Generalnie ktoś kto ma 100ha i produkuje zboże ma mniejsze przychody, niż ktoś kto ma 20-30 ha, przy czym z conajmniej połowa w warzywach. I w sezonie zatrudnia ponad 10 pracowników sezonowych.
Generalniemałe gospodarstwa na mazowrzu produkują olbrzymie ilości warzyw i dzięki temu, że gospodarstwa są rozdrobnione, ludzie chcący życ z ziemi wybierają bardziej pracochłonne kierunki rozwoju.
W naszym gospodarowaniu nie jest głównym problemem rozdrobnienie, tylko brak silnych grup producenckich które wyprodukyją towar w ilościach, aby być partnerem do rozwów z wielkimi sieciami handlowymi .
Uczciwie, dzięki rozdrobnieniu zawdzięczamy niskie ceny żywności.
Duże holdingi o silniejszej pozycji na rynku znacznie lepiej zadbają o swój
Ktoś tam jest fizjiotarapełtą w Niemczech i w Polsce jest chiropraktykiem z uprawnieniami.
Prowadzi sobie normalną działalność szukając możliwości do promocji swoich usług.
I zobacz jaki jest hejt z tytułu, że nie może posługiwać się tytułem fizjiotarapełty w Polsce, ale swoją główną działalność prowadzi w niemczech i ma tam uprawnienia do tego typu działaności.
Raczej to z Polską
Nie wiem czym różni się fiziotarapełta od chiropraktyka, ale artykuł ma za zadanie wywołać negatywne emocje przez pomówienia.
Ale artykuł przez niedopowiedzenia i wprowadzanie w błąd ma wywołać negatywne emocje, celem przekonania do obrazu rzeczywistości reprezentowane przez KIF.
Kiedyś oglądałem rolki na fb i jedna rzecz mi zwróciła uwagę, że w Polsce dąży się do uzależnienia od usługi fiziotarapi, przychodź na masarz cyklicznie do końca życia i będziemy ci pomagali.
Przez to że jest popularny i nie zależy mu na ilości klientów, bo i tak ma ich tyle,
Z tego co przeczytałem, tam są świadczone usługi.
Zamiast tą energie sporzytkować w jakiejś pozytywnej formie...
Każdy biznes potrzebuje promocji i marketingu. Rozumiem że cały ten hejt wynika z tego że jego model biznesowy działa.
Dla mnie to prawdziwy sukces, że aż tylu ludzi uwierzyło że jego praca ma sens.
Ja jestem pełen podziwu za motywacje do działania i budowanie relacji na pozytywnych emocjach.
Jesli ktoś wierzy że ta usługa mu pomoże, zmotywuje do pracy nad sobą, to ja nie widzę w tym nic złego.