Studenci UW i UJ żądają bojkotu Izraela przez uczelnie. M.in. zerwania współprac
Ok. 40 osoób od wczoraj pikietuje w namiotrach przy kampusie UW. Żądają potępienia ataku Izraela na Strefę Gazy oraz okupacji Palestyny, zerwania współpracy z izraelskimi instytucjami akademickimi, organizacjami i firmami i ich bojkotu do czasu zakończenia konfliktu.
z- 53
- #
- #
- #
- #
- #
- #
#zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow #niebieskiepaski Pisze z anonimowych bo trochę wstyd z glownego konta. Problem w #zwiazki Ja lat 30, dziewczyna sporo mlodsza, 3 lata razem, 2.5 roku (z przerwami, zaraz wyjasnie) wspolnego mieszkania. Moj pierwszy "powazny" zwiazek jej nie, wczesniej mialem jakies krotkie ale bez zycia razem i planow na przyszlosc
Rozstajemy sie i wracamy do siebie już których raz z kolei. Ktorys raz mam na mysli na pewno dwucyfrowa liczbe na pewno wiecej niz 10. Juz stracilem rachube. Ja jestem spokojny, ona bardzo nerwowa i wybuchowa. Zawsze rozstajemy sie podczas karczemnej awantury, ona rzuca talerzami, krzyczy. Powody sa rozne ale najczesciej to tylko preteksty do klotni. Cylk wygląda tak: cos sie psuje, ciche dni, wybuch awantury, rozstanie.... Mowi ze zrywa i odchodzi. Dzien, dwa, albo nawet pare tygodni osobno a w tym czasie ja staram sie wszystko naprawiac. Czasami wtedy "wyprowadza" sie do kolezanki ale zasadniczo nie wiem co wtedy robi. Pozniej wraca, przeprasza, a ja zawsze jej wybaczam. Mimo ze czuje ze to zle i zyje w toksycznym zwiazku. Z jednej strony mysle ze to ta jedyna a z drugiej wiem ze zaraz znowu bedziemy sie rozstawać. Za kazdym razem przezywam to chyba gorzej. Boje sie ze pewnego dnia rozstaniemy sie na zawsze ale z drugiej strony moze troche tego chce. Na pewno nie pojdziemy na terapie bo facetowi nie wypada. Ostatni raz rozstalismy siena majowke a teraz czuje ze znowu się psuje. Psychicznie juz nie daje powoli rady bo wiem co mnie czeka. Nie jestem szczesliwy ale sam tez nie bede wiec nic nie chce zmieniac. Uprzedzajac rozmawialem o tym wiele razy. Czuje do siebie brak szacunku bo wiem ze i tak zawsze jej wybacze i zawsze pozwole wrocic a ona to wykorzystuje. Raczej mnie nie zdradza ale czuje sie jak zabawka ktora mozna sie pobawic i odstawic na bok jak sie znudzi. Boje sie tez ze ona sobie beze mnie nie poradzi i to dlatego wraca. Zanim mnie poznala miala naprawde ciezko w zyciu. Niestety podczas tych rozstan zawsze pada duzo mocnych slow glownie z jej ust. Nie umiem postawic granicy. Zaraz znowu sie rozstaniemy a ja znowu jej pozwole na powrot. Poza tym to dobry człowiek mila zabawna ambitna ale to się konczy w momencie gdy stwierdza ze znowu odchodzi. Nie potrafie tego zakonczyc, a nawet gdybym umial to czuje ze znowu sie skonczy jak zawsze tym ze ona albo ja sie odezwie i bedziemy to lepic. Nie umiem odouscic. Wiem ze nie zostanie moja zona bo bym sie co roku z nia musial rozwodzic ale sam z siebie nie odejde i czuje ze trace ostatnie lata na zdrowy zwiazek.
─