Podobnie jak tu było z Bachmutem, ostatnio wyszła prawda o dowódcy tam.
Zresztą cała zeszłoroczna kontrofensywa to był totalny blamaż, zutylizowanie ludzi i pomocy w bezsensowny sposób nie zyskując niczego. Zamiast puścić zmasowany atak blizkriegiem i po trupach, ale przełamać front bawią się w I wojnę światową.
Ale przede wszystkim Chińczycy musieliby się uporać z Tajwańskimi wyspami Penghu, które są podobno niezwykle mocno ufortyfikowane i narobiłyby masę trudności flocie chińskiej w przypadku ataku.
To już prędzej będą ostrzej brykać i podgryzać Filipiny na morzu południowochińskim.