Aktywne Wpisy
rachuneksumienia +26
Podsumujmy porażkę Rosji:
- Ukraina straciła bezpowrotnie Krym,
- Ukraina straciła kontrolę we wschodniej części kraju,
- Ukraina demograficznie jest zdziesiątkowana,
- koniec taniego gazu dla Europy,
- koniec taniego węgla dla Europy,
- recesja gospodarcza w Niemczech,
- do BRICS dołaczył Iran i UAE,
- Węgry coraz ściślej współpracują z Rosją,
- Mołdawia coraz ściślej chce współpracować z Rosją
- Słowacja skłania się coraz bardziej do współpracy z Rosją
- USA
- Ukraina straciła bezpowrotnie Krym,
- Ukraina straciła kontrolę we wschodniej części kraju,
- Ukraina demograficznie jest zdziesiątkowana,
- koniec taniego gazu dla Europy,
- koniec taniego węgla dla Europy,
- recesja gospodarcza w Niemczech,
- do BRICS dołaczył Iran i UAE,
- Węgry coraz ściślej współpracują z Rosją,
- Mołdawia coraz ściślej chce współpracować z Rosją
- Słowacja skłania się coraz bardziej do współpracy z Rosją
- USA
Abismo +6
Dlaczego mężczyźni źle piszą o obcych kobietach posiadających of i je obrażają?
1. To dla ciebie obca osoba, jej działania nie wpływają na Twoje życie.
2. Nie zmusza nikogo do kupowania dostępu do zdjęć, nie musisz tego robić.
3. Nawet nie wiesz, co jest na jej of, więc obrażasz ją za coś, co nie widziałeś.
Myślę, że to wynika z zazdrości, że:
Chcieliby też zarabiać na dostępie do swoich nagich zdjęć. Mężczyźni
1. To dla ciebie obca osoba, jej działania nie wpływają na Twoje życie.
2. Nie zmusza nikogo do kupowania dostępu do zdjęć, nie musisz tego robić.
3. Nawet nie wiesz, co jest na jej of, więc obrażasz ją za coś, co nie widziałeś.
Myślę, że to wynika z zazdrości, że:
Chcieliby też zarabiać na dostępie do swoich nagich zdjęć. Mężczyźni
hejo! uprzedzam, że mo ze być trochę dużo do czytania.
Jestem chronicznie zmęczony i nieszczęśliwy, nie licząc jakichś pojedynczych momentów.
Mam 28 lat, ponad 1,5 roku temu zawalił mi się 7 letni związek. Psuło się niestety od dłuższego czasu a zwieńczeniem tego było zerwanie dziewczyny, zrzucenie winy na mnie a po kilku miesiącach dowiedziałem się, że spotykała się z nowych gościem przez 2 miesiące przed zerwaniem i zaraz bodajże miesiąc po zerwaniu zamieszkali już razem. Mocno mnie to zdołowało, poczułem się ogromnie zdradzony oraz moje poczucie własnej wartości spadło bardzo nisko. Najgorsze, że prawie w tym samym czasie 2 moich dobrych ziomków/przyjaciół przeprowadziła się z partnerkami za granicę i zostałem tak naprawdę sam. Wynająłem wtedy sam kawalerkę ale po miesiącu wypowiedziałem umowę i wynająłem pokój - samotność i pustka rozwalały mnie od środka.
Pierwszy rok od rozstania był #!$%@? tragiczny. Po pracy prawie nie wychodziłem z domu - jedynie wychodziłem kilka razy w tygodniu na 1,5-2h spacery po mieście. Weekendowo odwiedzałem rodzinę albo piłem z kumplem (sam rzadko ale zdążyło się kilka takich weekendów). Nie poznałem wtedy żadnych nowych znajomych a tym bardziej dziewczyn. Tkwiłem w takim zasranym marazmie, nie miałem ochoty ani energii na nic.
Zaczęło się zmieniać na zeszłoroczną jesień, poznałem trochę znajomych kolegi i bardzo ich polubiłem. Niestety mieszkają 300km od mojego miejsca zamieszkania ale staramy się odwiedzać co 1,5 miesiąca. Jest generalnie lepiej ale dalej nie byłem chociaż na 1 spotkaniu z #tinder czy #badoo, niby mam lajki, kilkadziesiąt par ale co z tego jak nie potrafię napisać...a jak coś napiszę i jakimś cudem dziewczyna odpisze to kontakt się urywa po kilku wiadomościach...
Dokucza mi ogromnie ta samotność, poprzedni rok wykończył mnie energetycznie i zrozumiałem, że potrzebuję kontaktu z ludźmi aby czuć się lepiej a zawsze uważałem się za zamkniętego w sobie introwertyka - ale jak jestem wśród tej małej grupki znajomych to zawsze dużo gadam, jestem szczęśliwszy, mniej się martwię.
Teraz jest niby lepiej ale dalej potrafię większość dni w tygodniu siedzieć w domu i robić jakieś bzdury na kompie. I tak mijają kolejne tygodnie...
Jak wyjść z tej #!$%@? "strefy komfortu" i przestać się przejmować, wychować jaja i próbować pisać do lasek? Byłem nawet wielokrotnie w klubach techno i czułem się tam świetnie! Ogromnie relaksuje mnie tam taniec - ale i tak dalej nie mogę się wtedy przełamać i zagadać do dziewczyn a kilka razy widziałem, że kilka mnie obserwowało i chociaż mogłem spróbować zagadać...
Jak będzie tak dalej to będę już non stop samotny a tego nie chcę - strasznie brakuje mi znajomych/partnerki w życiu codziennym, w tygodniu. Ten weekend co 5 tygodniu, gdy widzę się ze znajomymi jest dla mnie bardzo szczęśliwy i oni sami widzą, że ciągle gadam, jestem wtedy rozrywkowy, pełen życia, morda mi się nie zamyka itp
I wtedy jestem szczęśliwy a potem nadchodzi tydzień i znowu chodzę jak #!$%@? cień...
Czuję, że życie mi ucieka przez palce.
Jak pokonać te cholerne przejmowanie się i nieśmiałość?
Myślę aby iść na terapię ale nie wiem czy ona jest konieczna, gdyż jak rozmawiałem z terapeuta w zeszłym roku stwierdził, że nie potrzebuje pomocy.
Staram się zmienić swoje życie, 4 miesiące temu zmieniłem pracę . zarabiam jak dla mnie w porządku jak na singla i miasto wojewódzkie tj. 7500 netto - wystarczająco aby przeżyć i pokorzystać z atrakcji miasta. Niestety nie mam vibe'u z ludźmi z pracy, każdy trochę inne zainteresowania i dogadujemy się w pracy ale wiem, że może być ciężko utrzymać jakąś prywatną relację.
Wiem, że problem jest w tym, że ostatnio raz randkowałem jak miałem 19 lat...i teraz to wszystko jest dla mnie jakieś obce.
Przed była partnerką miałem krótko 3 dziewczyny i przeważnie one wykonywało pierwszy krok i reszta jakoś szła.
Zaplanowałem sobie takie kroki aby polepszyć sobie życie:
1. Dalej rozwijać się w pracy, gdyż jest ciekawa i dobrze płatna.
2. Zapisać się na jakieś zajęcia sportowe w grupie i chodzić 2x w tygodniu - zawsze to lepsza forma i mogę poznać kogoś nowego.
3. Uwielbiam chodzić na kluby i chcę poznać tam nowych ludzi + spróbować poderwać dziewczynę.
4. Tinder/badoo - umówić się w końcu na tę #!$%@? spotkanie...
5. Rozmowa z terapeutą.
6. Chyba najważniejsze - musze zniwelować moją nieśmiałość i zwiększyć poczucie własnej wartości
Co mogę jeszcze zmienić? Jakieś porady? Wymiana Waszych doświadczeń?
#samotnosc #zwiazki #niebieskiepaski #rozowe paski
#depresja #niesmialosc
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Wyślij anonimową PW do autora (niebawem) · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Musisz pokochać i zaakceptować siebie, ale pierw musisz odpowiedzieć sobie na pytanie: kim tak naprawdę jesteś (nie chodzi tu o to, że jesteś człowiekiem, o twoje imię, czy inne dane osobowe lub rzeczy związane z twoim życiowym doświadczeniem, tylko naprawdę: kim jesteś?
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej
a odpowiadając to tak, zapisz się na zajęcia sportowe w grupie, najlepiej jakieś sztuki walki z twardym trenerem, chyba że wolisz lżej i ćwiczyć
Nie dziwię się, że odeszła skoro po 7 latach była tylko dziewczyną. Przechodzony związek.
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
a moze kurs tanca jeden lub kilka? przewaznie jest wiecej dziewczyn niz facetow, naprawde nie chodza tam same pary
lubisz poznawac ludzi, wiec czemu nie
@mirko_anonim: z tych punktów co wymieniłeś ja realizuję wszystko+sport i podróże do tego. Kurs tańca to jest tragiczny pomysł beż pary, ja poszedłem i to był mega cring
W kontekście poznawania kobiet to proponuję do 30 się nie angażować i luźno podchodzić do relacji.
ja chodze na dwa z zona i na kazdym jest kilka dziewczyn bez patnera
a jedna taka sliczna i mlodziutka
a ostatnio dostala za partnera takiego grubego menela ze az mi jej zal bylo:(
@wedkarz93
i tego i tego niestety :(
@pamareum
luźno podchodzić do relacji. Jakich relacji? :<
Jak ja mam problem, że #!$%@? na tinderze do laski napisać a co dopiero się umówić
@polskie-k0rpo
Czuje się tam świetnie tylko jak pisałem to nie są stanardowe dyskoteki tylko takie spelunukluby techno xd
──────────────────
@mirko_anonim: daj 2500 to cię nauczę xd