#zwiazki
Czy spotykanie się we dwoje, przez kobietę w związku, z obcym mężczyzną poznanym w blablacarze w celu świętowania podjęcia pracy przez niego jest wg was ok?
──
A przecież na TVN zapewniali, że to inżynierowie i lekarze.
zWeekend na Glovo - Czy zarobię na jedzenie? Dwa dni pracy jako kurier Glovo, a w zasadzie półtora dnia, miały być pierwotnie trzema dniami pełnych zleceń. Jednakże, moje plany zostały nagle zmienione przez gwałtowną burzę, która przetoczy
zInternetowe wysypisko
zTypowy Dzień w Glovo - 16 H Pracy Dzisiaj jeździłem tylko 16 godzin, sporo się działo, stałem w korkach, gadałem z menelami, chciałem wejść do śmieci, zarobek w miarę ok, mogło być lepiej.
zGodziny Szczytu Na GLOVO - Korki, Kolejki, Czekanie #glovo #praca #robota Sporo czekałem jak nie w korkach to na zamówienie. Godzinówka słaba ale wiedziałem, że tak będzie najlepsze są poranne i wieczorne godziny.
z17 h na GLOVO - Czy przeżyję? Cały dzień dostarczam jedzenie Skakałem przez płot 2 razy bo nie mogłem wyjść xD Wróciłem trochę śpiący ale nie zmęczony za bardzo bo w sumie nie ma czym się zmęczyć :)
zMajóweczka na Glovo Prawie 60 zł w pierwszą godzinę Nie było korków i dawało jedno za drugim i można też taką godzinówkę mieć, a nawet i większą z rana się dobrze jeździ, potem już troszkę się zesrało, ale jak nie jeżdżę to nie pracuję oglądam sobie youtuba :)
zCzy da się wyżyć z glovo? Przykładowa dniówka Zarobek na czysto 12h jazdy (w sumie ze 3-4 godziny to stałem i czekałem bo słabo dawało zamówienia) Początek był dobry 42 zł na godzinę ale potem już kiepsko.
zSieć marketów Dino zdefiniowała zestaw chorób zawodowych kasjerów. Dominują przewlekłe choroby obwodowego układu nerwowego wywołane sposobem wykonywania pracy czyli zespół cieśni w obrębie nadgarstka i zespół rowka nerwu łokciowego.
zWykop.pl
Pokłóciłem się ze swoja różową i mam wrażenie że wszyscy są przeciwko mnie a rację mam ja. Mam samochód który kupiłem 2 lata temu a różową poznałem pół roku temu. Jest to pojazd dosyć specyficzny, sportowy klasyk, ale też mocny i trudny w prowadzeniu. Do tego też pali ok. 15 litrów. Bardziej traktuję go jako hobby na krótsze trasy. Kosztował mnie sporo pieniędzy bo ponad 100k ale do rzeczy.
Do pracy mam 30km. Dojeżdżam swoim drugim samochodem "roboczym" za niecałe 10k. Różowa dostała niedawno pracę (pierwszą w swoim życiu) i twierdzi że powinienem jej udostępnić tamto auto na dojazdy (ok. 5km w jedną stronę). Odmówiłem i zaczęły się dymy że jestem egoista, że auto stoi w garażu i się kurzy, że mogłaby nim jeździć zamiast się tułać busem. Mało się nie popłakała bo ona myślała że nie będzie nawet żadnej dyskusji. Jej rodzina stoi za nią i co najgorsze moja tak samo.. Mama z tatą naciskają mnie że jestem tu cytuję "pies ogrodnika" bo to tylko głupia rzecz a mojej różowej zrobiłoby się miło. Tylko że ta "rzecz" nie spadła mi z nieba i zwyczajnie boje się że mi ją zepsuje tym bardziej że tak jak pisałem nie jest to łatwe w prowadzeniu auto a ona ma prawko niecały rok. Na taki argument moi rodzice tylko kwitują że na pewno sobie poradzi i powolutku zajedzie.
Opcja żeby ona jeździła moim roboczym a ja tym droższy odpada całkowicie bo bym nie wydolił na paliwo na takim kilometrażu. Zresztą ona i tak go nie lubi bo nawet na zakupy nie chce ze mną jeździć jak mówię że nim jedziemy. Zaproponowałem że dorzucę jej połowę (5k) i niech sobie kupi coś za 10k to stwierdziła że za tyle kupi jakiegoś szrota i się boi że się rozleci. Tylko że ja jakoś takim "szrotem" nawet tańszym jeżdzę i nic nie mówię. Nie wiem jak z tego wybrnąć bo zależy mi na różowej ale też mam jakieś swoje granice i nie lubię jak ktoś je narusza.