Koleżanka... wróć, żona kolegi, d------a się do niego, że na blacie były okruchy od chleba.
Znaczy – d------a. Weszła w tryb "obrony przez licytację", żeby zrobić z siebie ofiarę, a w nim wywołać poczucie winy.
Jak to niby ona robi wszystko, a on nic.
Bo zwrócił jej uwagę na dość istotny problem.


























![[Ang] Bity mężczyzna nagrał swoja żonę - dokument który powinien obejrzeć każdy](https://wykop.pl/cdn/c3397993/5c85f653f7eb8769e1a16b1fbd9ebcdfb8272d4b2e45c070920bb1452387dfa8,w220h142.jpg)

Ja rozumiem, że od ruchania się nie wychodzi z przegrywu