Przeczytałem dzisiaj post jakiegoś chłopa, który jest szczęśliwy i chwali się, że jego dzieciak ma w podstawówce same szóstki
i tylko jedna piątkę z WFu. Nie wiem jakie są wasze doświadczenia ale w przypadku moim jak i moich znajomych to o absolutnie o niczym nie świadczy. Było dużo Kaś, Mart czy Sylwii ze średnią 5.5 które skończyły jako przedszkolanka, fejsbukowa make-up artist czy termomixiara. Mój były znajomy, jeden z największych debili w klasie ma już od ponad 10 lat dobrze prosperujący zakład mechaniczny pomimo wywodzenia się z biedy i starego alkoholika. Sam pochodzę z robotniczej rodziny w której się nie przelewało. Akurat przedmioty ścisłe przychodziły mi łatwo więc miałem z nich piątki no ale od małego rozumiałem, że te wszystkie historie, geografie i plastyki to strata czasu i należy się skupić na tym, z czego będę chciał w przyszłości wyżyć. Udało mi się, zarabiam bardzo dużo i już teraz wiem, że najważniejsze co mogę przekazać swoim dzieciom w kwestii kariery i edukacji to to, aby nie były bezmyślnymi kujonami spełniającymi niespełnione ambicje rodzicow roboli. Do niczego to #!$%@? nie prowadzi. Nic się nie stanie jak wasza latorośl pójdzie czasem na wagary... Tak długo, jak zachowany będzie zdrowy rozsądek oczywiście. Naturalnie nie mówię tutaj o jakichś dzieciach geniuszach, którzy w wieku 10 lat budują sztuczne ramiona i opracowują leki bo to inna kategoria ludzi xD. Trochę wysryw ale może komuś otworzy oczy, pzdr
#nauka #szkola #zycie #praca #pracbaza #finanse
─
Mam pomysł na biznes. Jaki, spytacie? A k... sprytny!
Żarty żartami, ale faktycznie widzę potencjał. Dzieciaki kończące ósmą klasę, bez szans na liceum czy technikum albo z mizernymi szansami na poradzenie sobie w tych szkołach, mają wraz z rodzicami cholerną zagwozdkę, jaką branzówkę wybrać. No bo jak wybierzesz blacharstwo czy innego fryzjera, jak nie wiesz jeszcze, co cię interesuje? A zwykle jeszcze nie wiesz, nie miałeś okazji sie zetknąć z zawodem.
I