Mirki, otóż postanowiłem sobie na nowy rok tj. 2024, że w końcu wezmę się za siebie i zrzucę wagę. Początkowo chciałem spróbować diety keto, ale w końcu uznałem, że trzeba mieć naprawdę specyficzną psychikę by na niej wytrwać. Później próbowałem zwyczajnie zmniejszać węglowodany, aż odkryłem tzw. Post przerywany. Od początku rok zszedłem ze 121.6kg do 107.2kg. Trzymałem się systemu 18/6 czyli 18 godzin postu i 6 godzin jedzenia. Ze względu na specyfikę
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Prdel: znaczenie ma ile kalorii przyjmiesz w dłuższym okresie, np tydzień czy miesiąc no i makrosy

reszta to radzenie sobie z głodem na różne sposoby, tak jak sam teraz próbujesz, chociaż jedzenie raz dziennie to już trochę ekstremum - 6h okno jest moim zdaniem zdrowsze, zwłaszcza że przy takiej dużej masie jeszcze nie musisz kombinować nie wiadomo jak żeby palić
  • Odpowiedz
  • 1
@atol: No właśnie jeśli chodzi o same kalorie jedząc ten jeden posiłek przychodzi mi to znacznie łatwiej. Jem średnio 1200-1600 kcal dziennie od dłuższego czasu. Raz jedynie pozwoliłem sobie na 2000. Z głodem nie mam większych problemów, w dużej mierze staram się bazować na jajkach które długo utrzymują mnie w sytości. Dziś jadłem o godzinie 12:00 i do tej pory nie czuję głodu, a dochodzi 21, dopiero gdzieś w okolicach
  • Odpowiedz
  • 19
@NauczonyRoboty wydaje mi się, że na za głęboka wodę lecisz ze wszystkim na raz, mało komu udaje się tak drastyczne kompletnie wywrócić życie do góry nogami, niemniej powodzenia i trzymam kciuki.

Ja też chlałem i waliłem ścierwo i nie dbałem o siebie, odkąd zmieniłem styl życia to czuję, że jestem w najlepszym okresie swojego życia i żałuję, że wcześniej nie miałem rozumu. Polecam.
  • Odpowiedz
Paru ćpunów poznałem i wszyscy byli podobni - zniszczeni z ryja, zamuleni, mało komunikatywni.

Nie pasujesz mi do tego schematu xD


@SzycheU: są ćpuny i ćpuny, byś się zdziwił ile jest różnych wysoko funkcjonujących ćpunów. Utarło się że ćpun (alkoholika też mam na myśli) to nieogar, brudas. A tymczasem mijasz ich dziesiątkami na ulicy, autami jadą, często mają wysokie stanowiska.
  • Odpowiedz
Zrobiłam 3 dni suchego* postu i sądzę że był łatwiejszy niż post wodny, jakkolwiek dziwnie to brzmi ^^'
Jak dotąd na postach piłam wodę, zawsze pierwszego i przez pół drugiego dnia czułam lekki głód i burczenie w brzuszku, a teraz na suchym wcale.
Oprócz tego na wodnym trzeba uzupełniać elektrolity, bo woda szybko przelatuje i wypłukuje minerały z moczem (bo duuużo się sika), a ucinając dostawę wody organizm mądrze zarządza tym co ma i zero skurczy w nocy, bóli głowy i innych takich typowych dolegliwości związanych z brakiem elektrolitów. Sikałam ze 3 razy dziennie, więc coś tam tych elektrolitów ubyło, ale nie tyle żebym to jakoś mocno odczuła (a wiem jak jest na samej wodzie źródlanej bez dodatkowego sodu, magnezu i potasu - źle xd).

* taki troszkę oszukany ten "suchy" post, bo myłam zęby samą wodą i szczoteczką i brałam prysznic, więc odrobinka wody mimowolnie się wchłonęła, ale nie były to jakieś duże ilości, może gdybym moczyła się w wannie to wessałabym przez skórę wodę jak gąbka (ale nie mam wanny ;-;)

W
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dziś zakończyłam 21 dni postu! Pijcie ze mną bulion warzywny! ()
#post #glodowka #niejedzenie #medycynanaturalna nie taguję # zdrowie bo zaraz ktoś się dosra że gŁoDóWkI sOm NiEzDrOwE - pls, jak ten wątek Cię nie interesuje i nie dotyczy to od razu go pomiń, oszczędzisz sobie czasu, bo to będzie długi wpis i nie musisz go czytać ʕʔ

Macie jakieś doświadczenia z długimi postami wodnymi? Chętnie poczytam Wasze historie, może podzielicie się jakimiś tipami? W sumie o krótszych postach też możecie pisać, zawsze to jakaś wymiana doświadczeń (bo pewnie osoby w Waszym otoczeniu nie potrafią zrozumieć jak można nie jeść przez tyle dni i nie umrzeć, a nawet czuć się lepiej niż jedząc, nie? xD) A może znacie kogoś, kto stosował posty i poprawił swoje zdrowie (albo umarł XDDD)? Ciekawią mnie wszystkie historie.

Jestem zadowolona, że dotrwałam do końca (a przez cały czas gotowałam dla mamy, więc miałam sporo bodźców wzrokowo-zapachowych) ale jakoś nie czuję, że było to duże wyzwanie, bo głód całkiem się wyłączył drugiego dnia i wydaje mi się, że teraz mogłabym już nie jeść w nieskończoność (tzn do czasu aż pozbyłabym się całego zapasu tłuszczu ^^'). Fizycznie nie czułam głodu, ale tak gdzieś po 2 tygodniach
Lenalee - Dziś zakończyłam 21 dni postu! Pijcie ze mną bulion warzywny! (。◕‿‿◕。)
#pos...

źródło: Screenshot0001

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 3
Po pierwszym "dłuższym", tzn 5-dniowym poście pozbyłam się dziwnej niby-alergii na twaróg, tzn nie byłam uczulona, trawię laktozę, mogłam normalnie jeść twarogowy nabiał typu serki wiejskie czy sernik, ale po samym twarogu miałam uczucie chłodu na policzkach, mimo że twarz niby była sucha to takie uczucie jakby była spocona i jakiś wyimaginowany podmuch wiatru robił efekt zimna, idk, nie wiem jak to opisać, może ktoś tego doświadczył to wie o czym mówię. Po poście mogłam zjeść kostkę twarogu i nic mi nie jest (oczywiście nie od razu takie ilości, tylko jak już wróciłam do normalnego jedzenia).
I miałam też taki problem (to było zanim przeszłam na lowcarb), że mogłam zjeść max 2 jajka, nieważne czy jajecznicę, na miękko/twardo, sadzone, bo jak zjadłam więcej to czułam taką ciężkość na żołądku i lekkie kłucie w lewym boku, a po poście mogę zjeść jajecznicę nawet z 6 jaj na maśle i nic mi nie dolega, jestem najedzona na pół dnia <3 Obie te dolegliwości naprawiły się wtedy po 5 dniach postu, więc myślę że 5 dni to właśnie taka optymalna długość, żeby zresetować układ trawienny. Pewnie większe alergie, problemy trawienne czy rozregulowane hormony wymagają dłuższego czasu, nie wiem, nie mam jak tego sprawdzić na sobie ^^'


Jeszcze nie wiem co teraz sobie naprawiłam, bo w sumie jestem w miarę zdrowa, póki co zauważyłam że pieprzyk na szyi mi się zmniejszył i stracił trochę kolor, inne pieprzyki też zbladły, na kciuku miałam taką małą kurzajkę (czy brodawkę, nie znam się xd) i też praktycznie się wchłonęła, jest wyczuwalne tylko lekkie zgrubienie w jej miejscu, miałam też prosaka na powiece w kąciku oka i też zniknął ʕʔ
Parę lat temu popsułam sobie kolano przysiadami i co jakiś czas mnie bolało, w czasie postu trochę spuchło i bolało przy zginaniu przez 3 dni, a teraz jest jak nówka sztuka, nic nie boli (ciekawe tylko na jak długo,
  • Odpowiedz
@ChlopoRobotnik2137 ja trenuję od 6 do 7 i pierwszy posiłek jem po 9. Czytałem na reddit w dziale keto, że tam trenują z rana, a pierwszy posiłek jedzą dopiero o 13-14 i normalnie funkcjonują, więc jest to do zrobienia. Niby optymalnie jest zjeść posiłek do dwóch godzin po treningu, ale podejrzewam, że to ma tylko minimaln, ledwo zauważalny wpływ na progres
  • Odpowiedz
Trenowanie po poście 20 godzin nie jest specjalnie komfortowy ale da się przeżyć. Zwłaszcza jak ktoś jedzie na stymulantach. Jeśli to typowa redu to tym bardziej nie ma się co srać. Inna sprawa że większość ludzi ma po prostu mało mięsa na sobie i te mityczne popalanie mięcha to zwyczajnie jego brak. A film to kolejna próba sprzedania ,,tajemnej wiedzy" na nowo. Sam stosowałem IF w okolicach 2013-14. Żadna magia. Naczytałem się
  • Odpowiedz
JA JUZ NIE MAM SILY DO TEJ KU*WY DIETY

Mirek, lat 32. Od stycznia:
- 0 alko
- radykalnie mniej slodyczy i fastfoodow
- deficyt kaloryczny wyliczony przez dietetyka (1900 kcal)
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dzisiaj przeczytalem reddita na #intermittentfasting gdzie gosc pisal, ze stosowal sie do IF ale jadl diete keto, prawdopodobnie bogata w tluszcze zwierzece nasycone. Mial atak serca, po czym lekarz mu wytlumaczyl ze powinien ograniczyc nasycone tluszcze i brac statyny, i teraz ponownie trafil do szpitala na serce, bo nie sluchal sie lekarza.
Nawet restrykcja kaloryczna czy glodowka nie uchroni nas przed problemami z sercem jezeli zremy tluste mieso codziennie i
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach