Wpis z mikrobloga

Kiedy normiki zaczynały korzystać z internetu, siedzieli sobie w ciepłych pokojach z centralnym ogrzewaniem, grali sobie w tibię i pisali na gadu gadu, ja chodziłem się załatwiać do kibla na klatce schodowej, miałem ciągle zatkany nos od zimna w domu i grzyba na ścianach.

Do szkoły dostawałem kanapki zrobione z chleba białego i starego, suchego sera żółtego, podczas gdy normiki sobie kupowały non stop coś w sklepiku, jakieś pizzerki, chipsy, colę, dzięki czemu miały cały czas ADHD.

Do szkoły chodziłem w brzydkich ubraniach, do tego byłem cichy, spokojny, grzeczny ( #dda ), wobec czego normiki i patusy z pobliskich mieszkań socjalnych zawsze szukały zaczepki.

Oczywiście jako niedożywiony suchoklates z problemami z oddychaniem (nos zatkany praktycznie cały rok) nie miałem z nimi szans.

Ale pamiętajcie:
-pieniądze szczęścia nie dają
-ludzie generalnie są mili
-wszystko co cie spotyka zawdzięczasz tylko sobie
-nie zwalaj winy za Twoje niepowodzenia na rodziców i otoczenie

Jak coś pominąłem na liście to dopiszcie w komentarzu

#przegryw #zalesie
  • 2
@LajfIsBjutiful: Niektórzy ludzie są jak zwierzęta i rozmnażają się nawet, gdy kompletnie nie mają do tego warunków. Miałem wiele punktów zbieżnych z Twoją historią, dodam tyle, że nie miał mnie kto nauczyć czegokolwiek (brat ma ponad 40 lat i do dzisiaj nie potrafi sobie zawiązać butów, boi się wyjść z mieszkania), byłem o jakieś dziesięć-kilkanaście lat opóźniony w rozwoju, na każdym kroku więc wysłuchiwałem pytań czy jestem upośledzony he he he.