#anonimowemirkowyznania
Pytanie do osób #dda lub będących w #zwiazek z DDA.
Tldr: podoba mi się dziewczyna która wykazuje objawy #dda i #ddd. Kiedy częściej i poważniej rozmawialiśmy to powiedziała o problemach alkoholowych w domu. Chciałbym z nią być, ale ciężko mi się do niej zbliżyć.
Dobra, teraz bardziej szczegółowo.
Kilka lat temu poznałem dziewczynę, od początku wpadła mi w oko. Śliczna z wyglądu, skromna, inteligentna, poukładana i mająca według mnie jeszcze wiele innych zalet.
Zacząłem z nią pisać i kilka razy, choć bardzo ciężko, udało mi się ją wyciągnąć na
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wywołana dodam moje 3 grosze ( ͡° ͜ʖ ͡°) bądź wobec dziewczyny szczery. Powiedz jej, że zależy Ci na znajomości z nią i jak ją odbierasz. Dasz jej szansę zrozumieć twój punkt widzenia i być może czegoś się o sobie i o was nauczyć. Z DDA można tworzyć świetne związki (mój niebieski potwierdza), ale trzeba być transparentnym i wyjaśniać wszelkie nieporozumienia od razu. Pozdro.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: ok, to wszystko co ty możesz na tą chwilę zrobić. Pamiętam moje pierwsze zauroczenie chłopakiem - byłam jednocześnie w siódmym niebie i przerażona ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dopóki DDA nie zrozumie swojego postępowania, tańczy taniec przyciągania i odpychania danej osoby. Chcemy by nam potwierdzono, jak bardzo, ale to baaardzo komuś na nas zależy i nie potrafimy zrozumieć, że komuś faktycznie na nas zależy. Jak zawsze,
  • Odpowiedz
Hej Mirki & Mirabelki,
12/12 I tak oto przyszedł czas na ostatni wpis z serii. Postaram się o fajny wpis „bonusowy“ za tydzień. Trzymajcie kciuki, bo jest on zależny od osób trzecich.
Tymczasem tematem mojego ostatniego wpisu będzie samoakceptacja. Gdy kilka tygodni temu zapytałam was, jaki obszar życia sprawia wam trudność, najwięcej głosów zebrała właśnie „samoakceptacja“.
Czym jest samoakceptacja? Nathaniel Branden pisze w swojej książce „6 filarów poczucia własnej wartości”:
„Akceptować siebie to być po swojej stronie, być swoim sprzymierzeńcem. W znaczeniu najbardziej podstawowym samoakceptacja odnosi się do poszanowania i troski o siebie, które wynikają z faktu, że jestem żywą i świadomą istotą”.
Dlaczego wielu DDA ma problemy z samoakceptacją? Bazując na doświadczeniu własnym oraz bliskich mi osób, stwierdzam, że trudność ta wynika z olbrzymiego poczucia winy, z którym się borykamy. Jak długo nie uwolnimy się od poczucia winy, tak długo trudno nam będzie zaakceptować i polubić
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
26 lat, wkrótce wybije 27. W pewnym sensie jestem już ustawiony ale nie własną pracą tylko tym że rodzice mi wszystko poddali na tacy. Skończyłem studia, jestem magistrem inżynierem z mechaniki i budowy maszyn. Pracuję w zawodzie i póki co wpada mi 5/6k na rękę więc źle nie jest. Od jakiegoś jednak czasu nie podoba mi się ta praca więc zacząłem coś robić w kierunku IT, spodobał mi się Python i jeszcze ogarniam Javę, angielskiego się douczam żeby za rok mieć jakieś C1. Jeśli chodzi o życie towarzyskie też nie jest kolorowo, znajomi których znam od kilku, kilkudziesięciu lat spowszednieli.
Spotykamy się co jakiś czas i często łapię się na tym że rozmawiamy o tych samych rzeczach co sprzed roku, jak w jakimś kalejdoskopie.
Związek? Mój związek jeśli możnaby go tak nazwać skończył się w grudniu 2020 z mojej winy bo nie miałem czasu i za dużo czasu poświęcałem na naukę, pracę. Nie chcę zrzucać winy za to na innych ale taki się stałem przez fakt że w czasie studiów przebywałem w towarzystwie ludzi zapatrzonych w rozwój osobisty, self made manów i innych pua typków.
Chciałbym wyjść z tego matrixa w którym się znalazłem. Zacząć coś robić co by było moje, takie w 100 procentach, żebym odczuwał zadowolenie. Programowanie sprawia mi radość ale tą radość przyćmiewa irracjonalny strach przed przyszłością, codziennie wstaję z bólem brzucha, dopiero wracając z pracy on mija. Czego jeszcze nie dodałem? Aha, jestem #dda, moja mama kiedyś dużo piła, od 12 lat jednak nie zagląda do kieliszka. Efektem picia mamy był rozwód z ojcem w momencie w którym według mnie dojrzewający chłopak powinien mieć jak najlepszy kontakt z ojcem. Ojciec jednak olał temat, rzadko się widywaliśmy. Po dziś dzień widujemy się na święta, czasem na wakacje. Chciałem się kiedyś go poradzić w różnych życiowych sprawach ale dystans jaki złapaliśmy jest niemal niemożliwy do przekroczenia, zwłaszcza że różni nas podejście do życia. On katolik, mieszkający na wsi, lekko flegmatyczny, czasem zimny, nie okazujący uczuć i ja, agnostyk, mieszkający w mieście wojewódzkim, neurotyk, okazujący uczucia albo przesadnie albo wcale. Zmiana profesji, zmiana otoczenia to już nie tylko ewentualność, w moim przypadku to sprawa życia lub śmierci bo czuję że umieram już za życia.
#zalesie #psychologia
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: ogarnij psychoterapie to na bank (jezeli tego nie zrobiles). Poki mamy covid to ciezko z duzymi zmianami, zwlaszcza na polu towarzyskim, ale moja rada- szanuj starych kumpli.

Wez kota albo psa; generalnie koty sa mniej wymagajace dla posiadacza (brak spacerow, kuweta itp.), ale psy z drugiej strony zmuszaja do wyjscia 3 razy dziennie i przewietrzenia umyslu + wiele znajomosci. Sam mam niespelna 4 mies. suczke collie i serio -
  • Odpowiedz
11/12 Odcinek serii o DDA.
Witajcie Mirki & Mirabelki,
zbliżamy się do końca serii (zaplanowanych jest 12 odcinków). A dzisiejszy wpis powinien być poświęcony tematowi „Jakim rodzicem jest DDA?“.

Z własnego doświadczenia, mogę zaoferować jedną z perspektyw, a mianowicie, że DDA rodzicami nie są.
Dzieje się tak, ponieważ albo obawiamy się wyrządzenia własnemu dziecku podobnej krzywdy, jaką my doznaliśmy, albo dlatego, że w sumie już wychowaliśmy dzieci, czyli nasze rodzeństwo.
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@panimanager: Jestem mamą i jestem dda, uważam że terapia dała mi dużo świadomości i dzięki temu jestem lepszą mamą. Kiedyś bałam się mieć dzieci, jednak nie miałam świadomości skąd się ten lęk bierze. Chyba każdy rodzic analizuje czy wszystko robi dobrze, natomiast ja staram się odpowiadać na potrzeby mojego dziecka nie przekraczając swoich własnych granic i to wydaje mi się najtrudniejsze w tej chwili.
  • Odpowiedz
Kiedy normiki zaczynały korzystać z internetu, siedzieli sobie w ciepłych pokojach z centralnym ogrzewaniem, grali sobie w tibię i pisali na gadu gadu, ja chodziłem się załatwiać do kibla na klatce schodowej, miałem ciągle zatkany nos od zimna w domu i grzyba na ścianach.

Do szkoły dostawałem kanapki zrobione z chleba białego i starego, suchego sera żółtego, podczas gdy normiki sobie kupowały non stop coś w sklepiku, jakieś pizzerki, chipsy, colę, dzięki czemu miały cały czas ADHD.

Do szkoły chodziłem w brzydkich ubraniach, do tego byłem cichy, spokojny, grzeczny ( #dda ), wobec czego normiki i patusy z pobliskich mieszkań socjalnych zawsze szukały zaczepki.

Oczywiście
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@LajfIsBjutiful: Niektórzy ludzie są jak zwierzęta i rozmnażają się nawet, gdy kompletnie nie mają do tego warunków. Miałem wiele punktów zbieżnych z Twoją historią, dodam tyle, że nie miał mnie kto nauczyć czegokolwiek (brat ma ponad 40 lat i do dzisiaj nie potrafi sobie zawiązać butów, boi się wyjść z mieszkania), byłem o jakieś dziesięć-kilkanaście lat opóźniony w rozwoju, na każdym kroku więc wysłuchiwałem pytań czy jestem upośledzony he he he. Literalnie każdy traktował mnie jak robaka, w szczególności własna ''rodzina'', zarówno bliższa jak i dalsza:

- czegoś Ci brakuje? przecież masz co jeść (k---a.. wolałbym już nie mieć, tylokrotnie mi wypominano tą ''łaskę'')
- zabraknie ci ojca, zabraknie ci matki - to będziesz wył (sz k---a, zdechnięcie mojego starego było dla mnie świętem)
- mnóstwo innych życiowych mądrości mojego starego, które koncentrowały się wokół gówna i k------a, z zażenowaniem podam jedną,
  • Odpowiedz
Jakakolwiek konfrontacja z innymi ludźmi to dla mnie ogromny stres. Nie ma znaczenia czy na żywo czy nie. Grałem sobie 3 godziny przez internet w grę wojeną (2 drużyny przeciwko sobie)
I po 3 godzinach jestem zmordowany.
Da się jakoś ten mózg zasrany przeprogramować?
Nie mówiąc oczywiście o konfrontacjach w życiu prawdziwym gdzie skutki są jeszcze gorsze, bo strach spowalnia mój rozwój i sprawia że pod wieloma względami jestem beciakiem.

#przegryw
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

. Ludzie lubią gadać o sobie, więc po prostu słuchaj.


@Wkopanywykopany: to prawda, ludzie uwielbiają p-------ć o sobie, wystarczy słuchać potakiwać i będą cie uznawać za zajebistego kompana do rozmowy.

Za to nie słuchaj zmyślonego pieprzenia o wrodzonej dynaminie - to wymówka przegrywów,


no akurat ludzie rodzą sie mniej czy bardziej dynamiczni i nabywają ją we wczesnych latach życia
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Mirki powiedzcie co sądzicie o sytuacji, co byście zrobili na moim miejscu...

Mam 26 lat, mieszkam z rodzicami, ojciec alkoholik, paraliżuje mnie strach gdy jest w pobliżu chociaż przemocy fizycznej nigdy nie było to potrafi się wydrzeć na matkę i to bez większej przyczyny (czym bardzo się przejmuję), a-----l wypalił mu mózg. Nigdy nie był prawdziwym ojcem, nie pytał jak tam w szkole, na studiach, w pracy, w ogóle ze mną nie rozmawiał i mi personalnie w ciągu życia tylko raz zrobił awanturę (dochodziłem do siebie kilka dni) jednak boję się go panicznie do tego stopnia, że czasem wolę odpuścić zrobienie czegoś jeśli jest ryzyko, że później będzie miał do mnie o to jakiś problem. Mam wrażenie, że jest poniekąd przyczyną tego, że stałem się samotny, przestałem wychodzić, znajomi przestali się odzywać. Nie mam nikogo poza rodzeństwem i kilkoma znajomymi, z którymi widzę się "od święta". Po ostatniej awanturze coś we mnie pękło, stwierdziłem, że nie dam rady tak dłużej i decyzja zapadła - wyprowadzka, zachęca mnie do tego reszta rodziny, a że obecnie kredyty są tanie, mam 4k na rękę i jakieś oszczędności, które zjada mi inflacja a mógłbym przeznaczyć na wkład własny to padło na zakup mieszkania (kredyt 20 lat na 210k). Mleko się już rozlało, wszyscy poinformowani, mieszkanie wybrane, a mnie naszły obawy - w tej chwili jestem samotny ale widzę na co dzień choćby mamę więc mam z kim zamienić słowo. Boję się, że po wyprowadzce zostanę całkowicie sam co mnie do reszty zniszczy. Druga sprawa to trochę boję się kredytu, wiem, że mam różne wyjścia (sprzedać mieszkanie i spłacić kredyt, zrobić je na wynajem i spłacać z tego kredyt) ale jednak to dość poważna sprawa, duża kasa, 20 lat - trochę mnie to przeraża... Wiem, mógłbym coś wynająć jednak ratę kredytu tak naprawdę bym topił w wynajmowanym mieszkaniu, oszczędności dalej traciłyby swoją wartość, być może mieszkania dalej będą drożeć, a stopy procentowe rosnąć więc to dobry moment na zakup.

Więc jaki mam wybór?
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Witam was Mirki & Mirabelki w sobotni wieczór,
dziś będziemy kontynuować temat z poprzedniego tygodnia, a mianowicie DDA i praca zawodowa. Mam nadzieję, że poprzedni wpis pomógł wam zauważyć pewne wzory postępowania i być może dał do myślenia. Dziś chciałabym skupić się na tym, co zrobić, by rozwiązać pojawiające się problemy w kontekście pracy, i tu znowu wesprę się książką Janet Woititz „The Self-Sabotage Syndrome. Adult children in the Workplace”.
Być może tak jak ja, zauważyłeś (znowu dla uproszczenia używam tylko formy męskiej), że jesteś otoczony w pracy ludźmi, którzy mają mniejszy potencjał intelektualny, a jednak rozwijają się i pną po szczeblach kariery znacznie sprawniej, niż ty. Nie jest to krytyka tych osób, ja im raczej zazdroszczę tej umiejętności, zadając sobie pytanie, co jest ze mną nie tak, że mimo większej wiedzy, pomysłowości, empatii itd., nie jestem w stanie dorównać im. Jednocześnie od dawna już czułam, że sama stoję sobie na drodze i ma to związek z DDA, ale nie do końca łączyłam fakty. Po lekturze ostatniego wpisu, być może już lepiej wiesz, jakie mechanizmy sprawiają, że potykasz się o własne nogi.
Co z tym zrobić?
Najlepiej zacząć od zastanowienia się, czy masz do czynienia z kryzysem w pracy czy z osobistym kryzysem, który znajduje odzwierciedlenie w pracy. Już wyjaśniam.
A) Kryzys w

Powyższe wskazówki są dla mnie pomocne

  • Tak 25.0% (4)
  • Coś tam dają 31.3% (5)
  • Nie 31.3% (5)
  • Nie wiem 12.5% (2)

Oddanych głosów: 16

  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mirki jak sobie z tym radzicie? ja przez lata to ukrywałem i myślałem ze jest wszystko ok, ale ostatnie kilka dni po rozmawianiu z bliska osoba zrozumialem ze musze to wylaczyc, moze ktoś sie podzielic z wiedza jak to zrobić? najlepiej uk żebym wiedział gdzie sa jakieś spotkania czy co robić
#dda
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Secretariat: najpierw zakończyłem znajomośc z ojcem, potem spytałem matki on albo ja, wybrała jego, zresztą jak zawsze, i tak zostałem sierotą, na początku bolało mnie strasznie, dziś żałuje że zrobiłem to tak późno, w końcu jestem psychocznie wolny, przestałem obwiniac siebie, że nie jestem wystarczająco dobry i że to przezemnie to wszystko
  • Odpowiedz
Ahoj,
Dzisiejszy, dziewiąty już, odcinek serii poświęcony jest tematowi DDA i pracy zawodowej.
Przyznam, że to obszar, z którym w moim odczuciu, nie od końca daję sobie radę, czego absolutnie nie można potwierdzić patrząc obiektywnie na moje osiągnięcia zawodowe. A jednak, czuję, że te osiągnięcia są realizowane olbrzymim nakładem energetycznym z mojej strony, oraz towarzyszy im wieczne poczucie nieadekwatności. Ale po kolei, tym bardziej, że temat jest szeroki i zajmie przynajmniej dwa posty.

Wielką pomocą w uporządkowaniu moich myśli oraz źródłem niejednego olśnienia była dla mnie książka Janet Woititz, “The self /sabotage syndrome. Adult children in the workplace”. Janet Woititz jest autorką wielu książek o DDA, które polecam. Akurat ta książka nie została jeszcze przetłumaczona na język polski (przynajmniej ja jej nie znalazłam w polskiej wersji).
Dzisiejszy wpis jest streszczeniem pierwszych dwóch rozdziałów, a zdecydowałam się na to, bo bardzo dużo sama z nich wyniosłam, a także dlatego, że jest to świetna podstawa do dalszego zgłębienia tematu DDA w kontekście pracy zawodowej. Dla ułatwienia sobie pracy, ograniczam się do użycia formy męskiej, nie jest to seksizm, a oszczędność językowa. Zrozumcie i wybaczcie.

Przynajmiej 50% z opisanych cech pasuje do mnie

  • Tak 69.1% (47)
  • Nie 13.2% (9)
  • Nie wiem 17.6% (12)

Oddanych głosów: 68

  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ahoj Mirki & Mirabelki,

Jeśli macie ochotę na dalsze rozważania o DDA, to zapraszam do lektury. Dziś będzie o związkach, nie tych chemicznych, lecz partnerskich. Link do poprzedniego wpisu tutaj

Jakim partnerem/partnerką jest DDA? Oczywiście nie ma na to pytanie jednej, prostej odpowiedzi. Każdy z nas jest inny, pewne schematy postępowania mogą się w różnym nasileniu powtarzać. Być może odnajdziesz siebie (jeśli jesteś DDA) lub swoją partnerkę/partnera (jeśli jesteś w związku z DDA), w jednej z następujących postaci (imiona fikcyjne, a historie mogą trącić schematem, ale wybrałam przykłady z życia wzięte):

Ewa
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@nieaktywny_88: hej Mirku, wydaje mi się, że dobrze cię rozumiem. Po pierwsze, w dzieciństwie nikt z nami o emocjach nie rozmawiał a uzależnienie rodzica powodowało, że to wokół tego tematu toczyło się życie rodzinne. Na przeżywanie dziecięcych radości, smutków, rozterek, nie było czasu ani miejsca. Nauczyliśmy się analizować emocje w głowie raczej niż je przeżywać. A jako dorośli jedna z rzeczy, która nami targa, to to, że jesteśmy pełni różnych
  • Odpowiedz
Drogie Mirki i Mirabelki,
witam was w Nowym Roku. Oby był on dla was łaskawy i pełen pozytywnych doświadczeń.
Dziś, dla odmiany oddaję głos jednemu z was - Mirkowi, który zgodził się odpowiedzieć na kilka moich pytań i opowiedzieć o sobie. Miłej lektury ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dla przypomnienia poprzedni wpis znajdziecie tu

1. Jakie jest twoje najmilsze lub najbardziej zapamiętane wspomnienie z dzieciństwa?
- Mam kilka takich wspomnień, pierwsze to moja “ucieczka z domu” jak miałem 4 lata - byłem na gigancie 2 km po czym strachłem

Czy chcesz więcej takich historii?

  • TAK 59.0% (46)
  • NIE 41.0% (32)

Oddanych głosów: 78

  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@gikeryooo: Dlaczego nie jest - jesteś odpowiedzialny i silny, uwierz w siebie, zacznij działać i miej w dupie zdanie innych, jesteś liderem który od początku o siebie musiał dbać i teraz masz przewagę nad innymi którzy dopiero się tego będą musieli nauczyć?

Zamiast tego masz uznać wyższość sił nadprzyrodzonych żeby sekta Cię kontrolowała i chodzić na kontrole jeszcze?
  • Odpowiedz
@panimanager: Rozłóżmy dda na czynniki - jestem ekstremalnym przypadkiem dda.

Dda ma p--------e od dziecka, nie odnosi sukcesów, nie jest tolerowane, nie ma miłości w domu - potrzebuje sobie radzić samodzielnie i stanąć do wyścigu szczurów z normalnymi.

Żeby się to powiodło to trzeba przekonać dda o własnej wartości, o tym że nie jest gorsze - że ma sukces w zasięgu ręki i ogromną przewagę nad bujanymi w płachcie bo
  • Odpowiedz
Świąteczne hej,

ogłaszam na ten tydzień przerwę od serii #podgorke. Uznałam, że to nie czas na myślenie i pisanie o DDA.
Kolejny post pojawi się w Nowy Rok, a tymczasem życzę wam, abyście pozostały czas świąteczny spędzili tak jak lubicie. Być może, tak jak ja, wynieśliście z domu niefajne wspomnienia o świętach, spędzanych w nerwowej atmosferze. Być może, jako dorośli już zadbaliście by odczarować święta i wprowadzić nowe, swoje

Jak odnosisz się do świąt?

  • Uwielbiam 16.2% (12)
  • Jako tako 36.5% (27)
  • Trauma goni traumę 21.6% (16)
  • Dzień jak każdy inny 25.7% (19)

Oddanych głosów: 74

  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Aby odczarować święta trzeba sobie stworzyć nowe tradycje takie jakie chcemy kultywować a nie jakie wypada bo tradycja.
U mnie karp już wyleciał i 12 dań też, i post w wigilię.
  • Odpowiedz
Pytanie do #dda
Jakie książki znacie i polecacie żeby lepiej zrozumieć problem i być może wyciągnąć coś dla siebie z nich?
Różowa podrzuciła mi ostatnio jakiś test na rozpoznanie problemu u siebie i rozbiłem bank w odpowiedziach :C

#alkoholizm #psychologia
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Baauhaus: Zyc w rodzinie i przetrwac - to byla 'biblia' na grupie dda, na ktora uczeszczalem.
'Dorosle dzieci niedojrzalych emocjonalnie rodzicow' oraz 'jak wyzwolic sie spod wplywu niedojrzalych emocjonalnie rodzicow' - z polecenia indywidualnego terapeuty.
Wszystkie te ksiazki dostarczaja wiedzy jak to sie stalo, ze zachowujemy sie tak, a nie inaczej i pomagaja zrozumiec siebie oraz swoje zachowanie. Pomagaja tez wyzwolic sie z roli ofiary.
Pierwsza to zbior rozmow Johna
  • Odpowiedz
Ahoj,
W ostatnim wpisie była mowa o rolach, w jakie mogą wchodzić dzieci wzrastające w rodzinie z uzależnieniem alkoholowym. Dziś chcę wam przedstawić lub przypomnieć, jeśli już się z tym zetknęliście, listę 14 cech DDA. Jej oryginalna nazwa to „laundry list“ a autorem jest Tony A. (nigdzie nie znalazłam jego pełnego nazwiska), uważany za autora organizacji ACA ( Adult Children of Alcohlics). Lista powstała w 1978 a w 1991 ukazała si książka jego autorstwa o tym samym tytule. Legenda głosi, że gdy Tony przeczytał listę podczas spotkania DDA w 1978, jeden z uczestników wykrzyknął: „It´s my laundry list!“, wyrażając tym samym potwierdzenie podobieństwa odczuć.

Oto lista (według tłumaczenia, z drobnymi zmianami, za https://www.dda.pl/lista-cech-dda/):

1. Staliśmy się wyizolowani i pełni lęku wobec ludzi i tych, których uznajemy za autorytety.
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@panimanager: Lista tych cech pasuje pod wiele innych zaburzeń, niekoniecznie związanych z alkoholem. Ale pośrednio jest to wspomniane w Rozwiązaniu (że tyczy się dysfunkcji, nie tylko alkoholowej). Wybrzmienie tego tekstu jest dla mnie nieco niepokojące, kojarzy mi się z sektą. Niemniej sam zamysł, żeby wyrazić swój ból, poczucie krzywdy i uwolnić rodziców od odpowiedzialności za aktualne decyzje jest moim zdaniem w porządku. Czy to przez grupę wsparcia, czy indywidualną terapię.
  • Odpowiedz
Opowiesz cos wiecej o BLAST i EMDR? Jakies materialy albo cos? Kilka razy czytalem o tym, ze jest skuteczne przy leczeniu traum, ale jakos ilekroc probowalem to jakos nic sie nie dzialo. Moze cos zle zrozumialem i nieodpowiednio to robilem. Jaka jest rola terapeuty w tym wszystkim? Myslisz, ze moze to byc dowolny terapeuta, niewyspecjalizowany w tym?


@cugowski: nie wiem, czy moje doświadczenie coś Ci pomoże, bo ja jak się
  • Odpowiedz
Hej Mirki i Mirabelki,
Dziś piąty odcinek serii, czyli prawie półmetek.
Bardzo szybko dojryewam do tego, że w przyszłości chciałabym zaciągnąć rady specjalistów i w kolejnych wpisach oddać głos ich eksperckiej wiedzy. Dajcie znać co o tym myślicie i czy mój pomysł ma sens. Może macie życzenia na czym mogłabym skupić się w następnych wpisach.

Dziś będzie o rolach, które przybierają dzieci w rodzinach z problemem alkoholowym. A ponieważ jest to temat dość obszerny, wpis za tydzień będzie jego kontynuacją. Dziś zatem skupię się na opisie poszczególnych ról.
Być może już spotkaliście się z opisem ról dzieci y rodzin z problemem alkoholowym. Pisała o nich m. in Wanda Sztander w Dzieci w rodzinie z problemem alkoholowym, a po raz pierwszy wyróżniła je Sharon

Wydaje mi się, że ja przybrała/em głównie rolę:

  • Bohatera 13.6% (6)
  • Kozła ofiarnego 18.2% (8)
  • Maskotki 9.1% (4)
  • Dziecka we mgle 43.2% (19)
  • Żadną 4.5% (2)
  • Nie wiem 11.4% (5)

Oddanych głosów: 44

  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@panimanager: Ja to dopiero badam i trochę jestem zdziwiony, jakim cudem alkoholicy robią krzywdę swoim bliskim. Prawdopodobnie byłbym znacznie lepszym mężem i ojcem po pijaku - serio. Na trzeźwo, trudno mi okazywać prawdziwe uczucia - zachowuję się sztucznie, w sposób nadkontrolowany.
  • Odpowiedz
@panimanager: Dawno nie byłem na wykopie ale przez przypadek szperając w sieci o dda trafiłem na twoje wpisy i powiem wprost - kawał dobrej roboty!
Do mnie każda rola po trochu pasuje, jednak podobnie jak @yazhubal - w zależności od wieku dominowały inne cechy. Za dziecka głównie kozioł ofiarny i dziecko we mgle. Obecnie bohater i maskotka.
  • Odpowiedz
Informacja dla wszystkich, którzy mają patorodziców z długami, po ich śmierci ich długi wraz ze spadkiem przechodzą na Was! Macie pół roku na sporządzenie odrzucenia spadku przed notariuszem od ich śmierci. Koszt to kilkaset złotych od osoby, a to tylko to zrobione w terminie uchroni Was od nieswoich długów.

#dda #poradyprawne #prawo #dlugi #spadek #rodzice #memy #humorobrazkowy
niemamsily - Informacja dla wszystkich, którzy mają patorodziców z długami, po ich śm...

źródło: comment_16077801393D02z2S8C40NchPkF6wYSb.jpg

Pobierz
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Hej ho,
Dziś czwarty odcinek serii, a więc kilka słów o współuzależnionych partnerach. A w zasadzie partnerkach. Przypadek mojej rodziny okazuje się standardowym, to pokazała też ankieta z zeszłego tygodnia - większość z nas tu obecnych DDA wyrosło w rodzinie z uzależnionym od alkoholu ojcem i współuzależnioną matką.

Mówi się, (nie jestem w stanie przytoczyć badań, bo nie znalazłam ich, jedynie potwierdzenie tego stwierdzenia) że 9 na 10 żon alkoholików pozostaje u boku uzależnionych od alkoholu mężów, podczas gdy 9 na 10 mężów alkoholiczek zostawia uzależnione żony. Czy to bezduszne ze strony mężczyzn? Raczej rozsądne, bo prawdopodobnie rozumieją, że nie uratują swojej partnerki, jeśli ona sama tego nie będzie chciała i nie podejmie odpowiednich kroków.
Nadmienię, że nie każda partnerka pozostająca u boku pijącego męża musi być współuzależniona.

Czy mój cykl postów pomaga ci lepiej zrozumieć DDA?

  • Tak 63.6% (28)
  • Nie 15.9% (7)
  • Nie mam zdania 20.5% (9)

Oddanych głosów: 44

  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dla mnie jest to od dawna fenomen na zasadzie kury i jajka. Co było najpierw - alkoholizm ojca czy nadmierna kontrola mojej matki? Dopiero z perspektywy czasu zobaczyłam ten samozapętlający się mechanizm.


@panimanager: nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale dla mnie to absolutnie nie jest przypadek "jajka i kury", wiadomo że alkoholizm jest pierwszy, a dopiero potem wynikają z niego patologie. Zdrowy człowiek, nawet w odpowiedzi na próby nadmiernej kontroli
  • Odpowiedz
@kuroszczur: o tym jest w moim wpisie - rodzina ( i ta bliska i dalsza) to system, który na siebie oddziaływuje. Zachowanie jednego członka jest reakcją na dzialanie drugiej osoby. O metodach leczenie alkoholizmu musiałby się wypowiedzieć terapeuta, ale chyba jest tak, że we właściwie poprowadzonej terapii skupia się nie na samym fakcie picia alkoholu, bo to skutek a nie przyczyna. Jakkolwiek alkoholik, mógł zacząć pić w reakcji na dzialanie
  • Odpowiedz
W zwiazku z tym, ze nie mam kogo o to zapytac bo #samotnosc to pytam Was, drodzy moi. Moze ktos mial podobne dowiadczenia i teraz moze powiedziec, jakie jest najlepsze rozwiazanie.
Jestem na drugim roku studiow, ktorych ukonczenie bylo pierwszym celem na liscie w moim dotychczasowym zyciu.
Tak sie rowniez sklada, ze wiele razy podejmowalam sie terapii, zeby "wyleczyc" #dda i wiele wiele innych ale za kazdym razem spotykalam kogos malo kompetentnego i rezygnowalam. No i nastal taki czas, kiedy #depresja zjadla mnie calkowicie, rozstanie z druga polowka (czyt. Jedyna osoba, ktora mialam tutaj bo #emigracja ) i wiele innych rzeczy sie nalozylo. Ogolnie duze bagno. Nie funkcjonuje juz dosyc dlugo, zyciowy paraliz jakby, mam terapie online, zyje od piatku do piatku, bo to jedyny dzien, kiedy w godzine moge porozmawiac ze specjalista w nadziei, ze w koncu rusze do przodu.
Spowodowana depresja i samotnoscia niemoznosc funkcjonowania, codzienna rozpacz, #bezsennosc wplynely na co? Na moje #studia
No i tutaj moje #pytanie:
Czy powinnam zrobic sobie przerwe do konca roku akademickiego, skupic sie na terapii, ktora tak dlugo odwlekalam, az w koncu okazala sie jedyna opcja przezycia, i wrocic w przyszlym roku do college? Jedyne co robie na ten moment to wstaje z lozka na siku i placz, wiec prawdopodobnie i tak ten rok zawale. A moze zmusic sie do pracy przy kompie i wysylac jakiekolwiek projekty z nadzieja, ze wskocza one na prog 40% i zalicze
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@amebazupelna na twoim miejscu robiłbym wszystko żeby zdać to w tym roku. Jak zrobisz sobie przerwę będzie ci jeszcze trudniej i skończy się że pójdziesz do jakieś g---o pracy.
  • Odpowiedz
@amebazupelna: Jak sama zdajesz sobie sprawę żyjesz od spotkania online z psychologiem do następnego i to nie jest rozwiązanie na wszystko, a decyzję należą do Ciebie. Dobry film w temacie trochę terapii DDA to "zranione dusze" z Martinem Sheenem. Czasem można też obejrzeć też jeden z filmów Szustaka bo można się nie zgadzać czy go lubić, ale czasami coś trafia.
djtartini1 - @amebazupelna: Jak sama zdajesz sobie sprawę żyjesz od spotkania online ...
  • Odpowiedz