#anonimowemirkowyznania
Poradźcie coś. Lvl 21 i odkąd pamiętam jestem nieśmiały, małomówny i duszą towarzystwa nigdy nie byłem. Jednak zawsze miałem jakiegoś kolegę, lepszego, gorszego, ale był, było z kim wyjść na dwór czy zaprosić na urodziny. Co prawda te znajomości nigdy niebyły na głębszym poziomie i byłem tylko dodatkiem dla kogoś, lecz nie czułem się jak odludek. Niestety w momencie kiedy poszedłem do szkoły średniej wszystko się zmieniło. Od tego momentu nie mam żadnego kolegi, żadnej koleżanki, na imprezie nigdy nie byłem (nawet na osiemnastce czy studniówce), siedzę całymi dniami w domu przed komputerem. Myślałem, że jak pójdę do pracy to będzie lepiej, ale nie jest. W pracy każdy ma swoją rodzinę, swoje sprawy i oprócz rozmów typu "widziałem ostatnio fajny film w kinie" nie ma żadnej znajomości. Nie chcę żyć w taki sposób, chcę mieć znajomych, dziewczynę i spędzać z nimi czas. I tutaj zaczynają się schody, bo nie wiem jak to zrobić. Nie mam się kogo spytać o radę. To co do tej pory zrobiłem to założyłem konto na facebooku (wcześniej miałem, ale usunąłem) oraz założyłem konto na Tinderze (korzystam z niego jak mi się przypomni, bo wstydzę się jak będę musiał tłumaczyć, że jestem odludkiem bez znajomych). Wydaje mi się, że to trochę za mało. Na facebooku nie mam znajomych dodanych bo nie mam kogo dodać (obcych ludzi przecież nie będę dodawał) a na Tinderze nie umiem pisać (nawet jak mnie połączy z jakąś panną to nie mam pojęcia co napisać i zostawiam). Zainteresowania mam, ale w mieście nie ma grup czy spotkań z nimi związanymi. Nie mam pomysłu co jeszcze mógłbym zrobić.
#pytanie #psychologia #niesmialosc #samotnosc

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
@AnonimoweMirkoWyznania: Na FB możesz zacząć od zaproszenia starych znajomych. Jak zobaczą, że ich zapraszasz to może się odezwą, a jak się odezwą to może coś pogadasz, a jak pogadasz to może się umówisz na jakieś piwo albo coś, a może nie. Może grałeś z nimi w jakieś gry albo haratałeś w gałę, a oni nadal to robią, tylko ci o tym nie mówią, bo się do nich przestałeś odzywać.
Jak
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Proszę się nie śmiać, dla mnie to nie jest temat do śmiechu.
Jak rozmawiać z ludźmi? Albo inaczej, jak nauczyć się rozmawiać z innymi? Jestem ogólnie dosyć nieśmiałą i małomówną osobą (wiek 20 lat, mieszkam z rodzicami). Problem w tym, że zauważyłem iż przeginam, nie odzywam się prawie wcale. Nie ma znaczenia płeć czy wiek. To nikt nigdy nie zagadał do ciebie? Zagadywali, ale ja odpowiadałem zdawkowo i chyba dali sobie spokój. Jak pewnie się domyślacie moja przypadłość nie sprzyja posiadaniu znajomych. Jest mi z tego powodu smutno, inni w moim wieku cieszą się życiem, spotykają się. A ja? Siedzę w domu albo w pracy albo na uczelni (zaocznie) nie rozmawiając z innymi. Chciałbym to zmienić, poznać kogoś tylko do tego trzeba mieć umiejętności komunikacji, których ja nie mam. Od czego zacząć?

Na uczelni próbowałem, ale nie umiem się przełamać, wszyscy się znają i mają tematy do rozmów. Poza uczelnią tak jak wspomniałem praca a poza tym siedzę w domu, więc mam trochę wolnego czasu. Może dałoby radę go jakoś wykorzystać do tych celów? Myślałem, że może po studiach będzie lepiej, ale mam obawy, że wtedy to całkiem zdziczeje i nie będzie ratunku.
#samotnosc #niesmialosc #psycholgia #pytanie
#anonimowemirkowyznania
Czy będąc nieśmiałym, małomównym chłopakiem, mającym jakieś zainteresowania poza graniem w gry ma jakieś szanse na poznanie dziewczyny? Lvl 20 i cóż, powoli tracę nadzieję. W pracy poznać nikogo nie poznałem i raczej nie poznam (taka specyfika firmy), na uczleni (studiuję zaocznie) kontaktu nie mam z kimkolwiek, więc z dziewczynami też. Na innych kierunakch szukałeś? Tak, są, tylko co to zmienia skoro nie wiem jak podjeść i zacząć rozmawiać (nie mówiąc o tym, że czasu między zajęciami też nie ma zbyt dużo)? Na kółka studenckie nie chodzę bo żadne mnie nie interesuje. Poza pracą i uczelnią głównie przesiaduję w domu, nie mam ekscytującego hobby, które by mnie wyciągało do ludzi (składanie modeli samochodów, jazda na rowerze), na siłownię też nie chodzę bo się wstydzę, a na kursie językowym (raz w tygodniu chodzę) co prawda jest kilka osób, ale z nikim nie załapałem kontaktu lepszego (przychodzę, robię swoje i wychodzę, i z tego co zauważyłem to większość tak robi). Jakieś pomysły czy lepiej sobie odpuścić dziewczyny i jakiekolwiek znajomości damsko-męskie i skupić się na prac i zarabianiu pieniędzy (mama mi mówi, że jak będę dobrze zarabiał to napewno jakaś się mną zainteresuje, ale mnie to nie pasuje bo nie chcę być z kimś dlatego, że będę miał pieniądze)?
#rozowepaski #niebieskiepaski #pytanie #pytaniedoeksperta #niesmialosc #samotnosc

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
@wioslarz-umyslow: Tak jakby hobby miało dać tą dziewczynę z nieba xD. Największy problem u niego to małomówność i nieśmiałość, bez tego nic się nie uda. Sam mam pełno hobby, a nie umiem znaleźć nawet znajomych, bo nie mam social skillów.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
tez na imprezach jesteście tymi, którzy ciągle siedzą cicho? Próbuje sie jakos integrować z ludźmi, staram sie wychodzić z domu na imprezy mimo ze mi sie nie chce, jednak jakoś trzeba poznawac ludzi. No i glownie siedzę cicho, nie mam kompletnie żadnej ochoty gadać z ludźmi. Nie wiem jak ludzie potrafia #!$%@? ciągle o czymś.
#zalesie #kiciochpyta #niesmialosc #samotnosc #wychodzimyzprzegrywu

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
#anonimowemirkowyznania
Sprawa poważna, więc proszę o zrozumienie.

Otóż mam 22 lata i nie mam znajomych. Żadnych. Na Facebooku musiałem wyłączyć pokazywania liczby znajomych bo wstyd przed np. osobami ze studiów (nie dodałem ich do znajomych bo boję się, że mogą to zobaczyć). A właśnie, studia. Studiuję zaocznie i teoretycznie mam znajomych, ale w praktyce każdy z nich ma swoich znajomych. Znajomymi jesteśmy tylko jak są zaliczenia, potem się nie znamy. Na zajęciach niby siedzimy obok siebie, ale nie rozmawiamy ze sobą. Skoro studia zaoczne to pewnie pracę też mam? Tak, mam, ale znajomych w niej nie mam. Przychodzę o 8, robię swoje (czasami potrafię się nie odezwać słowem przez cały dzień), 16 wracam do domu i potem do wieczora siedzę przed komputerem/telewizorem. Wszyscy są ode mnie starsi o kilka lat, więc nie mamy zbytnio dużo tematów do rozmów.
I co, rodzice nie zorientowali się, że ze mną coś nie tak? Nie, są tacy sami jak ja (nic dziwnego, że taki jestem). Praca – dom – sen, praca – dom – sen i tak cały czas. Sami nie mają znajomych, bo są pochłonięci pracą (a jak już wrócą do domu to są zbyt zmęczeni żeby robić cokolwiek innego niż oglądanie telewizji). A dalsza rodzina? Nie mam. To znaczy mam w teorii, ale w praktyce nie mam. Niby mam jakiś wujków, ciotki czy kuzynów, ale większości nie widziałem od lat, a jak widziałem to tylko „cześć” i na tym kończyły się moje „integracje” z rodziną (jak o tym pomyślę to wyglądało to niekulturalnie z mojej strony, np. siedzieć przy jednym stole obok wujka i nie zamienić nawet słowa). Przez myśl mi przeleciało nawet czy by nie zaprosić ich do znajomych, ale po głębszej analizie wyszło mi, że lepiej nie bo dziwnie by to wyglądało (10 lat nie rozmawiam z nimi, a teraz nagle chcę? Poza tym oni mają swoje rodziny, swoich znajomych, więc tym bardziej dziwnie by było, a znając życie oni pewnie nawet nie widzą kim ja jestem).
A w okolicy nie masz jakiś znajomych? Nie mam. Nie mam nawet pomysłu jakby ich poznać. Mam podchodzić do każdego i pytać czy zostanie moim kolegą? Moim zdaniem do cringe.
@AnonimoweMirkoWyznania: Musisz nauczyć się small talku. Każdy czuje pewną formę skrępowania podczas rozmowy z kimś kogo nie zna. Zaczyna się od rozmowy o jakimś gównie, co w sumie nikogo nie obchodzi, a później rozmowa schodzi na jakiś ciekawszy temat. Musisz zwyczajnie spróbować z ludźmi rozmawiać. Choćby z tymi z pracy. Spróbować włączyć się w rozmowę albo coś, od czasu do czasu, powiedzieć. Nie bać się, że wyjdziesz na dziwaka, bo na dziwaka wychodzisz tylko, dlatego że sam sobie wkręcasz i za bardzo skupiasz się na tym, co ty myślisz o sytuacji, co inni myślą o tobie w tej sytuacji. Inni myślą o tobie dużo, dużo mniej niż ci się wydaje. Nawet jak zrobisz z siebie kretyna to i tak wyjdzie najwyżej na to, że zrobiłeś z siebie kretyna. Nie odzywając się do nikogo i tak już wychodzisz na dziwaka. Może być tylko lepiej. Nie napinaj się też, że szukasz znajomego i chciałbyś z kimś się zakumplować. Zacznij rozmawiać z ludźmi po prostu dla zwykłej rozmowy - skoro nie rozmawiasz z ludźmi to na początku może być dziwnie, bo to umiejętność jak każda inna. Zawsze możesz rzucić, że w sumie to tak średnio ci wychodzi rozmowa z innymi ludźmi. Jak się posłucha innych ludzi lub samemu zacznie rozmawiać to oczywistym staje się, że te wszystkie rozmowy to w sumie takie gadanie bez celu, tylko czasem czegoś się podczas takiej rozmowy dowiesz. Nie ma co się napalać i napinać. Jak myślisz, że powiesz coś głupiego, nieciekawego to się tym nie przejmuj, bo wszyscy mówią głupie i nieciekawe rzeczy. Może nie zawsze, ale przez większość czasu tak.

Innych dotyczą takie same procesy jak ciebie. Też nie wiedzą co powiedzieć i jak się zachować, ale mimo tego mówią i zachowują się tak jak im wychodzi. Jednym wychodzi to lepiej, a innym gorzej.

Zawsze możesz zaczepić starszą panią, co karmi kaczki i spróbować nawiązać rozmowę. Takie stare babki często nie mają z kim pogadać, pomimo że chciałyby. Nawet jak wyjdzie przypau to się pożegnasz i odejdziesz. Wspólnych znajomych raczej nie macie, a nawet jeśli to po co mówić o jakimś anonie, co do ciebie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Możesz też wyczaić, gdzie u ciebie w jakimś markecie chodzą hostessy i wypytać je lub ich o te produkty co reklamują, może nawet kupić - będzie jasny cel rozmowy, będzie narzucony temat i luźna relacja, która z założenia do niczego nie prowadzi. One też tam poschizowane chodzą i zaczepiają ludzi tak jakby wbrew swojej woli - za pieniądze. Jak ktoś miły do nich podejdzie, sam z siebie, i pozwoli
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Niedawno skończyłem studia. Od dawna #niesmialosc #fobiaspoleczna #nerwica obecnie czuje jakąś taką pustke i ścisk w środku, spięcie. Nie wiem co dalej mam robić, martwie sie przyszłością, łapie doły. W dodatku zerowe życie towarzyskie i nigdy nie miałem dziewczyny, ale nawet jakbym miał okazje to raczej nie miałbym chęci tego podtrzymywać, chociaż chce sie kogoś mieć, eh. Niby nie wyglądam źle, ale wewnątrz nic mi się nie chce. Jak zacząć mieć motywacje itd?
#pytanie

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
@firyt:

co wy macie z tym bieganiem? jak zaczne biegac to nagle moje samopoczucie i checi do zycia sie niby zmienia o 180 stopni? xD
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
26 lat i nie mam znajomych. Totalnie żadnych na chwilę obecną. I tak już od paru lat. Studia skończone ale zaocznie co 2 tygodnie, znajomości nie wykraczały poza uczelnie. W pracy jest nas dwie i szefowa, szefowa wiadomo dystans, a ta druga koleżanka 40 lat dwójka dzieci i swoje życie mimo że mamy dobre kontakty i fajnie sie dogadujemy. To jest właśnie mój problem ze ja sie z każdym dogadam, pogadam z ludźmi nawet obcymi w sklepie, ale nigdy te znajomości nie wyjdą gdzieś poza. W szkole było inaczej bo jakoś tak samo to wychodziło, bo spędzaliśmy tyle czasu razem a potem tez po szkole bo każdy miał czas i sie nudził i szukał towarzystwa, a teraz odwrotnie. Kontakt z tymi koleżankami sie urwal sam z siebie, powyjedzaly,mają swoje życie. Gdyby nie chłopak to bym siedziała całymi dniami w domu. On mimo że jest po 30 ma paczke znajomych, dwoch przyjaciół, zawsze ma na kogo liczyć jak trzeba coś pomoc itd. Tak wiem ze to też moi znajomi ale to trochę inaczej bo spotykamy sie zawsze razem, a nie ze oni ze mną. Ja bym nie miała z kim wyjść w sobotę, z kim jechać na weekend, wakacje, napić sie winka wieczorem. Przykro mi jak chłopaka co chwile ktoś zaprasza na grilla, domowke albo sam ja robi a ja nawet nie miałabym kogo zaprosić... #samotnosc #feels #przegryw #niesmialosc

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Czym charakteryzuje się wasze ##!$%@? / #niesmialosc / #fobiaspoleczna ?

Ja np od dwóch tygodni wykonuję telefon który muszę wykonać do jutra więc będzie stres...

Jak jestem na spacerze w lesie to rozglądam się dookoła po to aby mieć na radarze czy ktoś nie idzie aby od razu zmienić kierunek i uniknąć najmniejszego kontaktu wzrokowego.

Nie
@josedra52: automatyczna niechęć, wręcz obrzydzenie do ludzi wbrew własnej woli, ostatnio nawet strach, ale powoli przechodzi. Totalny zanik jakichkolwiek pasji, zainteresowań, kiedyś prosiłem o dzień wolnego, tyle miałem w sobie życia.... wszystko jakoś zniknęło z dnia na dzień. Brak umiejętności przeciągania rozmowy z kimkolwiek, powiem co mam do powiedzenia, zazwyczaj 2-3 zdania i totalnie nie wiem co mówić dalej xd zbyt wiele złych zdarzeń w życiu nałożyło się na siebie
  • Odpowiedz
@josedra52: Nie umiem/nie chcę podtrzymywać rozmów z innymi ludźmi, bo mnie to cholernie męczy. Od kiedy pamiętam, to byłem małomówny. Nawet w "zerówce", kiedy dzieciak powinien nawiązywać jak najwięcej kontaktów z innymi, żeby się socjalizować itd., to zazwyczaj trzymałem się na uboczu i po cichu robiłem swoje. Spory wpływ na to miał fakt, że połowa klasy znała się już z przedszkola i już potworzyła grupki wzajemnej adoracji. Na kolejnych szczeblach
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
To już tydzień bez zioła i masturbacji, widać pierwsze efekty
Zacząłem wychodzic z domu do ludzi, jest nadmiar energii i zaczynam się za różowymi oglądać, nawet nie chodzi o seksy
Była nutka nieśmiałości, obecnie jej nie ma a wręcz przeciwnie bo nie wiedziałem że jestem taki rozgadany
W głowie mam mase pomysłów np nauka pływania, wycieczki, rzeczy których nigdy nie robiłem, czy tam uważałem za bezsensowne

Z
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Czy to ze mną coś nie tak? Od małego byłem nieśmiały i trzymałem się od ludzi z daleka. W szkole jakoś mi to nie przeszkadzało, było od kogo przepisać zadanie i to mi wystarczało. Nauczyciele byli zadowoleni bo nie przeszkadzałem w zajęciach. Raz, w szkole średniej, zostałem nawet wysłany do psychologa szkolnego bo (cytuję) "nie integrujesz się w grupie". Z rozmowy wyszło, że jestem normalny tylko nieśmiały i na tym koniec (poza tym, że po tej wizycie nie byłem już pytany czy chcę pojechać na wycieczkę klasową bo i tak pewnie wiedzieli, że odmówię). Po szkole wracałem grzecznie do domu i nie czułem się z tego powodu jakoś źle. Rodzice mi mówili, że to mi przejdzie jak pójdę na studia, ale nic z tych rzeczy. Jestem prawie na finiszu i żadnych znajomych, żadnych imprez, kompletnie nic. Teraz jednak dochodzę do wniosku, że chyba mam problem. Nie tak daleko jak wczoraj do moich rodziców przyszli znajomi a ja jak ta ostatnia łajza nie wyszedłem się nawet przywitać. Podobnie miesiąc temu jak zostałem zmuszony do pójścia do kogoś z rodziny (raczej nikt waży, ale iść musiałem). I znowu zachowałem się jak gbur, siedziałem przy stole i nie rozmawiałem z nikim. A jeśli już się odezwałem to odpowiadałem zdawkowo. Mimo, że chciałem to nie umiałem powiedzieć czegoś więcej. I tak jest cały czas, nawet jeśli mam ochotę z kimś pogadać to nie wiem czym albo nie wiem jak zacząć. Na dodatek matka od jakiegoś czasu robi mi wyrzuty sumienia, że siedzę cały czas w domu przed komputerem a nawet jeśli gdzieś wyjdę to udaję odludka i mówi "jak ty sobie w życiu poradzisz?" albo "jak ty chcesz poznać żonę skoro siedzisz w czterech ścianach?". W związku z tym zacząłem się zastanawiać czy rzeczywiście wszystko ze mną jest w porządku. Jak popatrzyłem na swoich rówieśników to faktycznie się od nich różnie: nie chodzę na imprezy, nie mam dziewczyny, nie mam znajomych, nie wyjeżdżam nigdzie, siedzę głównie przed komputerem, nie rozmawiam z ludźmi. Myślicie, że mi to przejdzie samo? Podobno taka samotność przechodzi sama z wiekiem, ale sam już nie wiem. Według mnie samo to nie przejdzie, bo jeśli miałoby przejść to ile miałbym jeszcze lat czekać? Dwa? Dziesięć? Dwadzieścia?

#pytanie #pytaniedoeksperta #samotnosc #niesmialosc #fobiaspoleczna

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
#anonimowemirkowyznania
Hej.

Zwykly Mirek z tej strony. 28lvl. Rok temu rozstałem się z dziewczyną po 7 latach związku (inicjatywa z jej strony, potem wyszło że od 2 miesięcy od rozstania spotykała się z nowym chlopakiem), przed nią miałem w dziewczyny ale związki trwały po kilka miesięcy.

Dalej nie doszedłem do końca do siebie ale jestem już na etapie że chciałbym zacząć randkować. Nigdy nie używałem #tinder czy #badoo. Ostatnio założyłem i w sumie myslalem ze będzie
#anonimowemirkowyznania
Potrzebuję opinii kogoś z zewnątrz. Mam 22 lata i odkąd pamiętam byłem nieśmiały, nigdy nie miałem bliższych kolegów czy koleżanek. Zawsze były to znajomości typowo szkolne, kończyły się w momencie kończenia danej szkoły. Nigdy nie byłem na urodzinach, imprezach, studniówce, zawsze grzecznie wracałem szybko do domu i nie przeszkadzało mi to. Rodziny też nie mam, zawsze tylko ja, rodzice i dziadkowie, nie mam kontaktu z nikim więcej (nawet nie wiem czy ktoś z mojej rodziny żyje). Rodzice nigdy się tym nie interesowali, byli zbyt zajęci pracą (pracowali do późna i często nie było ich w domu). Obecnie pracuję i poza kontaktami typowo pracowniczymi nie mam znajomych (o ile te znajomości można nazwać znajomościami). Jednak teraz zacząłem się zastanawiać czy rzeczywiście wszystko ze mną w porządku. Bo patrząc na swoich rówieśników to odstaję od nich i to bardzo. Nie chodzę na imprezy (bo gdzie i z kim?), nie mam dziewczyny (gdzie miałbym ja poznać i która by mnie zechciała?), znajomych nie mam (ostatnio skasowałem nawet konto na facebooku bo i tak go nie miałem z kim rozmawiać), kontaktów z rodziną też nie utrzymuję. Choć z drugiej strony odpowiada mi ta sytuacja, przywykłem do takiego życia, przychodzę po pracy i robię co chcę. Chcę pojeździć na rowerze? Proszę bardzo. Przegrać całą noc w jakiejś grze? Nie ma sprawy. Pooglądać nowy serial? Oczywiście, że mogę. I dlatego potrzebuję opinii kogoś z innego, czy moje zachowanie jest normalne i nie powinienem nic zmieniać?
#psychologia #zdrowie #niesmialosc #samotnosc #fobiaspoleczna

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
@AnonimoweMirkoWyznania: Mam to samo ;) mi to odpowiada szczerzę mówiąc, chociaż są chwilowe "załamania". Po szkole zostali jacyś znajomi jednak nawet z nimi coraz mniej chce mi się wychodzić . Pracka a po pracy mogę robić co chce
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania w tym wieku to tak średnio, im dalej w las tym gorzej. Im człowiek starszy tym mniej mniej czasu na spotkania towarzyskie (praca,dom itp) ja tak naprawdę nigdy nie miałem ani jednego porządnego kolegi, już nie mówię o przyjacielu. Takie życie i nic nie poradzisz, piwko, wódeczka, imprezki....a potem kolega pozna dziewczynę i już na ciebie czasu mieć nie będzie. Oczywiście są ludzie którzy spotykają się regularnie, ale do tego
  • Odpowiedz
Trochę przezwyciężyłem swoją #niesmialosc kiedyś bałem się iść na pocztę, czy poprosić panią w mięsnym o ileś tam szynki, teraz wchodzę na wyjebce do Ecco po sznurówki artykułuje co potrzebuje i nie czuje się nieśmiały. Problem jest jednak to że mi się język czasami lamie - szybciej mówię niż myślę no i jednak nadal mam problemy z radzeniem sobie z ludźmi ale lepiej niż gorzej. #przegryw
#anonimowemirkowyznania
Czy to takie dziwne, że mimo młodego wieku nie mam kolegów ani koleżanek. Skąd pomysł na ten wpis? Otóż wczoraj przyjechała do mnie rodzina. Nie znam ich, nie chciałem poznawać, ale trzeba było stworzyć iluzję, że ich znam i lubię. I dowiedziałem się od nich, że jestem jakiś dziwny jak w trakcie rozmowy wyszło, że nie mam kolegów, nie mam dziewczyny i ogólnie to całymi dniami siedzę w domu przed komputerem. Jako kontrpzykład podali mi jakąś kuzynkę (nie znam jej osobiście), która ma tyle samo lat co ja, studiuję zaocznie, pracuje i ma zarówno chłopaka jak i koleżanki, z którymi wychodzi na imprezy. Cóż, ja także studiuję zaocznie, w tygodniu praca, ale jestem bardzo, bardzo nieśmiały. Co prawda na moim kierunku są inni ludzie, lecz ja z nimi nie rozmawiam. Siedzę sam, robię wszystko sam i po zajęciach wracam szybko do domu. Nie integruję się z grupą, nie czuję takiej potrzeby. Wiadomo, że fajniej by było gdybym miał jakiegoś kolegę, lecz przyzwyczaiłem się do tego, że jestem takim wyrzutkiem. Inni tworzą grupy, rozmawiają między sobą, nawet podobno wychodzą gdzieś w tygodniu razem. Wszyscy tylko nie ja. Podobnie było w szkole średniej, gimnazjum i podstawówce. W pracy jest podobnie, siedzę sam i niezbyt często rozmawiam z innymi (raz na jakiś czas coś tam powiem). Dziwnie to zabrzmi, ale ten minimalny kontakt, który mam na uczelni czy w pracy mi wystarczy. Nigdy nie byłem wylewny, wolałem siedzieć sam i robić swoje. Z dziewczynami podobnie, skoro nigdzie nie wychodzę to nawet nie mam gdzie jej poznać, więc nie jestem zaskoczony tym, że jej nie mam. Jednak teraz zacząłem się zastanawiać czy to jest normalne? Może faktycznie jest coś ze mną nie tak?
#niesmialosc #samotnosc #psychologia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Jako kontrpzykład podali mi jakąś kuzynkę


@AnonimoweMirkoWyznania: Kutwa jaki to bezsens porównywać chłopa do baby. Baba wystarczy że jest, po prostu wyjdzie i już może tworzyć sieć kontaktów. Facet musi na nią zapracować. A po drugie ile to dorosłych, tych już w średnio-starszym wieku, to ilu z nich prowadzi taki uspołeczniony tryb życia? Bo jak czy widzę, czy pamiętam za dzieciaka rodziców innych znajomych to wcale nie jest tak kolorowo
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nic Tobą nie jest nie tak. Powiem bardzo szerokim do interpretacji pojęciem. Jesteś wytworem dzisiejszego świata. Świata w którym jest coraz więcej takich ludzi jak ty, którzy spokojnie mogą sobie w ten sposób w jaki aktualnie żyjesz, żyć. Możesz tak żyć i osiągać sukcesy, spełniać marzenia, be potrzeby głębszego angażowania się w relacje międzyludzkie.
Nie nie jesteś dziwny, ja mam w duże mierze identycznie, tylko że ja raczej wychodzę do randomowych ludzi, zadaje pytania a oni gadają. W dużym skrócie, przez to moje relacje między ludzkie są, w sensie istnieją ;)
Rodzina nie zrozumie Cię, w 90% nie będzie rozumiała Twojego stylu bycia ponieważ oni wychowali się inaczej, mają po prostu wąskie horyzonty rozumowania innych ludzi. Dla nich jest jedna prawda ;) To jest fakt, nie ocena.
Jeżeli chcesz nawiązywać relacje z takimi ludźmi którzy Cię nie rozumieją, pytaj fundamentalnie "Dlaczego?"
Dlaczego to kim jestem jest dziwne/złe?
A dlaczego mam być
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Czy w moim przypadku warto iść na terapię? Lvl 20, studiuję, pracuję, mieszkam z rodzicami i na pierwszy rzut oka nie widać nic nadzwyczajnego, ot zwykły chłopak. Niestety tak dobrze nie jest. Jestem bardzo, bardzo nieśmiały. Spowodowało to, że nie miałem i nie mam tzw. życia towarzyskiego. Nie mam żadnego kolegi, żadnej koleżanki, dziewczyny tym bardziej. Nie byłem nigdy na imprezie, studniówce, urodzinach czy jakiejkolwiek innej imprezie (wesele, chrzciny itd.). Z rodziną kontaktu też nie mam zbyt dużego. Dziadkowie, ciocia z wujkiem i to wszystko, resztę widzę tylko raz na rok (ale nie rozmawiam z nimi). Już wcześniej widziałem, że coś jest nie tak, bo kiedy moi koledzy z klasy chodzili na imprezy ja wracałem szybko do domu. I po co? Żeby siedzieć przed komputerem albo telewizorem. Co gorsza zauważyłem, że z roku na rok sytuacja zaczyna się pogarszać. Coraz bardziej zamykam się w sobie, nie radzę w prostych sytuacjach społecznych np. podczas rozmowy o pracę rekruterka powiedziała wprost, że jestem małomówny i niekomunikatywny i będzie ciężko z pracą (rozmowa o pracę na helpdesku). Dalej, jak ktoś zapyta mnie "Powiedz coś o sobie" to nie mówię nic. Całkowita pustka. Czuję, że nie mam nic ciekawego do powiedzenia. Teraz na studiach nie jest lepiej. Z racji tego, że są to studia zaoczne to kontakt jest ograniczony, ale nie mam żadnego kolegi. Wiem, że inni się spotykają jeśli mieszkają niedaleko siebie, umawiają się na imprezy itd. A mnie nikt nie zaprasza. Nikt mi nie zaproponował nawet, żeby gdzieś się spotkać (mimo, że z kilka osobami mógłbym się spotkać bo mieszkamy blisko siebie). Nie mówię już o poznaniu dziewczyny, bo jaka zechce taką pierdołę życiową jak ja, która nie potrafi się odezwać. Oczami wyobrazi widzę jak idę z jakąś na randkę i nagle pytanie "To ja już powiedziałam o sobie, teraz ty". I cisza. Żenada i wstyd w jednym.
#pytanie #pytaniedoeksperta #samotnosc #niesmialosc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Trzeba by popracować nad Tobą. W skrócie: zapisz sie na jakiś kurs, gdzie bedziesz miał kontakt z innymi. Dobre sa kursy językowe, bo w ramach ćwiczeń musisz cos opowiadać, nie musi to byc prawda. Po drugie wypisz sobie tematy, na które bedziesz umiał opowiedzieć swemu rozmówcy. Nie jakieś wykłady o przyszłości rozwoju grafenu, ale ciekawostki, o bieżących wydarzeniach, filmach, etc. Moze to byc top tematów z każdego dnia z wykopu (serio). Możesz
  • Odpowiedz
Większość osób mających fobie społeczną myśli, że boi się ludzi a tak naprawdę nie chodzi o to, bo bać się możemy np jakbyśmy zobaczyli wilka w lesie lub niedźwiedzia a w fobi społecznej chodzi o to, że ludzie mogą dostrzec nasz lęk lub te inne emocje np wstyd itd.

Będąc na siłowni lub w galerii czujemy się Ok lecz najgorzej jak ktoś zagada do nas lub my mamy się do kogoś odezwać.