@eldoradek
@Jednorenki_Bandyta Dokładnie, wyhuśtać się. W pewnym epizodzie mojego życia przez rok czasu miałem problem by nawiązać jakąkolwiek bliższą relację. Przeczytałeś książkę, wracasz po nieudanym dniu czy jakimś seansie filmowym itd. Nie miałem po prostu nikogo z kim mógłbym szczerze porozmawiać czy kogoś razem ponienawidzić.
Co z tego że dokonujesz samorealizacji skoro na obcych ludziach i społeczeństwie twoje nawet długotrwałe starania nie robią praktycznie żadnego wrażenia. I tak powoli zaczyna
  • Odpowiedz
Miałem niedawno okazję sprawdzić jak wygląda moje zachowanie w dosyć stresującej sytuacji. Uwzględniając to, że chodzę na psychoterapię już od dłuższego czasu, specjalnie skupiłem się na swoich reakcjach, aby móc porównać to co jest teraz z tym co było wcześniej.

A okazja była dobra bo powtarzalna. Mianowicie byłem u prezesa po podwyżkę i to nie małą. Wcześniej dwa razy latałem do niego w tej sprawie. Dużo wcześniej, wtedy jeszcze nie chodziłem na terapię.
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@eldoradek:

Powiedziałem stanowczo dlaczego tyle chce, wymieniając jasno i bez skrupułów swoje zalety na których korzysta firma. Stanowczo, ale nie łamiąc dobrego tonu. Bo jednak ta rozmowa była miła i przyjemna, chociaż wyczerpująca - przynajmniej dla mnie.


No i prawidłowo. Musisz czuć dobrze człowiek jeśli zauważasz pozytywne skutki terapii, ale najbardziej pewnie dlatego, że przełamałeś się, spróbowałeś podejść do sytuacji inaczej i zadziałało. Oby tak dalej.
  • Odpowiedz
Dzisiaj w pracy nie siedziałem dużo przed kompem, jak zazwyczaj to robię. Jeździłem po budynkach i siłą rzeczy spotkałem dużo więcej ludzi. No i teraz mam dużo lepszy humor niż zwykle.

Niby oczywista sprawa, na którą to dzisiaj zwróciłem uwagę. Mimo, że teraz zdaję sobie sprawę z tej oczywistości, to nie zawsze tak było. Wcześniej sądziłem że nie potrzebuję ludzi. Fajnie jak byli, ale nie musieli. Teraz widzę, że jednak muszą być.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Audhumla: dawno temu obejrzałem, dużo już nie pamiętam, film podobno oparty na osobistych doświadczeniach Koterskiego
Jest tam scena jak ojciec przyprowadza dziecko do dentysty, i cyk poszedł się n---------c w czasie kiedy dzieciak był w gabinecie
Jeżeli naprawdę wykonał taki numer Miśkowi to o ja p------e
  • Odpowiedz
Jakiś czas temu byłem na pierwszej sesji terapi grupowej. Właściwie to nie jest grupa terapeutyczna, ale taka gdzie ludzie rozmawiają o swoich emocjach i opowiadają o wydarzeniach w swoim życiu w kontekście tychże emocji. Pasuje mi to bo mam z tym problem - z emocjami. Typowy objaw DDD.

Jak było?

Ciężko to opisać. Grupa działa od jakiegoś czasu, więc ludzie tam się znają i są bardzo wylewni, może nie wszyscy ale większość.
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
@Opportunist

Spokojnie, nie jest tak źle.

Nie musisz umieć nazywać emocji żeby je wyrażać, albo wyłapać je u kogoś innego.
Tylko problem jest taki, przynajmniej u mnie, że ja te emocje tłumie, co weszło mi w nawyk. No i przekaz jest zniekształcony. Żeby to naprawić to najpierw trzeba zdać sobie sprawę z tego co się czuje. Czyli nauczyć się identyfikować swoje
  • Odpowiedz
  • 1
@Audhumla
To nie była łatwa decyzja. Właściwie to dalej nie wiem czy słuszna. W teorii słuszna, ale ciężko mówić o intymnych sprawach przed grupą. Wierzę że przełamanie tego lęku ma wartość terapeutyczną.
  • Odpowiedz
@krm_:
Cechy charakterystyczne dla osób z syndromem DDA:

niskie poczucie własnej wartości, które jest ściśle związane z emocjonalnym opuszczeniem przez rodziców w dzieciństwie
nadmierne poczucie odpowiedzialności
nieadekwatne
  • Odpowiedz
Gdybym tylko mógł zmienić jedną rzecz w swojej przeszłości...oddał bym wszystko za taką możliwość.

Jak miałem 8 lat, moja mama zmarła. Patrząc na to z perspektywy czasu to był to moment, w którym dosłownie wszystko się posypało. Nawet nie chodzi mi o wpływ tego wydarzenia bezpośrednio na mnie, bo jasne jest że mam bliznę na psychice na całe życie (nie chcę o tym pisać), ale o wszystko co się zmieniło dookoła, albo potoczyło
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@onaxx:
Masz rację, nic nie zmienię tak myśląc. Mimo wszystko traktuję to jak coś terapeutycznego, bo wcześniej w ogóle o tym nie myślałem. Ostatnio jakoś tak się to ze mnie wylewa. Liczę że się pomęczę aż w końcu się z tym pogodzę.
  • Odpowiedz
Wróciłem od rodzinki, niezbyt licznej. Było tak sobie. Dawno ich nie widziałem, więc na początku było trochę drętwo, ale im dłużej tam byłem tym lepiej. Jakbym jeszcze posiedział to byłoby całkiem spoko i pewnie bym trochę tęsknił. No, ale w pn muszę być w pracy, więc nie zostałem.

Byłem ciekaw, czy przez psychoterapię zmieni się moje postrzeganie niektórych osób. Rodzinka prawie bez zmian, ale jeden znajomy wydał mi się całkiem inny. Normalnie ham
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Bardzo mnie to męczy, że nie umiem nawiązywać bliższych relacji. Zwłaszcza, że są na wyciągnięcie ręki, widzę i czuję to.
Ale zawsze coś pójdzie nie tak. Teraz jeszcze jestem na takim etapie, gdzie uświadamiam sobie jak bardzo mi brakuje tych relacji. Wcześniej też mi ich brakowało, ale byłem bardziej znieczulony.

Jak o tym myślę, to przyczyną są dwie rzeczy. Raz, że boje się pokazać swoje wnętrze, a dwa, za bardzo biorę do siebie niektóre
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach