Ci młodsi lekarze nie są niczemu winni, w tym systemie. To brak "miejsc szkoleniowych" dla lekarzy, tworzy wąskie gardło, które podbija ceny lekarzy na rynku - za to
76 osób na jedno miejsce na dermatologię, 65 na endokrynologię

Dane z 2024 pokazują gigantyczną liczbę miejsc na jedno miejsce na niektórych specjalizacjach. Rozbija to narrację, że "miejsc na specjalizacje jest wystarczająco dużo, bo na niektórych zostają miejsca". Co z tego, na deficytowych i intratnych utrzymuje się gigantyczny niedobór miejsc wobec chętnych
z- 591
- #
- #
- #
- #
- #
- #



















Żadne ograniczenie zarobków nic nie da - tylko ograniczy dostępność do lekarzy. Lekarz żeby zarobić kwotę z medialnego pułapu 48k, ograniczy liczbę przepracowanych godzin...
Jakby lekarzy było więcej, to rynek sam wyregulowałby ich ceny. Do tego trzeba uwolnić miejsca szkoleniowe, ale na to nie zgadzają sie izby lekarskie - wiadomo czemu... $£€
Nfz
Dla mnie oblatanych w temacie - specjalizacja lekarska to ok 5-6lat nauki, oczywiście po 6latach studiów lekarskich. Czyli 18 +6 +6 = 30 lat - to można mieć mając pierwszą speckę.
Zwiększenie liczby lekarzy obniży jakość ich leczenia mniej więcej zgodnie z wielkością statystyczną tych zmiennych.
Nie kłam.