Lubię to uczucie, gdy linkedin jest takim tinderem, gdzie to laski się biją o mężczyzn. ( ͡º ͜ʖ͡º) Niestety wciąż istnieją firmy, które nie potrafią się nauczyć, że marnowanie komuś czasu na rekrutację, bez podawania kwoty czy chociażby widełek, jest marnowaniem czasu obu stron czym ograniczają sobie liczbę chętnych.

W komentarzu przykład jak wygląda wzorcowa odpowiedź na pytanie o zarobki ( ͜͡ʖ ͡€).
źródło: widelki
Te HRki z agencji rekrutacyjnych to są dla mnie darmozjady. Mogłyby być pożyteczne, gdyby chciały poznać dogłębnie chłopa, zrozumieć jaki jest, co umie i czego szuka, a następnie dopasować pod niego oferty i zaproponować mu kilka. Jeśli nie trafi w gusta to powinna za jakiś czas mu wysyłać znów nowe. Wtedy byłaby przydatna.

Tymczasem taka HRka bierze jakiś projekt. Czyta se tagi, wymagania i idzie znajdować chłopa po tym co ma wpisane
źródło: comment_1672970209rITxM5mlzH4ytdJUpeTMlh.jpg
Zastanawiam się, czy właśnie ktoś nie chce mnie zrobić w hooya.
Dostałem "zadanie rekrutacyjne" o treści:

Wykonaj audyt sklepu internetowego XXX. Jakie poprawki/ ulepszenia wprowadziłbyś / usunął lub wdrożył w celu zwiększenia sprzedaży internetowej.


Przecież to jest wykonanie roboty, za którą normalnie powinienem wziąć hajs xD To nie jest jakaś stronka postawiona do celów rekrutacyjnych, tylko normalna, w pełni działająca strona, generująca dochód.

Czy takie praktyki w HR są normalne? Serio mam
@NightRock: Miałam kiedyś podobne zadanie, tylko dotyczyło strategii reklamowej dla serwisu :D Napisałam im grzecznie, że chciałabym się upewnić, czego dotyczy zadanie, bo takie strategie są przygotowywane za gruby hajs, często przez zespół ludzi i zajmuje więcej niż 3 dni (tyle dali mi czasu), ponadto jest to know-how, dla którego chcą mnie w końcu zatrudnić. Napisali pokrętnie, że im OCZYWIŚCIE chodziło tylko o koncepcję, jakieś pomysły; że zdają sobie sprawę, że
Aplikujesz do poważnego zagranicznego koncernu na stanowisko gdzie pasujesz w wymaganiach.

Zero odpowiedzi albo odp ze się nie nadajesz bo tak.

Przeglądasz sobie profile osób zatrudnionych w firmie a tym stanowisku.

Marne doświadczenie, brak wykształcenia lub zupełnie niezwiązane ze stanowiskiem. : ( ͡° ͜ʖ ͡°) .

Przeglądasz linkedin rekruterka, pierwsza praca po studiach i erasmusach ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Mirek ty weź się za
Cześć!

Być może widziałeś(-aś) w ostatnim czasie podobne plakaty na mieście. To jedno z wielu haseł promujących kampanię #szanujsiebie. Kontekst i więcej o samej idei akcji znajdziesz w tym wpisie.

Siedzimy sobie w tu w No Fluffie i zastanawiamy się, ilu z nas zostało zghostowanych przez rekrutera i na jakim etapie?

W naszych szeregach takie kwiatki pamiętamy:

Wojtek:


Kto da więcej, zapraszam!

#praca #hr #korposwiat #rekrutacja #rozmowakwalifikacyjna #polska #historieprywaciarza
źródło: comment_16667848249KaSoHGzQ5OFNV0XIVPtuf.jpg
@nofluffjobs:

Nie wiem jak inni mieli i mają ale mi też wasza kampania trochę pomogła nabrać dystansu do pracy i szacunku do siebie jako osoby.

Pracuje jako Java Developer, w jednej z firm gdzie pracowałem w "Scrumie" (raczej pato-scrum) wykorzystywano Sprinty jako narzędzie dociskania, wywierania presji. Manager traktował te dwutygodniowe iteracje jako swego rodzaju deadline'y. Zawsze było ciśnienie takie by dowozić wszystko. Na początku jak tam trafiłem nie wiedziałem co się
@Moksza_Sroksza: Bo cały wic polega na tym, aby się nie chwalić kwalifikacjami i tytułami, poza tym co niezbędne. Kiedyś miałem podobnie i dziwiłem się, że nie chce mnie nikt zatrudnić. Każdy pracodawca szuka "niewolnika" nad którym chce mieć pełną kontrolę. Nie mierz innych własną miarą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@LongWayHome
- zrobimy panu test, proszę oto kartka papieru i pytania. A my nie będziemy przeszkadzać i wyjdziemy na kawę.
Jak wyszli to zobaczyłem ukrytą kamerę i też wyszedłem. Na korytarzu babka mnie dogoniła i pyta mnie co robię, a ja że chyba są niepoważni i na żadne filmowanie się nie zgodziłem. Coś tam chciała powiedzieć więc zapytałem czy kończymy czy idziemy wprost do jej szefa z kamerką. #!$%@?łem się tylko, moja
Mirki potrzebne pomysły!
Idę dzisiaj na rekrutację do korpo w którym nie chce pracować ( robię tak często żeby nie wyjść z wprawy i nie zepsuć rynku) wiem kto rekrutuje i wiem ze bedzie głupie pytanie: " Jak zważyć słonia bez wagi " - takie to są smieszki. Stanowisko techniczne więc mógłbym szybko zbyć rekrutera pomysłem z wypornością wody ale to byłoby za proste...

Dajcie jakieś pomysły wzory skomplikowane metody niech takie
Jedna z moich dawnych rekrutacji (branża odzieżowa ale IT): Kandydowałem na stanowisko administratora sieci (firma odzieżowa produkująca garnitury można powiedzieć żeby nie zdradzić większych szczegółów). Wymagania: administracja Novell Netware, Mandrake Linux, SCO UNIX + oczywiście stacje robocze na Windowsie dla użytkowników biurowych. Rozmowa odbyła się o dziwo w sobotę w siedzibie firmy i jeszcze większe "o dziwo" rozmawiał ze mną tylko i wyłącznie właściciel tej firmy / jej prezes czy jakoś tak.
@Patryk4: Z tego co widzę to tak bo nadal strona działa i nawet adres się nie zmienił (choć podobno mieli też jakąś filię w innym mieście też). Tak czy siak już od wielu lat nie mieszkam w tym mieście gdzie miała miejsce ta rekrutacja.
Jakiś czas temu skontaktował się ze mną startup (branża IT) który nota bene był dość znany w moim mieście i bardzo nalegali żebym spróbował się u nich zrekrutować. Nie chciałem bo pracy nie szukałem ale w końcu postanowiłem że ulegnę i zobaczę jak to jest bo dawno nie byłem nawet na żadnej rozmowie.

- Dostałem zadanie do zakodowania w domu, podesłałem im adres mojego repo i otrzymałem wiadomość zwrotną że nie bardzo
Znalazłem fajne ogłoszenie o pracę, do tego było z dopiskiem hot i niedawno wrzucone więc myślałem, że pójdzie szybko. Wysłałem cv, dzień później przez maila umówiłem się na rozmowę z rekruterką, rozmowa poszła gładko i miałem dostać odpowiedź w ciągu 2-3 dni co dalej. Nie dostałem, więc zadzwoniłem się przypomnieć. Podobno manager był na l4 ale zaraz ma wrócić i miałem dostać odpowiedź najpóźniej w poniedziałek. No i dupa dalej nic. Cała
Rekrutowałem się kiedyś do dużego korpo w branży IT. Podczas rozmowy telefonicznej powiedziano mi że jednym z etapów jest zakodowanie pewnego taska a szczegoły co do niego otrzymam mailem od osoby z HR. Otrzymałem... ale link do githuba z implementacją innego kandydata (nota bene bardzo dobrą). Zacząłem się zastanawiać czy dobrze usłyszałem - może ja mam zrobić np. code review? W końcu zebrałem się na odwagę i grzecznie się o to zapytałem
Ja miałem kiedyś tak że moja rozmowa się toczy z dwoma rekruterami na raz w jakiejś salce i nagle jeden z nich nie wytrzymuje i do mnie z tekstem: "Co nam Pan za bzdury tutaj opowiada - tu nic się nie zgadza z tym CV!". Zapytałem czy mogę je zobaczyć. Popatrzyłem i odpowiedziałem: "To nie moje CV...".

Rekruter czerwony na pysku wyszedł bez słowa i za chwile wrócił z moim CV i