@bialyodkurzacz: No i dla ropucha jest win-win, a że #!$%@? kogoś po same bile, to już bez znaczenia. Tak, czy inaczej hajs zostawia owieczki w rodzinie. W Krakowie żabki potrafią być co 100m, a i tak zarabiać, albo być na takich dupinowach, że nic tak nie ma i... zarabiać. Są też takie, co częściej są nieczynne, niż otwarte, ale lord żabka wie, gdzie jego Minionki.
@bialyodkurzacz: z punktu widzenia ajenta miejsce do dupy, ale z punktu widzenia płaza dobre, bo konkurencji nie będzie i w końcu tutaj, czy do żaby 200m dalej pójdziesz. Tak, czy inaczej płaz wygrywa. A ajent? Niech z torbami pójdzie, znajdzie się nowy frajer.
@PanMarcepan: srednia nie powala, ale dowcip w tym, że wykosilo niemal całą konkurencję. Co z tego, że ajenci padają? Znajdzie się nowy frajer. Na głównej ulicy 3 żabki? Może nikomu się nie opłaca pojedynczo, ale hajs spłynie i tak do jednego koryta.
@damianooo8: są ludzie, co ogarnęli model żabki, ale od początku wiedzieli, na co się piszą i zasuwali na początku sami, albo mieli jakiś kapitał. Przy znośnej lokalizacji 2-3 żabki dobrze ogarnianie to już jakiś sensowny pieniądz. Inna rzecz, że większości ajentów wydaje się, że biorąc płaza pod siebie będą już tylko miliony liczyć, leżeć i się byczyć, bo przecież nic robić już nie trzeba.
@Cyb_pl: jakieś 20 lat temu latałem się sprzedażą książek w Krakowie. Byłem tzw. bukinistą. Oprócz beletrystyki, wszelakich innych książek o tematyce, a jakże, wszelakiej, były też kwiatki takie jak: dzieła Stalina, dzieła Lenina i skrócona wersja "mein kampf". O dziwo, mieliśmy sprawę jedynie o tę ostatnią pozycję z art.256., bo przecież Stalin, Bierut to nie rządy totalitarne...
@Zmuszonydorejestracji: Ja tam się zgadzam, pod warunkiem, że pani godek będzie utrzymywać każde takie dziecko z własnej kiesy, wliczając w to całodobową opiekę.
@jabolmax: Ja nie wiem. Jak moja musiała przejść na dietę bezmlekową ze względu na dziecko, to jakoś tego nie odczułem. Po prostu gotowaliśmy osobno dla niej i dla mnie. Wyrzutów nie było, ani nic podobnego. Jednak z tego, co słyszę u znajomych, czy czytam, to chyba trafiłem jednorożca.
@Camilli: Niestety, ale ilekroć ktoś wyjdzie na ulice w jakiejś słusznej sprawie, zaraz podłączają się pod to różne dziwne organizacje, czy partie i robią z poważnego zagadnienia szopkę.
@SwidraVytra: Tak bardzo nie. Phalanx to 20mm M-61 Vulcan, jak w F-16, czy innych mysliwcach, A-10 to 30mm GAU-8. Poza tym, że się obracają i robią brrrrrt, nic nie jest takie samo.
@siedze_w_samych_gaciach: Ciężko powiedzieć, na pewno rzadziej są zestrzeliwanie, ale czy to ze względu na ich zdolność bojowa, czy rzadkie wykorzystanie, to już nie wiem. Z całą pewnością nie są jednak tak wszechstronne, jak amerykański odpowiednik i brakuje im np. możliwości działania w każdych warunkach atmosferycznych i o każdej porze.
@Dodwizo: Racja, ale raczej miałem na myśli projekty, które są w stadium choćby latającego prototypu. FARA to wykorzystanie kompozytowego wirnika rodem z comanche 'a i śmigła ogonowego jak w cheyenne.
@kumiwujarzer: Zakłady Kamov już od wielu lat specjalizują się w takim układzie przeciwbieżnych wirników i nie jest to jakiś nowatorski projekt. Z jakiegoś jednak powodu żadna inna firma nie forsuje takiego rozwiązania. Inna rzecz, że ani ka-52, ani mi-28, który jest marna kopia amerykańskiego ah-64 apache nie do końca spełniają pokładane w nich nadzieje. Ciekawe, czemu...
@maciundo: Jeśli komornik ściga 9 alimenty, to każda wpłata na dziecko musi przechodzić przez jego ręce. Inaczej jest to "prezent" i nie liczy się jako wpłata. To raz. Dwa, że od kilku lat już trzykrotność miesięcznego długu alimentacyjnego uprawnia komornika do przedstawienia sprawy w sądzie i nałożenia kary, więc dawne płacenie po 50 zeta na miesiąc i spokój odeszło do lamusa. Trzecia rzecz to fakt, iz dług alimentacyjny się nie przedawnia,
@mikau: Modele subskrybcji, czy innych abonamentów to niestety ponura przyszłość całej branży i narzekanie na nic się nie zda. To koncerny kreują nowe trendy, a nie potrzeby klientów. To oni wmówili ludziom kilka lat temu, że hatchback na szczodlach za 30% ceny więcej jest zajebisty. Oni wmowili ludziom, że telewizor na desce rozdzielczej jest lepszy, niż fizyczne przyciski mimo, że większość ludzi wolałaby te drugie. Sami przestają produkować małe, proste samochody
@mikau: Raz, że nigdzie nie pisałem, iż taki pstyczek mnie interesuje, a jedynie wspomniałem o nim. Dla kogoś, kto kupi takie BMW za 3-5 lat to będzie rozwiązanie, bo w dupie i tak będzie miał już gwarancję. Dwa, że jeśli nie pasuje Ci coś, co w aucie i tak już jest, a za odblokowanie tego trzeba zapłacić eztra, to niestety, ale musisz pozostać przy Fiacie Uno, albo podobnym,, bo nawet mapa
@pepepanpatryk: o możliwości jedynie wspomniałem, gdyż taka istnieje, zaś o etyce samego modelu sprzedaży nic nie pisałem, gdyż wnioski każdy wyciągnie sobie sam.
@grap32: źródła Ci teraz nie podam, bo jest niedziela wieczór i nie chce mi się szukać. Swego czasu o tym czytałem, a śledzę rynek Moto od lat. Jak chcesz,, to może jutro podrzucę link, albo samo poguglaj. Niemniej jednak, nie są to słowa wyssane z palca.
@pepepanpatryk: A czy wspominałem, iż z niniejszego rozwiązania korzystałem, tudzież korzystać miałem zamiar? Skąd wywnioskowales, że jestem cwaniakiem? Dla kogoś, kto bierze w leasing takie auto na powiedzmy 3 lata, subsykrybcja na 3-4 miesiące w roku to deal. Mało kto kupuje BMW za gotówkę z prywatnej kieszeni. To kolejny właściciel będzie się musiał martwić. Wtedy ,, gdy już gwarancja nie obejmuje pojazdu wchodzi Wspomniany Mietek, cały na biało i robi Ci
@jurek-gagarin: Tak, a o co chodzi? ( ͡°͜ʖ͡°) A nie zastanawia Cię, czemu na rynku nie ma już praktycznie małych samochodów? Dlaczego eko jest 2,5t SUV z 450 KM pod maską za pół miliona, albo lepiej, a nie elektryczny #!$%@? do miasta z zasięgiem 200km i za 60k? Pandemia nauczyła producentów samochodów, że lepiej sprzedawać mniej i drożej. Przed 2020 taka Toyota, czy VW mieli
@pepepanpatryk: Ma to taki sens, że tłuką tylko jedna wersję. Już dziś dobrze ogarnięty Mietek dorobi Ci pstyczka do fotela i ominiesz subskrybcje i inne bzdury. W Tesli dodatkowe konie można za pomocą aktualnie zdobyć, nie trzeba tunera. Żeby było śmieszniej, to sprzedając ja, wraca do podstawowej wersji, a nowy właściciel musi kolejny raz zapłacić firmie za to samo, jeśli chce mieć. Wszystko, a przynajmniej większość w aucie jest, trzeba jedynie
@pepepanpatryk: subsykrybcja na np. podgrzewanie dupaka jest niegłupia, o ile spina się finansowo. U nas taki ficzer przydaje się max 4 miesiące na rok, potem możesz anulować. Swoją drogą, żadna z opcji subskrybowanych nie jest niedostępna przy kupnie, wystarczy odfajkowac kolejną pozycję przy personalizowaniu nowego auta.
@Transseksualny-Czciciel-Szatana: Ok, zacznę może od końca Twojej wypowiedzi. Owszem, u nas zawsze głosuje się głównie "przeciw", a nie "na". Takie już mamy realia i nie ma w chwili obecnej nawet próbować z tym walczyć. Inną kwestią są wspomniane przez Ciebie dotacje z UE. Z jednej strony to potężny zastrzyk i szansa na wygrzebanie się ze wspomnianej dupy, zdrugiej jednak pamiętaj kto będzie tym majątkiem rozporządzał. Obawiam się, że co najwyżej będą
@Transseksualny-Czciciel-Szatana: Szczerze wątpię w jakikolwiek happy end w tej zawierusze. Jesteśmy tak głęboko w dupie, że nawet światła z wyjścia już nie widać i cokolwiek się stanie, obywatele srogo za to zapłacą. Oczywiście najmniej stracą ci, którzy nic nie mają, bo i tak nic już im zabrać się nie da. Inna rzecz, że ktokolwiek teraz wygra, będzie musiał podjąć serię niepopularnych decyzji, bo karnawał rozdawnictwa musi się skończyć, a potem wpadnie
Znalezisko ->W służbie narodowi. Księżniczka Elżbieta Windsor podczas II wojny światowej – Elżbieta miała dziesięć lat, gdy po abdykacji Edwarda VIII tron Wielkiej Brytanii nieoczekiwanie objął jej ojciec, Jerzy VI. Od tej pory życie następczyni tronu podporządkowane zostało koronie. Trzy lata później wybuchła II wojna światowa.
Na zdjęciu: księżniczka Elżbieta w mundurze Auxiliary Territorial Service (fot. Imperial War Museum, nr kat. TR 2835, IWM Non Commercial Licence).
Ślady po działalności grupy myśliwych sprzed kilkunastu tysięcy lat, wyspecjalizowanych w polowaniach na koziorożce alpejskie, odkryła słowacko-polska ekspedycja badawcza w Jaskini nad Huczawą (Hučivá diera) w Tatrach Bielskich na Słowacji. To pierwsze takie odkrycie w Tatrach!
Każdego kto chciałby zostać wywołany przy okazji dodawania kolejnych znalezisk, zachęcam do zaplusowania pierwszego z komentarzy.
Chętnych wstawiających teksty w stylu "nie ważne co robisz, rusz się" zapraszam do siebie. Mam 2 #!$%@?, co po 10h noszenia worków z gruzem dowalonych na max jeszcze na siłkę latają. Taki worek to i 80-100kg może być, a oni z tym biegają. Sam się 8ch bać zaczynam.
@piesnababy: Dla mnie szczyt formy to 10-12, o 6 rano to jestem jak zombie, a mam swoje lata już i wiem, na 100%, że tak to działa. Pracując na zmiany, zawsze byłem szczęśliwszy mając popołudniowe, dziś nie muszę, ale na 6 rano to se mogę wstać, jak w góry jadę, a nie do pracy.
Jaka była wasza najbardziej satysfakcjonująca zemsta w życiu? Może ja zacznę. Jak miałem około 10-11 lat to już posiadałem komputer. Lubiłem sobie pograć ale przez 70% czasu uczyłem się ogólnie działania systemu i zacząłem poznawać #programowanie. Potrafiłem siedzieć po 4h dziennie patrząc w ekran. Rodzice nie potrafili zrozumieć, że się tym interesuje i myśleli, że tylko i wyłącznie gram więc zabrali mi klawiaturę. Powiedzieli, że mam wyjść i pojeździć na rowerze.
@Sandrinia: moja była pracowała w budzie z żarciem, ot , taka przyczepa z garami w środku. Jako, że pan właściciel niewasko mitrezyl z jej wynagrodzeniem (oczywiście na czarno), to wzięliśmy kumpla, który jako jedyny miał auto z hakiem i wywieźliśmy przyczepkie. Niestety dla pana biznesmena, który choć kasę oddał, to zbyt wiele czasu minęło i adres, pod którym buda stała okazał się parkingiem policyjnym.
Małe zestawienie obecnych kosztów życia w dużym mieście w Polsce, dla tych, co chcą się przeprowadzić.
Jestem z #wroclaw to wiem ile co kosztuje tutaj, ale są miasta z nawet droższymi nieruchomościami, jak #warszawa #gdansk czy #krakow więc podliczenia dla innych miast są raczej uniwersalne.
Okej, to zaczynamy koszt miesięczny:
1. Koszt wynajmu kawalerki - od 2000 zł, dwupokojowe - od 2700 zł (bez opłat) 2. Koszt opłat miesięcznych za mieszkanie -
@SchabowyZMizeriom: 1200 na ciuchy przez rok? Ja na buty więcej wydaje w kwartał (fakt, mam na tym punkcie jebla), a gdzie reszta? Nieistotne, czy t-short, czy koszula, ale kilka złotych trzeba wydać, żeby nie wyglądać jak z lumpexu. Nigdy co prawda nie robiłem takiego zestawienia, ale sądzę, że na łachy wydaje rocznie z 5k przynajmniej. Prąd w KRK przy 2 kompach i 1 dziecku 217 ziko, do tego czynsz ponad 700
#literatura Hej, czy ktokolwiek pamięta surrealistyczna książkę dla dzieci o głowaczach i ósmym kolorze tęczy? Nawet nie pamiętam dokładnie tytułu, a uwielbiałem ja jakies 30-35 lat temu. Ktoś coś?
To była książka w formacie... Cóż, kwadratowym. I ilustracje były także jako didaskalia. Niewiele z niej już pamiętam, niestety. Co do maszkarona, to pamiętam go, bo miałem kiedyś z biblioteki, do której od dziecka chodziłem, ale jest to równie mgliste wspomnienie.
Mirki, mirusie, mirabelki. Szukam jakichkolwiek informacji z operacji "pustynny lis" odbywającej się na terenie Iraku w okolicach 1995 roku. Miałem mnóstwo prasowej z tej akcji, ale po kolejnej przeprowadzce gdzie były zaginęły, a gógiel w tym temacie milczy #historia #irak
"Zawodność sprzętu i niedostateczne zabezpieczenia powodowały, że podczas wyścigów nierzadko dochodziło do wypadków, nawet ze skutkiem śmiertelnym. Szczególnie niebezpieczny był "wyścig australijski", najbardziej widowiskowa i ulubiona przez kibiców dyscyplina torowa. Podczas gonitwy tego typu na starcie stawało wielu kolarzy, a co okrążenie odpadał najsłabszy. Ta prosta i okrutna zasada zmuszała niekiedy uczestników do podejmowania nadmiernego ryzyka, za co przychodziło zapłacić najwyższą ceną."
fragment książki "Wrocław przełomu wieków XIX/XX Opowieść o życiu miasta"
@halek: W sumie w latach 90 3 rowery mi skradziono (również wspomnianego BMXa), 2 razy zgolono piwnicę, a raz była próba włamu do mieszkania. Takie to fajne czasy były.
@dzugaszwili: Dokładnie. Pierwsze przygody z downhillem to był najpierw czeski BMX, a potem "góral" na shimano asusach. Dopiero potem mozolne składanie czegoś, co nie ma sztywnej ramy i wrzucanie każdego pieniążka, jaki udało się zaoszczędzić, czy zarobić w sprzęt, który koniec końców mi ukradli (╯°□°)╯︵┻━┻ o żółwiu, czy nawet kasku można było pomarzyć.
Inna rzecz, że większości ajentów wydaje się, że biorąc płaza pod siebie będą już tylko miliony liczyć, leżeć i się byczyć, bo przecież nic robić już nie trzeba.