Usiadłem na ławce i zacząłem robić barki. Po 2 (!) minutach podchodzi jakiś gruzin i mówi, że "sorry Radek ja tu ćwiczyłem, obok są moje ciężary" (#!$%@?łem je dalej nogą, wyglądały na nieodłożone). Dobra #!$%@?, nie było ręcznika, ale siadaj nie będę się kłócił - poszedłem na drugą ławkę (były 3 wolne).
Wtedy podchodzi jego kolega i mówi, że "sorry Radek ta też zajęta". No mówię chyba
A nie... korekta dobija raptem do 60%
https://fathers.com/the-extent-of-fatherlessness/