Przez ostatnie 8 lat: -podchodziłem ~10 razy uczyć się "programowania" (nie udało się), -podchodziłem 2 razy do uczenia się języka obcego (nie udało się), -próbowałem 2 razy swoich sił na studiach (wyleciałem po pół roku i roku), -podchodziłem >4 razy do przytycia (ani razu się nie udało), -przez pewne okresy dbałem o wszystkie fizyczne kwestie (ćwiczenia, dieta, sen), -wychodziłem do ludzi (spotykanie się ze znajomymi, dołączenie do pewnej grupki hobbystycznej), -poszedłem do
@OstatnieKontoKtoreJuzNieUsune: Wiem, że mój poprzedni wpis może być odebrany jako szydera z Twojego życia ale wcale tak nie jest. To taki bardziej śmiech przez łzy bo co innego pozostało? Trzymaj się, szczerze życzę Ci jak najlepiej. Trzymaj plusika, nic więcej nie mogę zrobić dla Ciebie :(
Zupelnie nie wiem co mam mówić wśród ludzi... Taki człowiek cień... A z jakąś dziewczyną to już zupełnie bym nie wiedział co gadać... Do tego wygląd ofiary.. Nigdzie nie będę lubiany, nigdy nie poznam dziewczyny ehh #przegryw #samotnosc
@anonanonimowy321: musisz rozmawiać o imprezach na któych ostatnio byłeś i jak sie #!$%@?łeś, potem wymieniasz sie ig gdzie masz zdjecia ze znajomymi i z wakacji a potem snapujecie
Wstałem sobie, po 15h snu. Jak zawsze było wspaniale. Chodziłem po śnieżnych górach, nocą widziałem olbrzymią zorzę polarną. Przemierzałem ośnieżone lasy i doliny. Znalazłem chatkę u podnóża jednej z gór. Zaprosziła mnie do środka jakaś panienka. W środku był kominek oraz bardzo przytulne wnętrze. Piliśmy razem gorącą czekoladę i oglądaliśmy kevina. O czymś rozmawialiśmy śmiejąc się ale już nie pamiętam o czym. Wiem tylko, że byłem bardzo szczęśliwy.
Nie jestem w stanie zaakceptować, przyjąć do świadomości tego, że tak wygląda moje życie i moja rzeczywistość. To wszystko wydaje się być jedynie złym snem, z którego już za chwilę uda mi się obudzić, jednak wybudzenie nigdy nie nadejdzie i świadomość tego jest przytłaczająca. Nie wiem dlaczego się tutaj znalazłem ani dlaczego potoczyło się to w taki sposób, wiem jedynie że jestem cieniem człowieka a to wszystko nie ma prawa zakończyć się
-podchodziłem ~10 razy uczyć się "programowania" (nie udało się),
-podchodziłem 2 razy do uczenia się języka obcego (nie udało się),
-próbowałem 2 razy swoich sił na studiach (wyleciałem po pół roku i roku),
-podchodziłem >4 razy do przytycia (ani razu się nie udało),
-przez pewne okresy dbałem o wszystkie fizyczne kwestie (ćwiczenia, dieta, sen),
-wychodziłem do ludzi (spotykanie się ze znajomymi, dołączenie do pewnej grupki hobbystycznej),
-poszedłem do
a co to jes?
krótko trochę w sumie, chociaż nie winię Cię. Chociaż ja to bym dał szansę tak z 1,5 miesiąca minimum ale #!$%@? tam i tak pewnie by nie pomogło.
To mam nadzieję, że przynajmniej jakiś dobry trip był chociaż
Nie wiem co to ale pewnie jakaś kolejna terapia cud dla naiwnych ¯\_(ツ)_/¯
Komentarz usunięty przez moderatora