Dwa pytania do osób, które rozpoczęły samodzielne życie, wyprowadziły się i jednocześnie miały kiepskie relacje ze swoją rodziną, głównie tą najbliższą:

1. Czy wyprowadzkę uważasz za duży, pozytywny przełom w twoim życiu?
2. Czy pomimo wyprowadzki utrzymujesz w miarę regularny kontakt z choć jedną osobą ze swojej rodziny?
#pytanie #ankieta #rodzina #relacje #rozkminy

Jak to u was wygląda?

  • 1. Tak 2. Tak, regularny kontakt 27.6% (8)
  • 1. Tak 2. Tak, sporadyczny kontakt 34.5% (10)
  • 1. Tak 2? Nie, kontakt zerwany całkowicie 24.1% (7)
  • 1. Niewielka zmiana 2. Tak, regularny kontakt 3.4% (1)
  • 2. Niewielka zmiana 2. Tak, sporadyczny 3.4% (1)
  • 1. Niewielka zmiana 2. Nie, zerwany 6.9% (2)

Oddanych głosów: 29

  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Część Mirko, ostatnio zżera mnie pewna sprawa. Z 3 lata temu wyprowadziłem się z domu rodzinnego, gdzie ojciec to zaawansowany alkoholik. Nie wchodząc w szczegóły, uważam że podjąłem odpowiednią decyzję. Jednak ostatnio naszły mnie pewne traumatyczne wspomnienia związane ze złym traktowaniem mojej matki, które były wyparte z mojej głowy na wiele lat, i które teraz mnie wręcz prześladują. Przez to wszystko mam ogromne poczucie że muszę ją jakoś stamtąd wyrwać, i pokazać że życie może być lepsze. Problem polega na tym, że ona sama, mimo złego traktowania, nie chce odejść. Nie ma najlepszej kariery, ani wielu umiejętności które potrzebne są żeby funkcjonować jako dorosły człowiek. Przez lata życia razem z moim ojcem stała się zupełnie zależna od niego, i wręcz przyjęła wiele jego poglądów jako swoje. Wszystko to wynika z jej niskiej samooceny i zdiagnozowanej nerwicy. Wiem, że regularnie ucieka mieszkać do znajomej gdy sytuacja w domu jest już nie do zniesienia, ale zawsze wraca. Oczywiście sama nie przyzna mi się do tego, a ja dowiaduje się o tym zawsze przypadkowo.
Chciałbym jakoś to zmienić, jednak nawet jeszcze jako dziecko, gdy rozpoczynałem z nią rozmowę o rozwodzie, to zawsze spotykałem się z brakiem odpowiedzi.
Czuję taką rozrywającą bezsilność, bo nikt nie zasługuje na takie traktowanie, ale jednocześnie nie jestem w stanie jej zmusić do zmiany. Dodatkowo sam nie jestem w stanie jej finansowo wspierać, a co dopiero emocjonalnie. Obecnie czuję, że postępuje niemoralnie, okrutnie, i że powinienem próbować wyrwać ją stamtąd za wszelką cenę. Wiem jednak że ta sytuacja będzie dla mnie trudna emocjonalnie, ponieważ mi samemu ciężko było odciąć się od ojca.
Chyba pisząc ten wpis chce żeby ktoś mi powiedział, że mam prawo zostawić tą sytuację za sobą, i zająć się swoim życiem, ale przyjmę też wszelkie rady. #relacje #alkoholizm

Kliknij
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: sama w to gra, a ty sie dajesz wrabiać w "triangularyzację" i to chyba na własne życzenie więc już sam jesteś zainfekowany tym podejściem kto jest dobry , kto jest zły, kogo ratować, potem na ciebie będzie że z------ś i po co się wtrącasz i tak dalej

jeżeli matka chce sie wyprowadzić od ojca i zacząć mieszkać gdzieś indziej, zaprponuj pomoc w znalezieniu miejsca, może kilka stówek dopłaty jeżeli
heniek_8 - @AnonimoweMirkoWyznania: sama w to gra, a ty sie dajesz wrabiać w "triangu...

źródło: comment_1647166352x5a5DgPRUjzdN6eYt81uQw.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Hm ja jedynie mogę dodać, że twoja Mama pewnie wpadła we współuzależnienie. Poradnie zajmują się takimi problemami, podobnie jak jakieś grupy wsparcia. Możesz to zaproponować, oprócz dobrych pomysłów Mirków z góry.
  • Odpowiedz
Są dwie przyjaciółki. Jedna opowiada o swoich intymnych relacjach i problemach. Idą na imprezę. I ta druga zaczyna przy wszystkich gadać o problemach pierwszej i krytykować ją dodając do tego niewybredne żarty. Ta sytuacja wygląda dla mnie jak synonim toksycznej relacji. Co sądzicie?

#przegryw #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #pytanie #relacje #psychologia #studia
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dlaczego często relacje z innymi ludźmi to mniej więcej: Wyśmiewanie innych żeby podbić sobie ego. Leczenie na innych swoich kompleksów. Jeśli traktujesz innych z szacunkiem i okażesz empatię to jesteś p---a i frajer. Jeśli nie pasuje ci taki toksyczny styl bycia to jesteś p---a słaba psychicznie. Sarkazm, kpiny, wyzywanie i wyładowywanie na sobie frustracji to synonim mile spędzonego czasu. Obgadywanie i wyśmiewanie innych to super rozrywka.

A potem: Ale jak to nie
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@KoninaBeZiomeczka: tacy ludzie zazwyczaj sami maja duze problemy ze soba i kompleksy, wiec probuja sie dowartosciowac gdy uwaga jest skupiona na kims innym z grupy (w ten negatywny sposob) przez co czuja sie bezpieczniej, ze to akurat nie oni. grunt to zauwazyc jak toksyczne jest takie towarzystwo i jak najszybciej s--------c, sa normalni ludzie na tym swiecie, a trwanie w takich relacjach bo boisz sie, ze nikt inny sie z
  • Odpowiedz
@KoninaBeZiomeczka: No to już lepiej być samotnym niż przebywać w takim środowisku.

Pamiętaj jeśli ktoś mówi coś złego o kimś tak naprawdę sam ma ten problem i chce się dowartościować kosztem kogoś.To tylko pokazuje jak ludzie w Polsce mają niskie poczucie własnej wartości.

Sam Jezus 2000 lat temu mówił „Widzisz drzazgę w oku brata a belki we własnym nie dostrzegasz”
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Tinder to dla mnie jakaś alternatywna rzeczywistość. Przesiąknąłem blackpillem i nabawiłem się takich kompleksów, że nigdzie nie wychodzę i próbuje szukać kogoś przez internet. Jak już wyjdę z domu to mój mózg dostaje ERROR bo nagle widzę gorszych od siebie gości z fajnymi laskami (a gorsze od nich mnie olewają na tinderze). Jak to możliwe, że nagle każda na tinderze ma po 178+ wzrostu? Jakim cudem każda jest po przejściach i toksycznych relacjach? Jak to możliwe, że każda twierdzi, że szuka już dłuższy czas ale nie może nikogo znaleźć? Spotykała się wiele razy ale żaden to nie był "ten" i nie było "tego czegoś". Same skrajności. Nie ma szarych myszek, nie ma przeciętnych kobiet. Albo będą bardzo wysokie, albo toksyczne albo otyłe. Nie mam żadnych mitycznych wymiarów ani dobrej mordy a i tak widzę skrajnie przeciętnych typów na ulicy z fajnymi laskami. Z siostrami by się trzymali za ręce czy nagle wszyscy bogaci? Łysinka, brzuszek, tego samego wzrostu co laska, przeciętnie ubrani, ulana morda, chudzielce, żadna wysunięta szczęka czy hunter eyes. Coraz bardziej zastanawiam się czy nie olać te internety i nie próbować na żywo bo doznaje jakiegoś szoku poznawczego.

#blackpill #przegryw #tfwnogf #zwiazki #relacje #tinder #badoo #facebookrandki #randki #podrywajzwykopem #zalesie #przemyslenia #milosc #niebieskiepaski #rozowepaski #redpill

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Tinder to dla mnie jakaś alternatyw...

źródło: comment_1646755075hzUKMViJaYxYL39Im4ZuN5.jpg

Pobierz
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Bo blackpill działa głównie w internecie. W realu konkurencja jest mniejsza a na dodatek możesz nadrobić braki wyglądem cechami charakteru.

Tylko że w realu trudniej o miejsca gdzie możesz kogoś poznać, zwłaszcza jeśli jesteś introwertykiem bez znajomych.

W internecie sytuacja jest dokładnie na odwrót. Teoretycznie masz multum wolnych dziewczyn do których możesz podbijać, ale w praktyce konkurencja jest tak absurdalnie wielka, że i tak będziesz dla nich niewidzialny a
  • Odpowiedz
Polecam za to szukać na żywo, ale nie mieć na celu od razu związku z pierwszą kobietą z którą złapiesz kontakt, tylko najpierw poznać parę koleżanek. To daje możliwości, że na jakiś wypadach na miasto tak o, poznasz jakieś ich koleżanki i dopiero w większym gronie rozejrzeć się za partnerką, bo podrywy na siłę irl kobiety też czują. GL ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Wykopki przesadzają. Przecież 80% kobiet widzianych na ulicy (o ile są singielkami i nie są w związku) mają tindera. Nie ma różnicy, czy poznasz laske na tinder, w klubie, na domówce, jak to by niby miało działać? Myślicie o tym, co piszecie?

Jak na żywo do laski podejdzie zakolak 5/10 170cm wzrostu to niby laska oleje chada 8/10 190cm wzrostu z tindera? Co
  • Odpowiedz
W życiu samotnego rodzica są takie chwile, kiedy mówisz sobie "dobra, muszę wyjść, spotkać się z kimś, nie jestem mnichem. Choć to tylko potrzeby fizyczne to dziś biorą górę". Ustawiasz sobie randkę, dzwonisz po opiekunkę dla dziecka, szykujesz się do wyjścia, czekasz w blokach, przyjeżdża opiekunka... i tu następuje plot twist.

Opiekunka jest fajniejsza od randki.

  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Jestem coraz bardziej sfrustrowany i zdesperowany. Jak znaleźć kogoś na żywo? Nie załapałem się na pociąg o nazwie najlepszy czas na poznanie drugiej połówki to studia. Faktycznie to najlepszy czas bo sporo znajomych się tak poznało i do teraz są razem. Sam poznałem sporo osób i miałem fajne akcje ale wszystko to były tylko koleżanki a teraz to one są zajęte. Na #tinder i #badoo już nie mam cierpliwości. Mam pary ale nic z tego nie wynika. Zresztą co mi po parach jak coraz gorsze osoby tam siedzą. Albo na maxa toksyczne albo fejki. Najbardziej wkurzające jest, że na żywo wcale nie ma super gości a i tak mają laskę. Nie jestem jakiś brzydki czy nudny. Normalny zwykły, fajny chłopak z ambicjami i zainteresowaniami. Gdzie mam poznawać jako dorosły chłop? Chodzę w różne miejsca ale wszędzie sam. Zagadywać? Czekać na przypadek? Bez sensu. Studia już mam lata za sobą a wtedy było wszystko takie proste, znajomości same się pojawiały. W moim wieku już każdy prowadzi własne życie. W pracy każda zajęta. Są tu jacyś single 28+? Nawet starzy znajomi poszli swoją ścieżką, porobili rodziny i ciężko o jakąkolwiek znajomość a co dopiero o wolną kobietę. Jak zmaksymalizować swoje szansę? Chętnie wychodzę z domu ale już nie mam pomysłu gdzie i jak się za to zabrać żeby przy okazji kogoś poznać.

#zwiazki #relacje #feels #przegryw #tfwnogf #blackpill #podrywajzwykopem #randki #samotnosc #wojak #doomer #pua #milosc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Jestem coraz bardziej sfrustrowany ...

źródło: comment_1646523431vB0mjIC5suV4ne7SbLWa4L.jpg

Pobierz
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

kursy gotowania, "obozy" dla dorosłych (soliści, apetyt na świat), degustacje wina. Generalnie aktywności dla dorosłych za drogie dla ludzi z dziećmi.


@jatutaktylkonachwile: wymieniłeś k---a aktywności dla ludzi 50+, a nie dla "młodego dorosłego" około 30stki xD. Chłop powinien celować w widełki 24-30. Już widzę 25 letnią absolwentkę Prawa jak dogina solo na obóz dla dorosłych "apetyt na świat" xD xD xD. Jezu chryste, jak czasem was czytam to jakbyście z piwnicy nie wychodzili i nigdy nie żyli, żeby tak nie mieć żadnego pojęcia o normalnym życiu.

Zaraz przyjdzie kolejny i napisze o "kołach zainteresowań dla dorosłych" i można zamykać temat
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Czesc odkad skonczylem studia i minal ten chyba jeden z lepszych okresow zycia (tylko teoretycznie) czuje sie bardzo przygnebiony.
Tak jakby zasłony opadły ukazując/podsumowując całe moje zycie. Nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy nie byłem na randce.
Nie wiem co jest nie tak. Nie potrafie rozmawiać ze znajomymi, nie wiem czy jestem zbyt sztywny małomówny czy o co chodzi.
Jestem z rodziny dysfunkcyjnej, to bardzo ważne ponieważ od pewnego czasu uświadamiam sobie własnie jak moja rodzina jest toksyczna.
Jednak nie wiem czy to od małego (rózne chore akcje w domu) są powodem tego jaki jestem jak wygląda moje zycie, czy moze to poprostu moja osobowość.
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jakieś dwa tygodnie temu postanowiłem odłączyć mentalnie sprawy wokół #rozwod od wszelkich innych działań. Zostawiłem je fachowcom i przestałem uzależniać początek czegokolwiek co robię od terminów sądowych. Inaczej moje działania zaczynały "wisieć na haku i czekać", mnie spadało morale i malała chęć do robienia czegokolwiek sensownego. "Miej wyjbane, a będzie ci dane!". Będę bardziej niż zadowolony jeśli tempo w jakim robiłem hajs przez te dwa tygodnie utrzyma się. Także rada dla tych, którzy "są na zakręcie", wbili ryjem w asfalt albo posypał im się jakiś "związek na całe życie": olej, skup się wyłącznie na tym, na co masz wpływ, spinaj poślady i napieraj. Na mecie nikogo nie interesuje ile razy przewróciłeś się, tylko to, że za każdym razem wstałeś.

W międzyczasie były walentynki, na które także mam wyj
bane. Mimo wizyty na kilka dni w Wawie znaku życia nie dała FWB w wersji light. I cudownie, bo ostatnie rozmowy z nią odebrałem jako próbę naciągnięcia mnie na kasę. Nawet jeśli nią nie były, to cisza zamyka znajomość.
Kilka dni temu była kawa w towarzystwie laski, której nigdy nie dałbym lvl40, wolna, dwójka dzieci, "szukam kogoś na stałe". Unikała tematu swojego bagażu, w końcu przyznała, że "ojciec dzieci jest nadal jej kumplem, jeżdżą nawet razem na wakacje". Zapłaciłem za swoją kawę i sayonara. Daleko mi do wrzucania wszystkich samotnych matek do jednego wora, ale przyjąłem prostą zasadę: unikasz tematu bagażu - zapinaj narty.

W wolnych chwilach myślę nad wyniesieniem się z Wawy. Kontekst #wojna spowodował, że biorę pod uwagę coraz większy dystans. Życie w kraju pozbawionym działaniami polityków wszelkich opcji jakiejkolwiek zdolności obronnej to nie patriotyzm a krótkowzroczność. Przez jeszcze jakiś czas będę nomadem, ale nie wydaje mi się sensowne zrzucać
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Od jakiegoś czasu korzystam z #tinder, ponieważ chciałbym znaleźć sobie dziewczynę. Nie mam problemu z przeniesieniem rozmowy na inne komunikatory, nie mam problemu z umówieniem się na pierwsze spotkanie, mam za to problem z pisaniem na messengerze. Po pewnym czasie brakuje mi tematów do rozmowy, spotykając się twarzą w twarz nie mam takiego problemu. Sytuacja nie jest tragiczna, ale czuję że mój brak doświadczenia mógł zaprzepaścić relacje z potencjalnie fajna dziewczyną.

I tutaj zwracam się z prośbą do Was. Potrzebuję rad, możecie napisać co zrobił Wasz partner/partnerka, że chcieliście być z nim/nią w związku. Co Wy robicie, że macie powodzenie u płci przeciwnej. To nie muszą być koniecznie rady jak pisać z potencjalnym partnerem, mogą być totalnie inne tematy, ale muszą dotyczyć ogolnopojetego randkowania.

#randka #randkowanie #podryw #podrywajzwykopem #randki #relacje #zwiazki #logikarozowychpaskow #logikarozowychpaskow
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
#podryw #podrywajzwykopem #randki #relacje

Siema. Po wieloletnim związku i uleczeniu ran, zdarzyło się tak, że jakiś czas temu poznałem dziewczynę. Byliśmy na kawie, masa wspólnych zainteresowań to i numer zdobyłem bez problemu. Jednak czuje się jak jakiś zielony typek. Jak waszym zdaniem w dobie wszechobecnych mediów społecznościowych powinna wyglądać kwestia kontaktu z laską do której się chce zarywać? Nie chce wyjść na jakiegoś creepy i needy gościa ale w planach mam codziennie o coś tam zagajać (aż do kolejnego spotkania - oczywiście przy założeniu, że dalej będzie odzew i zainteresowanie rozmową). Mam takie wyobrażenie, że bez kontaktu tak naprawdę skreślam się sam. Dobrze to widze? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: ogarnij czy ona tez Ciebie o różne rzeczy pyta, zagaduje, później czy sama wychodzi z propozycja spotkań itd. Jak nie będziesz miał po jakimś czasie pewności to po pewnym czasie przestań do niej pisać na pare dni i zobacz czy sama sie odezwie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: masz odpowwiedź na twój problem w pytaniu. Usuń media społecznościowe. Po prostu pisz, zainteresuj ją, nie bądź simpem, niech wie, że nie jest jedyną opcją( nawet jak jest ), daj jej wyzwanie, miej szaczunek do samego siebie i pokaż jej, że go masz.
  • Odpowiedz
Rozwód "never ending story".. ostatnio piszę o nowych pannach-dziewannach, ale sprawy w sądach nadal trwają i potrwają jeszcze wiele miesięcy. Takie życie.

Dziś, rozmawiam ze znajomym "co tam u mnie". Opowiadam że żona złożyła doniesienie, że przypomniała sobie, że w "nieznanych dniach" w ciągu ostatnich nastu lat (!!!) była przeze mnie gwałcona. "Taaa... to ja Ci powiem, że mam taką znajomą. Mężatka. I pytam się, ty, a twój stary to nie może Cię tak pojechać jak ja kiedy do mnie przychodzisz? Ta mówi, że rozmawiała, ale on nie teges, no nie". Może facetowi to nie leży - mówię - uległy nie wejdzie w rolę... "Ależ skąd! Jestem pewien, że facet ciśnie ostro, tylko że nie z nią, a gdzieś na boku lepsze jazdy robi".

Cóż. Co kto lubi. Moja jeszcze-nie-ex małżowina przez kilkanaście lat udawała waniliową, jakby zapomniała gdzie się poznaliśmy. Ale skoro to jej pasowało, to miała waniliowo. Czekam na ewentualne pytania z prokuratury... dziś moja odpowiedź na "okołoerotyczne" pytanie na sali rozpraw w zupełnie innym postępowaniu wywołała "łał" u sędzi, protokolantki, pełnomocników obu stron oraz kuratorów moich dzieci. Chcecie brudów..? Zapraszam.

Tęsknię
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kosmita: "Opowiadam że żona złożyła doniesienie, że przypomniała sobie, że w "nieznanych dniach" w ciągu ostatnich nastu lat (!!!) była przeze mnie gwałcona."

Ach ta wyobraźnia( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Jak najbardziej, z dzisiejszego odcinka #madroscisebcela dowiemy się o początkach już ponad 10 lat doświadczeń Sebastiana Podsiadło.
Sebastian opowiada o swoich perypetiach, miłostkach, a także nawet, tak, jak najbardziej, również doświadczeniu mitycznego #s--s. Hejterzy mogą się zdziwić, lecz okaże się, że Sebastian umie także, jak na osobę pełną inteligencji emocjonalnej, również przyznać się do błędu, po prostu.

Dowiecie się także jak sprawić, aby Twój związek był udany.
Skupimy się także na ważnej, po prostu, żeby ustalać cele w związku.
ziuaxa - Jak najbardziej, z dzisiejszego odcinka #madroscisebcela dowiemy się o począ...

źródło: comment_1644432816hbkqYr0U6eH23HDEXzKcUU.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Ohój jaką kobietę ostatnio poznałem na wakacjach. Pojechałem sam, ona również więc szybko doszliśmy do porozumienia, że razem zwiedzimy okolicę na drugi dzień. Okazało się, że to jedna z tych ambitnych kobiet sukcesu z branży bankowej, menadżerka średniego szczebla, obywatelka Niemiec. W sumie to nie rozmawialiśmy o pracy, a bardziej o życiu, psychologii, relacjach miedzyludzich. Okazało się, że ma chlopaka, ale wyjechała na kilka tygodni. Powtarzała czesto, że bardzo go kocha i jest taki niezwykły. Spędzaliśmy ze sobą chyba 24 godziny na dobę, bo fajnie się rozmawiało, ale mimo że była z niej zajebista laska to jakoś nie myślałem o seksie, bo zbyt dominujące kobiety nie wzbudzają we mnie pożądania (i tak wymykałem się kilka razy poruchać jakieś eskorty). Ona też raczej ode mnie nie chciała nic podobnego, chociaż często mnie dotykała niby przypadkiem i się ocierała, zmieniała przy mnie stanik. Po kilkadziesiąt razy dziennie dzwonil jej chłopak, a ona mu oznajmiała że idzie ze mną na kolację, imprezę, pozwiedzać, n-----ć się. Musial mieć w----a, że z jakimś polaczkiem jego d--a sobie baluje całe noce. Powiedzialem jej że w sumie to może zróbmy sobie przerwę i niech do niego zadzwoni, ale orzekła że nie ma takiej potrzeby. Polubiłem ją otwarcie jako osobę i ona z tego co opowiadała to mnie też. Ciągle przychodziła i mowila że nie poznała od bardzo dawna takiej osoby jak ja, która potrafi słuchać itd. Trochę nabrałem do niej niesmaku jak zaczęła wchodzić na tematy ekstremalnie feministyczne typu, że kobiety są najinteligentniejsze i krzywdzone przez mężczyzn gdziekolwiek pójdą, wszyscy faceci chcą ją wyruchać, powtarzała, że jest bardzo inteligentna, co jest trochę dziwne moim zdaniem. Mówiła też, że każdy ją zostawia, opuszcza ale widoczne było to, że była aż zbyt ekstrawertyczna i z tego co opowiadała to miała dziesiątki znajomych (ciągle ktoś do niej wydzwaniał, jakieś koleżanki). Opowiedziała mi jeszcze parę przykrych sekretów, ale nie będę się rozpisywał. Koniec końców i tak fajnie mi się z nią rozmawiało, pomimo że nie szanuję skrajnych feminazistek. Miałem nadzieję że ten kontakt przetrwa chociaż jako znajomość na fB, albo spotkanie raz na 10 lat, bo czesto jestem w różnych miejscach. Na pożegnanie powiedziala mi że ma nadzieję na spotkanie, przytuliła się, mowila żebym się odzywał i będzie niezwykle tęsknić, bo dałem jej dużo szczęścia. No to napisalem po jakimś czasie. Zapytalem się co u niej, pozdrowiłem i w sumie tyle. Odpisała tylko zdawkowo i chyba usunęła mój numer, bo zdjęcie się już nie wyświetla na whatsapp.

Dziwi mnie takie zachowanie. Kompletnie bym to uszanował gdyby ktoś bez mydlenia oczu ktos mi powiedział że fajnie było no to elo. Po co jakieś ekscesy typu udawane przyjaźnie, bądźmy w kontakcie, spotkajmy się? Już któryś raz z rzędu kiedy chce się zakumplować z dziewczyną/kobietą tak jak z facetem i c--j z tego wychodzi. A szczerze nie czułem pociągu erotycznego.
#zwiazki #miedzyludzkie #relacje

Kliknij
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dostało mi się za jeden z poprzednich wpisów, od pijaków, ćpunów i niedorozwojów, ale jak to ja, olewam to.
Skontaktowałem się z tamtą dziewczyną. Napisała o "komplikacjach w pracy zawodowej". Mhm, jasne.
Dobrze zapowiadająca się młoda nie lepsza. Umówiliśmy się na kolację, w ostatnim momencie wrzuciła "przepraszam, dostałam okresu i umieram". Mhm, jasne.
Ale apogeum osiągnęła lajtowa wersja FWB próbując naciągnąć mnie na kasę. Mhm, jasne.

Jakbym nosił w kieszeni magnes na ściemniary. Nadal FWB wygrywa pulę i przy takiej konkurencji mam do niej coraz więcej zaufania, mimo że nie widujemy się już kilka
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#madroscisebcela czyli POTĘŻNA dawka najlepszego jakościowo polskiego kołczingu
Jak najbardziej, w dzisiejszym odcinku dowiemy się czym jest hejterstwo publiczne oraz to, że Sebastian nie daje sie wykiwać hejterom z wykopu, to tak naprawdę hejterzy są wykiwani i po prostu nie domyślają się i nie wiedzą, tak?

Nie jest to transkrypcja całego materiału, jak najbardziej, jest to pierwsza część, pamiętaj.
Daj plusa, subskrybuj #madroscisebcela, zaznacz dzwoneczek po prostu, tak?
ziuaxa - #madroscisebcela czyli POTĘŻNA dawka najlepszego jakościowo polskiego kołczi...
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@zlitujsieniebanujczlowieku: Mylisz się. Sebastian to oświecony mistrz kołczingu. Jak chcesz, to sobie oglądaj jakichś tam swoich klaunów albo Kołcz Majk czy jakich tam chcesz. Ja jak najbardziej prawdziwą wiedzę uzyskam od Sebastiana, bo on jest ekspertem do spraw rozwoju osobistego, biznesu, relacji, oczywiście damsko-męskich, psychologii, tak?

A ty po prostu jesteś przykładem hejterstwa publicznego.
  • Odpowiedz
"Czyli lepiej zaczynać najzwyczajniej w świecie mówiąc jakoś, z czasem przychodzi jakość i masz tak naprawdę sprawę załatwioną."

Każde jego słowo jest na wagę złota, postanowiłem więc poświęcić siebie i swój wolny czas i zostać niejako Mojżeszem, tak? To drugi już wpis w tagu #madroscisebcela czyli POTĘŻNA dawka najlepszego jakościowo polskiego kołczingu. Jak najbardziej zapraszam na szkolenie pod tytułem:
"Zacząć jakoś czy nie zacząć w ogóle? Jakość przychodzi z czasem"

#cytatywielkichludzi #
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Niesamowicie zdziadziałem po skończeniu studiów. Samotność, brak kontaktu z rówieśnikami, pandemia, praca zdalna, a-----l, siedzenie w domu, depresja. Tylko jedna rzecz sprawa, że na moment aktywuje się serotonina - moment kiedy przeglądam stare wiadomości, zdjęcia które robiłem kiedyś, przypominam sobie rzeczy które robiłem wtedy. Wracają wspomnienia i uczucia, które wtedy mi towarzyszyły. Mimo, że nie byłem duszą towarzystwa to zawsze była okazja żeby gdzieś wyjść z kimś ze studiów i nie czułem takiego braku kontroli jak teraz. Mam ochotę znów robić te wszystkie rzeczy ale teraz. Nie robiłem wielkich rzeczy na studiach, zawsze byłem osobą która stoi z boku ale było tyle okazji żeby gdzieś wyjść na doczepkę czy nawet na siłę i wtedy to było normalne, po prostu fajny czas a dziś wracam do tych wspomnień, akcji i historii. Wyjścia na p--o, spotykanie się po zajęciach bo "nie ma co robić", rozmowy w przerwach miedzy zajęciami, te same problemy, codziennie z kimś pisałem. Każdy z każdym się trzymał i gadał bo trzeba było przetrwać i mieliśmy ten sam cel zdać na kolejny rok. Ktoś spyta jak można nie mieć w ogóle znajomych? Myślę, że przez mój delikatny charakter zawsze wolałem się trzymać z dziewczynami niż z chłopakami i gdy skończył się okres studiów powoli były śluby, rodzina, dzieci i kontakt słabł. Przyszła pandemia, mijały miesiące, potem lata. Na początku nie było problemu a potem zaczęło się to kumulować aż do teraz gdzie czuje, że przegrałem życie. Samotność level 1000. Probowałem sporo na tinderach żeby poznawać ale to tylko mnie jeszcze bardziej pogrąża. Tylko w momencie gdy spontanicznie wracam do tamtych chwil to czuje, że teraz to nie jestem prawdziwy ja. Gość, który miał predyspozycje stał się samotnikiem, przegrywem i upija smutki w alkoholu od kilku lat.

Sometimes I wish I could turn back time
And be there once again
And in my head I see the pictures
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Niesamowicie zdziadziałem po skończ...

źródło: comment_1643997557eEgvDBdCdAw6heIhPBSDpy.jpg

Pobierz
  • 40
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Czlonkowie takich grup to przegrywy, nudziarze, wyrzutki społeczne bez znajomych i odpady genetyczne 2-4/10. Granie w siatkówkę czy planszówki to było tylko tło. A te spotkania to też były istne gody i musiałeś patrzeć i słuchać jak brzydkie, zaburzone przegrywy 3/10 próbują swoich szans u brzydkich kobiet 2/10. Niektóre grupy udostępniają zdjęcia to można sobie popatrzeć kto tam chodzi. Tak więc jeżeli ktoś chce wyjść z "socjalnego przegrywu" to dołączanie do grupy
  • Odpowiedz
Poza tym jeżeli nie jesteś w stanie iść na dyskotekę albo pubu i wkręcić się w jakąś grupkę dynamiczników i wygrywów genetycznych to oznacza,


@PrezydentSmietnikow: marzenie każdego czlowieka to iśc do klubu się n-----ć z dynamicznymi oskarkami do zgona i wyrywać klubowe szony.

Ogarnij się. Kluby są dla ekstrawertyków. Większość przegrywów to introwertycy. Jako introwertyk choćbyś try-hardował i zagadywał do 1000 lasek i oskarków rocznie próbując nabrać dynaminy to i tak nigdy nie wyrobisz sobie chociażby 10-20% skilla, jakiego dynamiczny oskar dostał w genach. Poza tym jako introwertyk w klubie/pubie i tak będziesz czuł się jak g---o, bo to nie twoje
  • Odpowiedz