Z okazji ospy, tata wybrał się z maluszkiem do pediatry. Dostał szereg leków i zaleceń, w tym tajemniczy różowy roztwór. Stwierdził, że to na pewno woda rozana do kąpieli, która widział na mojej półce. Na bank to! Teraz osobiście biorę się za czytanie kartki od lekarza, a tam nie ma wody różanej, tylko nadmanganian potasu - różowy roztwór! Kiepska sprawa, bo z dzieckiem z ospa nie mogę wyjść a zostałam sama
ciemnienie - Z okazji ospy, tata wybrał się z maluszkiem do pediatry. Dostał szereg l...

źródło: comment_1654949256uqOPHnzUFfQT1MngbHnIzo.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Trochę o rodzinie w #polskiedomy . Ostatnio gadałem z kolegą z pracy. Powiedział, że w weekend idzie spotkać się na mieście ze swoją siostrą. Myślałem, że mnie trolluje (no bo od kiedy bracia lubią się z siostrami?). Ja swoją siostrę widzę/słyszę raz na rok (w Wigilię) i tylko wymieniamy parę zdań na temat "co u mnie". Rodzice dzwonią do mnie co jakiś czas, ale tylko gdy mają jakiś interest -

Jak często rozmawiasz z rodziną (rodzeństwem, rodzicami, itp.)

  • Raz na tydzień lub częściej 79.8% (71)
  • Raz na miesiąc 14.6% (13)
  • Raz na kwartał lub półrocze 3.4% (3)
  • Raz na rok 1.1% (1)
  • Radziej (nie jeżdzę na żadne święta) 1.1% (1)

Oddanych głosów: 89

  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Pytanie bardziej do #rozowepaski ale niebieskich też zapraszam bo w sumie też mogą mieć coś do powiedzenia. Jakie było wasze pierwsze zapoznanie z rodziną partnera? Mówię o rodzicach. Wiek Ok 30 lat - wasz, nie rodziców xd przynosiłyście jakieś wino, była kolacja, jak to przebiega? #zwiazki #rodzice
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Mirki ja mam takie pytanie bo nie wiem czy to ja jestem #!$%@? czy starszyzna u mnie w domu.

Otóż wróciliśmy z różową z zagranicy jakiś czas temu (oboje lv 26), szukamy pracy, robimy jakieś zlecenia po drodze ale mieszkamy od siebie powiedzmy 100km.
No i odwiedzamy się na zmianę, raz ja posiedzę u niej kilka dni, raz ona u mnie. I starsi mają z tym ogromny problem. Oboje celujemy w pracę zdalną ale nie chcemy brać pierwszej lepszej gówno pracy bo mamy jeszcze za co żyć, a chcielibyśmy złapać coś rozwojowego.

I
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Drogie Mirki i Mirabelki.

W tym roku nastąpiła moja zmiana kodu. Trójka z przodu. Mało tego, zostanę ojcem ! Z tego tytułu zbliżam się do zakupu wózka. I tu chciałabym się poradzić się obecnych rodziców czy polecają jakiś konkretny model wózka? Albo komplet z fotelikiem? Jestem zielony w temacie. Nie ogranicza mnie też budżet, ale wiadomo bez szaleństw. Ustalmy granicę na 3 tysiące. Czy warto celować w kombo uniwersalny wózek?

#dziecko
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Najczęściej foteliki dołączone do zestawu z wozkiem są typowymi antymandatami. Warto jechać do sklepu 8* gdzie dobiorą odpowiedni fotelik do auta (niekoniecznie wart miliony monet). Jeśli chodzi o wózek to myśle, ze to kwestia indywidualna, nie wiem na co zwracasz uwagę i gdzie mieszkasz. Czy potrzebujesz typowo miejski wózek, czy planujecie dużo spacerować po lasach, albo może u Ciebie w mieście sa Krzywe chodniki wtedy warto szukać takiego z większymi kołami i
  • Odpowiedz
@CarrighanN: najpierw oceńcie to na czym Wam zależy- waga, amortyzacja, małe rozmiary po złożeniu itp. (Wszystkiego mieć nie będziecie) Znajdźcie kilka wastepnie Wam odpowiadajacych i zrobcie wycieczkę pooglądać i poprzymierzać (koniecznie sprawdzcie czy miesci sie Wam do bagażnika) prześpijcie sie z problemem i kupcie na miesiac-dwa przed porodem, bo czasem czas oczekiwania jest dlugi. Co do fotelika tylko jena rada- kupcie to co pasuje Wam do samochodu
  • Odpowiedz
@wuwuzela1: Tzo?

Wyizolował się, bo nie dał kluczy komuś komu tych kluczy nie chciał dać, a tamtej osobie one nie są do niczego potrzebne? xDDD
Postawił jasną granicę. Nie da kluczy, bo nie musi ich dawać. Druga osoba nie ma w tej kwestii nic do gadania. Może starać się logicznie uzasadnić potrzebę posiadania tych kluczy, ale robienie afery to pieniactwo i patologia.
Jak nie da ojcu hasła do swojej poczty
  • Odpowiedz
Tak się zastanawiam czasami bo mam drugą taką sytuację w pracy w restauracji. I to chyba po tych samych osobach. Czy Wy jako dzieci jak szliście gdzieś z rodzicami to sprzątaliście po sobie w miejscu gdzie się bawiliście (o ile takie było)? Np właśnie jakiś kącik dziecięcy w restauracji, pizzerii, czy jakiekolwiek inne miejsce publiczne. Zastanawia mnie to i trochę fascynuje bo ja np byłem raczej grzecznym dzieckiem, dobrze wychowanym, kulturalnym i
chrusto - Tak się zastanawiam czasami bo mam drugą taką sytuację w pracy w restauracj...

źródło: comment_1654352823PQ7cqPD3kv3SWtE3ERmvi4.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@chrusto: Tak jeszcze powinni gnoje pójść na zmywak i pozmywać po sobie naczynia i przy okazji podłogę mopem opierolic na mokro. #!$%@? opie.
  • Odpowiedz
@chrusto no to u mnie podobnie. Rodzice wpajali mi, aby odkładać i sprzątać po sobie, a ja uczę tego samego swojego syna. Nawet czasem, gdy odbieram go z przedszkola, to muszę poczekać, aż poukłada zabawki, którymi się bawił.

Nie to, że byłem idealnie grzeczny i mój syn taki jest. Po prostu uczono mnie szacunku do rzeczy i przestrzeni, a publicznie (w tych restauracjach na przykład) szacunku do czyjejś pracy. No i
  • Odpowiedz
To, ze moj ojciec to niezwykle irytujacy toksyczny debil wiedzialem od dziecka, ale najbardziej tego doswiadczam teraz niestety. Po studiach wrocilem do domu rodzinnego, stary po kilku latach bezrobocia zaczal pracowac zdalnie. Jestem z nim praktycznie 24/7. Wstaje - pierwsze co widze to jego parszywa morde i czesto zyc mi sie odechciewa. Kiedys byla szkola, on pracowal stacjonarnie i chociaz na chwile dalo sie od tego uciec, ale teraz #!$%@? non stop
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Przenoszenie ukochanego maluszka do swojego łóżeczka w toku! Skierowanie go tam po kąpieli, wieczorne rytuały i uspienie nie stanowią żadnego problemu ʕʔ Wszystko idzie sprawnie i ochoczo, nowe własne gniazdko zostało w pełni zaakceptowane.
Po wybudzeniu w środku nocy i tak zabieramy dziecię do naszego łóżka, nikt nie będzie warował na dywanie, jak rano trzeba wstać do pracy.
#dzieci #rodzicielstwo #rodzice #
ciemnienie - Przenoszenie ukochanego maluszka do swojego łóżeczka w toku! Skierowanie...

źródło: comment_1654238264Jcxh5RnQra7TPrIoOucfo1.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Cojman: 2,5 roku, już dawno nie je w nocy. Z rytuałów - zakładanie pizamki, czesanie włosów, podawanie łyżeczka probiotyku Entitis, układanie misiow w łóżeczku, oglądanie gwiazdek z projektora, czytanie bajeczek i potem już trzymanie za rączkę i usypianie.
  • Odpowiedz
Wasi rodzice też wiecznie mięli/mają tendencję do porównywania was do porównywania was do osób lepszych od was (w ich mniemaniu), np do jakichś dzieci ich koleżanek, albo waszych kuzynów itd? Niekoniecznie tylko w kwestii nauki, ale tak ogólnie.

U mnie może nie jest to wprost, ale wygląda to tak, że lubi opowiedziec o jakiejś sytuacji gdzie to dziecko koleżanki się jakoś super zachowało, albo coś zrobiło, a na koniec powiedzieć do mnie
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@viciu03: Prawda jest taka, że robią to tylko po to, aby samemu poczuć się lepiej twoim kosztem. Czerpią satysfakcję z poniżania cię.

Lepiej poczytaj o narcystycznych rodzicach - przyda ci się. Żadne tłumaczenie im czegokolwiek nic nie da, bo ich celem nie jest dogadanie się z tobą ani pomoc tobie. Ich celem jest zwyzywanie cię, aby poczuć się lepiej z samym sobą. Zrzucenie winy za ich porażki na ciebie i
  • Odpowiedz
Mirki, znacie może jakieś takie psychologiczne, albo inne książki (nie wiem jak to nazwać za bardzo), które związane są w jakiś sposób ze światopoglądem? Myślałem, aby kupić coś takiego mojej matce. Całe życie narzucała różną presję, na szkole, itd, czytała Hawkingsa i innych tego typu autorów, uważa, że trzeba dawać z siebie x razy więcej, wszystko siedzi w naszej głowie i trzeba sobie po prostu wszystko ułożyć. Jak ktoś ma depresję to
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

w stanie polecić mi jakiś tytuł?


@viciu03:

Może "Thinking Fast and Slow" Kahneman, jest po Polsku jako "Pułapki Myślenia" czy jakoś tak.

To jest książka o tym że sporo decyzji podejmuje się instynktownie, mimo ludzie są przekonani że podejmują decyzję kierując się inteligencją i mądrością.
  • Odpowiedz
#dzieci #przedszkole #pedagogika #rodzice # bombelki
Czy ktoś poradziłby jak wesprzeć ponadprzeciętnie inteligentne dziecko, ktore nudzi się w przedszkolu? Chodzi o 4 latkę, która mówi, czyta i pisze jak conajmniej 6 latek. Przedszkole standardowe, grupa standardowa.
Jako rodzice postrzegaliśmy instytucję przedszkola jako miejsce gdzie ma nauczyć się być w grupie. Obecnie zaczyna być to kłopotliwe, ma problem by współpracować - jest określana jako niegrzeczna, nie ma ochoty brać udziału w zajęciach. Trudno się dziwić, gdy dotyczą one zagadnień opanowanych ponad 2 lata temu. Szuka kontaktu ze starszymi dziećmi.

Bez napiny i zbędnej dumy, ale to zaczyna być problemem.
Chcemy by była w systemie, nie ominie jej to. Nie chcemy by coś, co powinno być zaletą, stało się powodem do przypięcia łatki "niegrzeczna"(zajecie się samą sobą, lub cicha zabawa z inną, niechętną wobec formy zajęć koleżanką). Są też zajęcia które przebiegają super - to te które charakteryzują się bardziej akademickim stylem, bez ograniczeń w tematyce.
  • 103
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kosmik: Poradnia psychologiczno-pedagogiczna jako pierwszy krok. Zrobią jej tam też testy na inteligencje dostosowane do jej wieku. I również jeśli coś ich zaniepokoi (np. podejrzenie autyzmu) to skierują dalej do stosownych poradni w Waszym mieście lub okolicy.

I niestety, ale dzieci ponadprzeciętnie inteligentne ciężka sobie radzą „w systemie”. Byłam takim dzieckiem, jedynie dobrze czułam się w prywatnym gimnazjum, gdzie było nas 14 osób w klasie i nauczyciele mieli mega indywidualne
  • Odpowiedz