Witam was Mirki & Mirabelki w sobotni wieczór, dziś będziemy kontynuować temat z poprzedniego tygodnia, a mianowicie DDA i praca zawodowa. Mam nadzieję, że poprzedni wpis pomógł wam zauważyć pewne wzory postępowania i być może dał do myślenia. Dziś chciałabym skupić się na tym, co zrobić, by rozwiązać pojawiające się problemy w kontekście pracy, i tu znowu wesprę się książką Janet Woititz „The Self-Sabotage Syndrome. Adult children in the Workplace”. Być może tak jak ja, zauważyłeś (znowu dla uproszczenia używam tylko formy męskiej), że jesteś otoczony w pracy ludźmi, którzy mają mniejszy potencjał intelektualny, a jednak rozwijają się i pną po szczeblach kariery znacznie sprawniej, niż ty. Nie jest to krytyka tych osób, ja im raczej zazdroszczę tej umiejętności, zadając sobie pytanie, co jest ze mną nie tak, że mimo większej wiedzy, pomysłowości, empatii itd., nie jestem w stanie dorównać im. Jednocześnie od dawna już czułam, że sama stoję sobie na drodze i ma to związek z DDA, ale nie do końca łączyłam fakty. Po lekturze ostatniego wpisu, być może już lepiej wiesz, jakie mechanizmy sprawiają, że potykasz się o własne nogi. Co z tym zrobić? Najlepiej zacząć od zastanowienia się, czy masz do czynienia z kryzysem w pracy czy z osobistym kryzysem, który znajduje odzwierciedlenie w pracy. Już wyjaśniam. A) Kryzys w pracy. Jeśli pracowałeś w danym miejscu pracy jakiś czas, bez stresu i zarzutu odnośnie twoich wyników pracy i nagle sytuacja się zmieniła, to zastanów się co było początkiem tej zmiany. Być może zmiana szefa, zmiany w firmie, awans, sytuacja w życiu osobistym, zmiana w relacjach z kolegami czy nagłe poczucie, że twoja praca przestała być doceniana, wpłynęły znacząco na twoje poczucie bezpieczeństwa i to stało się zalążkiem kryzysu. B) Osobisty kryzys, który znajduje odzwierciedlenie w pracy. Jeśli czytasz to i myślisz, że w sumie to ty masz zawsze problemy w pracy i ta chwila „dobrego funkcjonowania“ w danej firmie, na danym stanowisku, jest zawsze krótka, a ty ciągle masz wrażenie, że się w pracy motasz i nie wiesz, gdzie należysz, to prawdopodobnie jest to sytuacja, w której kryzys osobisty/ nieprzerobiona trauma ujmując to prosto, znajduje odzwierciedlenie w sytuacjach zawodowych. I co teraz? Odn. A) W takiej sytuacji fajnie jest: – Uświadomić sobie i zaakceptować, że pojawił się kryzys. Zakładam, że twoje ciało to wie. Prawdopodobnie idąc do pracy czy myśląc o pracy (a czynisz to wręcz non stop), ściska ci żołądek. Być może masz problemy z kręgosłupem, może nawet pierwsze objawy wypalenia. Prawdopodobnie czujesz, że praca przestała ci sprawiać frajdę, ale nie do końca wiesz dlaczego. – Nabrać perspektywy, czyli poszukać sobie zajęcia poza pracą, a przez to nabyć dystansu do pracy. Jako DDA, często identyfikujemy się z pracą totalnie i zatracamy granicę pomiędzy tym kim jesteśmy, a co robimy zawodowo. Fajnie jest przywrócić balans i uświadomić sobie, co tak naprawdę jest dla nas ważne. – Poszukać kogoś, z kim możemy o tym porozmawiać. Może to być neutralny znajomy (najlepiej nie DDA), może to być coach kariery lub psycholog, lub ktokolwiek inny, komu jesteśmy w stanie zaufać i się przed nim/nią otworzyć. – Dzięki rozmowom, samorefleksji i uważności zacząć zmieniać krok po kroku automatykę reakcji na sytuacje zawodowe. Pamiętajcie, że praca ma na celu zaspokojenie naszych potrzeb w kontekście pieniędzy i kariery zawodowej, a nie emocjonalnych potrzeb, niezaspokojonych w dzieciństwie. Nie tak łatwa ale ważna praca do wykonania Odn. B) Przede wszystkim (to jest taka moja mała apokalipsa) dobrze jest uświadomić sobie, że nasze problemy w pracy prawdopodobnie nie mają nic wspólnego z nieumiejętnością wykonania powierzonych nam obowiązków, a wynikają z nieumiejętności odnoszenia się do innych & tworzenia relacji w miejscu pracy. To prowadzi do ciągłego poczucia niedocenienia i złości, przeświadczenia, że szef się na nas uwziął (każdy szef, niezależnie jaki on czy ona faktycznie jest), przekonania, że jak nie zrobimy wszystkiego idealnie, to coś złego (prawdopodobnie wyrzucenie z pracy) się stanie, ciągłego poczucia zagrożenia, a w efekcie do częstego porzucania pracy, bo nigdzie nie czujemy się bezpiecznie. Widzisz różnicę? Zastanów się, co w tobie powoduje takie reakcje. Być może wybierasz środowisko pracy, które to potęguje i przyczyna nie leży bezpośrednio w tobie, a raczej w wyborze miejsca pracy. Być może ty również będziesz potrzebować nabrania dystansu i znalezienia osób, które będą ci pomocne w uporządkowaniu myśli i uczuć. Być może dojdziesz do wniosku, że musisz zmienić pracę. Nie śpiesz się. Dla odmiany, nie działaj kompulsywnie. Zauważ co daje ci aktualna stabilizacja zawodowa, doceń to. Zamiast uciekać od kolejnej pracy i podejmować się kolejnej, byle jakiej pracy, tylko dlatego, że działałeś kompulsywnie i jesteś finansowo w czarnej dziurze, więc bierzesz co popadnie, pomyśl co tak naprawdę chcesz. Warto się również zastanowić nad następującymi aspektami:
– Czy znasz swój styl pracy? Czy wiesz co ci służy, a co nie? Czy znasz swoje mocne strony, nawet jeśli ich nie doceniasz, jakie są filary, na których możesz budować swoją ścieżkę zawodową? – Czy znasz swoje priorytety w życiu i czy potrafisz priorytetyzować? Jako DDA możesz mieć tendencję do nadawania wszystkiemu równej wagi – umycie okna i zrobienie projektu na studia możesz postrzegać jako równoważne. Jeśli masz z tym problem, poproś o pomoc kolegę, szefa. Czyli najpierw stwarzaj listy zadań do zrobienia codziennie, a potem weryfikuj ważność poszczególnych zadań z kimś, kto może ci w tym pomóc. W wielu firmach taka praktyka jest na porządku dziennym jako daily stand-up meetings. – Czy znasz swoje granice? Każdy takie ma i nikt nie potrafi zrobić wszystkiego. A jednak, wzrastając jako DDA, które często było obarczone zadaniami ponad wiek, doszliśmy do przekonania, że jako DDA możemy i musimy umieć wszystko. Realistyczne określenie swoich granic i dojrzałe podejście do komunikowania tego oraz proszenia o pomoc zaprowadzi nas o wiele dalej, niż frustracja i lęk przed wykonaniem czegoś, czego faktycznie nie potrafimy dobrze zrobić. – Praktykuj uważność jako formę przeciwdziałania stresowi. Możesz wybrać kurs MBSR lub po prostu zacząć samemu medytować. Regularna praktyka pozwoli ci wykorzystać tę umiejętność wtedy, kiedy będzie ci potrzebna. Jeśli jesteś, choć trochę podobny do mnie, to te okazje nadarzają się często ( ͡°͜ʖ͡°) – Naucz się oddzielać BYCIE od ROBIENIA. To bardzo ważne i trudne. Być może wierzysz, że twoja wartość wynika z tego, co robisz. W takiej sytuacji twoja praca jest równa tobie, a krytykę pracy postrzegasz jako krytykę siebie. Dopiero gdy zaczniesz to rozróżniać, dostrzeżesz sytuacje, w których ktoś będzie faktycznie krytykować ciebie. W takiej sytuacji warto się zastanowić czy ta krytyka ma jakiś faktyczny związek z pracą. Jeśli nie, to może warto przestać otaczać się takimi ludźmi. – Dbaj o swój czas. Praca to nie wszystko. Zadbaj o bufor w postaci hobby, aktywności fizycznej czy czasu na inny, zdrowy relaks. Dlaczego jest to ważne? Bo pozwoli ci podejść z większym dystansem do kryzysów w pracy, które będą tylko częścią jakiejś części twojego życia, a nie wszystkim w życiu. – Naucz się odróżniać rzeczywistość od fantasy. W dzieciństwie wyobrażaliśmy sobie różne fajne i fantastyczne sytuacje, a te marzenia były niejako remedium na zło wokół. Jeśli nadal tak postępujemy i na przykład wierzymy, że faktycznie sytuacja w firmie jest akurat skomplikowana, więc pracujemy już piąty miesiąc bez obiecanej podwyżki lub na stanowisku z odpowiedzialnością menadżera, ale bez tytułu menadżera, bo akurat nikogo nie ma w dziale HR, kto, by to ogarnął, to nauczmy się stawiać sobie pewne granice – „ok, popracuje tak 3 miesiące, a jeśli się nic nie zmieni to szukam innej pracy“. – I last but not least warto przestać zgadywać co inni myślą (o nas) i czemu się krzywo patrzą i zacząć pytać, a przez pytania sprawdzać rzeczywistość. Bo to krzywe patrzenie szefa może być objawem bólu zęba, a nie wyimaginowanej złości na nas. A jeśli to wszystko nie przyniesie poprawy w aktualnym miejscu pracy to wtedy zacznij planować zmianę miejsca pracy, ale niech to będzie sensowny plan, a nie kolejny impuls. Dajcie znak, jako komentarz pod postem lub na priv, co was po przeczytaniu tego postu dalej nurtuje & jakie pytania macie odnośnie DDA i pracy. A jeśli macie fajne przykłady na faile lub sukcesy, ilustrujące wasze perypetie zawodowe, to dzielcie się nimi. To tyle na dziś, bo jutro rano ruszam o świcie na biegówki. Ahoj!
dziś będziemy kontynuować temat z poprzedniego tygodnia, a mianowicie DDA i praca zawodowa. Mam nadzieję, że poprzedni wpis pomógł wam zauważyć pewne wzory postępowania i być może dał do myślenia. Dziś chciałabym skupić się na tym, co zrobić, by rozwiązać pojawiające się problemy w kontekście pracy, i tu znowu wesprę się książką Janet Woititz „The Self-Sabotage Syndrome. Adult children in the Workplace”.
Być może tak jak ja, zauważyłeś (znowu dla uproszczenia używam tylko formy męskiej), że jesteś otoczony w pracy ludźmi, którzy mają mniejszy potencjał intelektualny, a jednak rozwijają się i pną po szczeblach kariery znacznie sprawniej, niż ty. Nie jest to krytyka tych osób, ja im raczej zazdroszczę tej umiejętności, zadając sobie pytanie, co jest ze mną nie tak, że mimo większej wiedzy, pomysłowości, empatii itd., nie jestem w stanie dorównać im. Jednocześnie od dawna już czułam, że sama stoję sobie na drodze i ma to związek z DDA, ale nie do końca łączyłam fakty. Po lekturze ostatniego wpisu, być może już lepiej wiesz, jakie mechanizmy sprawiają, że potykasz się o własne nogi.
Co z tym zrobić?
Najlepiej zacząć od zastanowienia się, czy masz do czynienia z kryzysem w pracy czy z osobistym kryzysem, który znajduje odzwierciedlenie w pracy. Już wyjaśniam.
A) Kryzys w pracy.
Jeśli pracowałeś w danym miejscu pracy jakiś czas, bez stresu i zarzutu odnośnie twoich wyników pracy i nagle sytuacja się zmieniła, to zastanów się co było początkiem tej zmiany. Być może zmiana szefa, zmiany w firmie, awans, sytuacja w życiu osobistym, zmiana w relacjach z kolegami czy nagłe poczucie, że twoja praca przestała być doceniana, wpłynęły znacząco na twoje poczucie bezpieczeństwa i to stało się zalążkiem kryzysu.
B) Osobisty kryzys, który znajduje odzwierciedlenie w pracy.
Jeśli czytasz to i myślisz, że w sumie to ty masz zawsze problemy w pracy i ta chwila „dobrego funkcjonowania“ w danej firmie, na danym stanowisku, jest zawsze krótka, a ty ciągle masz wrażenie, że się w pracy motasz i nie wiesz, gdzie należysz, to prawdopodobnie jest to sytuacja, w której kryzys osobisty/ nieprzerobiona trauma ujmując to prosto, znajduje odzwierciedlenie w sytuacjach zawodowych.
I co teraz?
Odn. A) W takiej sytuacji fajnie jest:
– Uświadomić sobie i zaakceptować, że pojawił się kryzys. Zakładam, że twoje ciało to wie. Prawdopodobnie idąc do pracy czy myśląc o pracy (a czynisz to wręcz non stop), ściska ci żołądek. Być może masz problemy z kręgosłupem, może nawet pierwsze objawy wypalenia. Prawdopodobnie czujesz, że praca przestała ci sprawiać frajdę, ale nie do końca wiesz dlaczego.
– Nabrać perspektywy, czyli poszukać sobie zajęcia poza pracą, a przez to nabyć dystansu do pracy. Jako DDA, często identyfikujemy się z pracą totalnie i zatracamy granicę pomiędzy tym kim jesteśmy, a co robimy zawodowo. Fajnie jest przywrócić balans i uświadomić sobie, co tak naprawdę jest dla nas ważne.
– Poszukać kogoś, z kim możemy o tym porozmawiać. Może to być neutralny znajomy (najlepiej nie DDA), może to być coach kariery lub psycholog, lub ktokolwiek inny, komu jesteśmy w stanie zaufać i się przed nim/nią otworzyć.
– Dzięki rozmowom, samorefleksji i uważności zacząć zmieniać krok po kroku automatykę reakcji na sytuacje zawodowe. Pamiętajcie, że praca ma na celu zaspokojenie naszych potrzeb w kontekście pieniędzy i kariery zawodowej, a nie emocjonalnych potrzeb, niezaspokojonych w dzieciństwie. Nie tak łatwa ale ważna praca do wykonania
Odn. B) Przede wszystkim (to jest taka moja mała apokalipsa) dobrze jest uświadomić sobie, że nasze problemy w pracy prawdopodobnie nie mają nic wspólnego z nieumiejętnością wykonania powierzonych nam obowiązków, a wynikają z nieumiejętności odnoszenia się do innych & tworzenia relacji w miejscu pracy. To prowadzi do ciągłego poczucia niedocenienia i złości, przeświadczenia, że szef się na nas uwziął (każdy szef, niezależnie jaki on czy ona faktycznie jest), przekonania, że jak nie zrobimy wszystkiego idealnie, to coś złego (prawdopodobnie wyrzucenie z pracy) się stanie, ciągłego poczucia zagrożenia, a w efekcie do częstego porzucania pracy, bo nigdzie nie czujemy się bezpiecznie. Widzisz różnicę? Zastanów się, co w tobie powoduje takie reakcje. Być może wybierasz środowisko pracy, które to potęguje i przyczyna nie leży bezpośrednio w tobie, a raczej w wyborze miejsca pracy. Być może ty również będziesz potrzebować nabrania dystansu i znalezienia osób, które będą ci pomocne w uporządkowaniu myśli i uczuć. Być może dojdziesz do wniosku, że musisz zmienić pracę. Nie śpiesz się. Dla odmiany, nie działaj kompulsywnie. Zauważ co daje ci aktualna stabilizacja zawodowa, doceń to. Zamiast uciekać od kolejnej pracy i podejmować się kolejnej, byle jakiej pracy, tylko dlatego, że działałeś kompulsywnie i jesteś finansowo w czarnej dziurze, więc bierzesz co popadnie, pomyśl co tak naprawdę chcesz.
Warto się również zastanowić nad następującymi aspektami:
– Czy znasz swój styl pracy? Czy wiesz co ci służy, a co nie? Czy znasz swoje mocne strony, nawet jeśli ich nie doceniasz, jakie są filary, na których możesz budować swoją ścieżkę zawodową?
– Czy znasz swoje priorytety w życiu i czy potrafisz priorytetyzować? Jako DDA możesz mieć tendencję do nadawania wszystkiemu równej wagi – umycie okna i zrobienie projektu na studia możesz postrzegać jako równoważne. Jeśli masz z tym problem, poproś o pomoc kolegę, szefa. Czyli najpierw stwarzaj listy zadań do zrobienia codziennie, a potem weryfikuj ważność poszczególnych zadań z kimś, kto może ci w tym pomóc. W wielu firmach taka praktyka jest na porządku dziennym jako daily stand-up meetings.
– Czy znasz swoje granice? Każdy takie ma i nikt nie potrafi zrobić wszystkiego. A jednak, wzrastając jako DDA, które często było obarczone zadaniami ponad wiek, doszliśmy do przekonania, że jako DDA możemy i musimy umieć wszystko. Realistyczne określenie swoich granic i dojrzałe podejście do komunikowania tego oraz proszenia o pomoc zaprowadzi nas o wiele dalej, niż frustracja i lęk przed wykonaniem czegoś, czego faktycznie nie potrafimy dobrze zrobić.
– Praktykuj uważność jako formę przeciwdziałania stresowi. Możesz wybrać kurs MBSR lub po prostu zacząć samemu medytować. Regularna praktyka pozwoli ci wykorzystać tę umiejętność wtedy, kiedy będzie ci potrzebna. Jeśli jesteś, choć trochę podobny do mnie, to te okazje nadarzają się często ( ͡° ͜ʖ ͡°)
– Naucz się oddzielać BYCIE od ROBIENIA. To bardzo ważne i trudne. Być może wierzysz, że twoja wartość wynika z tego, co robisz. W takiej sytuacji twoja praca jest równa tobie, a krytykę pracy postrzegasz jako krytykę siebie. Dopiero gdy zaczniesz to rozróżniać, dostrzeżesz sytuacje, w których ktoś będzie faktycznie krytykować ciebie. W takiej sytuacji warto się zastanowić czy ta krytyka ma jakiś faktyczny związek z pracą. Jeśli nie, to może warto przestać otaczać się takimi ludźmi.
– Dbaj o swój czas. Praca to nie wszystko. Zadbaj o bufor w postaci hobby, aktywności fizycznej czy czasu na inny, zdrowy relaks. Dlaczego jest to ważne? Bo pozwoli ci podejść z większym dystansem do kryzysów w pracy, które będą tylko częścią jakiejś części twojego życia, a nie wszystkim w życiu.
– Naucz się odróżniać rzeczywistość od fantasy. W dzieciństwie wyobrażaliśmy sobie różne fajne i fantastyczne sytuacje, a te marzenia były niejako remedium na zło wokół. Jeśli nadal tak postępujemy i na przykład wierzymy, że faktycznie sytuacja w firmie jest akurat skomplikowana, więc pracujemy już piąty miesiąc bez obiecanej podwyżki lub na stanowisku z odpowiedzialnością menadżera, ale bez tytułu menadżera, bo akurat nikogo nie ma w dziale HR, kto, by to ogarnął, to nauczmy się stawiać sobie pewne granice – „ok, popracuje tak 3 miesiące, a jeśli się nic nie zmieni to szukam innej pracy“.
– I last but not least warto przestać zgadywać co inni myślą (o nas) i czemu się krzywo patrzą i zacząć pytać, a przez pytania sprawdzać rzeczywistość. Bo to krzywe patrzenie szefa może być objawem bólu zęba, a nie wyimaginowanej złości na nas.
A jeśli to wszystko nie przyniesie poprawy w aktualnym miejscu pracy to wtedy zacznij planować zmianę miejsca pracy, ale niech to będzie sensowny plan, a nie kolejny impuls.
Dajcie znak, jako komentarz pod postem lub na priv, co was po przeczytaniu tego postu dalej nurtuje & jakie pytania macie odnośnie DDA i pracy. A jeśli macie fajne przykłady na faile lub sukcesy, ilustrujące wasze perypetie zawodowe, to dzielcie się nimi. To tyle na dziś, bo jutro rano ruszam o świcie na biegówki. Ahoj!
Tag do obserwowania → #podgorke
#dda #podgorke #psychologia #gruparatowaniapoziomu #alkoholizm #praca
Powyższe wskazówki są dla mnie pomocne