#anonimowemirkowyznania Chciałbym otworzyć dyskusję, aby poznać opinię jak największej ilości osób. Temat: mieszkanie w Warszawie czy dom pod Warszawą? W tej chwili z #rozowypasek i dzieckiem mieszkamy w #warszawa niedaleko metra. Ja praca zdalna i raczej nie zmieni się to w najbliższej przyszłości (ale dopuszczam jak najbardziej wizję, że w wieku 40 czy 50+ trzeba będzie usiąść grzecznie na etacie w biurze, więc raczej wyprowadzka na drugi koniec Polski nas nie interesuje), różowa urlop wychowawczy, ale nie ma przymusu powrotu do obecnej pracy (a wręcz jest chęć zmiany na inną), a dziecko przedszkole. To na czym nam zależy: przedszkole+podstawówka (to już da wiele lat "spokoju") plus opieka medyczna gdzie w razie potrzeby można się z dzieckiem dostać nawet tego samego dnia (w tej chwili pakiet prywatnej opieki medycznej w Warszawie i niestety infekcje w przedszkolu i wizyty u pediatry średnio co 3 tygodnie + kontrole) To na czym nam kompletnie nie zależy: restauracje, kina itd. - domatorzy Z jednej strony mamy to mieszkanie i jest spoko, może przy pracy zdalnej przydałby się dodatkowy pokój, ale póki dziecko nie ma swojego to i problemu nie ma. Więc w czym problem? Ano w tym, że mieliśmy już wiele przepraw z różnej maści "wspaniałymi" sąsiadami i ewidentnie jesteśmy na tym polu przewrażliwieni. Każde wiercenie itd. otwiera się nóż w kieszeni. Do tego stopnia, że w tej chwili mamy nad sobą sąsiada, który pali w oknie i "cieszymy" się, że to tylko dym wpada nam do domu i parapety brudne od popiołu, a nie znowu geniusz który o północy zaczyna wiercenie czy od 5 rano muzyka na pełny regulator. Plus po całym dniu za biurkiem chce się wyjść, a przejść się między blokami to żadna radość. Z drugiej strony chodzi za nami sprzedać te mieszkanie i kupić dom pod Warszawą - brak sąsiadów za ścianą, własne podwórko gdzie można coś porobić po pracy za biurkiem czy chociażby wybiegać się z dzieckiem na trawie. Osobiście nie umiem dostrzec żadnych minusów domu jako domu (chociaż nigdy w domu nie mieszkałem). Wiem, że jest więcej pracy bo dom nie jest samoobsługowy jak mieszkanie, ale jestem na to gotowy. Minusy jakie widzę, to potrzeba ogarnięcia dobrej lokalizacji, ale spełnić kryteria przedszkole+szkoła+opieka medyczna. No i oczywiście w razie W potrzeba dojazdu do #warszawa. To w czym problem? Ano w tym, że gdzieś tam z tyłu boli jednak dupa sprzedawać mieszkanie przy metrze (opcja wynajmu nie zepnie się, żeby kupić musimy sprzedać)... Chociaż wiem, że jak się przeprowadzimy to na co nam to mieszkanie przy metrze mając dom pod Warszawą. No i zawsze istnieje cień szansy, że z jakiegoś powodu trzeba będzie dojeżdżać do #warszawa i wtedy mieszkanie w domu i dojazdy kilka razy w tygodniu trochę zaczynają mijać się z celem. No i tu wracamy do tematu: mieszkanie w Warszawie czy dom pod Warszawą? Może przeszliście tą ścieżkę (od mieszkania do domu, albo może od domu do mieszkania)? Może nasze przywiązanie do "mieszkania przy metrze" jest całkowicie z dupy i jak się już przeprowadzimy, to nigdy nie będziemy chcieli mieszkać w #warszawa, nawet jeśli mielibyśmy codziennie dojeżdżać? Może jesteście w stanie wypowiedzieć się o konkretnych lokalizacjach, że spełniają te kryteria albo całkowicie je odradzić? Co jeszcze ważne, interesuje nas kierunek na zachód od Warszawy, ewentualnie na południe. Od biedy północ z jakimiś super argumentami też, wschód odpada całkowicie.
@AnonimoweMirkoWyznania: wśród starszych znajomych obserwuję w ostatnich latach taki cykl życia - jedni się przeprowadzają z mieszkań w centrum do domu na przedmieściach, a drudzy odwrotnie. wydaje mi się że dobrze w życiu zażyć po trochu jednego i drugiego :) na różnych etapach
@AnonimoweMirkoWyznania: z tego co piszecie, na papierze dom duzo lepszy... Ale mam 2 spostrzezenia odnosnie czegos na co uwagi nie zwrociles:
1. Dziecko. Powiem tak - kiedys byl na wykopie watek o tym co wybrac biorac pod uwage dzieci, wypowiadalo sie wiele osob ktore wychowalo sie jako dzieci w domku pod miastem. Ku zdumieniu niektorych, niemal kazda wypowiedz byla zdecydowanie negatywna. Przedszkole i podstawowka to jeszcze przejdzie, ale LO to
1. Dziecko. Powiem tak - kiedys byl na wykopie watek o tym co wybrac biorac pod uwage dzieci, wypowiadalo sie wiele osob ktore wychowalo sie jako dzieci w domku pod miastem. Ku zdumieniu niektorych, niemal kazda wypowiedz byla zdecydowanie negatywna. Przedszkole i podstawowka to jeszcze przejdzie, ale LO to juz dramat. Dobrego raczej nie znajdzie sie na zadupiu, skazecie dzieciaka na wieczne dojazdy. Albo spedzi kawal zycia w autobusie, albo bedzie od was uzalezniony w kwestii dowozu. Kazde zajecia pozalekcyjne to problem, zycie towarzyskie ucierpi bo mozliwosci jakis spontanicznych spotkan ze znajomymi beda... niskie.
@DryfWiatrowZachodnich: właśnie miałem coś podobnego napisać na przykładzie znajomych, których córka poszła na studia. młodze lata bez problemu spędziła "w domu", ale już w okresie LO/studiów straszne te dzieci ciągnie do życia towarzyskiego w mieście :D i szkoda im tego odmawiać
akurat kupili córce mieszkanie w warszawie a dom sobie zostawili ¯\_(ツ)_/¯ ps. dom akurat nie był w aglomeracji warszawskiej a w
3. Pamietaj ze jak cos wam nie podpasuje sprzedac dom bedzie duzo ciezej niz mieszkanie. Dom sie kupuje zazwyczaj w domysle osiedlenia sie na zawsze, robi lub kupuje go pod siebie. No i jakby sie cos w zyciu pozmienialo i chcieli byscie wynajac to sytuacja bedzie duzo, duzo ciezsza
4. Przemyslcie sprawe bardzo dokladnie czy to ze jestescie domatorami na pewno oznacza ze chcecie mieszkac pod miastem, bo mozna wiekszosc czasu spedzac w domu a jednoczesnie chciec mieszkac w wielkim miescie, z mozliwoscia wyjscia "do swiata" kiedy
@DryfWiatrowZachodnich: ja trochę żyje w swojej bańce: przedsiębiorcy, programiści, lekarze...(・へ・) ale jak z wyprzedzeniem zaplanujesz to myślę że w 15 lat na obie te rzeczy zarobisz :)
@DryfWiatrowZachodnich: ale trzeba powiedzieć że ceny za jakie boomerzy pokupowali te nieruchomości(relacja średniej pensji do ceny) - też te o których wspomniałem - to numer prawie nie do powtórzenia dla następnego pokolenia przy tak #!$%@? gospodarce ceny nieruchomości staną się kosmiczne :(
ale trzeba powiedzieć że ceny za jakie boomerzy pokupowali te nieruchomości(relacja średniej pensji do ceny) - też te o których wspomniałem - to numer prawie nie do powtórzenia dla następnego pokolenia przy tak #!$%@? gospodarce ceny nieruchomości staną się kosmiczne :(
@AnonimoweMirkoWyznania: zdecydowanie mieszkanie w Warszawie, bliżej do świata, szkół, więcej ludzi, przychodni, nie trzeba mieć samochodu. Jeden kolega w poprzedniej robocie mieszkał w Otwocku to był problem się z nim gdzieś ustawić i zawsze musiał na ten #!$%@? pociąg iść a jak się przeprowadził do Warszawy to #!$%@?.
SzczęśliwyPaw: Nie ma żadnego cienia szansy że będziecie dojeżdżać do Warszawy. Skoro jesteście domatorami i nie chodźcie do biura, knajp, teatrow ani na techno to dom pod Warszawą nie ma najmniejszego sensu.
Zresztą dom pod Warszawą nigdy nie ma sensu. Uosabia wszystkie wady i zadnych zalet Warszawy.
Weź dom w jakimś super miejscu. Góry albo jeziora, morze... Zależy co lubisz. Dom pod Warszawą to crap.
@AnonimoweMirkoWyznania: Albo mieszkasz tak, że masz dostęp do komunikacji, albo bierzesz zadupie i już wtedy wygrywa zagospodarowanie terenu (np. żeby nie mieszkać w szeregowcu czy bliźniaku, czy w ogóle w klitce na osiedlu deweloperskim pod miastem).
@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli nigdy nie mieszkałeś w domu to nie pakuj się w ciemno w decyzję która wpłynie prawdopodobnie na całe dalsze życie.
Moim zdaniem mieszkanie w domu jest dla masochistów, dochodzi Ci tyle spraw do doglądania i pilnowania że spokojnie można tym zapełnić etat. Więc jak masz pasywny dochód i nie masz dzieci to można się w tym realizować, ale jak masz normalną pracę, a po pracy chcesz spędzić czas
@AnonimoweMirkoWyznania: Każdy z komantarzy ma duzo racji. Ja akurat pierwsze 25 lat zycia mieszkałem w mieście 20 km od centrum Warszawy na północ z dobra komunikacja. Pierwsze lata zycia blok a poNiej dom. Do póki nie przeprowadziłem się na stałe do Warszawy to nie miałem raczej poroblemu z małomiasteczkowym życiem. Liceum i studia dojeżdżałem do stolicy. Przeprowadziłem się do wwa jakies 6 lat temu. Niedawno zmieniłem mieszkanie i miałem podczas
Chciałbym otworzyć dyskusję, aby poznać opinię jak największej ilości osób.
Temat: mieszkanie w Warszawie czy dom pod Warszawą?
W tej chwili z #rozowypasek i dzieckiem mieszkamy w #warszawa niedaleko metra. Ja praca zdalna i raczej nie zmieni się to w najbliższej przyszłości (ale dopuszczam jak najbardziej wizję, że w wieku 40 czy 50+ trzeba będzie usiąść grzecznie na etacie w biurze, więc raczej wyprowadzka na drugi koniec Polski nas nie interesuje), różowa urlop wychowawczy, ale nie ma przymusu powrotu do obecnej pracy (a wręcz jest chęć zmiany na inną), a dziecko przedszkole.
To na czym nam zależy: przedszkole+podstawówka (to już da wiele lat "spokoju") plus opieka medyczna gdzie w razie potrzeby można się z dzieckiem dostać nawet tego samego dnia (w tej chwili pakiet prywatnej opieki medycznej w Warszawie i niestety infekcje w przedszkolu i wizyty u pediatry średnio co 3 tygodnie + kontrole)
To na czym nam kompletnie nie zależy: restauracje, kina itd. - domatorzy
Z jednej strony mamy to mieszkanie i jest spoko, może przy pracy zdalnej przydałby się dodatkowy pokój, ale póki dziecko nie ma swojego to i problemu nie ma. Więc w czym problem? Ano w tym, że mieliśmy już wiele przepraw z różnej maści "wspaniałymi" sąsiadami i ewidentnie jesteśmy na tym polu przewrażliwieni. Każde wiercenie itd. otwiera się nóż w kieszeni. Do tego stopnia, że w tej chwili mamy nad sobą sąsiada, który pali w oknie i "cieszymy" się, że to tylko dym wpada nam do domu i parapety brudne od popiołu, a nie znowu geniusz który o północy zaczyna wiercenie czy od 5 rano muzyka na pełny regulator. Plus po całym dniu za biurkiem chce się wyjść, a przejść się między blokami to żadna radość.
Z drugiej strony chodzi za nami sprzedać te mieszkanie i kupić dom pod Warszawą - brak sąsiadów za ścianą, własne podwórko gdzie można coś porobić po pracy za biurkiem czy chociażby wybiegać się z dzieckiem na trawie. Osobiście nie umiem dostrzec żadnych minusów domu jako domu (chociaż nigdy w domu nie mieszkałem). Wiem, że jest więcej pracy bo dom nie jest samoobsługowy jak mieszkanie, ale jestem na to gotowy. Minusy jakie widzę, to potrzeba ogarnięcia dobrej lokalizacji, ale spełnić kryteria przedszkole+szkoła+opieka medyczna. No i oczywiście w razie W potrzeba dojazdu do #warszawa. To w czym problem? Ano w tym, że gdzieś tam z tyłu boli jednak dupa sprzedawać mieszkanie przy metrze (opcja wynajmu nie zepnie się, żeby kupić musimy sprzedać)... Chociaż wiem, że jak się przeprowadzimy to na co nam to mieszkanie przy metrze mając dom pod Warszawą. No i zawsze istnieje cień szansy, że z jakiegoś powodu trzeba będzie dojeżdżać do #warszawa i wtedy mieszkanie w domu i dojazdy kilka razy w tygodniu trochę zaczynają mijać się z celem.
No i tu wracamy do tematu: mieszkanie w Warszawie czy dom pod Warszawą? Może przeszliście tą ścieżkę (od mieszkania do domu, albo może od domu do mieszkania)? Może nasze przywiązanie do "mieszkania przy metrze" jest całkowicie z dupy i jak się już przeprowadzimy, to nigdy nie będziemy chcieli mieszkać w #warszawa, nawet jeśli mielibyśmy codziennie dojeżdżać? Może jesteście w stanie wypowiedzieć się o konkretnych lokalizacjach, że spełniają te kryteria albo całkowicie je odradzić? Co jeszcze ważne, interesuje nas kierunek na zachód od Warszawy, ewentualnie na południe. Od biedy północ z jakimiś super argumentami też, wschód odpada całkowicie.
---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #635aa0e5ef1204b9ecd9ee31
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
1. Dziecko. Powiem tak - kiedys byl na wykopie watek o tym co wybrac biorac pod uwage dzieci, wypowiadalo sie wiele osob ktore wychowalo sie jako dzieci w domku pod miastem. Ku zdumieniu niektorych, niemal kazda wypowiedz byla zdecydowanie negatywna. Przedszkole i podstawowka to jeszcze przejdzie, ale LO to
@DryfWiatrowZachodnich: właśnie miałem coś podobnego napisać na przykładzie znajomych, których córka poszła na studia. młodze lata bez problemu spędziła "w domu", ale już w okresie LO/studiów straszne te dzieci ciągnie do życia towarzyskiego w mieście :D i szkoda im tego odmawiać
akurat kupili córce mieszkanie w warszawie a dom sobie zostawili ¯\_(ツ)_/¯
ps. dom akurat nie był w aglomeracji warszawskiej a w
3. Pamietaj ze jak cos wam nie podpasuje sprzedac dom bedzie duzo ciezej niz mieszkanie. Dom sie kupuje zazwyczaj w domysle osiedlenia sie na zawsze, robi lub kupuje go pod siebie.
No i jakby sie cos w zyciu pozmienialo i chcieli byscie wynajac to sytuacja bedzie duzo, duzo ciezsza
4. Przemyslcie sprawe bardzo dokladnie czy to ze jestescie domatorami na pewno oznacza ze chcecie mieszkac pod miastem, bo mozna wiekszosc czasu spedzac w domu a jednoczesnie chciec mieszkac w wielkim miescie, z mozliwoscia wyjscia "do swiata" kiedy
@villager: ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zresztą dom pod Warszawą nigdy nie ma sensu. Uosabia wszystkie wady i zadnych zalet Warszawy.
Weź dom w jakimś super miejscu. Góry albo jeziora, morze... Zależy co lubisz. Dom pod Warszawą to crap.
Moim zdaniem mieszkanie w domu jest dla masochistów, dochodzi Ci tyle spraw do doglądania i pilnowania że spokojnie można tym zapełnić etat. Więc jak masz pasywny dochód i nie masz dzieci to można się w tym realizować, ale jak masz normalną pracę, a po pracy chcesz spędzić czas