O co chodzi z tym bólem d--y o pieszych, że niby dokonują wtargnięć, że "święte krowy", że się "nie rozglądają" itp. Praktycznie pod każdym wpisem/znaleziskiem o wypadkach jest taki ból d--y. Jeżdżę codziennie autem po wielkim mieście i nie pamiętam kiedy ostatnio ktoś mi wtargnął, chyba kilka lat temu. Większość piszących o tym jest chyba upośledzona i widząc pieszego zamiast zwolnić i ustąpić pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na przejście, to na chama się
nieocenzurowany88
nieocenzurowany88