The best esencja rodzicielstwa ever. Zabawa, skupienie, entuzjazm, współpraca, uwaga, radość, nauka czegos nowego, jakosciowy czas spędzony razem. Wystarczy plaskie szklane naczynie, słoik, kolorowa woda, perfumy, świeczka i zapalniczka - oto eksperyment sztorm w słoiku.
Choc czterolatkowi nie wyjaśnię jeszcze zasad fizyki, to było super doświadczenie. Polecam.
#dzieci #rodzina #rodzicielstwo #nauka #fizyka #ciemnamama
ciemnienie - The best esencja rodzicielstwa ever. Zabawa, skupienie, entuzjazm, współ...

źródło: IMG-20240714-172251

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

2 lata temu urlop w Czarnogórze, w tym roku majówka w Prowansji, w przyszłym roku wakacje nad Dolnym Dunajem.
Prestiżowa europejska uczelnia ukończona (korespondencyjnie). Firma się rozwija, mam 2 pracowników, za chwilę będzie 3, a z początkiem nowego roku 4. Zaraz wychodzi dla mnie ciężarówka królowa szos - Scania (G370) w leasingu. 2 lata temu wyjechałem nową osobówką świeżynką z salonu. Za 3 miesiące odbieram kolejne fabrycznie nową furę. A wczoraj z przyjacielem rozmawialiśmy sobie o nowinkach na London Stock Exchange.

A do tego rozwijam swoje pasje. Oprócz wskakiwania od czasu do czasu za kółko tira, także od nowego roku rozpoczynam zdobywanie licencję na pilota pasażerskiego samolotu odrzutowego, jak również zakupię sobie nową, średnich rozmiarów b--ń (posiadam już pistolet kieszonkowy).

Po ledwo 7 miesiącach jestem bliżej niż dalej zakończenia swojego wyzwania zdobycia 10 flag. Poza tym 2 biologiczne bobaski w drodze. Najprawdopodobniej w ciągu 2, max 3 lat dorobię się także pierwszego legalnego potomka. Laski często przeciągają wzrok za mną, gdy przechodzę.
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Kompletnie nie rozumiem gratulowania komuś z powodu ciąży, czy urodzenia dziecka. Ostatnio w pracy dwóm kolegom urodziły się gówniaki i wszyscy od razu gratulacje i szał, poza mną. Potem jeden kumpel na kawie mnie spytał dlaczego jako jedyny nie pogratulowałem. Dlatego, że jest to dla mnie dziwne... Na słowo ciąża/gówniak itd od razu uruchamia mi sie alert i tryb obronny. Gdybym z moim różowym paskiem wpadł to potem szybka wycieczka do Czech.

Nie gratuluję z powodu ciąży/dziecka. Czy to złe?

  • Tak, brak kultury itd 48.6% (69)
  • Nie, każdy ma swoje podejście do tematu 51.4% (73)

Oddanych głosów: 142

  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@lopezox oczywiście, że gratuluję. To wystarczy odrobina empatii, żeby zrozumieć, że gratuluję się komuś szczęścia, czegoś, co dla niego jest ważne. W gratulowaniu nie chodzi o Ciebie i Twoje podejście, tylko o empatyczne podejście do tego jak ktoś coś przeżywa.
Nie chodzi też o osiągnięcie czegoś trudnego (choć i takie przypadki się zdarzają w kwestii starania się o dziecko). Tylko dotarcie do ważnego punktu w życiu.

Tymczasem Ty skupiasz się ewidentnie
  • Odpowiedz
4 powody dlaczego popieram wysiłek militarny Ukrainy przeciw Rosji:

1) Ukraina nie zagraża Polsce, gdy tymczasem Rosja tak. Rosja nie może zaatakować Polski dopóki pierw nie opanuje Ukrainy, a przynajmniej nie może pełnoskalowo poza przesmykiem suwalskim. Moi przodkowie w każdym z poprzednich 6 stuleci musieli bronić się przed Rosjanami / Moskalami.

2) Ukraina stała mi się krajem bliskim. Mimo, że ukraiński opanowałem stosunkowo niedawno, to jest to trzeci język który najczęściej używam w mowie, i czwarty w piśmie. A rosyjskiego nie zamierzam uczyć się w ogóle.

3)
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Rasteris: Mogą operować tam różne wojska. Już byli tacy, co myśleli, że sprzęt ciężki nie przejedzie przez Ardeny, i srogo się zaskoczyli. Tymczasem okolice Suwałk to płaski teren, może tyle, że parę jeziorek + Puszcza Augustowska.
  • Odpowiedz
@Hydrazant: Coś tam wiem. Przesmyk suwalski odcina drogę lądową do krajów bałtyckich. Nie wiem co masz na myśli, że pułapka. Zwłaszcza gdy Suwałki zostałyby zaatakowane przez np. 100 tys. Rosjan i Białorusinów.
  • Odpowiedz
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirki, czy to normalne?
Sorry za ścianę tekstu, ale może komuś będzie się chciało. Może być trochę chaotycznie, bo ciężko mi zebrać to wszystko w kupę.
Mam 30 lat, żonę i małe dziecko.
Relacje ze swoimi rodzicami nazwałbym średnimi, tak naprawdę zawsze pytali tylko o szkołę, a teraz o pracę. Mało widać zainteresowania mną samym i moimi pasjami (np. jak jako nastolatek startowałem w zawodach sportowych w sporcie, który kochałem i prosiłem ich żeby przyszli, to zawsze to olewali, mimo że mieli do miejsca tych zawodów np. 1 km drogi...).
Nigdy nie byłem bity.
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

rzestała się do mnie ostatnio odzywac za organizację chrztu dla córki- w skrócie za daleki dojazd

10. Rodzic


@mirko_anonim: a może Ty nie ojca jesteś. Dowiedział się po latach i uraza siedzi. Został z matka, żeby nie robić szopki, bo co ludzie powiedzą...
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Przygnębia cię złe traktowanie. Tacy są i musisz z tym żyć. Nagle się nie zmienią. Są p----------i i tak im już zostanie - zwłaszcza jeśli to ty będziesz rozwiązywać ich problemy. Zwłaszcza jeśli będziesz stawiał się jako strona, która rozwiązuje problemy - ty je rozwiązujesz, a oni widzą cię jako osobę, która wyszukuje problemów. To jest upośledzenie lub celowe działanie przeciw tobie. Trzeciej opcji nie ma.

Jak na moje to musisz agresywniej do nich mówić - łącznie z obelgami i obwinianiem ich. W ich oczach pewnie są tymi dobrymi, bo nigdy im dosadnie nie dałeś do zrozumienia, że zachowują się jak bydło.

Taki
  • Odpowiedz
  • 19
@kamil-tumuletz: Kiedyś to było, co? xD.

gumowym siedliskiem bakterii, potu, gnijącej skóry i roztoczy.


Czyli dokładnie tym samym co każda zabawka po 30 minutach od wyparzenia xD. Dobrze, że nie patrzyłeś nigdy pod mikroskopem na podłogę po godzinie od jej zmycia ;).
  • Odpowiedz
@thorgoth szanuję. Moja siostra tak zrobiła - "to nie moje dziecko, tylko twoje". Matka po 10 latach jej to cytuje i wyrzyguje. Ale siostra miała całkowitą rację, bo była wykorzystywana przez mamunię
  • Odpowiedz
Półmetek ciąży za nami, dostaliśmy diagnozę, młody ma HLHS, niedorozwój lewej komory serca, jest tutaj może ktoś kto ma dziecko z taką wadą serca? Lub miało? Bo wiem że rokowania są różne i różnie kończą się historie maluchów z tą wadą. W naszym wypadku wada jest na tyle krytyczna, że na ten moment płuca ulegają zniszczeniu poprzez krew która się w nich znajduje, co na ten moment w ogóle nie pozwala na
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Oglądałem wieczorem ostatnio Dzień Świra. Pomijając fakt, że teraz jak jestem starszy ten film rozumiem najlepiej, trochę przytłoczyła mnie scena rozmowy z matką. Dlaczego? Bo czuję to samo. Moja mama ma 60 lat, ale jest bardzo żywiołowa. Ćwiczy, dobrze je, jeździ na nartach, pracuje umysłowo, jest bardzo dobrze wykształcona (podyplomówki nawet po 50 rż robiła na dobrych uczelniach jak potrzebne były do roboty), dobrze jej się powodzi w pracy i tak dalej.

Problem w tym, że patrząc na te sceny, widziałem same podobieństwa. "Mama mnie nie słucha. I nigdy nie słuchała". Mam identyczne wrażenie, że często to co mówię, jest jak grochem o ścianę. Lub ewentualnie wpuszczone i wypuszczone drugim uchem, albo po prostu czeka aż skończę mówić, żeby powiedzieć to co ona chce. To nie kwestia wieku. Tak samo było jak miała 45 czy 50 lat.

Nigdy nie pamięta co jej mówiłem, nigdy nie potrafi się skupić jak jej coś tłumaczę. Nigdy nie jest w stanie też czegoś przeanalizować, zastanowić się, połączyć wątki. Nigdy się nie domyśli. Trzeba do niej powiedzieć 5 razy wprost jak małemu dziecku. Praktycznie całe, młode życie zawodowe pracowałem w sprzedaży B2B. Idę do nowej roboty i matka mnie pyta "a co ty będziesz tam robił" ( _
Kopyto96 - Oglądałem wieczorem ostatnio Dzień Świra. Pomijając fakt, że teraz jak jes...

źródło: images

Pobierz
  • 55
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach