Ten postulat to przestroga a nie użalanie sie nad sobą, pogodziłem sie z swoim życiem i walcze o lepsze jutro chociaż sznase są już nikłe. Zapłaciłem za alkoholizm ojca,ucieczke matki za granice,narokomanie obu sióstr,mie leczoną schizofrenie brata,za problemy z prawem i agresje wobec mnie drugiego brata(serio obskakiwanie srogiego w-------u),za agresje matki wobec mnie po smierci ojca bo sobie nie radzila z emocjami i non stop mi jechala na łeb,nie dostałem w sparcia
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Maurycy_Gottielb: tylko jak tę rękę wyciągnąć? Poza skrajną patolą (może jedna osoba na 30), to w szkole nie było wiadomo, co u kogo w domu się o--------a. W dorosłym życiu też koledzy się tym nie dzielą między sobą. Więc gdybym, teoretycznie, miał osobę z Twoimi doświadczeniami siedzącą ławkę obok mnie, to skąd miałbym wiedzieć, że potrzebuje pomocy?
  • Odpowiedz
Mam taką osobę w rodzinie (facet 50 lat):

- z 7 lat temu stracił prawo jazdy bo przeparkowywał auto na kacu (i zamiast jakoś się postarać je znowu zrobić, to prosi się innych o podwózki gdy trzeba)
- nie myje rąk po skorzystaniu z toalety
- ma całą czarną jedynkę (ząb)
- kąpie się raz w tygodniu, chodzi ciągle w tych samych ubraniach (i w butach po domu)
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Hej Mirki & Mirabelki,

Piąteczek, piątunio a ja wjeżdżam z trzecim odcinkiem serii. Pierwszy tu a drugi tu.
Cieszę się z waszego udziału w ankietach, a informacje z nich posłużą mi do tworzenia kolejnych wpisów (np. post dedykowany wyzwaniom z samoakceptacją).

Dziś będzie o tym, kim jest osoba uzależniona od alkoholu, w mojej rodzinie był to mój ojciec. Alkoholizm kobiet różni się w niektórych względach od alkoholizmu mężczyzn, polecam tu artykuł . Co jednak łączy alkoholika i alkoholiczkę to samotność i nieumiejętność radzenia sobie z emocjami. Dużo można pisać o alkoholizmie (notabene dopiero od lat 60. jest on wpisany na listę chorób), w wielkim uproszczeniu sprowadza się on do tych dwóch elementów: samotności i braku umiejętności zdrowego regulowania

W mojej rodzinie uzależniony to:

  • ojciec 75.4% (43)
  • matka 8.8% (5)
  • oboje 15.8% (9)

Oddanych głosów: 57

  • 19
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Poprosiłam jedną Mirabelkę, która do mnie napisała prywatnie, o bycie redaktorką tego posta. Podzieliła się ze mną swoją historią, którą za jej pozwoleniem tu zamieszczam:

Hej, ogólnie czytam to i jakbym czytała o mojej rodzinie
Jeżdżenie z mamą po pijanego ojca do pracy, jako małe dziecko, którego nie można zostawić w domu, albo jako osiemnastolatka z prawkiem od dwóch dni. Patrzenie na to jak on się wytacza z samochodu i nie może
  • Odpowiedz
@panimanager: nie masz opcji "nikt" w ankiecie

w sprawie nazywania kogoś kto pije jedno p--o dziennie (od lat, nie eskaluje itp - tylko to), to jest tak jak nazywanie pracoholikiem kogoś kto codziennie zostaje pół godziny dłużej w pracy - jeżeli chodzi o etykietkę to może i poprawne ale nijak się to ma do prawdziwego problemu
  • Odpowiedz
Zapłaciłem za błędy starych i innych członków rodziny zniszczyli mi zycie fajnie fajnie teraz zostalo tylko ich z zniszczyc najbardziej brata ktory w c--j sie pastwil i mozna s--------c z tego padołu
#przegryw #dda
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Hej Mirki & MIrabelki,

Dziś będzie o tym kim jest DDA, czyli o mnie, zgodnie z zapowiedzią w pierwszej części tej serii.
Przyznam, że ten wpis jest o wiele trudniejszy, niż pierwszy. Dlaczego? Bo uważam, że przyjęliście pierwszy post bardzo ciepło i nie chcę zawieść waszych oczekiwań, a może dlatego, że będzie o mnie. Ot typowe rozterki – zanim cokolwiek się stanie, już analizuję co będzie i czuję się skrępowana postawieniem siebie w centrum, a jeszcze bardziej niespełnieniem oczekiwań. A przecież nawet jeszcze nie zaczęłam pisać, czyż nie jest to przewrotne myślenie?
Ale teraz do sedna. Urodziłam się jako najstarsze dziecko. Pamiętam z pierwszych lat dzieciństwa szczęśliwe chwile, gdy ojciec uczył mnie jazdy na rowerze, nosił na barana czy zbierał ze mną kwiatki. Mniej więcej od mojego piątego roku życia było coraz gorzej. Jako dziecko nie kojarzyłam tych faktów, ale cezurą od, której zaczęło się dziać coraz gorzej były narodziny mojego brata i depresja mojej matki, spowodowana śmiercią mojej babci (z mamy strony). O tym będzie więcej w następnych postach.

Moi

Największe wyzwanie stanowi dla mnie:

  • Związek 25.0% (22)
  • Relacje z rodzicami 6.8% (6)
  • Relacje z rodzeństwem 0% (0)
  • Praca/ kariera 15.9% (14)
  • Relacje z kolegami/ koleżankami z pracy 4.5% (4)
  • Relacje lub ich brak z przyjaciółmi 11.4% (10)
  • Samoakceptacja 33.0% (29)
  • Rodzicielstwo 3.4% (3)

Oddanych głosów: 88

  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@panimanager, dzięki za wołanie. Do następnego też poproszę. Powiem ci, że to zajebiste, że im nie wybaczasz, bo, k---a, co to ma dać? Pewnie nawet nie wiedzieliby, że jest co wybaczać. Fajnie, że dobrze ci się wiedzie. I że uświadomiłaś sobie ogrom syfu. Uważam, że posiadanie świadomości tego, że starzy dali d--y i przez to ma się jakieś deficyty jest ważniejsza niż wybaczenie. J---ć ich prądem. Wszystkich toksycznych rodziców. Jakże
  • Odpowiedz
@Golibroda: Nie wiem kto z nas dwojga wygrałby konkurs w porównywaniu się z innymi. Ja też jestem w tym cholernie dobra ( ͡° ͜ʖ ͡°) Oczywiście męczy mnie to. Gdy łapię się na tym, zadaję sobie pytanie “co mi to daje?” a potem przypominam sobie historie znajomych, o których myślałam, że wiodą idealne życie, a potem okazywało się, że tak nie jest. Ktoś powiedział, że odwaga
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Ej co może się dziać mojego staremu? Jest alkoholikiem z takim systemem picia że w domu prawie ciągle pijany, ale w pracy nie. Gdzieś od roku ciągle (z mniejszym lub większym nasileniem) smarka, beka, kaszle, kicha, chrapie, stęka itd., nawet oddycha bardzo głośno. Strasznie obleśne to jest (do tego śmierdzi strasznie, robi jakieś dziwne rzeczy, no mieszkam z żulem po prostu), on to chyba robi specjalnie żeby wszystkich zdenerwować, ale też tego smarkania, kaszlenia i kichania to raczej sobie nie wymyślił. Jak to możliwe, że on ma jakieś przeziębienie/grypę/inną chorobę od roku?
#dda #alkoholizm #patologiazmiasta #patologia #zdrowie #przegryw #pytanie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mirki & Mirabelki,

Od czasu do czasu pojawiają się tu wpisy o DDA. Czasami jakaś anonimowa historia, czasem nie anonimowe przemyślenia. Sama jestem DDA i ten temat od dawna mnie fascynuje i zajmuje, dlatego, mam nadzieję z korzyścią dla niektórych z was, postanowiłam dziś rozpocząć serię poświęconą DDA. Może zainspiruje ona kogoś z was do refleksji, podzielenia się doświadczeniem, porozmawiania z drugą połówką (hehe, w sensie tę partnerska połowa, a nie jako drugie pół litra alko) i zrozumienia jej/jego.
Najbardziej ciekawi mnie jak DDA dają sobie radę w pracy. Jest to temat bardzo mało zbadany. Sądząc po tym jak ja sama walę co chwile głową w jakiś niewidoczny mur, temat ten pewnie dotyczy także innych DDA.
Dojdziemy do tego powoli. Najpierw chciałabym przedstawić wam kilka ogólnych aspektów, bazując na mojej osobistej historii. Jak to sobie wyobrażam? Mój eksperyment pisarski chciałabym zamknąć w 12 wpisach, 1 wpis/tydzień. Czasem będzie bardziej, czasem mniej naukowo. Przy każdym temacie uwzględnię znane mi badania lub odniesienia do wartych przeczytania książek. Oto lista wybranych przeze mnie tematów:

1.

Czy tym postem zachęciłam cię, do przeczytania następnego odcinka?

  • Tak 79.6% (43)
  • Nie 20.4% (11)

Oddanych głosów: 54

  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@awtumn: dla mnie wyjście gdzieś wywołuje taki efekt chęci powrotu do domu i jal wracam to w sumie jest nawet git cieszę się, a jak cały dzień jestem w domu to czuję się jakbym gdzieś był i ten efekt zanika przez cobjest mi c-----o w domu
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@mienskoduszone: mi wyjście raz w tygodniu z domu ratuje dzień, czuję taki przypływ energii wręcz adrenaliny. A teraz wychodzę prawie wcale, dobrze że czasami gdzieś jadę samochodem
  • Odpowiedz
Ponieważ nie chcę wywalać swojej frustracji na niebieskiego, piszę tu, żeby dać upust moim emocjom. Mimo terapii, pracy nad sobą, przeczytanych książek i dużej wiary, że będzie lepiej, nadal pokonuje mnie alkoholizm mojej mamy. Zbyt dużo tego bełkotu, gadania śmieci, nieodbierania telefonów, nie odzywania się do mnie przez x dni, a potem dzwonienie jakby nigdy nic, wstydu za nią, słuchania biadolenia mojej babci, e jest jej źle. 25 lat człowiek żyje z
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@GrumpyStar: jej nie zmienisz, nie uratujesz. Ograniczenie kontaktów, a podczas nich nie dać wyjść sobie na głowę. By nie dodawała do Twojego wiaderka swoich problemów.
  • Odpowiedz
  • 4
@generalnyprzeglad to uwaga: powiedz jej to. Jak nie pomoże to idź do hotelu i przychodź w ciągu dnia. A jak nie jest to problem dla Ciebie a matka nie jest wścibska tylko dalej Cię traktuje jak dziecko to może daj jej się pomamusiowac.
  • Odpowiedz
Pierwsze wrażenie - jakiś sebek. Po kilku minutach zmieniam zdanie - koleś ma 21 lat, łeb na karku. Nic dziwnego, że obroty firmy ma w setkach tysięcy złotych. Polecam obejrzeć, dawno nie widziałem niczego, co wywarło na mnie takie wrażenie.

tl;dr
matka wyrzuciła go w wieku 18 lat. Ojciec ostatnie 15 lat był bezdomnym. Gość ma 21 lat i nigdy w życiu nie wypił alkoholu. W ogóle nie imprezuje. Ma dziewczyne, z
becvvv - Pierwsze wrażenie - jakiś sebek. Po kilku minutach zmieniam zdanie - koleś m...
  • 55
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zaczynał od pracy na telefonie, gdzie wciskał ludziom jakiś szit, i wtedy już wieku 18 lat zarabiał na tym po 7-8k miesięcznie. Na uberze wyciskał 10k miesięcznie.


@becvvv: brzmi jak gadka jakiegoś kołcza motywacyjnego
  • Odpowiedz
@generalnyprzeglad: jak ktoś nie chce to nie naprawi.
Dużo zależy od nastawienia, osobowości, sposobu patrzenia na świat itp. Jedym może pomóc innym nie. Trzeba mieć pewna dozę samoświadomości żeby coś wynieść z tripu.
  • Odpowiedz
@ZjedzMiZDupy: też może i tak sie zdarzyć.
Ja uważam że jak ktoś ma zdrowa dozę samoświadomości i nie boi się tego czego nie chce zobaczyć (#pdk) to nic się nie stanie i będzie wartościowy trip.

Warto też zwrócić uwagę że parcie na "leczniczego" tripa też może być skutkiem złego tripa.
  • Odpowiedz
@generalnyprzeglad: nie przejmuj się, już teraz możesz sam o siebie zadbać, być dla siebie dobry i wyrozumiały, chwalić sam siebie za różne rzeczy ( ͡° ͜ʖ ͡°) Może to głupio brzmi ale jest fajne jak sobie uświadomi człowiek że to jak się czujesz zależy w głównej mierze od Ciebie. Pomijając oczywiście różne zaburzenia i choroby które należy leczyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Mając 10 lat postanowiłem, że nigdy nie będę miał dzieci. Głównie przez biedę, #alkoholizm i awantury, ale już wtedy też wiedziałem że geny mam chu*owe i lepiej ich nie rozpowszechniać xD. 25 lat już dotrzymuję słowa mimo że z moją mordą to nie było jakieś bardzo trudne, ale jednak trwam w postanowieniu, także mogę być chyba trochę dumny. I oby tak dalej :D
#przegryw #dda
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Golibroda: W wieku 10-11 lat bylem baaardzo przekonany, ze bede mieszkal gdzies za granica. Od 5 lat mieszkam za granica. I w sumie dobrze, tutaj zaczalem terapie i indywidualna i dda, co po czesci dalo mi zrozumiec dlaczego chcialem mieszkac za granica.
  • Odpowiedz
@generalnyprzeglad: Z czasem jak już traciła kontrole to sie troche ogarnęła. Ale jak sie wyprowadzałem z domu to bylo troche gadania typu a po co a jak to etc. Gorzej miałem jak bylem nastolatkiem. Ale nauczyłem się kłamać tak, że szpieg z KGB by nie poznał.
  • Odpowiedz
@wychilloutowany: Czekaj, o ktore Ci chodzi? :D
No ja mam tak, ze u mnie w domu rzadko mialem cos swojego. Moja matka potrafila mi zabierac rzeczy, kazala mi dzielic sie z siostra wszystkim, ale juz w druga strone to nie dzialalo. I nawet jesli chronilem to, to i tak mi to zabierano. I teraz, majac partnerke, ona bierze cos mojego to reaguje oburzeniem i zloscia, a tak na prawde chodzi
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Czasem na tagu pojawiają się pytanie odnośnie terapii. Postanowiłem napisać coś od siebie, może pomoże to komuś podjąć decyzję.

Krótko o mnie: w domu alkoholowym mieszkałem około 15 lat. Pił jeden z rodziców, był HFA (alkoholik wysokofunkcjonujący). Normalnie pracuje na wysokim stanowisku, można powiedzieć, że jest poważanym człowiekiem. O piciu nie wie nikt oprócz mnie i mojej mamy. Że mój rodzic jest alkoholikiem zorientowałem się późno, bo miałem około 18 lat. Od tego czasu wiedziałem, że jestem DDA ale próbowałem sam sobie z tym dać radę. Jak możecie się domyślić, bez skutku.

Terapię rozpocząłem w sumie z przypadku. Pomimo wyprowadzki z domu niewiele się poprawiło a mówiąc dokładniej leciałem po równi pochyłej. Z jednej strony wszystko było dobrze: studia, praca, związek. Z drugiej cały czas czułem, że coś jest nie tak.
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
czy można powiedzieć ze w tej grupie odnalazłeś jakąś bratnia dusze? czy mimo pozornego zrzycia kazdy poszedł w swoją strone
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Takie długie #zalesie, bo mam ochotę się wygadać.

W sumie nawet nie wiem od czego zacząć, niebieski here, 30+ lvl, przez ostatni miesiąc zaczynam odczuwać jakbym tracił kontrolę nad swoim życiem. Brak celu w życiu, praca na 20% możliwości, mało co mnie cieszy. Jednak największy problem mam z alkoholem, piję prawie codziennie, tak tylko żeby zaszumiało w głowie i żeby "nie myśleć".

W sumie nie wiem czemu akurat teraz tak mnie wzięło... Do tej pory było w miarę OK, chyba po prostu zaczęło do mnie docierać, że trochę rzeczy w moim życiu jest mocno "nie tak". Teoretycznie jest ono w miarę udane: zajebista, aczkolwiek momentami mocno stresująca praca, bardzo dobra kasa, trochę fajnych znajomych, sporo aktywności, dużo sportu, sporo przelotnych znajomości z fajnymi kobietami. No właśnie, tylko przelotnych... Nie potrafię stworzyć czegoś poważniejszego pomimo sporych
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

OP: @aHmuX: @guriii: @partycjaD: @Kaeso: thx :)

@TheOneWhoKnocks: to po prostu rozmowa, ale bardzo treściwa. Na pierwszej wizycie opowiedziałem z jakim problemem przyszedłem, w moim przypadku było to to co opisałem w pierwszym akapicie. Terapeuta odpowiednimi pytaniami zgłębia problem, jestem pod dużym wrażeniem tego jak potrafi wydobyć ze mnie sedno problemu, sam nigdy bym sobie tych pytań nie zadał. Nie stawia
  • Odpowiedz