@Andrzej_Buzdygan @Tommy__
Po prostu ten swiat to nie jest demokracja. Nie ma sprawiedliwosci, pomocy slabszym i biedniejszym, racje ma ten co jest silny albo zna kogos silnego.

Np. matka Rona ciagle zabiegana i zapracowana kobieta, jak w domu wszystko magicznie sie pierzr i sprzata.

@Milo900:
Co do tego zabiegania - coz, pewnie to takie typowe "ja sie domem zajmuje, tyle sprzatac, omggg". Ewentualnie ta chata byla w tragicznym stanie i codziennie obchod robila i naprawiala by im pietro na leb nie spadlo.
Mozna jeszcze niby sie doczepic ich biedy, skad to skoro wiekszosc roku wszystkie bombelki w szkole siedza, ale to akurat da sie prosto wyjasnic klasowym spoleczenstwem i bardzo malym rynkiem pracy - nikt by Arthura nie zatrudnil skoro kazdy wie ze Malfoy go nie znosi, a on sie z Knotem kumpluje.
Zreszta czarodziejski rynek pracy to tez ciekawy temat, skoro byly 3 duze szkoly w Europie a Hogwart najwiekszy obstawial tylko Wyspy, to wychodzi na to ze byly dziesiatki jak nie setki malych albo... Wyspy mialy ekstremalnie duzo czarodziejow jak na Europe. Tylko to otwiera kolejny absurd - na rocznik w Hogwarcie jest, powiedzmy, kolo 60 osob, biorac srednia dlugosc zycia 100 lat mamy spoleczenstwo 6000 osob ktore z jakiegos powodu nie pracuja w mugolskich branzach. Niby jak to maPokaż całość

@Altar: wlasnie co do mugolskich branzy - albo czarodzieje to straszne bufony, lub po prostu do tego stopnia nie znali swiata mugoli ze nie wyobrazali sobie pracy w nim... albo mieli zakaz. Bo przeciez byle pipa z talentem do gotowania moglby otworzyc zaklad cukierniczy lub catering i podbic rynek, moze nie topowa jakoscia ale masowka i cena.
Zreszta, co do 6000 - okolo tyle by wychodzilo z logiki, ale Rowling potem mowila ze Hogwart mial pod 1000 uczniow. 142 na rocznik, kolo 36 na dom... no dobra, jak autorka tak pisze - to zwieksza populacje do okolo 14.2 tysiaca. A przeciez do skonczenia szkoly nikt nie pracowal, czyli juz odpada niemal 2.5 tysiaca, jakies emerytury chyba mieli, nie mowiac juz o tym ze to konserwatywne spoleczenstwo i pewnie spora czesc kobiet "zajmowala sie domem"... no i takie banany jak Lucjusz (to tez ciekawy temat, bo przy tak malym spoleczenstwie to nie bardzo mial jak pomnazac majatek, wiec albo z roku na rok byl coraz biedniejszy bo przejadal albo inwestowal w mugolskim swiecie). Realnie podejrzewam ze pracowalo z 6-7 tysiecy. Makabrycznie malo, nawet przy tych malo wiarygodnych danych od Rowling. Wedlug logiki cala spolecznosc czarodziejow pod wzgledem osob pracujacych to bylo kolo 3000...
... co prowadzi do innych absurdow, bo skoro bylo 13 druzyn Quidditcha w wyspiarskiej lidze a kazda miala 7 zawodnikow to w sumie daje 91 osob. 3% pracujacego spoleczenstwa - i nie biorac pod uwage trenerow, zmiennikow, realnie pewnie z 5% w sumie.
Za to w Hogwarcie "obslugi", czyli nauczyciele, wozny, babka od szpitala, bibliotekarka, nie liczac skrzatow, bylo kolo 15, czyli "w edukacji" robilo 0,5% spoleczenstwa...
Juz nie mowiac o tym ze nie bardzo wiadomo skad spoleczenstwo czarodziei mialo jakiekolwiek dochody - od rzadu mugolskiego brali...?
Albo to ze w tak malenkim swiecie, opartym na znajomosciach, mozliwosci zmiany kariery bylyPokaż całość

Zaraz. Ale skoro były 142 osoby na rocznik, to znaczy, że co roku na rynek pracy / bezrobocia wchodziło właśnie tyle osób. Wątpię, czy zastępowali od razu tych umierających, więc bezrobotnych musiało przybywać.

@Altar: dlaczego nie? Jesli mieli jakis "wiek odejscia na emeryture" to mniej wiecej tak to dzialalo, co rocznik wchodzili nowi zastepujacy tych co odchodzili
A co do bezrobocia - to pytanie czy byly jakies zasilki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Większość prawdopodobnie nie łapała się do elitarnej szkoły, więc ogólna

Pokaż całość

Zależy jaki szef, akurat d-ca oddziału często leci z chopakami. No i najważniejsze: świat magików był mały, c-----o dopracowany przez autorkę, więc te wszystkie ministerstwa, departamenty to odpowiedniki maksymalnie naszego urzędu powiatowego i oddziału prewencji xD

@Filipterka25: chyba akurat mowa o szefie tym najwyzej - czyli masa papierkowej roboty, nie ma takiego latania ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Inna sprawa, co aurorzy robili na codzien po wojnie? Robili za odpowiednik strazy miejskiej, sprawdzajacej pozwolenia na handel zabimi jajami?
A co do tej skali - to tez ciekawa sprawa, bo jak sie zastanowic... cala wojna z Voldemortem to nie byla czarodziejska wojna swiatowa tylko konflikt lokalny, i to tez wyjasnia brak interwencji miedzynarodowej. Po prostu Voldemort i smierciozercy to byla tak mala sila ze reszta swiata czarodziejskiego patrzyla z zainteresowaniem co on na tej smiesznej wysepce odwali, a byl zdecydowanie za slaby aby w tym momencie sie angazowac. Troche jakby na Madagaskarze wybuchla wojna domowa a cala wschodnia Afryka patrzy co oni odwalaja ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zreszta nawet bitwa o Hogwart toPokaż całość

I to wciąż byłby najwyżej jakiś d-ca plutonu, no, może szczebelek wyżej.

@Filipterka25:

Jak to co - co chwile mieli jakiegoś inbiarza. W "Przeklętym dziecku" okazało się, że Voldi znowu chce wrócić i trza ubijać kolejne pokemony

Pokaż całość

To nadal był nisko. To nie była pozycja naszego dowódcy rodzaju wojsk, to był szef małej drużyny magicznych glin w społeczności liczącej góra kilkadziesiąt tysięcy istot. Do tego Pottah był kiepski w doborze ludzi, i po prostu jego podwładni mogli być nieudolnymi głupkami.

@Filipterka25: nie no, aurorzy to byla policja i wojsko w jednym - po prostu ten swiat byl tak absuralnie maly, ze bedac na szczycie nadal dowodzil mala druzyna
Co do doboru ludzi - coz, wlasnie dlatego uwazam ze kariera dla niego fatalna

W ogóle rola różdżek byłą niejasna - potem w Pottermore Rowling wskazała, że np. afrykańska szkoła magii (tak, jedna, bo Afryka to wielkości Brytanii jest xD) nie

Pokaż całość

@gracjan-marlik no kurde - to nic dziwnego ze Malfoy jest oficjalnie tak antymugolski. Sam kreci biznesy i eliminuje potencjalna konkurencje.