Chcę wam tylko powiedzieć właściciele #psy że nie każdy uważa waszego pieska za atrakcje. Że są ludzie których obrzydza hałaśliwy i zjadający gówna pies w pociągu albo w hotelu. Że są ludzie dla których obecność psa w restauracji albo nawet ogródku restauracyjnym psuje cały dobry nastrój. Jeśli myślicie że wasze pieski są takie fajne a wy sami powszechnie budzicie sympatię to jesteście w błędzie. #psiarze I taguję #
  • 60
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 298
@DrCieplak: dokładnie. Psy w restauracjach to patologia. Dosyć że brudne to jeszcze szczekają I przeszkadzają w jedzeniu. Nigdy żadne dziecko mi nie popsuło kolacji a pies bardzo często nie pozwalał spokojnie zjeść
  • Odpowiedz
@DrCieplak: jakiś czas temu byłem w barze z kilkoma kolegami. Przy samych drzwiach usiadła sobie para z czymś pitbullo-podobnym, który zagrodził przejście. A na zwrócenie przez kogoś uwagi, żeby może zabrał psa z przejścia to facet tylko z ryjem skoczył, że pies odpoczywa i to nie jego problem, że nie ma przejścia i trzeba nad psem skakać.

Nie wspominając już o obrzydliwym dawaniu psu pić z własnej szklanki, czy całowaniu
  • Odpowiedz
Potrzebuję opinii kogoś neutralnego.
Miałem rozmowę z mamą. Powiedziała mi, że jestem dziwny bo w moim wieku (lvl 23) powinienem szukać dziewczyny a nie wydawać pieniądze na wycieczki czy rower (wydaje swoje żeby nie było).
Odpowiedziałem jej, że nie szukam bo jak szukałem to zostałem opluty, zwyzywany, zmieszany z błotem i zghostowany. I to nie jeden raz tylko kilka razy. Mama mówiła "idź na kurs tańca to poznasz tam jakąś". Poszedłem i wywali mnie bo nie miałem pary (w trzech szkołach tańca). Mama powiedziała, że słyszała od koleżanki, że można kogoś poznać na portalach randkowych. Założyłem Tindera i Facebook randki i... zero. Raz udało mi się doprowadzić do spotkania po czym panna usunęła parę.
Plują na mnie w pracy, plują w domu to nie będę jeszcze sam sobie wynajdował okazji, żeby obcy ludzie mnie opluwali. Uznałem więc że nie ma sensu ciągnąć tego dalej i lepiej przeznaczyć ten czas na coś z czego będę się cieszył.

I teraz pojawia się problem. Po tym jak na mnie nakrzyczała (znowu) to zacząłem się zastanawiać. Z jednej strony rzeczywiście fajnie byłoby mieć dziewczynę, ale z drugiej skoro tyle razy zostałem odrzucony i potraktowany jak śmieć (bo inaczej tego nazwać się nie da) to po co się łudzić, że coś się zmieni. Myślicie, że powinienem zmienić nastawienie?
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@_lorem_ipsum_ masz swoje pieniądze to rób z nimi co chcesz. Nie szukaj kogoś na siłę. Ja poznałam mojego męża w momencie kiedy mówiłam, że nie chce żadnych związków. Co śmieszne, on był w takim samym etapie życia XD
  • Odpowiedz
Pytanie do rodziców. Głównym napojem dziecka jest woda. Staramy się nie dawać żadnych soczków. Kupuję jednak mu specjalną wodę źródlaną. Ostatnio jedna z koleżanek mnie wyśmiała. Mówi, że daje się zwykłą wodę kranówę. Zgadzacie się? Dziecko ma roczek.

Nie wiem, czy to ważne, ale mieszkam w Warszawie - tu podobno względnie dobra woda.

#rodzice #tatacontent #dzieci #zywienie #woda

Czy mozna dawac dziecku kranówkę?

  • tak 72.6% (151)
  • nie 27.4% (57)

Oddanych głosów: 208

  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@chud: Jak sam pijesz tą wodę to dawaj też dziecku śmiało. Ewentualnie możesz przepuścić przez jakiś dzbanek z filtrem wcześniej
  • Odpowiedz
Faceci dużo zadziej niszczą obraz matki (drugiego rodzica) po rozwodzie niż kobiety. I to pomimo faktu, że i tak na prawie 90% dostaną dziecko.


@text: Taka budowa zdan sugeruje ze w 90% dziecko dostaja faceci. Nie do konca bylbym pewien.
  • Odpowiedz
przez złe przyzwyczajenia z mieszkania samemu w melinie przez kilka lat się zapomniałam i wrzuciłam opakowanie od papieru toaletowego (w sensie to foliowe) do świeżo zrobionego kibla bo tam wrzucałam wszystko jak leci i spłukiwałam (rolki od papieru toaletowego, podpaski, opakowania tekturowe, kartki papieru) i nigdy przez tyle lat nie miałam problemu z zapchanym kiblem

rodzice zauważyli, wpadli w szał, kazali mi wyjąć, wzięłam rękawiczki gumowe, reklamówkę, wyrzuciłam go kosza na zewnątrz, przeprosiłam i powiedziałam że nadal się zapominam bo jednak kilka lat mieszkania w melinie robiło swoje, ale to nic nie dało, matka wpadła w szał, dostała histerii, rzuca rzeczami, powiedziała że nie chce mnie znać, że mam się do niej nie odzywać (zawsze tak mówi jak się w----i na mnie czy na ojca), że dla niej nie istnieję, wiem że jak ktoś wpada w szał to nie ma sensu z taką osobą rozmawiać póki się nie uspokoi (jak np. w pracy szefowa mnie w----i to też czekam aż się uspokoję i dopiero wtedy rozmawiam na spokojnie) i lepiej poczekać, więc poszłam do pokoju, włączyłam muzykę, ojciec do mnie z wyrzutami że nawet jej nie przeproszę, ale ona mówi że nie chce mnie znać i że wydała na łazienkę 20 tys i gdyby się zapchało to by pieniądze poszły w błoto, no głupio mi jest, ale przeszłości nie zmienię, czasu nie cofnę, w sumie myślałam żeby jej przelać na konto to 20 tys ale to wszystko co mam, bym została bez środków do życia, a w sumie to przecież to opakowanie wyjęłam, więc koniec końców nic się nie stało

ja nie umiem mieszkać kimś, nie umiem się dopasować, jestem samotnikiem i zdaję sobie z tego z sprawę że najlepiej mi jak jestem sama ze sobą, mieszkanie z innymi i życie pod dyktando domowników jest dla mnie skrajnie ciężkie, chciałabym mieszkać sama w niewielkim domu z balkonem i niewielkim ogródkiem i tyle by mi wystarczyło, balkon, ogródek gdzie bym mogła sobie hodować jeżyny i pomidory i mieszkanie samemu

nie
  • 44
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

wrzuciłam opakowanie od papieru toaletowego (w sensie to foliowe) do świeżo zrobionego kibla bo tam wrzucałam wszystko jak leci i spłukiwałam (rolki od papieru toaletowego, podpaski, opakowania tekturowe, kartki papieru) i nigdy przez tyle lat nie miałam problemu z zapchanym kiblem


@Zoyav: co
  • Odpowiedz
wrzuciłam opakowanie od papieru toaletowego (w sensie to foliowe) do świeżo zrobionego kibla bo tam wrzucałam wszystko jak leci i spłukiwałam (rolki od papieru toaletowego, podpaski, opakowania tekturowe, kartki papieru) i nigdy przez tyle lat nie miałam problemu z zapchanym kiblem


@Zoyav: Ty słyszałaś o istnieniu czegoś takiego jak kosz na śmieci?
  • Odpowiedz
Wasi rodzice (50+) też zachowują się w taki sposób?
Zaproponowałem rodzicom, że możemy się wybrać do zoo. 100km w jedną stronę stronę. Odpowiedź?

Synek, to za daleko. Się nie opłaca na paliwo marnować. Poza tym koty i psy masz za oknem hehehe


Też moi rodzice: co 2-3 dni jeżdżą do sklepów po 30km w jedną stronę, żeby... zaoszczędzić na maśle 20gr (
  • 68
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@_lorem_ipsum_: wylosowało ci NPCty na rodziców niestety. Niech się kisza w swoim okręgu życiowym o promieniu 30km od domu. Znam podobny przypadek i nie ma rozwiązania, oni tak są zaprogramowani i koniec
  • Odpowiedz
Potrzebuję wsparcia - bo najpewniej będę musiał zerwać kontakt z rodziną. Albo ograniczyć dosłownie do zera. I czuję przez to dużą presję. Pewnie będzie chaotycznie, więc przepraszam. Ale naprawdę, docenię każde wsparcie, co należy zrobić.

Chodzi o to, że chcę się już wyprowadzić, bo mam 25 lat, ale moi starzy mi na to nie pozwalają. (= nie pomogą mi z tym, i będą robić wszystko, żeby tak się nie stało). Waham się nad zerwaniem kontaktu i wyprowadzką NATYCHMIAST albo próbą rozmawiania i utrzymania jako-tako OK relacji. Proszę o poradę.

------------------------------------------------------

Ogólnie
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Chmurka17 o stary, współczuje Ci. I jednocześnie dziwię się, że jeszcze się nie wyprowadziłeś. Masz kasę, także możesz ogarnąć coś na spokojnie. Wynajmij lokum, nie mów im, przenoś powoli rzeczy i pewnego dnia oznajm im że się wyprowadzasz, zostawiasz klucze i nara. Nie mów tylko gdzie mieszkasz.
  • Odpowiedz
  • 3
@Lonate: @Akira dobrze, Miraski, decyzja podjęta. Wyprowadzam się.

Zbyt długo odkładałem życie na później i po prostu, ja to muszę zrobić.

Wczoraj wyszedłem z domu, pojechałem do sklepu, ale że zazwyczaj zajmuje mi to 30 minut, a wczoraj stwierdziłem, że pokręcę się żeby ochłonąć, to po 15 dodatkowych minutach już miałem telefon gdzie jestem, bo przecież powinienem już być w domu i że się
  • Odpowiedz
Pieprzony iphone, wysyła co jakiś czas podsumowanie przeżyć z poprzednich lat w formie filmiku ze zdjęciami i muzyczką, tym razem wysłał z rodzicami i aż się oczy zaszkliły. Strasznie czas szybko leci ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Są jakieś wykopki co mają dobre relacje z rodzicami i lubią ich odwiedzać? (ʘʘ)

Chociaż przyznam, że tak zawsze nie jest kolorowo bo bywa (choć rzadko), że po
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

W Polsce zaczęła obowiązywać bardzo kontrowersyjna i niebezpieczna ustawa „Lex Kamilek" która narusza wolność rodziców do wychowywania dzieci. Ustawa ta oczywiście uderzy w ojców, ale ma także wpływ na obsługę hoteli która będzie sprawdzać jakie relacje łączą rodziców z ich dziećmi.

#ankieta #4konserwy #prawamezczyzn #tatacontent #prawo #niebieskiepaski #hotelarstwo #rodzice #dzieci #polska

https://businessinsider.com.pl/gospodarka/lex-kamilek-wplynie-takze-na-branze-hotelowa-oto-co-sie-zmieni/p5tjx8l

Czy popierasz ustawę Lex Kamilek?

  • Nie. Państwo nie ma prawa się wtrącać do rodzin 32.4% (11)
  • Nie. Z wyjątkiem zagrożenia życia dziecka 8.8% (3)
  • Tak. Dzieci powinny być prawnie chronione. 41.2% (14)
  • Tak, ale z pewnymi wyjątkami i rozsądnie 8.8% (3)
  • Inne/Nie mam zdania 8.8% (3)

Oddanych głosów: 34

  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Xing77 teraz hotelarze będą sprawdzać moje relacje z dzieckiem? Przecież to cyrk jest i to już bez kółek! Całe szczęście jestem na tyle biedny, że nie stać mnie na wypoczynek w Polsce i wybieram inne destynacje.
  • Odpowiedz