Takie dwa pytanka od kogoś kto nigdy nie był u psychologa:
1) czy normalnym i akceptowalnym jest używanie "brzydkich słów" przez pacjenta w terapii? O ile nie służą za przecinek. Mam na myśli np. na pytanie "jak się Pan czuje?" odpowiedzieć 'jak gówno" co przekazuje jakieś emocje i prawdziwe myśli, niż pójść do swojego "logical brain" I odpowiedzieć "nie za fantastycznie" co jest sztuczną odpowiedzią i nie oddaje sedna? Wydaje mi się,
1) czy normalnym i akceptowalnym jest używanie "brzydkich słów" przez pacjenta w terapii? O ile nie służą za przecinek. Mam na myśli np. na pytanie "jak się Pan czuje?" odpowiedzieć 'jak gówno" co przekazuje jakieś emocje i prawdziwe myśli, niż pójść do swojego "logical brain" I odpowiedzieć "nie za fantastycznie" co jest sztuczną odpowiedzią i nie oddaje sedna? Wydaje mi się,
Po
@Kopyto96: No powiem ci, że tylko pozornie nic z tego nie masz. Cześć osób z "miękkim sercem" ma zwyczajnie ogromne problemy z samooceną, którą budują w oparciu o bycie jedynym sprawiedliwym wśród rzeszy toksycznych osób.
Bycie tym który rozumie więcej, wysł#!$%@?, daje znowu kolejną szansę, racjonalizuje i tłumaczy cudze świństwa - dawać może poczucie bycia "tym dobrym".
Jeśli to jest twój