Jak byłem mały to do 5 roku życia mówiłem do siebie w formie żeńskiej, wiecie, nie: ja zjadłe, a zjadłam i tak dalej. A czemu? Bo ojca prawie w domu nie było bo z---------ł bo bieda była straszna. Potem juz był, dziadek mój złoty człowiek naprostował, ale przez duży czas miałem swoją męskośc zakłóconą jak spaślaki z tagu #przegryw W ogóle mam szczęście, bo dzisiaj by mnie nie nauczyli normalnie
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

ojciec sie wyrwal z biedy, ale jego brat juz nie
skory z psow wszedzie, pozszywane jako koce
papier toaletowy to zawsze stare gazety
ukradli kiedys motorynke i do dzis jezdza tylko na niej
ich ojciec pracuje w piekarni, pelno chleba i tylko chleba
zamrażają chleb
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wróciłem sobie ze spacerku na pobliskie łąki, których nie dopadła jeszcze deweloperka. Wszystkie krzaki na których rosły bazie zostały ogołocone do suchego badyla. Jeszcze spotkałem "mafię baziową" w Passacie i Volkswagenie T4, która na szybkości zrywali gałęzie z kotkami z pozostałych krzaków, które jako tako się nadawały. 6 osób zapierdzielało wokół krzaków w szczerym polu xD.

To bieda spycha ludzi do takich działań, czy zwyczajne cwaniactwo? Co oni później z tym robią?
Iskaryota - Wróciłem sobie ze spacerku na pobliskie łąki, których nie dopadła jeszcze...

źródło: comment_1616944616817XwgQpfuTksRN6uN7sDG.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Iskaryota: Jaka patologia? Od lat ludzie sobie zbierają bazie na wielkanoc czy to z początkiem wiosny. Za dzieciaka jak mieszkałem na wsi to ludzie zbierali właśnie sobie te bazie na łąkach tam gdzie jeszcze nie "dotarła deweloperka". A były i są to wsie do których deweloperka raczej nie zajrzy. Odkąd pamiętam co roku gdzie były bazie to się tam chodziło i zbierało jak najprędzej bo w sumie te bazie są
  • Odpowiedz
@pekas: Z tym, że wszystkie krzaki w obrębie dobrych paru kilometrów były powycinane sekatorami do gołych gałęzi? To nie takie zbieranie do rączki, by sobie przystroić koszyczek prywatnie, tylko zorganizowana działalności z pełnym osprzętem, samochodami i ludźmi do roboty.

Rok czy dwa lata temu to faktycznie, widziałem ludzi którzy ewidentnie w czasie spaceru zebrali sobie parę gałązek. To normalne, ale powoli to zaczyna się robić jakiś biznes na szeroką skalę.
  • Odpowiedz
Kraj żebraków :( smutnym jest to, że gdy dzieje się jakaś tragedia widzę tylko zrzutki by temu komuś pomóc ostatnio doszło do eksplozji u mnie na osiedlu w wieżowcu, ludzie jeszcze porządnie nie opuścili mieszkań a na facebooku zrzutka dla poszkodowanych w wybuchu musi być to piękne pole do popisu dla oszustów...

#polityka #bieda #ubezpieczenia #zycie #zrzutka
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Mam 23 lata i staczam się na dno życia.

Od 18 roku życia pracuję i utrzymuję się sam. Ciężka sytuacja w domu, p-----c, nie utrzymuję z nikim kontaktu. Jestem #programista15k, ale nigdy nie zarobiłem więcej niż 2-3k miesięcznie. Spędzałem każdą wolną minutę życia pracując, marząc o tym że kiedyś będę bogaty, a na codzień realizując zlecenia z Oferii i innych g---o portali, żeby mieć na czynsz i chleb. Nie miałem czasu i pożądanych umiejętności (c++/Qt/Lua), żeby złożyć sensowne CV. Gówniane wynagrodzenie, mobbing, klienci którzy potrafili dzwonić do mnie po północy lub straszyć bez powodu sądem to była moja codzienność. Do tego znajomi, którzy zarabiali więcej pracując 8h na kasie i dostawali od rodziców na start w życie samochody i mieszkania. Rok temu kompletnie się wypaliłem.

Przez sytuację z pandemią spadła mi ilość zleceń, a za niektóre nie dostałem wynagrodzenia. Mam już jakieś 10k długów i nie jestem w stanie zebrać się do pracy. Zwyczajnie nie potrafię zmusić się do niczego produktywnego. Mam na utrzymaniu dziewczynę, która straciła pracę. Brakuje mi na rachunki, nie mówiąc o tym że nie stać mnie na modernizację służbowego komputera czy chociażby nigdy nie byłem na wakacjach. Coraz częściej piję i staram się o tym wszystkim nie myśleć. Nie mam nic. Zaprzepaściłem swoje życie, staczam się i nie wiem jak wyjść na prostą
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: LinkedIn jest? tam naprawdę łowią ludzi z IT, warto uzupełnić wszystko, co się wie/potrafi.
Oferia to syf, ale wiadomo jak jest, kasa z nieba nie leci, natomiast stamtąd trzeba uciekać. Moim zdaniem potrzebujesz etatu, żeby złapać rytm i mieć dobrą bazę czyli firmowego kompa, ludzi którzy zmotywują i pozwolą się rozwinąć i stałą kasę co miesiąc, żeby ogarnać życie i długi.
Na freelance chyba nie czas teraz.

BTW -
  • Odpowiedz