Pytanko mam. Wiadomo, że generalnie jest różnie, ale chciałbym uogólnić. Więc jestem ciekaw jakie są wasze spostrzeżenia częściej

Czy osoba, która przez swoich rodziców była zupełnie nie zrozumiana, nie wspierana, z większością rzeczy i problemów mentalnych itd, musiała radzić sobie sama, tyle tylko, że były jej zapewniane kwestie materialne, a przyszłości raczej będzie dobrym rodzicem, lepszym, bardziej rozumiejącym problemy swojego dziecka?
#pytanie #ankieta #rodzina #rodzice

Jak jest według was częściej?

  • Tak takie dzieci później są dobrymi rodzicami 30.0% (12)
  • Nie, zwykle są podobni do swoich rodziców 70.0% (28)

Oddanych głosów: 40

  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@viciu03 chyba mogę się za taką osobę uważać, więc powiem ci, że to zależy od świadomości danej osoby o błędach popełnianych przez jej rodziców, ale mimo nawet posiadanie takiej świadomości to zależy, czy taka osoba zamierza popracować nad sobą. Osobiście wiem, że nie dawał bym swoim dzieciom takich wymagań życiowych (być najlepszym we wszystkim itp.) jak moja mama, ale np. ciężko mi jest przełamać problem z okazywaniem emocji, bo rodzice zawsze
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Ja pierniczę jakie ja zażenowanie odczuwam jak sobie przypomnę moje lata licealne i na studiach. Zażenowanie moim totalnym brakiem odpowiedzialności i myśleniem do przodu. Nie żałuję tych lat ale bardziej się zastanawiam jak moglem być takim idiot co nie wie jak świat funkcjonuje? Rodzice mnie wychowali pod przysłowiowym kloszem nadopiekuńczości gdzie matka była bezrobotna a ojciec być kapciem co przynosił wypłatę w zębach. No i rodzice mieli wielki plan dla mnie - ze zostanę politykiem...

No i wysłali mnie na politologię a kij z tym że jestem introwertykiem i nie potrafię w ludzi. Nie pamiętam teraz jak to się stało ale zero totalnie jakiegoś mojego sprzeciwu? Co ja wtedy myślałem? Że co "lol zostanę politykiem bez pleców i bez gadki?" I zamiast uczyć się informatyki, medycyny, ekonomii czy czegokolwiek to uczyłem się polityki Hahahaha. I byłem nawet dobry, jakieś stypendia, papierki, koła naukowe ale co z tego?

I później się zastanawiam jak mogłem być na tyle głupi by nie spieprzyć z tych studiów czy dlaczego nie wyjechałem na inne studia za granicę? Patrzę po znajomych co skończyli finanse a później cyk magisterka w Londynie i od razu praca w Anglii a później Tokyo.
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@? głupoty, większość ludzi nie wie co chce robić nawet w wieku 40 lat, mając 20 pare lat jesteś zwykłym szympansem, który nie wie co będzie robił za tydzień, mając 30 lat czy więcej masz wciąż dużo czasu aby coś osiągnąć wiec zamiast marudzić ogarnij się, nigdy nie jest za późno
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: pielęgniarstwo/programowanie moim zdaniem nie wymaga takiego poświęcenia jak medycyna czy prawo, robisz studia łapiesz staż i lecisz z tematem, oczywiście musisz czuć ten temat inaczej szybko wrócisz do punktu wyjścia.

Ja miałem troszkę podobnie, u mnie od gimnazjum klasa „dwujęzyczna” xD. Język niemiecki 5 razy w tygodniu z trzema różnymi nauczycielami, w liceum chemia i geografia po niemiecku, matko jakie to było głupie jakieś kohlenstoffe, moreny czołowe z niemieckimi
  • Odpowiedz
"gdyby nie ja, to twój ojciec byłby samotnym, starym kawalerem bez rodziny, bo żadna normalna baba by go nie chciała, tylko ja taka głupia byłam"

- moja matka, 01.11.2022

#rodzice #rodzina #heheszki
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jak sobie radzicie z poczuciem winy wywoływanym przez rodziców?

Tak mnie naszło po komentarzu @Sandrinia.

Wczoraj uznałam, że w sumie zadzwonię do mamy zapytać jak tam i co tam. Zamiast 'halo' albo 'cześć' usłyszałam standardową
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@gdziesomojeokulary: Ja sobie właśnie nie radzę ( ͡° ʖ̯ ͡°) Ostatnie kilka miesięcy to ja dzwonię w sumie właśnie z jakiegoś poczucia winy i obowiązku. Wcześniej dzwonił ojciec i też zawsze z pretensjami, że rzadko się odzywam. A to nie moja wina, że on nie nauczył mnie ze sobą rozmawiać a wszystko za dzieciaka sprowadzało się do: jak tam w szkole?
  • Odpowiedz
@gdziesomojeokulary: już w sumie odpisywałam Ci w tamtym wątku ( ͡° ͜ʖ ͡°) ale powtórzę - trzeba być stanowczym i ustalić granice tak, aby rodzice zrozumieli, że już nie jesteś dzieckiem i że swoje dzieci należy szanować.

Czytałaś może "toksyczni rodzice" autorstwa Susan Forward? Zawsze bardzo polecam tę książkę, bo mi pomogła. Jest dobra nie tylko dla dzieci toksycznych rodziców, ale też dla tych, którzy planują,
  • Odpowiedz
XD niby Russia a jednak trochę polsak

Jeśli chodzi o starych to bardzo podobni, starzy używali przekleństw jako przecinki, ciągłe awantury i #!$%@? oczywiści najbardziej dostawał najniższy w hierarchii tego stada czyli ja.
Aż mnie naszło na wspominki i przemyślenia, jestem ciekaw czy ktoś taż ma podobne przeżycia

Staży sami obgadywali, kradli, chlali, mataczyli na potęgę ale oczywiście oni to zawsze mówili, że ONI to są najlepsi, prawie że święci a inni to są nieroby, złodzieje i menele
harold97 - XD niby Russia a jednak trochę polsak 

Jeśli chodzi o starych to bardzo...
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Czy tylko ja nie lubię spędzać czasu z rodzicami? Tym bardziej że nigdy najlepszych relacji z nimi nie miałem.
A mówię o tym bo matka sobie wymyśliła, żebyśmy dziś razem na jakiś horror pojechali do kina, bo w końcu halloween a ona w kinie dawno nie była. Wstyd jak #!$%@? będzie, no ale trochę głupio odmówić, więc trudno, pojedziemy. Ale prawda jest taka że już bym wolał sam jechać
Wyobraźcie sobie to?
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@viciu03: Przynajmniej masz matke która stara się mieć z tobą jakiś pozytywny kontakt. Niektórzy tutaj to mogli nazywać swoje matki #!$%@? i to bez ani cienia przesady lub despotki które wprowadziły ich w #!$%@? albo po prostu miały na nich #!$%@? hardo.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
Eh, ciezko poradzić sobie z bycia rozczarowaniem dla rodziców. Człowiek może skończyć dobre studia, mieć dobrą żonę, a i tak jest się nie tym czym powinno się być.
Tak, znam te wszystkie stoickie reguły własnej wartości. Jestem OK wobec siebie, nawet bez leków. Ale raz na jakiś czas człowiek ma taki dzień, że go to kłuję i nie przestaje :/
#gorzkiezale #pracbaza #rodzice #rozczarowani
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#rodzice #dzieci #zdrowie.mial ktoś problem z dzieckiem +/- rok i brakiem chęci do jedzenia? Karmienie nam zajmuje ponad godzinę a i tak mało co je - chodzi o posiłki stałe, i juz w sumie brak pomysłów jak to polepszyć
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Czy ktoś z Was na jakieś doświadczenia z wózkiem Maxi-Cosi Lila XP? Myślę o zakupie go jako stosunkowo duży wózek który nie jest zbyt szeroki. Jara mnie to, że akcesoria jak fotelik będą pasować bez przejściówek.
Oprócz tego chcemy kupić jakąś kompaktową spacerówkę. Macie jakieś opinie? Mogę go kupić za 550 euro.
#dzieci #wozkidzieciece #rodzice #zakupy
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Lonate: foteliki chcę dwa, oba współpracują z tym wózkiem. Jeden to Maxi-Cosi Marble, drugi to gondola do jeżdżenia w aucie (bo mieszkamy w Holandii i dziecko będzie jechało długą trasę) Maxi-Cosi Jade. Oba wklikują się w tą ramę.
  • Odpowiedz
@sroka22: Nie są zdrowe dlatego powinno się robić co 2 godziny przerwy na pół godziny. Akurat na karmienie, zmianę pampersa.

I wciąż mnie to nie przekonuje, imo bezpieczeństwo dziecka jest ważniejsze niż moja wygoda.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Powiedzcie mi czy jesteśmy z żoną złymi rodzicami. Takie dwie historie na szybko.
1. Mamy chłopca 8 lat. W szkole rozrabia, za co dostaje regularnie proste kary typu: znów przeszkadzałeś na lekcjach, w weekend nie pojedziemy na jakąś atrakcję czy zmniejszymy mu czas np. na spotkania z kolegami na placu zabaw. Ma wytłumaczone, że takie są konsekwencję. Rozumie to, czasem się stosuje, a czasem jak sam mówi woli coś przeskrobać i np. nie być zabrany na basen w weekend czy do mcdonalda. W szkole ma grupy takich rozrabiaków, znają się od przedszkola. Nie chcieliśmy aby szedł z nimi do klasy no ale dzieciak się uparł. I to był błąd bo razem z nimi rozrabia. No ale chodzili. Ale miarka się przebrała w tym roku bo już byliśmy wzywani do szkoły kilka razy: gada, ignoruje nauczycielkę, pyskuje, przeszkadza i nie pozwala prowadzić zajęć, zaczepia innych, no odpala akcje typu je sobie w czasie zajęć albo wychodzi z klasy bez pytania. Oczywiście nie tylko on tylko cała ta jego grupa. Zrobili sobie zawody chyba kto sobie na więcej pozwoli i kto bardziej wyprowadzi nauczycielkę z równowagi. Miał powiedziane, że jak przegnie pałę to czeka go zmiana klasy. No i zdecydowaliśmy się na to bo było tylko gorzej w tym roku. Na taką reakcje dostaliśmy aprobatę nauczycielki, pedagoga, psychologa szkolnego. No i chodzi do innej klasy od paru dni, jest ok. Oczywiście ma focha.
Ale rodzice jego kolegów publicznie na grupie nazywają nas rodziców psychopatami. Wrzucają jakieś linki o samobójstwach młodzieży, no wyzywają nas, a nawet są komentarze od jego ojca żeby mnie połamał bo zniszczyłem dziecku życie. Oczywiście wszyscy Ci rodzice nie mają z tym problemu, ze ich bachory przeszkadzają w szkolę, nigdy żaden z nich nawet nie przeprosił albo nawet przemilczał. Zawsze to wina nauczycielki, że nie potrafi sobie poradzić. I wymyślają historię, że po szkole wszystko jest normalne. A wiem, jakie rozwydrzone są te bachory, no kompletnie ignorują rodziców. A ci pozwalają im na wszystko. Co o tym myślcie?

2. Druga sytuacja. Synek będzie miał wycinane migdałki. Powiedziałem o tym w pracy. Koleżanka zapytała w jakim szpitalu. No to mówię, że tu u nas w mieście. I się zaczęła jazdą, że u nas w mieście to na szpital się mówi umieralnia, że ona swojego bachora to wysłała do jakiegoś innego szpitala, gdzieś daleko, pewnie jeszcze zapłaciła. A ja jestem gówno a nie ojciec i niszczę dziecku życie. I ma focha i gada, że tacy ludzie nie powinni mieć dzieci. Oczywiście charakterem jest taka sama jak rodzice opisani wyżej.
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: podejście dobre, w sensie, że nie chcecie by syn zadawał się z dziećmi rodziców mających w dupie niewłaściwe zachowanie dzieci, a chcecie by zachowywał się odpowiednio.

Jednakże może warto zapoznać się z nurtami porozumienia bez orzenocy czy pozytywnej dyscypliny - bo tak jak piszesz, to Wasze metody nie bardzo działają, ba, wręcz zachęcają czasem dziecko do złej zachowania.
Może warto się z jakiś sensownym bmudkoscioiwym psychologiem/edukatorem PD skonsultować, bo takie ciraz to nowsze kary po prostu nakręcają spirale...' A może udałoby się do mlodego dotrzeć innymi metodami ;)

Zawsze możecie też goscia sprawdzić na wszelki wyoadek pod kątem zaburzeń SI, bo dzueci z tym problemem czasem właśnie mają problemy ze spokojnym siedzeniem i wdrożeniem się w
  • Odpowiedz
Tata jedzie z dzieckiem na konsultacje pediatryczna, mama w pracbazie. Wieczorem osobiście szykuje wyniki, książeczkę zdrowia. Tłumacze o co ma pytać, co załatwić. Rano pisze jeszcze wiadomości, adres gabinetu etc. I dostaje propozycje - jak będę w środku to dam na głośnomówiący, żebyś słyszała i gadała a wogole to coś MÓWIŁAŚ?
Faceci... XD
#dzieci #tatacontent #rodzice #rodzicielstwo #logikaniebieskichpaskow #zwiazki
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ciemnienie: Wizyty lekarskie z dziećmi to dość delikatny temat i łączy się on moim zdaniem z żeńską domeną w małżeństwie, czyli instynktem opiekuńczo-pielęgniarskim. Takie zachowanie jak opisałaś jestem w stanie zrozumieć, bo nawet jeśli opiszesz mu co ma załatwić, a on nie załatwi tego według Twojego klucza (niemniej równie skutecznie, ale np. pominie kilka punktów które chciałaś by miały miejsce ale po przepuszczeniu przez męski procesor informacji okazały się zbędne)
  • Odpowiedz
Ile zajmuje mniej wiecej napisanie pozwu i zlozenie sprawy do sadu? Moi rodzice rozwodza sie od kiedy pamietam, moze juz bedzie 20 lat. Zawsze bylo zle ale teraz sprawy juz poszly za daleko. Moja mama ciagle mowi, ze nie ma czasu na napisanie pozwu ale oczywiscie ma go wystarczajaco na ogladanie seriali czy YouTube Shorts. Sam nie wiem jak to wyglada, moze ktos przyblizyc ile te wstepne procedury moga zajac?
#rozwod
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach