Może nie ma się czym chwalić, ale się pochwalę. Byłam dziś rano biegać, pierwszy raz od lat, nawet nie wiem ilu - od czasów szkolnych daaawno temu (w sumie i tak mało chodziłam na wf xD)
Nie mierzyłam czasu (żeby się nie zniechęcać, poza tym szczęśliwi czasu nie liczą, nie? xD) ani odległości (+/- jakieś 4km). Trochę biegłam, trochę szłam, nie dałabym rady biec cały czas, ale i tak jestem z
@Lenalee: Gratuluję motywacji i trzymam kciuki. Mimo wszystko z bieganiem radzę uważać. Biegałem 10 lat, można powiedzieć, że byłem w pewnym momencie uzależniony. Moje hobby skończyło się nieodwracalnym uszkodzeniem kolan. Normalnie mogę funkcjonować, jednak przy każdym przysiadzie boli. Aby biegać dalej musiałbym chodzić na bolesne zastrzyki w kolano co kilka miesięcy (chociaż są tacy co twierdzą, że nie boli), po których przez kilka dni występują problemy z chodzeniem. W każdym razie,
Nie mierzyłam czasu (żeby się nie zniechęcać, poza tym szczęśliwi czasu nie liczą, nie? xD) ani odległości (+/- jakieś 4km). Trochę biegłam, trochę szłam, nie dałabym rady biec cały czas, ale i tak jestem z