Zadziwia mnie jak niewiele, a właściwie nic nie mówi się o niebezpieczeństwie medytacji. Nie licząc jakichś katolickich stron, gdzie utożsamia się tę praktykę z szatańskimi rytuałami i inne bzdury, to właściwie brak jakichkolwiek racjonalnych ostrzeżeń. Oczywiście są różne rodzaje medytacji, nawet w chrześcijaństwie istnieje to pojęcie i dotyczy po prostu kontemplowania czy też mantrowania (modlitwa jako medytacja). Mam jednak na myśli konkretną technikę, a mianowicie Vipassanę, czyli krótko mówiąc medytację polegającą
budep - Zadziwia mnie jak niewiele, a właściwie nic nie mówi się o niebezpieczeństwie...

źródło: Chakras

Pobierz
Medytacja może się stać ucieczką od rzeczywistości, to po pierwsze. Zamiast zmierzyć się z realnymi problemami, ktoś idzie medytować, żeby "zapomnieć". Oczyszczam umysł, więc problemu nie ma


@budep: duchowy bypass, wiele się o tym mówi i chyba każdy, kto poważnie traktuje tą ścieżkę powinien dowiedzieć się co to jest i szczerze przyjrzeć się swojej praktyce.

Druga sprawa, tzw demotywacja, to najczęściej pogłębienie nabytych, negatywnych postaw, a bardziej pozorna ucieczka od cierpienia,
@budep: dokładnie, nie polecam medytacji opartych na niedualiźmie, jeśli nie jest się w dobrej kondycji psychicznej i praktykuje się je nieumiejętnie. Można się naprawdę łatwo pogubić i z chęci osiągnięcia stanu pewnego rodzaju braku cierpienia jedynie go potęgować przez odpuszczanie sobie życia, eskapizm, skupianie się na problemach, a nie rozwiązaniach tych problemów