Kurła, ale mnie to przeraża, że w tym roku kończę 28 lat i większość moich rówieśniczek to dzieciate xD A ja niedawno wieloletni związek zakończyłem i jestem singlem, co jest dla mnie obcą sytuacją.
Dobrze, że chłop może być kilka lat starszy od laski, bo ja to dalej jestem jak małolat. Mam dużo chęci i energii, jestem spontaniczny, nie jestem poważnym zgredem (tylko zawodowo). Dla mnie #randki to mogą wyglądać tak samo jak 10 lat temu i na takie się niedawno umawiałem po rozstaniu. A rówieśniczki to już by miały jakieś wymagania typu kolacja z winem przy świecach i najlepiej od razu do łóżka jak będzie fajnie (a ja nie lubię się spieszyć i nie chcę dymać byle czego), a potem byle na dzieciaka złapać. Wiem, bo znam takie przypadki. Dla baby 27-28 lat to już over praktycznie i trzeba łapać co wpadnie w oko. Czysty pragmatyzm. Mówię tu o mojej okolicy - mieszkam w ok 90 tysięcznym i jeszcze cztery 30-40 tysięczne w promieniu 30km.
Teraz tak myślę, że 23-25 latki to optymalnie. W życiu nie chciałbym się umówić z 27-29 letnią laską. Chyba, że miałaby podobną historię co ja. W przeciwnym razie red flag jest jasny = służyła za balon do dmuchania przez lata lub coś z nią nie tak i nikt z nią nie wytrzymał.
Mój
Dobrze, że chłop może być kilka lat starszy od laski, bo ja to dalej jestem jak małolat. Mam dużo chęci i energii, jestem spontaniczny, nie jestem poważnym zgredem (tylko zawodowo). Dla mnie #randki to mogą wyglądać tak samo jak 10 lat temu i na takie się niedawno umawiałem po rozstaniu. A rówieśniczki to już by miały jakieś wymagania typu kolacja z winem przy świecach i najlepiej od razu do łóżka jak będzie fajnie (a ja nie lubię się spieszyć i nie chcę dymać byle czego), a potem byle na dzieciaka złapać. Wiem, bo znam takie przypadki. Dla baby 27-28 lat to już over praktycznie i trzeba łapać co wpadnie w oko. Czysty pragmatyzm. Mówię tu o mojej okolicy - mieszkam w ok 90 tysięcznym i jeszcze cztery 30-40 tysięczne w promieniu 30km.
Teraz tak myślę, że 23-25 latki to optymalnie. W życiu nie chciałbym się umówić z 27-29 letnią laską. Chyba, że miałaby podobną historię co ja. W przeciwnym razie red flag jest jasny = służyła za balon do dmuchania przez lata lub coś z nią nie tak i nikt z nią nie wytrzymał.
Mój
Panowie, powiedzcie mi co tu poszło nie tak
#seks #logikarozowychpaskow #zwiazki
Na początku związku seks był każdego dnia jak się widzieliśmy.Spotykałem się z różowym od piątku do niedzieli(mieszkamy od siebie godzine drogi) i potrafiliśmy się kochać dwa razy dziennie. Po czasie nie było to już dwa razy dziennie, ale raz, potem było dwa razy w weekend a nie trzy. Spadało ale ogólnie kolejne dwa lata seks był zawsze przynajmniej raz.
Jak zaczęło się zbliżać do 2 lat związku seksu było coraz mniej. Zaczęły być tygodnie bez seksu, czasem przerwa trwała nawet 2-3 tyg. Rozmawiałem o tym z różowym. Dlaczego coraz rzadziej, dlaczego tylko ja inicjuje(chociaz tak było od zawsze) i nic z tego nie wychodzi itp itd. Różowa powiedziała ze seks jest nudny, taki sam i jej sie nie chce. No to mówię, popróbujmy nowe pozycje, mozemy losowac jakies z apki i wtedy tylko takie mozemy itp itd. Ona no okej. Tak tez zrobilismy i kilka tygodni było w porzadku. Mówiła, że jest fajnie i jest coraz lepiej. Po czym znowu to samo, seksu coraz mniej. Jak ja nie zrobie to ona nic. Jak inicjuje coś to ona nie chce i gasi mnie. Mówiąc prościej nie kręcę ją.
@NoMercyIncluded: A jak mieszkałem w innym mieście co moja dziewczyna i spotykaliśmy się raz na tydzień kilka tygodni, to też miałem problemy zdrowotne, bo się nie ruchałem i nie waliłem konia minimum
@NoMercyIncluded: ćwiczę prawie 10 rok siłowo 4x w tygodniu, dodatkowo cardio + dieta, rzeczywiście mam niskie libido i coś się we mnie zepsuło, bo nie chcciało i nie chce mi się ruchać codziennie czy kilka razy w tygodniu xD