Nawiązując do afery z Julią z Lubina przypomniała historia z mojej gimbazy.

Zrobili w niej jakiś eksperyment społeczny i stworzyli jedną pato-klasę dla całego miasta chyba utrzymywaną sztucznie na poziomie drugiej klasy. Tj. patusy z klas 1 były wyciągne na dwójach, żeby zdać do drugiej klasy i byli przenoszeni do tej jednej patusiarskiej a z niej już nikt nie zdawał wyżej. Co z jednej strony patologię wyprowadzało z "normalnych klas" - mimo, że jak już zostało wspomniane w jakimś wpisie w temacie to nie zawsze patologia powoduje u słabszych traumy. Z drugiej powodowało takie zagęszczenie degeneracji, że to się nie mieściło w głowie. Ogólnie wejście do klasy gdzie wcześniej lekcje miała pato to były r-------e i pomalowane ławki, pozrywane gazetki, itd. Ostatecznie zrobiono dla nich getto w podziemiach gdzie dawniej były pomieszczenia do ZPT.

Cool story jest takie, że udzielałem się w samorządzie szkolnym i czasami przypadało mi zadanie przejście w czasie trwania lekcji z jakimś ogłoszeniem. Jak się wchodziło do pato klasy to w ułamku sekundy leciało w kierunku mnie wszystko co było pod ręką - ołówki, długopisym linijki, kulki z papieru - normalnie jak w zoo. Oczywiście nauczyciele będący tam na lekcji zupełnie na to nie reagowali. Któregoś razu jak wszedłem i zwierzęta rzuciły się do atakowania intruza to po prostu pokazałem im faka i wyszedłem.

Zgadnijcie
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@nalej_mi_zupy: Najgorzej, że do takiej klasy mógł trafić jakiś dobry dzieciak po prostu stłamszony przez patologiczne otoczenie i wrzucony w ramy takich zachowań. Ale oczywiście pedagodzy szkolni są nie od tego, żeby takie rzeczy wyłapywać i coś zaradzić.
  • Odpowiedz
#szkolastandard #nauczycielka #szkola #nastolatki

Do mojej klasy chodzi dziewczyna u której w domu się nie przelewa. Ma starszy telefon. Nauczycielka na lekcji kazała odłożyć telefony na pierwszą ławkę. Kiedy zobaczyła ten telefon, uznała że chce być zabawna i zaczęła kpić (zadała pytanie czy nim można wgl zdjęcia robić i mówiła że ktoś robi sobie z niej żarty chyba). Dziewczyna się rozpłakała i wyszła. Czy
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Linkując tydzień temu wpis Szymona Hołowni i wyrażając w komentarzu - nieco prowokacyjnie - nadzieję, że posłał on dziecko do publicznej placówki, nie sądziliśmy, że dotykamy tematu, który szybko stanie się medialną sensacją. A to z powodu ujawnienia przez Marszałka, że jego córka nie przeszła pomyślnie rekrutacji do szkoły katolickiej w Otwocku.

⏩ Odmowa przyjęcia dziecka drugiej osoby w państwie do niepublicznej placówki doczekała się mnóstwa komentarzy, nie tylko ze strony dziennikarzy i szerokiej opinii, ale także oburzonej min. Nowackiej, która napisała m.in.: „Piętnowanie dziecka za poglądy jego rodziców jest niedopuszczalne.” Oświadczenie broniące swojego prawa do przyjmowania wybranych w toku rekrutacji dzieci według własnego wyczucia i kryteriów zredagowała otwocka szkoła.

⏩ Nie ma cienia wątpliwości, że w tym przypadku dziecko odpowiada za polityczną aktywność ojca. Ale z drugiej strony szkoła ma prawo tak postąpić, jak postąpiła. To jest przywilej szkół niepublicznych, że przyjmują dzieci według własnych kryteriów, z których nie muszą się publicznie spowiadać.

Castellano - Linkując tydzień temu wpis Szymona Hołowni i wyrażając w komentarzu - ni...

źródło: 459057062_840472061523587_3801834983823295580_n

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

To jest przywilej szkół niepublicznych, że przyjmują dzieci według własnych kryteriów, z których nie muszą się publicznie spowiadać.


@Castellano: to jak niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej realizujące kontrakty z nfz ale odrzucające pacjentów z powodu ich przekonań politycznych...

A cała sprawa ma swoje źródło w tym że szkoła dyskryminuje dziecko za poglądy polityczne ojca a tego w regulaminie i kryteriach przyjęcia do szkoły nie zapisali.
  • Odpowiedz
Ma do tego prawo


@Castellano: to równie dobrze każdy niepubliczny podmiot miałby prawo do nieobsłużenia i dyskryminacji kogo mu się podoba, na przykład białych.
  • Odpowiedz
Nauczyciele oraz inne osoby pracujące z dziećmi (np. pedagodzy, przedszkolanki itd.) będą jednymi z pierwszych osób, które na własnej skórze odczują skutki kryzysu demograficznego. I będzie to bardzo bolesne.
Liczba urodzeń:
2017 - 400 tys.
2026 - 200 tys. (przy założeniu, żę spadek dzietności będzie identyczny jak w 2024)
W ciągu 9 lat liczba dzieci spadnie o połowę. Połowa szkół będzie do zamknięcia. Podobnie będzie z nauczycielami - połowa z nich za kilka/kilkanaście lat będzie bezrobotna.

Oczywiście
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Kolega skończył studia licencjackie o kierunku zarzadzanie specjalizacja marketing i social media oraz magisterkę zarządzanie specjalizacja marketing i komunikacja społeczna, nie chce pracować już w #korposwiat chciałby zostać #nauczycielka, może nauczać biznes i zarządzanie i przedmiotów ekonomicznych prawdopodobnie? Jakby zrobił jakieś podyplomy typu informatyka itd też będzie mógł na luzie tego nauczać? Chce wracac do domu o 13 znudziło mu się siedzenie do 17, to jest dobra
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Tradycja to zasady wypróbowane i udoskonalane przez pokolenia.


@Aokx: np gwałcenie rekrutów w rosyjskiej armii, a jak wiadomo rosja to rozsądny konserwatyzm i ostoja normalności w europie ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@UgryzSuchara: +1 dla zasięgu

Ja ci mogę powiedzieć o marketingu szeptanym, czy jak to się nazywa - dorabiałem sobie tak pisząc lewe opinie i recenzje.

Ale teraz chyba ciężej to się robi, jak nie możesz mieć tyle fake kont na FB i GOOGLE
  • Odpowiedz
użykownik @eaxata napisał komentarz, w którym jest pewna nieprawda, i który zebrał ponad 200 plusów:

dlaczego te rzeczy powinno się twoim zdaniem wynosić ze szkoły? Nauczenie dziecka większości z tych rzeczy to jest obowiązek rodziców, a nie urzędników państwowych, którymi są nauczyciele w publicznych szkołach. Zadaniem szkoły nie jest nauczyć człowieka żyć.


dla utrwalenia: nie, nauczyciel nie jest urzędnikiem państwowym. nie ma statusu urzędnika państwowego. nie jest funkcjonariuszem publiczny w rozumieniu
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Castellano: masz rację. Co prawda nic to nie zmienia w znaczeniu tej mojej wypowiedzi, bo nauczyciel realizuje odgórnie narzucony mu przez państwo program nauczania, więc państwo jest jego zleceniodawcą, a on wykonuje jego wolę. Ale trzymając się sztywno definicji to zgadza się, nauczyciel nie jest urzędnikiem państwowym.
  • Odpowiedz
siemka mam pytanie otóż w gimnazjum bodaj w 2 albo 3 klasie to był rok 2017 na polskim czytaliśmy polską książke w której głównymi bohaterami była grupka przyjaciół, w śród nich była ada, które miała coś na wzór tego co dzis nazywamy situationshipa z kilka lat starszym tomkiem, cala akcja dzieje sie w jakims ośrodku wypoczynkowy. Czy ktoś pamięta tytuł albo chociaż autora? #zainteresowania #literatura #kultura
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach