Wpis z mikrobloga

Mój znajomy Kacperek i historia jego przegrywu

Wołam plusujących z wpisu:
https://www.wykop.pl/wpis/46809537/czy-bylibyscie-zainteresowani-historia-spie-lenia-/165885459/#comment-165885459


GIMNAZJUM
Oto zapowiadania historia mojego kumpla ze szkoły. Rozsiądźcie się wygodnie i bądźcie gotowi na nadciągającą grozę #!$%@?, drogę przegrywową człowieka targającego ciężki krzyż swojego spierdo^enia. Najpierw opiszę wam wygląd naszego bohatera. Kacper miał bodajże 167 cm wzrostu (więcej nie urósł, także wedle dzisiejszych standardów randkowych był chory na manletyzm), słaby podbródek, brzydką cerę, lichy, wąski szkielet, ciemnawe włosy i głos podobny to polskiego dublera Harrego Pottera w filmach, często wpadający w dość wysoki, piszczący ton, którym łatwo wku*wiał ludzi. Wypowiadał się w sposób niepewny i spazmatyczny. Swoją aparycją oczywiście spełniał kryteria szkolnego przegrywa. Poznałem go w gimnazjum, kiedy zmieniłem szkolę. Nawet nie chcę myśleć, jak żałosną ofiarą musiał być w dawniejszych czasach, kiedy znosił dokuczania kinder-Oskarów, mając JESZCZE MNIEJ niż 167 cm wzrostu. Natura była dla Kacperka absolutnie bezwzględna. Tak zadziały geny, coś czego norniki nie są w stanie zrozumieć. Intelekt miał przecięty, choć było w nim coś z artysty, interesował się komputerami. Kacper, nazywany był od zawsze przez część nauczycieli infantylnie „Kacperkiem” (w szkole były razem podbaza i gimbaza). Człowiek ten w sposób absolutnie niedynamiczny i nieudolny starał się zachowywać towarzysko, jednak jedyne osoby, z którymi w szkole utrzymał jakikolwiek kontakt, to dwóch innych przegrywów, jeden norniki i ja. To był cały krąg towarzyski dla Kacperka przez całe 3 lata - łącznie 4 osoby, z czego wszystkie, poza mną, miały wadę wymowy. Kacperek był ciągłym obiektem żartów innych dzieciaków w klasie. Na pewno znaliście takie osoby. Szkolna ofiara, cel bezwzględnych kpin. Na WF-ie oczywiście nikt nie chciał go brać do drużyny. Kacperek co najmniej raz w tygodniu był pożądanie wyszydzany i wzgardzany, a cały czas pozostawał otoczony nieprzenikalnym nimbem namacalnego wprost #!$%@?.

Kiedy o tym teraz piszę, dopiero uświadamiam sobie jak bezrefleksyjnie okrutne potrafią być dzieci, które nasza kultura często przedstawia jako niewinne i nieskalane w przeciwieństwie do pragmatycznych dorosłych. Mam przed oczami widok wpędzonego w kąt Kacperka, szturchanego przez sebixów. Teraz jest mi go żal, ale wtedy wydawał mi się po prostu absolutne żałosny. Może podobnie myśleli nauczyciele, ignorujący jego prośby o interwencję, udając, że nic nie widzą, a czasami tylko mówiąc to słynne „macie się pogodzić”. Kacperek często żalił mi się przerwach, odgrażając się swoim oprawcom. W wolnym czasie piwniczył na kompie w LOL-a. On sam parę razy mówił, że nie może zrozumieć dlaczego jest tak różny od innych, dlaczego nie ma znajomych, dlaczego nie jest w stanie normalnie się bawić z innymi. Może miał jakieś zaburzenia ze spektrum autyzmu czy inną przypadłość. Nie będę przedstawiał tutaj wszystkich jego gimnazjalnych klęsk, podam jeden przykład, oto on: pamiętam jak kiedyś jechaliśmy autobusem do Biskupina. W autobusie Kacperek siedział z tyłu. Jakoś tak się stało, że wpadł do tego wyjścia z autobusu ze schodkami obok drzwi. Nieporadnie próbując złapać równowagę i wstać, darł się swoim dziecinnym, wysokim głosem jak naćpany orangutam, a reszta śmiała się „HAHA, KACPEREK UDAJE DZIECKO Z KANAŁÓW” i rzucała w niego kawałkami papieru, jak jacyś wieśniacy na średniowiecznym rynku, nawalający w błazna śmierdzącym g0wnem i zgniłymi warzywami. I tak przez 3 lata – 3 lata pełne bólu. Tak upłynęło gimnazjum dla Kacperka – wiecznego przegrywa.

LICEUM
W okresie liceum pojawiły się w życiu Kacperka nowe horyzonty, w tym horyzont miłosny, oczywiście wszystkie były w swej barwie czarne jak smoła. Trafiłem z Kacperkiem do tego samego liceum razem z paroma innymi znanymi mi ludźmi. Kacperek przestał być już tak często wyszydzany i gnębiony, jak wcześniej przez gimbusów. Teraz to był ten dziwny, cichy dzieciak, którego imię przypomina się innym dopiero, kiedy pewnego dnia przychodzi do szkoły ze spluwą. Czasami nadal starał się nawiązać jakąś interakcję z licealnymi normikami, nigdy nie był w tym dobry, co potęgował fakt, że na samym początku pierwszej klasy liceum jego twarz zalało tsunami pryszczy. Jedne osoby, z którymi Kacperek czasami zamienił wówczas parę zda} to ja i trzech autystoidów, z czego jeden wybitnie zdeformowany. Kacperek pozostawał dla licealnych Julek niewidzialny, nawet jego zdawkowe „Cze-cześć” zazwyczaj nie spotykało się z odpowiedzią. Nierzadko bywał zlinczowany wzrokiem przez grupę płodnych julek, które czuły egzystencjalne, ewolucyjne warunkowane obrzydzenie na samą myśl, że ktoś taki ja on może w ogóle istnieć. Kacperek miał też szkolną sympatię - Kasię (loszka 8/10), powiedział mi, że czasami nawet z nią rozmawiał. Konwersacje te, dla swojego psychicznego bezpieczeństwa, przeprowadzał w swojej głowie. Rutyną dla Kacperka było bycie ofiarą heigthmoggingu, prawie wszyscy przewyższali go o głowę. Arcywrogiem Kacperka w liceum został dynamiczny Krzysiek (oczy łowcy, wzrost na oko co najmniej 185 cm). "Oskarek" Krzysiek grał w szkolnej drużynie piłki nożnej i jeździł często na jakieś rozgrywki powiatowe i inne sportowe imprezy.

Jedna z drastyczniejszych dla Kacperka historii w liceum wydarzyła się na lekcji WF i dotyczyła właśnie wspominanego dynamicznego Krzysia (Krzysiek później jeszcze raz psychicznie zniszczy Kacperka o czym za chwilę.) Graliśmy w kosza, kiedy Krzyś (celowo czy nie - nie wiem) pchnął Kacperka a ten się przewrócił. Krzysiek to zignorował, a Kacperek się nieźle wku$wił, podszedł do niego i powiedział, że powinien uważać. Krzysiek mruknął, że Kacperka (167 cm wzrostu) nie zauważył. Rozśmieszyło to hipergamiczne bestie, które siedziały przy ścianie i gwałciły wzrokiem dynamicznego Krzysia. Wtedy Kacperek pchnął Krzysia a ten odpowiedział mu tym samym. Kacperek prawie się przewrócił za raz potem zdecydowanie nabrał powietrza do płuc i rzucił się na dynamicznego Krzysia jak mały nosorożec, nawalając na przemian pięściami. Na naszych oczach długoręki Krzysiek złapał go jedną dłonią za głowę, nie pozwalając mu się dosięgnąć. Zdesperowany Kacperek, bliski płaczu nawijał przed sobą swoimi piąstkami usiłując trafić Krzysia, lecz jego ręce nie mogły dosięgnąć dynamicznego antagonisty. Normiki i Julki widząc ten groteskowy festiwal #!$%@? ryknęli śmiechem. Kacperek popłakał się i uciekł do łazienki. Tego upokorzenia nie wybaczył dynamicznemu Krzysiowi już nigdy. Gdyby drabinki na sali gimnastycznej mogły mówić, zawyłyby nad spier%oleniem Kacperka.

Pamiętam, że w II klasie LO Kacper stał się bardziej świadomy swoich defektów w urodzie. postanowił wtedy zmienić swój image - zakładał więcej koszul i dobierał pasek pod kolor butów. Swoją drogą Kacperek unikał luster jak ognia. Powiedział mi, że "świadomość tego jak wygląda jest dla niego niebezpieczna i rozjeb#ała by go". Wracam teraz do wspominanego wcześniej wątku zniszczenia umysłu Kacperka przez dynamicznego Krzysia. Kacperek został jeszcze raz bezlitośnie zmoggowany na wycieczce szkolnej. Stało się to w pewnym hotelu na południu Polski, gdzie nocowaliśmy trzy dni. Ne byłem z Kacperkiem w pokoju, on natomiast spędzał te trzy noce w pokoju autystoidów, w tym z jednym wybitnie zdeformowanym. Mam tylko relację, z tego co się tam zaszło.
Otóż, na wyjedzie Kasia puściła się w nocy z Krzyśkiem pokój obok, za ścianą. Kacperek wszystko słyszał. Nazajutrz opowiedział mi, że leżał w łóżku nie mogąc spać, kiedy nagle usłyszał, jak powiedział, dyszącego zza ściany Chada Krzysia i jęczącą płodną Kasię . Te odgłosy wymiany płynów były coraz głośniejsze i bezpowrotnie zdołowały Kacperka. Kiedy ustały poszedł do łazienki i płakał przez godzinę czy pół. Mówił mi to wszystko ze łzami w oczach .Powiedział mi, że KASIA GO ZDRADZIŁA. Wątpię jednak czy ona wiedziała, że w ogóle jest w jakimś związku z Kacperkiem. Kacperek powiedział mi parę tygodni później, że po tym wydarzeniu stracił wiarę w Boga. To doświadczenie było zbyt brutalne dla delikatnej psychiki Kacperka. Wtedy mnie to nawet zszokowało, choć jak teraz nad tym myślę, to nie wiem ile w tym prawdy, a ile wybujałej wyobraźni przemielonej przez setki godzin pornoli. Nie wiem na ile ten akt werbalnego zaparcia był prawdziwy, bo później widziałem Kacperka, przechadzając się koło jego parafii. Może zobaczył w galilejskim cieśli obraz swojego bólu?

Jednym z niewielu uczniów, który kiedykolwiek wystąpił do Kacperka z sercem na dłoni (choć jakiekolwiek niezłośliwe wystąpienie w jego stronę można za takie poczytywać) była jakaś konserwatywka z kołka różańcowego, kiedy Kacperek siedział na korytarzu autystycznie kontemplując farbę na ścianie. Spytała się czemu jest smutny i zaprosiła go do koła. Więcej miłych dla Kacperka zdarzeń nie pamiętam.
Kulminacja przegrywu nastąpiła chyba w wakacje między 2 i 3 klasą. Tamtego lata Kacperek osiągnął apogeum #!$%@?. Widziałem go tylko czasami, kiedy był online na steamie. Napisał mi, że przez ponad miesiąc dosłownie nie wychodził z domu, gnijąc w swojej piwnicy. Głowę Kacperka zaatakował też wtedy Kapral Norwood przedzierając się do drugiej linii włosów. Kacperek Próbował coopować zapuszczając włosy w kuca. We studniówce nie brał udziału. Maturę zdał nawet nieźle. Nadal w kwestiach związku pozostał pewnie handholdless virign.
Tak upłynęło liceum dla Kacperka – wiecznego przegrywa.

EPILOG
Wiem, że studiował na polibudzie, ale później mając nadzieję na jakąkolwiek poprawę swojej nędznej egzystencji wyjechał do UK, niestety Kacperka – wiecznego przegrywa – spotkał Brexit.
Wydaje mi się, że w każdym znam jest trochę z Kacparka – wiecznego przegrywa. Ślepy los położył na jego barki wielkie brzemię genetycznego spierdo%enia. Kacperek jest #!$%@?, być może dzięki Niemu wielu z nas może żyć w bezmyślnie normictwie. Tak kończy się znana mi historia Kacperka – wiecznego przegrywa.

#przegryw #blackpill #redpill #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski #niebieskiepaski #tfwnogf ##!$%@? #stulejacontent #chad #zwiazki #plodnajulka #p0lka #chadowezycie #wyglad #danzinger
Danzinger - Mój znajomy Kacperek i historia jego przegrywu

Wołam plusujących z wpi...

źródło: comment_1580993511rkKfCJglELTS3e1gJOx6oE.jpg

Pobierz
  • 59
  • Odpowiedz
rzucił się na dynamicznego Krzysia jak mały nosorożec, nawalając na przemian pięściami. Na naszych oczach długoręki Krzysiek złapał go jedną dłonią za głowę, nie pozwalając mu się dosięgnąć. Zdesperowany Kacperek, bliski płaczu nawijał przed sobą swoimi piąstkami usiłując trafić Krzysia, lecz jego ręce nie mogły dosięgnąć dynamicznego antagonisty.
technojezus - > rzucił się na dynamicznego Krzysia jak mały nosorożec, nawalając na p...

źródło: comment_1580994995iuJbdHfzh4gnESzoO1iHWA.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@Silento: u mnie była taka dziewczyna, Wiktoria. Była od małego garbato-spasioną lochą. Ostatnio wedle mojemu hobby postanowiłem sobie postalkować ludzi z którymi chodziłem do szkoły. Ciężko było ją odnaleźć, ale zmieniła imię na Wiktor i zrobił zrzutkę na wycinke cycków
  • Odpowiedz