Jeszcze niedawno wykop piał z zachwytu nad tym gościem, bo 2 lata przed wybuchem wojny ostrzegał, że Rosja zaatakuje Ukrainę, a teraz wszyscy przeciwko niemu.
A może to jego próba pokazania, że nie jest tak całkiem zgodny z Jareczkiem w razie gdyby jednak PiS przegrał? Może już wiedzą, że to wszystko się rozleci i myśli o stworzeniu własnej partii? Choć dla mnie jego wiarygodność wynosi 0.
7-latek przesadnie reaguje na sytuacje związane z pezemocą (np. reklama walki bokserskiej) oraz widok krwi. Z drugiej strony kompletnie nie okazuje empatii w sytuacjach niezwiązanych z przemocą, np. młodszy brat płacze i awanturuje się o wszystko, bo się nie wyspał, my z mężem jesteśmy już tym mocno podenerwowani, a wtedy wchodzi starszy i zaczyna opowiadać jakąś śmieszną historyjkę, sam się śmieje i kompletnie nie rozumie czemu nie śmiejemy się z nim. Często
@NaglyAtakGlazurnika: Nie chodzi tylko o sytuacje z bratem, akurat to przeszło mi do głowy i to opisałam. Generalnie mam wrażenie, że inne dzieci potrafią wyłapać ogólną atmosferę, która wokół nich panuje i się do niej dostosowują. Np. jak jest pogrzeb albo jakaś inna poważna/smutna sytuacja, to mam wrażenie, że dzieci jednak czują, że to nie jest najlepszy momemt na wygłupy. Albo jak wszyscy dookoła płaczą, bo stało się coś złego, to
@friczap: @friczap: wydaje mi się, że normalny etap, u nas było w drugą stronę, bo chłopcy, też na podobnym etapie używali końcówek żeńskich. Teraz już mówią normalnie.
@advcron: ale akurat to jest potrzebne. Pytanie jak będzie funkcjonowało w praktyce, ale idea jest dobra, bo dodzwonić się do wielu przychodni to jest dramat, a jeżdżenie osobiście żeby zapisać się w okienku, to już dawno powinno odejść do lamusa.
Mądrego to i miło posłuchać. Mój tata zdrowie zostawił na budowach, no ale kto wtedy słyszał o maskach, ochronnikach słuchu itp., ale że teraz ludzie z tego nie korzystają, to się dziwię, bo chyba widzą w jakim stanie są ich starsi koledzy po fachu i mogliby połączyć kropki. No ale jak majstry potrafią po 0,5l na śniadanie brać się za krycie dachu, to o czym my tu rozmawiamy...
Jak zawsze najważniejszy jest umiar. Wiadomo, że nie przyprowadza się dziecka z gorączką, biegunką, itp., choćby ze względu na dziecko, bo ono potrzebuje wtedy odpocząć w domu, a nie mordować się w przedszkolu. Ale w czasach covidowych było przegięcie w drugą stronę, że potrafili odsyłać dzieci z lekkim katarem, gdzie taki katar poinfekcyjny może utrzymywać się tygodniami. Teraz za to płacimy, my i dzieci, bo przez przesadne obostrzenia spadła odporność i szaleje
Problem jest poważny i nikt się nim nie chce zająć. Natomiast artykuł trochę bez sensu: z jednej strony mamy wzorować się na rozwiązaniach niemieckich, a z drugiej autor przyznaje, że system niemiecki jest niewydolny i de facto opiera się na opiekunkach z Polski zatrudnianych na czarno, tak jak u nas zatrudnia się opiekunki z Ukrainy.
@Bad_Wolf: Nie jest. Widziałam już wiele razy artykuły udowadniające, że w Auchanie jest najtaniej, ale jak robiłam standardowe zakupy, to zawsze wychodziło sporo drożej niż w Biedzie czy Lidlu. Do Auchana jeżdżę sporadycznie, bo są tam produkty, których w dyskontach nie ma. Teraz różnica w cenie będzie jeszcze większa, bo będą musieli zapłacić za ekskluzywny wygląd, sommeliera, animatorów itp.
No i pięknie. Oby jak najszybciej. Już dawno coś takiego powinno funkcjonować. Wiem, źe nie planuję brać pożyczki, więc zastrzegę od razu, bez czekania na wyciek.
@Ranger: Jasne, ale akurat nie planuję większych zakupów, dom wybudowany, wyposażony, wszystko nowe. Jak pojawi się coś, na co będę chciała wziąć pożyczkę, to odblokuję.
@hans-olo-olo: Tak, zawsze mogłoby być lepiej, ale po tym rządzie nie spodziewam się przemyślanych przepisów, więc i tak jestem pozytywnie zaskoczona, bo jest to przynajmniej próba rozwiązania problemu, który teoretycznie nie powinien istnieć, a w praktyce zniszczył życie niewinnym ludziom.
@Bolerro: w komentarzach ktoś napisał, że przedszkole jest tam od dawna, więc ludzie, którzy kupowali/budowali tam domy powinni się zastanowić przed zakupem. Najlepiej gdyby urzędnicy nie wydawali pozwolenia na budynki mieszkalne w bezpośrednim sąsiedztwie przedszkola i vice versa. Plan zagospodarowania często obejmuje takie szczegóły, jak dopuszczalne kolory dachu, a tymczasem brak przepisów zapobiegających takim konfliktom.
To chyba teraz jakaś plaga - dzisiaj rozmawiałam z mamą i mówi, że drugi dzirń z rzędu miała uszkodzoną klamkę - ktoś szarpał tak mocno, że coś się urwało. Tata to naprawił, a kolejnego dnia identyczna sytuacja. Mieszkanie w blokach, mieszkają tam od 30 lat, nigdy takich akcji nie było. W dodatku to bloki z lat 50-tych, pełne emerytów, więc nie wiem co tam tak kusi złodzei, bo nie bardzo jest co
@ibilon: szkoda, że można dać tylko jednego plusa. Jak jesteśmy takim bogatym krajem, to może zamiast rozdawać 500+ czy mieszkania obniżmy VAT? Albo dofinansujmy służbę zdrowia, edukację, infrastrukturę, energetykę - jest tyle dziedzin, w których dzieje się źle, bo nie ma kasy, a na poprawie skorzystaliby wszyscy. Ale nie, lepiej rozdać jednym, kosztem całej reszty.
No fajnie: alarm i co dalej? Po usłyszeniu alarmu powinniśmy udać się do schronu, a schronów nie ma. To jakby wysyłać smsy ostrzegające o ekstremalnych upałach rozbitkom na pustyni.
Najpierw "nikt nie ma prawa decydować za nas czy mamy rodzić", a teraz sama chce rozkazywać innym kobietom co mają robić. Oczywiście jestem przeciwniczką zaostrzonych przepisów antyaborcyjnych, ale decyzja o tym czy i kiedy chcę mieć dziecko należy do mnie i męża i nie będzie jej za mnie podejmować jakaś baba. Protestować trzeba przede wszystkim przy urnach, wybierając mądrze i w rozmowach ze znajomymi żeby ich przekonać do głosowania.
To naprawdę wszystko idzie w kierunku zniechęcenia ludzi do posiadania aut. Paliwo drogie, miejsc parkingowych brak. Szkoda tylko, że nie idzie za tym rozwój transportu zbiorowego, bo za chwilę posiadanie auta będzie luksusem dla bogatych.
@LudzieToDebile: w dużych miastach dla jednej osoby to na pewno wygodniej jest przejechać rowerem/hulajnogą czy transportem zbiorowym. Ja mówię na podstawie mojego małego miasteczka, gdzie bus pasów nie ma żadnych, połączenia są likwidowane lub skracane i przebycie komunikacją miejską dystansu 6km, między miejscem gdzie mieszkałam, a pracą to była godzina. Biorąc pod uwagę, że po drodze jeszcze trzeba zostawić dzieci w przedszkolu, to już w ogóle innej sensownej opcji niż własne