@In_thrust_we_trust: Ból i cierpienie Nietzsche uznaje za wartościowe. Siłę ducha zaś mierzy tym ile prawdy człowiek jest w stanie tolerować bez samooszukiwania się (nie powiedziałbym, że w tym procesie uznawania prawdy nie cierpi, raczej cierpi, ale jest wystaczająco silny by nie odwracać głowy w inną stronę, nie uciekać przed prawdą).
Nadczłowiek tak jak i duża część życia Nietzschego zawieszone są w wyobraźni, oderwane od prozy życia codziennego. Można powiedzieć, że #!$%@? je młodzieńcza naiwność, beztroskość, lekkość. Nadczłowiek oderwany od społeczeństwa a stworzony i wychowany przezeń, czy to jeszcze przewidywanie, czy już myślenie życzeniowe.
@In_thrust_we_trust: Ja cenię sobie Nietzschego jako diagnostę, burzyciela kłamstw, demaskatora, ale nie jako futurologa. Zrobił coś wielkiego w trakcie swojego burzliwego życia.
Jezu, ale ta gra jest trudna, a przecież gram na ledwie drugim poziomie trudności (traper). Co tam się musi dziać na kolejnych poziomach? Brrr, strach pomyśleć. A jeśli chodzi o historię z ostatniego wpisu, to już jest skończona, finito, the end. Już tam zginąłem. Umarłem pod jakimś łysym kamieniem, jak przystało na ofiarę losu, prześladowany przez niedźwiedzia, odmrożenia i hipotermię. Zacząłem nową rozgrywkę, w której też szybko umarłem, a
@pod_sloncem_szatana: Zawsze możesz zdropić mięso z ekwipunku na ziemię, wilki powinny się nim zająć a ty będziesz mieć więcej czasu na ucieczkę. Z czasem zdobędziesz sprzęt dzięki któremu role predatora i ofiary się odwrócą ( ͡°͜ʖ͡°)
Ostatnio włączyłem sobie The Long Dark, niezwykle klimatyczną survivalową grę. Już kiedyś miałem z nią do czynienia, więc wiedziałem, czego mam się spodziewać. I niestety wnioski po tym ostatnim seansie są dla mnie mało korzystne – ta gra niejako mnie obnaża, obnaża mnie jako człowieka i obywatela, obnaża moją niedojrzałość i nieprzystosowanie do życia, wskazuje palcem i potwierdza status przegrywa. Tak, nawet w grze nie potrafię przetrwać. W każdym razie nie z
@pod_sloncem_szatana: Zostać i umrzeć z głodu, czy ruszyć w nieznane i umrzeć z hipotermii. Jak tu nie kochać tej gry ( ͡°͜ʖ͡°) W TLD wszyscy jesteśmy przegrywami.
@pod_sloncem_szatana: Dokładnie, historie piszą się same. Sytuacja potrafi się zmienić diametralnie z sekundy na sekundę. Znalezienie jakiegoś konkretniejszego schronu po przejściu piekła to prawdziwa ulga, czas na regenerację, łatanie ubrań i leczenie ran, choć i tutaj zebrane zasoby w końcu się skończą i trzeba znowu ruszyć w drogę... w nieznane...
Infinite w momencie wyjścia w 2013 roku okrzyknięto niemal mesjaszem gier. Przejrzałem ówczesne recenzje i większość oscylowała w granicach 9-,9,5, chociaż zdarzały się wyjątki. Serio było tak wybitnie?
Zacznijmy od tego, że pierwszy Bioshock to absolutny must have dla fanów gier szeroko pojętych. Fabuła, klimat, gameplay - czysty miód. Dwójka już nie robi takiego efektu wow, ale również to kawał świetnej gry.
@John_Doenut: Infinite wciąż genialny dla fabułki, postaci itd. choć... zabawny jest fakt, że poprzednie korytarzowe Bioshocki dawały większą swobodę eksploracji niż te otwarte areny w Infinite... to niestety leży i rzeczywiście nudzi.
Też odczuwacie brak czegoś dodatkowego w swoim życiu?
Mam 25 lat, skończoną szkołę, w porządku pracę, dobry związek, brak jakichś rozwalających życie problemów bądź zobowiązań, mam pasje, jestem w spoko formie. Mimo wszystko, odnoszę wrażenie że czegoś mi w życiu brakuje, ale nie potrafię dokładnie powiedzieć czego.
Najlepiej wyjaśniłbym to po prostu stwierdzeniem, że jestem zawiedziony i rozczarowany tym jak życie wygląda, nie potrafię jednak wskazać czego więcej się po życiu spodziewałem.
W Bachmucie podobno pojawiają się głowy ukraińskich żołnierzy na szpikulcach. Wagnerowcy zbeszcześcili czyjeś zwłoki. Nie wiem czy to na pewno prawda, ale to nie pierwszy taki przypadek, parę miesięcy temu pod Popasną też się pojawiły takie głowy na szpikulcach gdzie walczył Wagner. Jak ktoś chce oryginał to niech do mnie napisze.
Ta książka to jedna wielka metafora i tona nawiązań do filozofii Nietzschego podane w trudnej do przyswojenia formie (bez uwcześniejszej znajomości jego myśli sporo się traci).
Jeśli o mnie chodzi, to lepiej po prostu czytać zwykłe pisma Nietzschego a Zaratustrę zostawić sobie na deser.
Po co komuś dzieci (smrody)? Opłaca się to w ogóle matematycznie? Czujecie się lepiej czy co? Macie za mało zmartwień? Nude? Pytam szczerze #dzieci #antynatalizm
Ludzie utrzymują, że „doświadczenie rodzicielstwa jest niezwykłe” i polecają je wszystkim (jak i również dyskredytują tych, którzy się na nie nie decydują). Można sobie jednak zadać pytanie: „niezwykłe dla kogo?” Jest z pewnością niezwykłe dla rodziców. Kiedy mówią, że nie tylko oni będą w nim szczęśliwi i spełnieni, ale także ich dzieci, nie zauważają niezgłębionej asymetrii i niedopasowania między tymi dwoma doświadczeniami: doświadczeniem rodziców i doświadczeniem dzieci. Dzieci zostają zobowiązane
Zabawne jest kiedy osoba, nie mająca dzieci wypowiada się przeciwko ich posiadaniu.
Równie zabawne, że robi to rodzic. Rodzic który siłą rzeczy zmuszony jest ku temu aby utrzymywać narrację która ma kruche fundamenty.
Rodzic doskonale wie, że przekazuje coś wątpliwej jakości, wyłącznie dla własnego zaspokojenia i szczęścia; przyznając, że można chcieć to zwrócić, sam w pełni rozumie jak wątpliwej natury jest to dar.
Autor: Julio Cabrera, Acerca da superioridade intelectual
śmieszny mnie kiedy ludzie bez dzieci twierdzą ze sobie je zrobiłem dla siebie
A niby dla kogo innego? Nie istnieje imperatyw przedłużenia gatunku. Jeśli to zwykły zbieg okoliczności to co Ci teraz pozostało innego jak utrzymywać narrację, że zrobiłeś dobrze. Przecież nie powiesz dziecku, że zrobiłeś coś złego.
Jak wiemy w życiu najważniejszy jest egoistyczny rozpłód, wtedy dostajemy oświecenia (wystrzały hormonów, które mają na celu utrzymać rodziców przy dziecku, choć i tak nie zawsze to działa) i możemy nazywać się prawdziwym mężczyzną (słowo bez większego znaczenia i konstrukt społeczny).
A pamiętacie tego gościa co chciał robić wioskę w której będzie wychowywał 5-6 synów na niebezpiecznych fizycznie i mentalnie mężczyzn? XD Zawsze to sobie przypominam jak w bliskim otoczeniu mam do czynienia z bullyngowanym dzieckiem, na przykład spokojnym chłopcem mniejszym od rówieśników a rodzice praktycznie nic nie mogą z tym zrobić, mimo że poświęcają dziecku czas po prostu czasem trafi się młody z takim charakterem i trzeba się bawić w zmienianie szkoły
Nikt nie wybiera na ofiarę dziecka, które jest powszechnie lubiane przez innych.
Co to za victim blaming, ktoś jest autystyczny/spokojny/cokolwiek ma się zmienić bo inaczej #!$%@? zasłużony za odstawanie od grupy. Wybierana jest przede wszystkim osoba słabsza.
Nikt nie wybiera na ofiarę kogoś kogo ojciec by #!$%@?ł szkołę i rodzinę takiego "bully".
Czasem spotykam się z twierdzeniem że kiedyś to myślało się o innych ludziach a teraz myśli się o sobie i dlatego dzieci się nie rodzą
Śmiem wątpić
Ludzie którzy tworzą dzieci również myślą w pierwszej kolejności o sobie. JA się spełnię jako ojciec, JA nie będę samotny, ktoś MI pomoże na starość, JA będę tak szczęśliwy jak znajomy który ma rodzinę. Gdyby w centrum były altruistyczne pobudki i myślenie o dobru dziecka
To ja od razu zbiję argument z "miłości" zanim ktoś postawi:
Jeżeli zatem ktoś mówi, że prokreuje z miłości tak, jak inni zabijają z nienawiści, może mówić prawdę, niemniej jednak jest jasne, że ta osoba nie podaje w ten sposób żadnego moralnego uzasadnienia dla prokreacji. Mówienie, że tworzy się dziecko „z miłości” jest niczym innym jak powiedzeniem, że tworzy się je w sposób kompulsywny, dając się ponieść dzikim
Gram w the long dark, zacząłem czwarty epizod i dopiero teraz dowiedzialem się, że piątego nie ma i prędko nie będzie. Smiechu warte. Odechcialo mi się już w to grać, a zanim wyjdzie ostatni epizod wszystkiego pozapominam #thelongdark
@pran: To najlepiej rozwijany early access jaki znam a tutaj takie żale. Do tego masz jeszcze genialny tryb survivalowy gdzie fabułę "pisze życie" i dla wielu osób to właśnie tutaj zaczyna się prawdziwa gra i nabite setki godzin gry.
#gta #gtav #gtavi #gry #heheszki #2137 #midjourney