Kojarzycie pewnie te wszystkie wiadomości o Japonii, jak to u nich krucho z demografią, sami starzy ludzie, w ogóle dzieci się nie rodzą, a państwo robi wszystko co może, żeby zwiększyć dzietność?

Właśnie wleciała prognoza dzietności na kobietę w Polsce i Japonii na 2024.

Polska - 1.14
Japonia - 1.17
@vardum: No taki niski wskaźnik w Polsce nawet nie dziwi. Ja, jak i pewnie wielu facetów, zarzuciłem już chyba wizję o zakładaniu rodziny. Przed 30 randki i związki to niestety kalkulacje. Czy się uda, czy warto, czy się opłaca. A jeszcze dodaj do tego #!$%@? umysłowe tymi tiktokami o princess treatment, rady 30 letnich singielek jak ma wyglądać związek i przekładanie jakichś mocno zachodnich trendów na polskie standardy. Katastrofa gotowa.
  • Odpowiedz
@vardum: Jedyna różnica jest taka że Japonia spadła poniżej progu zastępowalności pokoleń w latach 70. a my dopiero w latach 90. Mają 20 lat przewagi więc siłą rzeczy są bardziej zaawansowani w tym procesie wyludniania się prowincji i problemów z dostępem do siły roboczej - u nas jako społeczeństwo dopiero zaczynamy zauważać co się #!$%@? ale jak wszędzie - nic z tym nie zrobimy.
  • Odpowiedz
@Nightwalk Olsztyn, 58m, okolice 800zl czynsz do spółdzielni(jest tam już wszystko, m.in. Zryczałtowany gaz 10zł), prąd około 300 zł co dwa miesiące. Kredyt pozostało do spłaty 348k, rata 1500-1600, bo bk2% ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 0
@Lord_Apatii_i_Depresji: Jeśli jesteś w TOP5 miast to jesteś w ostatnim miejscu w którym jeszcze są rozmnażający się młodzi ludzie wyjeżdżający za pracą, to czego nie widzisz to np. wieś w której 40 lat temu było 20 dzieci, a teraz jest zero.
  • Odpowiedz
W kontekście, jak bardzo pokolenie 1990+ ma przewalone w pracy zapominamy też, jak specjalistyczna praca wygląda dzisiaj, a jak wyglądała kiedyś, oraz jak bardzo spłaszczyły się wymagania między średnio wykształconym specjalistą a kimś, kto 20-30 lat temu z tymi umiejętnościami mógłby aspirować do stanowiska menadżerskiego.

Wchodziłem na rynek pracy niecałe 10 lat temu, to był ostatni czas, by zahaczyć o pokolenie prawdziwych boomerów w pracy, czyli ludzi, którzy zaczynali swoje kariery w
naturalna konsekwencja wyścigu szczurów. Ludzie zapominają, że próbując się wyróżnić (wstawać wcześniej, nosić większy ciężar, znać lepiej języki i komputer) sami nakręcają bat nie tylko na siebie ale też na kolejne pokolenia. Janusz zaczynający w latach 70. musiał umieć czytać aby zostać dyrektorem. W latach 90. musiał już znać angielski a w latach 2010 musiał dodatkowo znać systemy i metodyki zarządzania. Teraz musi jeszcze zrobić fikołka i wygrać w totolotka. Prosta konsekwencja
  • Odpowiedz
@Iskaryota: potwierdzam, w życiu nie spełniłbym dzisiejszych wymagań na junior deva gdzie 10 lat temu z pocałowaniem rączki przyszedłem i robiłem za wzór który pierwszy raz używał FRAMEWORKU i MIGRACJI do prowadzenia bazy danych. To wszystko przy osobach z 10-20 letnim stażem

TAK! jeszcze 10 lat temu, ewentualnie 11 lat temu używanie frameworku do aplikacji było czymś egzotycznym w firmach produktowych w naszym kraju
  • Odpowiedz
@thorgoth: po bezrobociu - kryzys trwal u nich 10 lat. A tez sporo migrantow od nich wyjechalo, wiec statystyki nie odzwierciedlaja. Plus irlandii sprzyja system podatkowy "podwojna kanapka" i te sprawy sciagnely globalnych graczy. Plus demografia u nich wyglada znacznie lepiej - 2021 to 1.72 urodzenia na kobiete. U nas?
  • Odpowiedz
@gharman: większość moich znajomych oprócz 8h pracy w zawodzie biorą poboczne projekty i zlecenia gdzie mają z tego 1/2 pensji, czasem więcej. Ogólnie to ludzie ostro #!$%@?ą żeby móc się pokazać w dobrym aucie czy wyjechać na zagraniczne wakacje, wszyscy na działalności, sporo IP Box.

Laski z IT czy marketingu szukają męża wśród lekarzy, jak się jakiś doktor da zakręcić i kupi zaręczynowy to skaczą z radości, marzą o facecie,
  • Odpowiedz