#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirabelki muszę się komuś wyżalić.
Mam 32 lata, półtora roku temu wziąłem ślub z #rozowypasek, a dziś z torbami wylądowałem u rodziców, w sensie już w piątek (ale dziś dała mi sprzeczny komunikat i nadzieję, że spróbujmey to naprawić) po czym znów wróciłem do rodzinnego domu. Ogólnie nie układało się nam od wakacji, może i dłużej, mamy dwa różne charaktery (taa niby przeciwieństwa się przyciągają), ale j---ć zaczęło się od tego momentu, gdy mega wkęciła się w chodzenie na #silownia (ma cieżką psychicznie pracę i potrzebowała oczyścić głowę), z trzech treningów w tygodniu zrobiło się 5 od pn do pt średnio czas wyjścia na jeden między 3-4 h (włącznie z całą celebracją wyjścia z chaty, ogarnięcia itp). Tam oczywiście poznała koleżaneczki, które są "wolnymi ptakami" w tym parę biseksualnych dziewczyn, które były parą i rozeszły się i utrzymują ze sobą poprawne stosunki jak ona to mówi, i ... została przyjaciółką jednej i drugiej... tak brzmi to jak j----y bait i wolałbym, żeby tak było... sam pewnie jakbym coś takiego przeczytał to uśmiechnąłbym się pod nosem. Oczywiście zachłysnęła się tymi znajomościami (jak to mówi z nimi ma vibe któego nie ma ze mną) co tylko pogorszyło relacje między nami, po prostu jak też potrzebowałem trochę uwagi, i nieukrywam p-------------m się, że za dużo czasu spędza na siłowni plus na wyjściach z nimi, bo jednak małżeństwo, jeśli się na nie zdecydowaliśmy to jakaś forma zobowiązania i relacji o którą należy dbać. Nie po to brałem ślub, żeby żyć z kimś obok siebie. Gdy tylko zauważyłem pierwsze symptomy, pogorszenia relacji proponowałem wspólną terapię (żona była po różnych przejściach, o których nie chcę pisać i siedzą w niej do dziś ale niestety nigdy nie chciała iść do psychologa, nawet gdy doradzała jej to jej własna rodzina). Teraz kolejny raz dostałem na ryj tekstem, że "mnie nie kocha". Pewnie jak każdy ja też mam swoje za uszami a wina leży po obu stronach.

Najbardziej boli mnie to, że poświęciłem dla niej dużo, kompromis u nas wyglądał tak, że był zazwyczaj wtedy kiedy był po jej myśli. Pewnie teraz powiecie no tak idioto to powinien być dla Ciebie pierwszy sygnał. No ale kocha się kogoś pomimo czegoś/wbrew czemuś, a nie za coś, przynajmniej ja tak uważam i jeśli ktoś kogoś kochał to może wie o czym mówię. Zrzuciłem dla niej 8 kg ( w sumie dla zdrowia i siebie też) zacząłem znów chodzić na siłkę, robić kurs aby poszerzyć spektrum możliwości zawodowych - tego wszystkiego ode mnie oczekiwała, a kiedy to robiłem to co? Nic.
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: xD Wy to jesteście jacyś dziwni.

Takie coś to głupota. Znalazłbyś sobie zajęcie i zajmował się nim 10-15-20 minut dłużej niż ona i byłoby po równo. Jej w głowie zaświtałoby "Nie spędzamy ze sobą czasu - trzeba coś z tym zrobić". A tak "O frajer już na mnie czeka, ale debil" było grane i to często nieświadomie :)
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
opowiem wam historie jak to #goa #psytrance pomoglo mi wyjsc z #przegryw
za dzieciaka i mlodego czesto sie przeprowadzalismy. musialem wtedy zmieniac szkoly.
coraz ciezej bylo sie odnajdywac w noym otoczeniu.
wsrod rowiesnikow zawsze bylem outsiderem,
nigdzie mnie nie zapraszali, mieli mnie za dziwaka i nabijali sie ze mnie.
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Moj #rozowypasek pracuje w jednej z popularnych sieci handlowych. Problem w tym, ze pracuje na cały zegar sklepu. Sklep czynny od 6 do 23 w tygodniu i sobotę. W niedziele od 11 do 21. Moja rozowa siedzi tam caly czas a nie jest właścicielem. Najgorsze jest to ze mimo tego, ze pracuje na tyle godzin na umowie ma minimalną i tyle dostaje. Chciałem pogadac z właścicielką sklepu ale rozowa nie pozwala bo wynajmuje od niej mieszkanie (placi za nie normalnie) a nie ma nikogo innego oprocz mnie i ponoc jak sie zwolnic chce albo gada o podwyżce czy wolnym to tamta straszy ja ze nie przedłuży jej najmu i wyladuje na ulicy. Inspekcja pracy tez nie wchodzi w gre. Pracuje juz tak półtora roku i wolne miala przez ten czas praktycznie kilka dni jak sklep byl zamknięty. Chora nie chora nawet na l4 kiedys musiala przyjsc. Różowa godzi sie na to ale widze ze juz ledwo daje rade, kasy starcza tylko na mieszkanie i jedzenie, pomagam jej jak moge ale nie wiem juz co mam robić bo sama mowi ze jak przeze mnie straci prace to sie rozstaniemy...

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

RóżowaWybranka:

Chciałem pogadac z właścicielką sklepu ale rozowa nie pozwala

@OP: To bardzo dobry pomysł, najlepiej pójdź tam razem z rodzicami różowej.

Tak na serio to bardzo realnym jest, że dziewczyna ma jakieś problemy psychiczne z którymi trzeba będzie tez
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
jestem z #rozowypasek okolo 4 miesiecy, niedawno bylem na jej 18-stych urodzinach i gdy przedstawiała mnie wszystkim, wszyscy myśleli z początku że jestem jej przyjacielem gdyż jej rodzice nie akceptują mnie jako jej chłopaka tylko jako przyjaciela. Według jej matki, nie jestem w jej typie i no ogółem w głównej mierze zabrania jej przyjeżdżać do mnie na noc i dłuższego spotykania się, pod pretekstem że w--------i ją z domu. Co mam zrobić w takiej sytuacji?

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
  • 60
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Pytanie skierowane głównie do różowych.
Zapraszam również do przemyśleń czy wg ma on dla Was znaczenie.

#tinder #rozowepaski #rozowypasek

Czy czytacie opis na Tinderze

  • Tak 65.1% (41)
  • Nie 34.9% (22)

Oddanych głosów: 63

  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Person96: Tindera co prawda nigdy nie miałam, ale jak kiedyś miałam konto na sympatii, to opisy były dla mnie bardzo ważne. Po opisie poznać, czy facet szuka czegoś na serio, można zobaczyć, czy będzie o czym gadać na początku i czy coś w ogóle ludzi łączy. Skoro jest taka funkcja, to ludzie powinni z niej korzystać, mogą tak oszczędzić czas sobie i innym.
  • Odpowiedz
O co tu chodzi? Nowy #niebieskiepaski przychodzi do pracy, od razu do każdego zagada, przedstawi się, hej jestem nowy. Jak zobaczy kogoś potem pierwszy raz (bo ktoś np. wróci po urlopie) też podejdzie sam.

A #rozowypasek ? Ktoś musi oprowadzić, każdemu specjalnie przedstawić. Kogoś nie ma w dniu oprowadzania księżniczki? Potem taka osoba nie istnieje, no chyba, że podejdzie do księżnej i sama się przedstawi.

#logikarozowychpaskow
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Ja p------e #babyface to jakby być ♯przegryw xD

Mam 29 lat. Ludzie dają mi 21-23. To w c--j utrudnia życie.

Starsze kobiety mówią - to super! Wyglądasz świetnie! Tez bym tak chciała! - Bo masz cipkę to wiadomo, że byś tak chciała. U facetów tak to nie działa. Jestem obecnie w międzynarodowym środowisku i żona szefa sprzedaży wypaliła mi wprost - You got BABYFACE! It's cute!
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Oj tam, przesadzasz. Naucz się patrzeć na to jak na atut a nie skazę. Ja mam 45 i wyglądam na 20. Patrząc na moich wyłysiałych, brzuchatych i zapuszczonych rówieśnikow za nic bym się z nimi nie zamienił. Mogę swobodnie brylować w towarzystwie pięknych 20-letnich niewiast a osobisty, młodzieńczy urok połączony z życiowym doświadczeniem sprawia, że patrzą we mnie jak w obrazek. Bywa też zabawnie gdy ewidentnie młodsza ode mnie
  • Odpowiedz
TroskliwaHostessa: Nie sluchaj tych odklejencow, ktorzy myla babyface z wygladaniem mlodziej niz na swoj wiek. Fajnie jest byc 35 latkiem, ktory wyglada jak 30 latek przez brak zmarszczek zakoli itp ale wada jest posiadanie delikatnych dziecych rysów twarzy. Nikt wtedy nie bedzie cie traktowal powaznie tak jak nikt nie traktuje powaznie Tomasza Terki wlasnie przez jego babyface. Also taki typ urody bardzo szybko i bardzo źle sie starzeje
---

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
#depresja (nie moja) #zwiazek #zwiazki #rozowypasek #wtf
Oboje jesteśmy w połowie drogi do 40tki, oboje po rozwodzie, oboje po jednym kaszojadzie z poprzedniego małżeństwa. Poznaliśmy się ponad 3 lata temu, ogień od razu, zamieszkaliśmy u mnie. Błogość w c--j. Okazało się, że różowa z bardzo, bardzo ciężką historią - dda, mąż zdradzająca p---a, jej samoocena muł i kopie dalej. Ja jak zwykle dobry samarytanin poszedłem w to, bo dobra dziewczyna. Wyciągnąłem ją na akceptowalny poziom samooceny, poszła na terapię, leki. Zaczęło być lepiej i lepiej, i lepiej. Wspólne plany, dzieciaki ze sobą cudowny kontakt. Pomagam jej w sprawach urzędowo-administracyjnych, bo ma taki lęk do tego, prowadzę ją z dnia na dzień, miesiąca na miesiąc przez - bądź co bądź - gównianą codzienność rzeczywistości: pandemia, zmiana pracy, inflacja. Nagle jej o----------o. Od pół roku równia pochyła z krótkimi okresami normalności. Ostatni miesiąc to jakieś koło fortuny żali, problemów, niespełnionych oczekiwań, wymagań, dziwnych porównań, projekcji i abstrakcyjnych kolaży rzeczywistości i przyszłości. A wszystko oparte o... kasę. Ona chce zwiedzać, nic jej nie kupuje, nic w nią nie inwestuje, życie jej ucieka przez palce, ona nie chce już takiego samochodu - trzeba nowy kupić, itp, itd. Bazując na faktach i liczbach, ostatnie 3 miesiące odciążam jej budżet w kwocie od 3000 zł do 4500 zł. A ostatnie 12 miesięcy to był stabilny trend rosnący, można przyjąć, że pierwszy miesiąc tego okresu to było 2000 - 2500 zł. Co ważne, to s--s na poziomie kosmicznym, bez tabu, pełna szczerość i zrozumienie, chęć i realizacja przekraczania swoich granic. Miód i tyle. Ostatnio wspólni znajomi nawet próbowali na nią wpłynąć, żeby wróciła do systematycznych wizyt u psychiatry, ale jest na takim etapie samonakręcającej się spirali, że kiedyś to by dało jej do myślenia, tak teraz, jedynie wydaję się betonować jej stan.

Pierwszy raz jestem na takim rozdrożu, bo z jednej strony wiem jaka jest, gdy jest zdrowa, a z drugiej strony powoli wyczerpują się moje terapeutyczne umiejętności i zwykła, ludzka cierpliwość... Nie mam zupełnie obaw o siebie, bo znam swoją wartość, patrzę czasami na siebie w lustrze i swoją przyszłość zbuduję w taki sposób jaki będzie dla mnie OK. Martwię się bardzo o nią, bo jednak szczerze i bardzo ją kocham.

---
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: znalazł się terapeuta
niech ona najpierw chce się zająć sobą, potem niech się naprawdę zajmie, i do związku wchodzi jako zdrowa osoba która ludziom nie zawraca d--y swoim s-----------m
ale jak masz jakiś kompleks ratownika to kup jej nowy samochód i zaplanuj wakacje tropikalne kilka razy w roku, to będzie gitówa
do czasu następnej podwyżki żądań
  • Odpowiedz
Nie miałabym problemu, żeby umawiać się z kimś niższym, gdyby nie to, ze sama mam niecałe 160 cm wzrostu. Wygladalibysmy jak karły.


@mlooda: Klasyka tematu. Nie miałabym problemu, ale jednak miałabym, bo co ludzie powiedzą, że razem wyglądamy jak karły. xD
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Chciałbym otworzyć dyskusję, aby poznać opinię jak największej ilości osób.
Temat: mieszkanie w Warszawie czy dom pod Warszawą?
W tej chwili z #rozowypasek i dzieckiem mieszkamy w #warszawa niedaleko metra. Ja praca zdalna i raczej nie zmieni się to w najbliższej przyszłości (ale dopuszczam jak najbardziej wizję, że w wieku 40 czy 50+ trzeba będzie usiąść grzecznie na etacie w biurze, więc raczej wyprowadzka na drugi koniec Polski nas nie interesuje), różowa urlop wychowawczy, ale nie ma przymusu powrotu do obecnej pracy (a wręcz jest chęć zmiany na inną), a dziecko przedszkole.
To na czym nam zależy: przedszkole+podstawówka (to już da wiele lat "spokoju") plus opieka medyczna gdzie w razie potrzeby można się z dzieckiem dostać nawet tego samego dnia (w tej chwili pakiet prywatnej opieki medycznej w Warszawie i niestety infekcje w przedszkolu i wizyty u pediatry średnio co 3 tygodnie + kontrole)
To na czym nam kompletnie nie zależy: restauracje, kina itd. - domatorzy
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: z tego co piszecie, na papierze dom duzo lepszy... Ale mam 2 spostrzezenia odnosnie czegos na co uwagi nie zwrociles:

1. Dziecko. Powiem tak - kiedys byl na wykopie watek o tym co wybrac biorac pod uwage dzieci, wypowiadalo sie wiele osob ktore wychowalo sie jako dzieci w domku pod miastem. Ku zdumieniu niektorych, niemal kazda wypowiedz byla zdecydowanie negatywna. Przedszkole i podstawowka to jeszcze przejdzie, ale LO to
  • Odpowiedz
@DryfWiatrowZachodnich: ale trzeba powiedzieć że ceny za jakie boomerzy pokupowali te nieruchomości(relacja średniej pensji do ceny) - też te o których wspomniałem - to numer prawie nie do powtórzenia dla następnego pokolenia przy tak r------------j gospodarce ceny nieruchomości staną się kosmiczne :(
  • Odpowiedz
Pytanie do #rozowypasek czy to że facet jest już w szczęśliwym związku, ma dzieci was dodatkowo podnieca? Jako dbający o siebie i uprawiający sport czuję te spojrzenia od małolat w za dużych spodniach i krótkich topach. Daddy issues to chyba jakiś globalny trend i trochę mi szkoda ojców tych dziewcząt. Szczególnie, że często chodzę w dresach, nie gole się i generalnie jestem mało przyjazny. Aż mi trochę głupio, bo mój
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@obserwator_nsa przecież nawet jeśli tak jest, to większość różowych zaprzeczy.
To tak jak mówienie, że wygląd się nie liczy, ale żadna nie umówi się z zakolakiem z cofniętą żuchwą i krzywym zgryzem ¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
Różowe paski, jaki kalendarz adwentowy z rzeczami do pielęgnacji, typu krem i inne rzeczy kupić dla #rozowypasek? Nie znam się na tym totalnie, a wiem że od paru lat oglądać unboxingi takowych. Możecie mi coś polecić, tak do paru stówek? #kiciochpyta
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@forest23: Jak najbardziej czerwona cebulka jest tutaj mocno opcjonalna. Miały być jeszcze grzanki do oliwy z zatarem, ale przypomnialem sobie jak zjedliśmy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Poza tym do wszystkiego, ja uwielbiam oliwę, nawet samą.
  • Odpowiedz