abstrakcja. To, o czym piszesz, to istotnie problemy tej garstki, która w ogóle myśli o dzieciach.
Dane z całego świata jak i historia Polski pokazuje, że to nie warunki materialne determinują chęć do posiadania dzieci. Można by nawet przypuszczać, że im są one lepsze, tym mniejsza chęć