Czy to w porządku, że chciałbym już nie mieć kontaktu ze swoją rodziną? Albo chociaż z jej większą częścią, z rodzicami włącznie? Miesiąc temu wyjechałem za granicę i od tej pory wykonałem tylko jeden telefon plus kilka wiadomości do matki. Był taki czas, że ona słała mi coś codziennie, obecnie tylko raz na jakiś czas, ale ja tylko czytam to (a i tego już mi się nie chcę) i jakoś nie mam
Mirek olej te… ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Czasami trzeba odciąć pępowinę nawet w takim wieku. To jest twoje życie i przeżyj je sam bo twoi rodzice już to zrobili. Nie ma nic złego w tym że chcesz się od nich odciąć. Ogranicz kontakt do telefonu na święta i będzie miodzio.
  • Odpowiedz
  • 2
@maupishoon normalka, to Twoje życie Mirek - jedziesz ʕʔ mi już tylko mama została, bo reszta rodziny mojej jest zeschizowana w jakiś sposób xD
  • Odpowiedz
Ostatni coraz więcej mówi się o toksycznych osobach i zachowaniach, o psychopatach, narcyzach i ich manipulacjach. Chciałabym dodać swoją cegiełkę, jako że interesuję się tym tematem, studiuję psychologię i sama w ciągu swojego życia miałam kontakty z takimi ludźmi. Niestety wtedy nie wiedziałam jeszcze na co zwracać uwagę, na szczęście nie zostałam bardzo skrzywdzona. Uczcie się na moich błędach kochani:) to co tutaj opisuję jest bazowane na moich doświadczeniach, nie jestem żadnym ekspertem, chce po prostu ostrzegać i pomagać innym widzieć ludzi którzy mogą chcieć nas wykorzystać. To nie jest zadna grupa ratowania poziomu. 

Najpierw krótki wstęp:

Czarna triada (psychopata, narcyz, manipulant, potocznie toksycy). To zaburzenia psychiczne, charakteryzują się brakiem empatii, manipulowaniem, wywyższaniem siebie, także wysoką inteligencją. Można by pomyśleć że kogoś takiego dość łatwo rozpoznać, a nic bardziej mylnego. Ta wysoka inteligencja, urok osobisty i zdolność do perfekcyjnego kopiowania zachowań innych (toksyk bardzo często gra i udaje) sprawia, że niektórzy potrzebują lat żeby się zobaczyć że ich partner na przykład to psychopata. W bardzo wyrafinowany sposób wciągają ofiarę do swojej gry udając normalnych, zwykłych ludzi. Wyczuwają ofiarę i wiedzą, co będzie na nią działać.

Kto
Osobiście polecam krótki dokument pt. Do Bólu z 2008 roku, który opowiada o 53letnim lekarzu i jego matce, z którą on żyje i która non-stop mu truje, że nie robi tak ja trzeba, bo trzeba mieć zajęcie, nie robi tak jak ona chce itd. Chłop sobie znalazł kobietę po 25 latach celibatu w którym był zmuszony żyć przez jego nadopiekuńczą matkę, przez którą w przeszłości musiał nie jeden raz stawać na uszach
NevermindStudios - Osobiście polecam krótki dokument pt. Do Bólu z 2008 roku, który o...
  • Odpowiedz
W końcu spotkałem się z matką i jej wygarnąłem to, co mi głównie leżało na sercu. Od ostatnich dobrych 2 lat kilka razy w tygodniu prowadziłem z nią w swojej w głowie kłótnie i co chwila wygarniałem jej rzeczy, za które mam jej za złe. Tak mi to cały czas ciążyło, że postanowiłem w końcu jej to powiedzieć prosto w twarz. Oczywiście zachowałem przy tym mimo wszystko kulturę, nie podnosiłem głosu, mówiłem spokojnie. Szedłem tam z nastawieniem, że mnie nie przeprosi, że się nie zmieni - bo nie taki był zamiar. Zamiar był tylko i wyłącznie taki, żeby samego siebie odciążyć od gówna, którego mi nasypała kiedyś do głowy. Potraktowałem to jako wiosenne porządki.

W sumie było tak jak się spodziewałem: żadnego "przepraszam", uciekanie w poboczne tematy itd. Niby człowiek wiedzioł, ale jednak się coś tam łudził. Ale może to i lepiej, bo dzięki temu nie muszę być do niej przywiązany. Ten brak empatii, przeprosin, zrozumienia pozwoli mi zachować obecnie trzymany dystans.

W sumie to chyba nie czuję się ani lepiej, ani gorzej. W pewnym momencie poczułem, że może za dużo na raz wygarniam. Teraz trochę gryzie mnie sumienie, że nie podziękowałem jej mimo wszystko też za te lepsze chwile, bo to nie jest tak, że było jakoś mega tragicznie w moim dzieciństwie. Chciałbym spotkać się z nią jeszcze na dzień matki i to "zbalansować", dziękując za te pozytywne aspekty, ale trochę się boję, że dam jej tylko wymówkę do próby odnowienia kontaktu, albo że uzna, że w sumie to ona nic złego nie zrobiła, skoro jej teraz będę dziękował.

Wszystko
Dużo razy brałem pod uwagę to, na ile to jest "obiektywna" krytyka, a na ile zwykła roszczeniowość mnie jako płatka śniegu.


@telegazeciarz: Nawet nie chodzi mi o płatka śniegu, nawet bez tej części to co napisałem może mieć rację bytu.

Oczywiście do dziś ten argument jest jej główną linią obrony, który magicznie usprawiedliwia jej najgorsze czyny, które zresztą nadal powtarza. Rozumiem, że sama nie miała kolorowo, ale chyba właśnie to
  • Odpowiedz
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirki z #prawo lurkuję portal od dawna ale nigdy nie odważyłem się napisać. Nie sądziłem że kiedyś będę w takiej sytuacji. Jestem z żoną po rozwodzie, mamy od niedawna dorosłą już córkę w spektrum autyzmu. Mieszka z matką. Wymaga czasem pomocy, oparcia ale ogólnie jest samodzielna, nie jest na szczęście głębokie. Nigdy nie dopuszczała mnie do wychowania ale nie w tym rzecz. Manipulowała córką od najmłodszych lat nie dając jej żadnej możliwości wyboru, zmuszała do płaczu grając na emocjach, obrzydzała i narzucała swoją wolę wykorzystując nieporadność córki, obrzydzając jej jej wybory, wykazując oziębłość - to nawet nie była typowa tzw. warunkowa miłość, tylko kompletne odcięcie emocjonalne jeśli nie spełniła jej zachcianek. Nie wiem jak to opisać, jest mi strasznie ciężko.
Między innymi zmusiła ją do ubierania się tak jak jej matka kazała, wyboru szkoły, studiów, dosłownie każdego aspektu jej życia. Generalnie potoczyło się to bardzo niekorzystnie. Ciągle była zastraszana odcięciem swojej matki, tekstami 'nie jesteś moją córką' jeśli przyniosła ocenę gorszą niż 4. Młoda dziewczyna z autyzmem wystawiona na taką presję, jakby rówieśnicy nie byli wystarczający. Ze studiami to samo - były po prostu zbyt obciążające, i do tego matka dręcząca ją i zmuszająca do rycia po 14 godzin dziennie bez dnia wolnego, zamiast po prostu odpuścić. W końcu coś musiało pęknąć i po prostu się całkowicie załamała. Córka od pół roku codziennie, każdego dnia płacze z bezsilności i tego, że nic nie potoczyło się tak jak chciała, że jej życie jest dosłownie zniszczone. Ma myśli samobójcze o których głośno mówi. Że już tego nie odkręci. że matka zniszczyła jej życie. Można mówić że wyolbrzymia, ale to jest prawda. Już sąsiedzi pytają dzień w dzień co się dzieje, chcieli dzwonić po szpital, oczywiście staję na rzęsach żeby ich od tego odwieźć bo nie chcę żeby miała w historii pobyt - z resztą wiadomo jak to jest.
Najchętniej pozwałbym żonę i przedstawił to wszystko w sądzie i tutaj pytanie do was - czy coś takiego w ogóle jest możliwe do udowodnienia? Wiadomo jak jest w sądach i będzie zgrywać troskliwą mamusie która chciała dobrze. Mi nawet nie chodzi o odebranie praw rodzicielskich - bo jak wspomniałem córka jest pełnoletnia, tylko w jakiś sposób pomóc jej się odciąć, stanąć na nogi. Zrobiłbym wszystko ale po prostu nie wiem co, nawet potencjalna wygrana nie przywróci normalności. Dosłownie nic nie jestem w stanie poradzić bo generalnie jej życie jest naprawdę już zrujnowane po wszystkich ciężkich doświadczeniach, nieudanych studiach, tym że została popchnięta do czegoś czego nienawidzi. Czy da się wywalczyć jakieś zadośćuczynienie dla niej? Jest to strasznie skomplikowane bo to wszystko co piszę w kontekście sądu wydaje się śmieszne, a do tego to z punktu prawa pełnoletnia osoba.

To nie mogła sama podjąć decyzji? Przecież ma swój rozum
Zrobiłbym wszystko ale po prostu nie wiem co, nawet potencjalna wygrana nie przywróci normalności


@mirko_anonim: na początek pomóż córce wrócić do równowagi psychicznej i zabierz ją do tego szpitala, jeśli sytuacja tego wymaga. Po drugie, jak córka się podleczy, to niech się określi co chciałaby w życiu robić, a ty wesprzyj jej plany.
Jeżeli chodzi o sąd, to nie wiem, czy córka będzie w stanie unieść ciężar rozpraw - na
  • Odpowiedz
Chce się czymś podzielić. Przed chwilą w dyskusji matka wyznała, że kiedys w kłótni powiedziała ojcu, że chciała mieć tylko dzieci. I że mógł sobie wtedy pójść.
I mi tak przeleciało przed oczami x lat pogardliwego traktowania ojca przez matkę.
Alienacja rodzicielska tez byla grana. Pogarda tez mi sie od niej dostawalo, szczegolnie w okresie dorastania.
30 lat i chlop nie potrafi zyc z #rozowepaski Ani wejsc w jakiekolwiek relacje (x D)
Jak ma wejsc jak baba jest w jego umysle oprawca?

A
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Ah święta co za miły spokojny czas. Pomagałam mamie włączyć film na vod , pilot oczywiście coś szwankował , a ja od swojej kochanej mamusi której oczywiście pomagałam dostałam piękny komplement że jestem głupią #!$%@?ą. I jeszcze później przyszła do mnie zdziwiona dlaczego wyszłam od niej i nie chce jej włączyć filmu. Oczywiście, kiedy wyjaśniłam dlaczego jej nie włącze ( bo nazwałaś mnie głupią #!$%@?ą) obraziła się kwitując soczystym "ok".
#toksycznamatka

@mirko_anonim fajna mamusia nic tylko utrzymywać kontakt i służyć jej do śmierci

a tak poważnie… uciekaj od niej jak najdalej wysyłaj jedynie pocztówkę raz w roku
  • Odpowiedz
@programista15cm no i gitara ja też już od 4 lat przestałam jeździć bo nie dało się z nimi nic uzgodnić, kłamali, kombinowali a potem ja wychodziłam na głupka albo marnowałam czas naprawdę szanujmy się
  • Odpowiedz
No i spełniłem swoje plany. Zmieniłem pracę na lepszą, wyprowadziłem się do Gdańska, mam dziewczynę którą kocham. Napisałem wiadomość do mamy, że wszystko się układa, że jest tak jak zaplanowałem...
Po czym dostaję odpowiedź, że jestem najgorszym synem na świecie i że powinienem poznać swoje miejsce.

Dobrze wiedzieć, że mama jest ze mnie dumna.

#feels #rodzina #mama #toksycznamatka #zalesie
Jestem już zmęczony. Kolejne lata życia spieprzone. Moja dziewczyna po latach związku transformowała z miłej, dobrej, sympatycznej osoby do skrajnie egoistycznego, roszczeniowego rozkapryszonego bachora, który myśli tylko o sobie, ma wszystkich gdzieś i jestem w czterech literach.

Problem wynika z tego, że nigdy w życiu nie doznała żadnych trudności, tylko miała życie usłane różami. To jej matka jest całkowicie temu winna, bo podsuwała jej wszystko pod nos całe życie i robi wszystko za nią. Nawet do lekarza się sama nie umówi. Nie pracuje, dostaje na wszystko kasę od matki, obiadek pod nos, ubrania.

Powiedziałem jej matce i jej, że najlepsze co mogłoby się stać dla niej to gdyby musiała pojechać na rok do roboty na Szparagach na akord po 10 godzin i mieszkać w baraku z zimną wodą.

To
z miłej, dobrej, sympatycznej osoby do skrajnie egoistycznego, roszczeniowego rozkapryszonego bachora, który myśli tylko o sobie, ma wszystkich gdzieś i jestem w czterech literach.


@Ynfluencer: zawsze taka była, tylko się kryła. Takie są kobiety
  • Odpowiedz
Mam dziwny mindfuck i mieszane uczucia. Co jakiś czas rodzice proszą mnie o jakąś robote żebym za nich coś zrobił. A to przytnij żywopłot a za tydzien wykop nam ziemniaki i przytnij tuje wokół domu. I tak praktycznie co tydzień coś. Ale dzisiaj to przeginka IMO.

Mamie zeszło powietrze z opony w aucie o czym ją poinformowałem jeszcze w niedzielę. I dzisiaj dzwoni zdziwiona żebym przyjechał 30km i jej napompował, a ojciec
Nie psychologuj mirek. Dobrze robisz. Asertywne stawianie granic, wyciąganie na wierzch braku logiki, niesprawiedliwości, robi dobrze wszystkim uczestnikom.
  • Odpowiedz
@Widur: czeka cię chyba dłuższa rozmowa z nią
po pierwsze to żebyś jej przekazał, że nie zawsze możesz przyjechać na żądanie, bo dla ciebie to jest kłopot i oderwanie się od bieżących spraw życiowych na pół dnia, a to co oni chcą mogą załatwić sami, albo może poczekać kilka dni, albo w ogóle można by tego nie robić i świat się nie zawali

a drugi temat, trochę rozszerzenie pierwszego -
  • Odpowiedz
Wyjechałem na wakacje, matka spamowała mi na messengerze, whatsappie i dzownila dwa razy dziennie. Ona wyjechała na wakacje i tez dzwoni, mimo ze wczoraj o 20 rozmawialiśmy i dzwoni do mnie teraz i pyta jak tam? Co ja mam mówić jak ktoś do mnie dzwoni tyle razy? JesCze nic nie mówi tylko żebym się spowiadał co robię, co będę robił itd. Maskara takie to toksyczne… jeszcze jak powiem, grzecznie, Ze rozmawialiśmy ze

ile rozmawiasz z mama?

  • raz, dwa razy dziennie 26.9% (18)
  • raz, dwa razy w tygodniu 29.9% (20)
  • raz/ dwa razy w miesiacu 25.4% (17)
  • Sprawdzam/ nie mam mamy 17.9% (12)

Oddanych głosów: 67

Wiem, że większość i tak ma to gdzieś, ale wywalę to z siebie, bo może trafię na kogoś kto miał podobnie.

Problem jest w tym, że cierpiałem. Mam 31 lat i wycierpiałem w życiu tyle bólu fizycznego i psychicznego ile wiele osób nie doświadczy przez całe życie. Skręcałem się z cierpienia. Ze wszystkiego wychodziłem i walczyłem, ale los zsyłał kolejne. Miałem potwornie bolesne schorzenie, które wywoływało ból nie do opisania. Ataki bólu i lądowania w szpitalu zdarzyly mi się około 10 razy.

To jednak nic przy cierpieniu psychicznym jakiego doświadczyłem. Całe dzieciństwo i młodość w domu to było cierpienie psychiczne, niestety miałem to nieszczęście urodzić się w toksycznej rodzinie. Nigdy nie było jakiejś patologii i przemocy fizycznej natomiast psychiczna była stosowana na potęgę, ponieważ rodzice byli głęboko zaburzeni.

Potem
  • Odpowiedz
moja matka do ślubu mi płaciła alimenty (musiałam jej sądem grozić aby dostawać te chyba 200zł). w gotówce bo nie miała konta. za każdym razem jej podpisywałam potwierdzenie, żeby nie było.

na ślubie podeszła ze wszystkimi normalnie w kolejce do życzeń, wręczyła kopertę a na ucho mi mówi "tu mi zaraz podpiszesz że ci alimenty dałam"

xdddddddddddddddddddddd

i
  • 529
@smolldaisy nie myśl nawet przez sekundę, wyprowadzaj się. Chyba, że chcesz całe swoje życie podporządkować takiemu modelowi. Rodzic wspiera dziecko, cieszy się z jego szczęścia, radzi. Jak Twoja mama reaguje szałem, to znaczy, że jedynie chce cie wykorzystać. Strasznie się to czyta.
  • Odpowiedz