Wpis z mikrobloga

Ahoj,
Dzisiejszy, dziewiąty już, odcinek serii poświęcony jest tematowi DDA i pracy zawodowej.
Przyznam, że to obszar, z którym w moim odczuciu, nie od końca daję sobie radę, czego absolutnie nie można potwierdzić patrząc obiektywnie na moje osiągnięcia zawodowe. A jednak, czuję, że te osiągnięcia są realizowane olbrzymim nakładem energetycznym z mojej strony, oraz towarzyszy im wieczne poczucie nieadekwatności. Ale po kolei, tym bardziej, że temat jest szeroki i zajmie przynajmniej dwa posty.

Wielką pomocą w uporządkowaniu moich myśli oraz źródłem niejednego olśnienia była dla mnie książka Janet Woititz, “The self /sabotage syndrome. Adult children in the workplace”. Janet Woititz jest autorką wielu książek o DDA, które polecam. Akurat ta książka nie została jeszcze przetłumaczona na język polski (przynajmniej ja jej nie znalazłam w polskiej wersji).
Dzisiejszy wpis jest streszczeniem pierwszych dwóch rozdziałów, a zdecydowałam się na to, bo bardzo dużo sama z nich wyniosłam, a także dlatego, że jest to świetna podstawa do dalszego zgłębienia tematu DDA w kontekście pracy zawodowej. Dla ułatwienia sobie pracy, ograniczam się do użycia formy męskiej, nie jest to seksizm, a oszczędność językowa. Zrozumcie i wybaczcie.

Okazuje się, że niezależnie od stanowiska i zakresu pracy, DDA podobnie postrzegają siebie oraz swoją pracę. Nieświadomie przenoszą mechanizmy i postawy wyniesione z domu rodzinnego na obszar pracy, a ta staje się dla nich/nas “drugim domem” (“home away from home”). Zjawisko to nie musi dotyczyć wszystkich DDA, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że nasze odczucia względem przełożonych są podobne do relacji z uzależnionym rodzicem, lub że przejmujemy obowiązki innych, by kryć ich opieszałość lub lenistwo, tak jak kryło się w domu alkoholizm rodzica. Nasze relacje z kolegami i koleżankami mogą przypominać relacje z rodzeństwem, znajdzie się też miejsce na pobłażliwość dla przełożonych, którzy podobnie jak współuzależniony rodzic, starają się ogarnąć sytuację w pracy, bez większych efektów.
Ważnym jest uświadomienie sobie tych mechanizmów, tym bardziej, że prawdopodobnie, wyniosłeś z domu, podobnie jak ja, przekonanie, że nie mamy wpływu na to, co się dzieje. Tak było w naszym rodzinnym domu - to, co tam się działo było daleko poza naszą mocą sprawczą, a my po prostu w tym wzrastaliśmy. W życiu dorosłym, w pracy, mamy możliwość kształtowania naszej rzeczywistości i korzystania z własnej mocy sprawczej, czy to przez określenie granic, czy rezygnację z pracy, która dla nas jest po prostu niedobra. Dlaczego o tym piszę?

Otóż, drogie Mirki i Mirabelki, to jest (dzięki Janet Woititz za jej badania) lista cech, które być może i ciebie definiują i mają znaczący wpływ na twoje życie zawodowe:

1. DDA nie znają “normalności”
Nasze dzieciństwo było dalekie od normalnego. Wzrastanie w rodzinie z uzależnieniem (jakimkolwiek) jest nieprzewidywalne,
a role odwrócone. Rytm dnia, zachowania, nawet zasady jedzenia posiłków, jeśli w ogóle jest co jeść, to wszystko odbiega mocno od zasad w tzw. “normalnych” domach. Dodatkowo, jako DDA, prawdopodobnie żyłeś w swoim świecie fantazji. Albo marzyłeś o tym, co, by było, gdyby rodzic nie pił, albo uciekałeś w świat książek, a bajkowe krainy i sytuacje były ucieczką od smutnej rzeczywistości. Tak, czy tak, nie miałeś okazji, by nauczyć się normalności ani ufać swoim uczuciom (które spychałeś gdzieś w głąb siebie, gdyż stanowiły wielką zagadkę, bo z nikim o nich nie mogłeś porozmawiać).

Jakie ma to znaczenie w kontekście zawodowym?
- Prawdopodobnie nie potrafisz stawiać granic, a przez to możesz być wykorzystywany jako pracownik (nie umiesz powiedzieć “nie”).
- Być może stajesz się w pracy “kozłem ofiarnym” lub po prostu jesteś postrzegany jako osoba konfliktowa, bo drążysz pytaniami innych.
- Wybierasz niewłaściwe osoby na wzór do naśladowania, bo nie umiesz krytycznie patrzeć na innych.

2. DDA mają trudności z zakończeniem zaplanowanych spraw.
Prawdopodobnie jako dziecko nikt z tobą nie rozmawiał o tym jak załatwiać sprawy, planować realizację pomysłów czy jak dawać sobie radę z porażkami i przeciwnościami losu. Nawet w tzw. “normalnych” domach rzadko się o tym mówi. Jednakże, w tych domach, dzieci mają możliwość obserwowania postaw rodziców, którzy budują domy, biznesy, planują wakacje, remontują mieszkanie, planują swoją karierę, realizują pasje. Jednym słowem, dzieci mogą podglądnąć i nauczyć się jak się do czegoś zabrać.
W twoim domu, jeśli był, choć odrobinę podobny do mojego, prawdopodobnie pijący rodzic obiecywał różne fajne rzeczy, z których nic nie wynikło. Nie tylko, że nie zrealizował swoich obietnic, ale wręcz uważał, że wystarczy sam pomysł.

Jakie ma to znaczenie w kontekście zawodowym?
- Być może postrzegasz siebie jako prokrastynika, a tak naprawdę po prostu nie wiesz jak zabrać się do realizacji pomysłu, bo nikt cię tego nie nauczył w dzieciństwie.
- Brakuje ci myślenia perspektywicznego.
- Świetnie pracujesz pod presją.
- Masz trudności z realizacją długoterminowych planów.

3. DDA wybierają kłamstwo, podczas gdy tak samo łatwo można, by powiedzieć prawdę.
Kłamstwa mniejsze i większe, wypieranie rzeczywistości i pokrętne tłumaczenia (“tato pije, bo jest zmęczony”) były być może częścią także twojego dzieciństwa. Pijący rodzic obiecywał gruszki, na wierzbie, których nigdy nie zerwał, ale to nie miało żadnych konsekwencji (poza naszym rozczarowaniem). Zatem nic dziwnego, że w dorosłym życiu nie postrzegasz małych kłamstewek jako coś strasznego. Nie znaczy to, że tylko DDA kłamią. To znaczy jedynie, że jako DDA możesz mieć większą skłonność do sięgania po kłamstewka lub kłamstwa, podczas gdy można powiedzieć prawdę.

Jakie ma to znaczenie w kontekście zawodowym?
- Przede wszystkim możesz być postrzegany jako osoba niewiarygodna.
- Możesz też mieć tendencję do przyjmowania zadań, których nie potrafisz wykonać, tylko dlatego, że myślisz, że powinieneś je umieć wykonać, skoro je ktoś tobie powierzył lub zapytał czy to zrobisz.
- Możesz podjąć się zadania, mimo że nie potrafisz, by nie urazić lub zawieść.
- Możesz też mieć tendencję do zgadywania co ludzie od ciebie mogą chcieć i postępować tak, jak myślisz, że oni chcą byś postąpił (aż się spociłam pisząc to zdanie, a co dopiero tak działać w realu).

4. DDA są niemiłosiernie krytyczni wobec siebie.
Ok, dużo osób jest swoim największym krytykiem, ale DDA naprawdę trudno w tym dorównać. Jako dziecko albo tak często słyszeliśmy pijanego rodzica lub zdenerwowanego, współuzależnionego rodzica, że nie jesteśmy nic warci, że w końcu w to uwierzyliśmy. Ponadto, mogliśmy stawać na rzęsach, a i tak nikt tego nie widział, bo życie rodzinne było skupione wokół alkoholizmu. Czego się zatem nauczyliśmy to to, że nie jesteśmy wystarczający (czasem, być może nawet słyszeliśmy lub sami z siebie myśleliśmy, że rodzic pije przez nas, a to niesamowicie wpływa na postrzeganie siebie jako “osoby wystarczającej i wartej kochania”). DDA musi mozolnie uczyć się i oswajać z myślą, że “fajnie jest być mną“.

Jakie ma to znaczenie w kontekście zawodowym?
- Możesz mieć tendencję do poczuwania się odpowiedzialnym za wszystko, co idzie nie tak.
- Trudno ci zaakceptować pochwałę, a już na pewno za “proste & łatwe“ osiągnięcia.
- Jesteś perfekcjonistą.
- Zamęczasz się, bo, mimo że idzie ci w pracy dobrze, myślisz, że jesteś do niczego.

5. DDA trudno jest śmiać się z siebie samego.
W dzieciństwie mogłeś nie mieć za dużo powodów do śmiechu. Mnie czasami wydaje się, że wiodę życie jak Benjamin Button (może kojarzysz film) – mam wrażenie, że wraz z wiekiem ze starca przemieniam się w beztroskie dziecko, które może się bawić i cieszyć. W rodzinnym domu nie słyszałam ani nigdy nie widziałam moich rodziców śmiejących się. Jak zatem umieć nabrać dystansu do siebie i śmiać się z siebie i swoich poczynań? Jeśli bierzemy siebie mocno na serio, bierzemy na serio wszystko, co robimy, także pracę. Jeśli nie mamy dystansu do pracy, zatracamy się w niej.

Jakie ma to znaczenie w kontekście zawodowym?
- DDA to świetny kandydat do wypalenia zawodowego.
- Możemy tak dużo energii poświęcać na utrzymywanie pozorów i poważności, że zabraknie nam energii na faktyczną pracę i stajemy się mniej produktywni.
- Brak dystansu do pracy może powodować popełnianie błędów, zapętlenie się i panikę, a w efekcie stres lub/i ataki paniki.

6. DDA trudno jest tworzyć bliskie relacje.
To chyba nie jest zaskakujące stwierdzenie – skąd niby mielibyśmy umieć tworzyć dobre relacje, skoro nie mieliśmy dobrych wzorów do naśladowania. Przez to nie wiemy, że dobre relacje to relacje, nad którymi się codziennie pracuje, w których każdy może mieć odrębne zdanie, a konflikty i sprzeczki nie oznaczają tragedii, o ile potrafimy je konstruktywnie prowadzić, a na koniec przytulić się i błogo zasnąć. Dla wielu DDA relacje to binarny świat – jest dobrze lub źle. Szef ma inne zdanie, to pewnie mnie zaraz wywali. Najlepiej zgodzę się dla świętego spokoju, bo będzie awantura. Z kolegami nie będę się przyjaźnił ani nie chcę ich poznawać, bo to praca, a nie boisko (z tymi z boiska, też nam trudno być blisko). Albo zupełnie odwrotnie – a #!$%@?, co mi tam, niech się wszyscy ode mnie odwalą.

Jakie ma to znaczenie w kontekście zawodowym?
- W zdenerwowanym szefie możemy widzieć pijanego ojca, do którego nieświadomie będziemy pałać nienawiścią.
- Możemy mieć tendencję do rzucania pracy, częstej zmiany pracy, bo nie umiemy rozmawiać o granicach ani kształtować relacji.
- Możemy mieć trudność z rozróżnieniem o czym mówić, a o czym lepiej nie rozmawiać w pracy.
- Możemy mieć trudność z oceną zachowań innych osób i być ofiarą nadużyć (np. seksualnych).

7. DDA ciężko znoszą zmianę, nad którą nie mają kontroli.
W dzieciństwie jedynym ratunkiem przed szaleństwem była próba ogarnięcia chaosu wokół nas. Każdy na swój sposób nauczył się, jak osiągnąć chociażby namiastkę kontroli nad tym, co się dzieje. Jako dorośli trudno nam jest sobie radzić z nagłymi zmianami, które są poza naszą kontrolą.

Jakie ma to znaczenie w kontekście zawodowym?
- Nasza reakcja na taką nagłą zmianę może być nieproporcjonalna, bo postrzegamy ją jako zmianę naszego całego jestestwa.
- Zmiana może wywoływać w nas traumy i lęki, jak lęk przed odrzuceniem czy postrzeganie siebie jako nieadekwatnego.

8. DDA potrzebują ciągłej aprobaty.
Każde dziecko potrzebuje miłości i chce, i jest warte kochania. Jeśli w życiu malucha brakuje stałego, spójnego przekazu ze strony rodziców, że go kochają, nasz wewnętrzny kompas ulega rozstrojeniu. Jako dorośli nie potrafimy czerpać wystarczającej afirmacji z wewnątrz siebie, dlatego szukamy jej u innych.

Jakie ma to znaczenie w kontekście zawodowym?
- Możemy odczuwać ciągłą niepewność odnośnie jakości naszych osiągnięć i szukać potwierdzenia u kolegów czy szefów, którzy na to nie mają czasu.
- Brak czasu na ciągłe potwierdzanie nam, że jest ok, że jesteśmy ok, możemy postrzegać jako krytykę lub odrzucenie, a to będzie miało wpływ na dalszy efekt naszej pracy.
- Możemy zajechać się na przysłowiową śmierć, by tylko uzyskać pochwałę.
- Dążenie do pochwał może odebrać nam gotowość do podejmowania ryzyka, uczenia się, a przez to popełniania nieuniknionych w procesie nauki błędów, tym samym cierpieć będzie nasza kreatywność.
- Możemy wierzyć, że promocja, podwyżka, lepszy tytuł, więcej kasy, zapewnią nam upragnione spełnienie i lepsze samopoczucie, samoocenę, a oboje już chyba wiemy, źe tak w życiu nie jest.

9. DDA czują się inni (od innych ludzi).
Nosimy w sobie poczucie alienacji. Nasz dom był inny niż domy innych. Czy, aby na pewno? Co ciekawe, DDA czują się nawet inne od innych DDA. Zawsze inne, odstające.

Jakie ma to znaczenie w kontekście zawodowym?
- Poczucie alienacji może prowadzić do braku adaptacji, ucieczki z pracy do pracy, w poszukiwaniu własnego miejsca.
- Poczucie, że nikt nas nie może lubić za to, i tylko za to, że jesteśmy jacy jesteśmy, może prowadzić do zatracania się w pracy, by udowodnić, że jesteśmy coś warci.

10. DDA są albo super odpowiedzialne albo super nieodpowiedzialne.
Jak myślę o znanych mi DDA w kontekście pracy, to faktycznie widzę ich albo w jednej, albo w drugiej grupie: jedni jakoś prześlizgują się przez życie, nie zagrzawszy nigdzie dłużej miejsca, a ci drudzy są menadżerami wielkich korporacji i odpowiadają za mega projekty i tysiące ludzi. Jasne, że tak też jest z nie-DDA.

Jakie ma to znaczenie w kontekście zawodowym?
- Prawdopodobnie twoja pozycja wynika z chęci udowodnienia wszystkim wkoło, że potrafisz, że odciąłeś się od alkoholizmu w rodzinie.
- Bycie odpowiedzialnym przychodzi ci tak łatwo, że raczej padniesz niż kogoś zawiedziesz. Kariera to logiczna konsekwencja bycia odpowiedzialnym za wszystkich wkoło.
- Masz problem z dzieleniem się obowiązkami.
- Jesteś równie srogim krytykiem organizacji i ludzi w pracy, jak swoim własnym.

11. DDA są (za)bardzo lojalne
Pomimo, że w domu rodzinnym było jak było, prawdopodobnie cała twoja rodzina trwała w tej sytuacji. Pomimo, że lepiej byłoby odciąć się od alkoholika, nikt tego nie zrobił. W ten sposób nauczyłeś się lojalności do osób i sytuacji, które tobie nie służą. Jako dorosła osoba, twoja niska samoocena lub lęk przed odrzuceniem, mogą powodować, że nawet jak niewiele otrzymujesz z danej relacji, dalej w niej tkwisz, wdzięczny tej drugiej osobie za to, że chce być z kimś takim, jak ty.

Jakie ma to znaczenie w kontekście zawodowym?
- Możesz mieć tendencję do pozostawania w pracy i próbowania ratowania sytuacji, pomimo, że wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują by się zwolnić
- Twoja lojalność względem firmy jest wręcz natychmiastowa i automatyczna, niepodparta logicznym uzasadnieniem

Uff, dużo tego wyszło. Ja osobiście mogę się podpisać pod większością z tych tendencji. A jak to wygląda u Ciebie?

Tag do obserwowania → #podgorke
#dda #podgorke #psychologia #gruparatowaniapoziomu #alkoholizm #praca #prokrastynacja

Przynajmiej 50% z opisanych cech pasuje do mnie

  • Tak 69.1% (47)
  • Nie 13.2% (9)
  • Nie wiem 17.6% (12)

Oddanych głosów: 68

  • 13
  • Odpowiedz
@panimanager: aż dodałam do ulubionych, bo ciekawy kontent. Niestety z niektórymi rzeczami się utożsamiam mimo, że nie jestem DDA.

Np.

możesz też mieć tendencję do zgadywania co ludzie od ciebie mogą chcieć i postępować tak, jak myślisz, że oni chcą byś
  • Odpowiedz
@Kerrigan: na szczęście lub nie DDA nie ma patentu na wiele z tych cech ( ͡° ͜ʖ ͡°) i dzieli je z innymi. Myślę, że podobne postawy można wynieść z domu, w którym panował deficyt emocjonalny, przemoc psychiczna, despotyzm itp lub mniej wyraziste dysfunkcje. A nawet z całkiem funkcjonalnej rodziny, w której któryś z rodziców przejawiał podobne postawy ( mam na myśli perfekcjonizm, pracoholizm )
  • Odpowiedz
@panimanager: A ja mogę się podpisać pod wszystkimi praktycznie, aż mnie to przeraziło, że cały mój charakter jest przez to ukształtowany. Chociaż myślałam, że niektóre wady to po prostu moje zwykle wady niezwiązane z DDA...
  • Odpowiedz
Kapitalny content! W zasadzie trzecie otwarcie oczu jakiego doświadczyłem zaraz po podcastach: Co ćpać po odwyku i Sekielski o nałogach. Serdeczne dzieki za to!
  • Odpowiedz