A moje wymagania to posiadanie mieszkania, nawet na kredyt. Mieszkamy w stolicy, ale już się pogodziłam że będę musiała jak robak dojeżdżać pociągiem. Ok, niech będzie byleby mieszkanie było. Mogę się nawet wyprowadzić do jakiegoś Białegostoku, Łodzi, Opola, Kielc czy innego #!$%@?, byleby mieć MIESZKANIE, które jest podstawową potrzeba ludzi.
Druga kwestia że nie chce dziadowac i liczyć czy w tym miesiącu stać mnie na tusz do rzęs i spodnie. I nie, nie jestem w tej kwestii rozrzutna: w tym miesiącu wydałam okrągłe 0 na ubrania i 200 na kosmetyki.
Chciałabym chociaż raz w roku wyjechać na wakacje zagranicę. Zadowolę się Grecja, Turcja, Bułgaria. Nie muszą to być egzotyczne wczasy.
To są takie wielkie wymagania od życia?
On ma 32 lata, ja 28. Dokładamy się do budżetu domowego po równo (wynajem, jedzenie i wyjścia na miasto). Jak mu mówię że pójdę do kolejnej roboty bo 40h tygodniowo pracy to za mało i muszę #!$%@? 50h, to się triggeruje, bo chyba godzi to w jego męska dumę.
#wybory #rozdajo
źródło: temp_file5752014547248414933
Pobierz