Znacie jakieś protipy i lifehacki na trucie doopy przez rodzinę "kiedy w końcu ogarniesz się życiowo?"
Argumenty tu nie pomogą, bo to jest za duży beton.
Generalnie to moja stara regularnie podsumowuje mnie, że moje życie jest bez celu, jestem egoistą i nie mam dla kogo żyć.
Ból doopy jest nie o tyrkę, kasę i związek, bo mam dziewczynę, robotę i kasę.
Jest ciągle trucie doopy, że nie mam ślubu i dzieci,
Argumenty tu nie pomogą, bo to jest za duży beton.
Generalnie to moja stara regularnie podsumowuje mnie, że moje życie jest bez celu, jestem egoistą i nie mam dla kogo żyć.
Ból doopy jest nie o tyrkę, kasę i związek, bo mam dziewczynę, robotę i kasę.
Jest ciągle trucie doopy, że nie mam ślubu i dzieci,
Mój ojciec chodził ze złamaniem do pracy, moja matka nawet jak jest chora, nawet z 38,5 stopnia gorączki.
Jak kiedyś poszedłem na L4 to mój ojciec jak usłyszał to takich torsji dostał, że myślałem, że na oiomie wyląduje. Powiedział, że życzy mi, żeby mnie kiedyś kara spotkała za to.
Tyrka niewąska