Jutro do roboty Mirki, bo kończy mi się urlop i opór psychiki jest tak ogromny, że aż drapię w ściany z rozpaczy, tak bardzo nie chce wracać.

Proszę pomóżcie mi, czy jest jeszcze szansa do jutra rana, że stanie się jakiś cud, że:

-Na moim koncie pojawi się kilka milionów
-Zjawi się jakiś mentor, starzec w kapturze, który zaoferuje mi nową drogę życia
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pod_sloncem_szatana: Zwykły dzień, jakiś spacer z rodzicami i rodzeństwem, po drodze wizyta w sklepie po najtańszy soczek z kartoniku bo było ciepło. Po dzień dzisiejszy nie potrafię zapomnieć szczerego uśmiechu i radości z tamtego dnia. Wszystko wydawało się dla odmiany normalne i tak, jak powinno być. Chociaż ten jedyny raz. Szkoda, że nigdy w życiu już czegoś takiego nie miałem, a to było ponad 20 lat temu.
  • Odpowiedz
@pod_sloncem_szatana: Mam wiele takich wspomnień, które trzymają mnie przy życiu. Wyraźniejszym jest wspomnienie jednej z wielu letnich nocy, które spędziłem w stanach. Siedzę na leżaku, na tarasie dachu jednego z budynków, w środku trwa zabawa rodzinna, są wszyscy, wtedy jeszcze żyli. Na niebie brak chmur, widać gwiazdy, widać rozświetloną panoramę miasta aniołów. Przez przeszklony front balkonowy widzę salon, w którym jest moja rodzina. Ojciec bardzo serdecznie wita się z wujkiem,
  • Odpowiedz
Mam w pracy klienta, który prowadzi skład węgla. Jak mi opowiada jak czasami zrozpaczeni ludzie dzwonią chcąc kupić węgiel, to aż się przykro robi. Niektórzy żyją w pisowskiej bańce propagandowej i dalej myślą, że węgiel jest po 900 zł na tonę bo pis dokłada resztę z automatu i taki gość ma 5k, chce kupić 5 ton węgla a kopara mu opada kiedy słyszy cenę 17 500 zł. Niektórzy płaczą, inni wyzywają od
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Stulejman_Beznadziejny: piszesz o jedynym wyjsciu z sytuacji. polski nie uratuje zadna sprawa od aborcji, po pedofilie w kosciele. PiS moze polozyc tylko i wylacznie jedno wydarzenie, ktore zrozumieja. Jest nim B I E D A. I mówie jako osoba, ktora nigdy nie chce przezywac lat 90 od nowa, mimo ze jestem na to przygotowany. Po prostu, kazdemu Polakowi, od lewa do prawa, musi bieda zajrzec do d--y. tylko taki argument
  • Odpowiedz
Medykalizacja to przejaw rosnącego wpływu medycyny na nasze życie. Zdaniem dr Wieczorkowskiej może ona przybierać postać patologizacji, kiedy dany stan, zjawisko czy zachowanie czynimy chorobą. „Coś, co do tej pory było traktowane, jako normalne zachowanie, czy naturalny proces życiowy nagle zaczyna być traktowane, jako patologia medyczna, jest zaburzeniem, syndromem i zostaje poddane leczeniu”

„W zmedykalizowanym społeczeństwie łatwiej zaakceptować nam chorobę niż lenistwo, czy brak umiejętności. Stąd chętniej sięgamy po argument zdrowotny nawet, jeśli nie jest on prawdziwy. +Nie zrobiłem, bo byłem chory+ brzmi ładniej niż +nie zrobiłem, bo mi się nie chciało+” - podkreśliła dr Wieczorkowska
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C27779%2Cekspertka-medykalizacja-jest-dostrzegana-przez-spoleczenstwo.html


Funkcjonuje
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Też nie możecie odnaleźć się w dorosłym życiu? Prawie 30 na karku a ja się czuje dalej jak 20 latek xD. Nie wiem czy powinni mnie w szkole nauczyć czy sam powinienem umieć co się robi jako dorosły xD Dawniej wszystko było prostsze, był jakiś cel do zrobienia, wszystko miało sens. Chodzisz do szkoły bo chcesz zdać z klasy do klasy i zawsze jest coś co będzie później i wszystko co cie dopiero czeka będzie "kiedyś". Skończysz szkołę, znajdziesz fajną pracę i dziewczynę ale to wszystko kiedyś. Więc tak sobie chodzisz do tej szkoły i chcąc nie chcąc masz znajomych a przynajmniej spędzasz z innymi czas pod jednym dachem przez kilka lat i kogo tam obchodzi co będzie kiedyś. Mija kilka lat i zaliczasz jeden z celów, które miały być kiedyś czyli matura. Po maturze jak nie masz co robić i chcesz przedłużyć sobie młodość to idziesz na studia. Jak jesteś rozgarnięty to znajdujesz znajomych, chodzisz na imprezy i być może poznajesz przyszłą żonę. Ale ten czas szybko mija i znów zaliczasz kolejny cel czyli zdobycie papierów. Niby cieszysz się bo masz już to za sobą ale życie szybko sprowadza cie na ziemie bo o to wchodzisz w system praca-dom. I tak mija kilka lat i... nic się nie dzieje. Miało być tak fajnie a okazuje się, że z roku na rok tylko coraz większe oczekiwania wobec ciebie i coraz większa frustracja jeśli nic się nie zmienia. Co się robi teraz oprócz picia browara po pracy i marnowania czasu na głupoty w internecie w międzyczasie bezowocnie poszukując dziewczyny z tindera? Tak mija miesiąc, pół roku, rok, 2 lata ale ile można w ten sam sposób żyć. Znajomi w liczbie 0, fejsbuk podpowiada że kolejny znajomy ze studiów wziął ślub a głównym tematem w pracy jest rodzina, dzieci i kto obecnie stawia dom. A ty znów otwierasz browara po pracy i oglądasz sobie SpaceX i wmawiasz sobie, że coś robisz pożytecznego. Samotne picie to też dobry czas na refleksje chociaż bardziej żyjesz wtedy przeszłością bo przecież kiedyś "nie było problemów" i "wszystko było prostsze". Zastanawiasz się czy może dobrze wykorzystałeś czas w szkole, może powinieneś zacząć wtedy jakieś hobby które dałoby ci kasę a może mogłeś zagadać do tej laski z klasy która ci się podobała a teraz jest po ślubie z jakimś sebą...

#przemyslenia #przemysleniazdupy #psychologia #przegryw #niebieskiepaski #jakzyc

---
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Wyszedłem dziś do ludzi, tak jak piszą wykopki, a dokladnie poszedłem kupić chlebek z lokalnej piekarni. No i co dalej? Gdzie te samice? Gdzie ci mili ludzie chętni się poznać? Czy może to nie zadziałało bo, nie jebnąłem pięścią w stół przed wyjściem?
#przemyslenia #niebieskiepaski #rozowepaski
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

To zabawne, w jaką stronę ewoluował świat.

-Ludzie mieszkający w biednych krajach często posiadają swoje domy (nawet szopy, szałasy XD), choćby byli biedni i pracowali u siebie na roli, swój los uzależniają od siebie samych.

-Ludzie mieszkający w bogatych krajach gnieżdżą się we dwójkę na wynajętych 20m2 i nie posiadają nic, a pieniądze wydają tak szybko jak zarabiają

Jak
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

-Ludzie mieszkający w bogatych krajach gnieżdżą się we dwójkę na wynajętych 20m2 i nie posiadają nic, a pieniądze wydają tak szybko jak zarabiają


@Sok_Mandarynkowy: I co, poważnie nie stać się na szałas, albo namiot, czy może jednak nie chciałbyś tak mieszkać, bo masz inne wymagania?

Co chłop pojechał na wakacje i już mu się praca nie podoba. Mówiłem, że spotkamy się w neuropie, ale że przeskoczysz od razu do #
  • Odpowiedz
Hej! Na moim blogu zebrało się już sporo wpisów z uwagami Rolanda Barthesa. Nie ukrywam, że jest to jeden z moich ulubionych filozofów, a 'Fragmenty dyskursu miłosnego' i 'Dziennik żałobny' stanowią dla mnie wyjątkowe lektury, do których chętnie wracam. Jeżeli chcecie lepiej zapoznać się z jego twórczością, zajrzyjcie do tekstów poniżej.

Roland Barthes (1915-1980)
Francuski filozof, krytyk literacki, przedstawiciel poststrukturalizmu. Wcześnie stracił ojca, wychowany przez matkę i ciocię. Ze względu na problemy zdrowotne (gruźlica) często przerywał studia na Sorbonie. Przez całe życie trzymał się na uboczu Akademii, pracując w Instytutach Francuskich we Francji, Rumunii i Egipcie, a także pisząc do magazynów 'Combat' i 'Tel Quel'. Opublikował zbiór esejów pt. 'Mitologie', w których analizował systemy znaczeń przypisanych do codziennych wydarzeń, przedmiotów i czynów. Z trudem przeżył śmierć matki, publikując 'Dziennik żałobny' oraz analizując jej stare zdjęcie w 'Świetle obrazu'. Potrącony przez ciężarówkę, zmarł po miesiącu w szpitalu.

Lista wpisów na blogu:
przemyslane_kadry - Hej! Na moim blogu zebrało się już sporo wpisów z uwagami Rolanda...

źródło: comment_1661243191GHbug5i3gCme7H9Sg8znr8.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Przyprowadzenie do domu samicy i przedstawienie jej rodzicom to dla mnie jakaś abstrakcja. Lot w kosmos już wydaje mi się realniejszy. Od lat najczestsze rozmowy z mamą u mnie to typu co bedzie na obiad itp. A ojciec to albo ma w------e albo drze morde albo pyta o rzeczy typu co tam u pana panie felixu itp. A ja mówię, że nic po staremu jak zawsze i na tym sie rozmowa konczy.
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Sojhake: relacje ze starymi poprawiają się po wyprowadzeniu się z gniazda. Znam z autopsji - jak mieszkałam z rodzicami to mialam podobnie jak autor + wieczne awantury i kłótnie o gowna. Po wyprowadzce nagle z mama gadam min. Raz w tygodniu przez telefon, z tatą rzadziej, ale i tak mama czesto daje na glosnik i gadamy razem. I serio, nawet z mamą potrafię gadac o uczuciach i emocjach a nie
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@mango2018 gdyby u mnie wały puściły to całe miasto by zalało szambem z oczyszczalni. Mam nadzieję, że w razie ostrzeżeń będzie większa reakcja jak wtedy.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Eh, mija prawie rok od poznania pewnej dziewczyny na #tinder która bardzo zapadła mi w pamięci. Spotkaliśmy się kilka razy na romantyczne spacery i tripy po mieście nocą. Później jednak urwała kontakt bez przyczyny, a ja poszedłem po prostu dalej, spotykałem się z kilkunastoma laskami od tego czasu, ale cały czas myślę o tej która dała mi kopa w dupę. Mimo, że nie zdążyliśmy się właściwie poznać jakoś bliżej i wiedzieliśmy o sobie tak niewiele, to przy niej czułem się najlepiej. Nie ogarniam tego jak działa umysł w takich sytuacjach. Zwykła szara myszka, studentka, dorabiająca w sklepie. Niczym się nie wyróżniała, a jednak oszalałem na jej punkcie jak p------y... Później miałem relacje z modelkami do których każdy wzdycha na instagramach, a i tak to nie było nawet w połowie to uczucie co z tamtą. I tak to się żyje..

#przemyslenia #gorzkiezale #zwiazki

---
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jestem od dłuższego czasu na #emigracja w cywilizowanym kraju. Chwilowo w Polsce. Idę na spacer do lasu (niedaleko, na skraju miasta). I coś mnie podkusiło żeby kupić sobie jedno p--o na drogę, no bo czemu nie (hehe k---a). Pośrodku lasu otwieram piwko, biorę łyka i nagle z d--y podjeżdża #policja i pytają mnie czy wiem ile kosztuje MANDAT za PICIE w miejscu publicznym.
( _)
Argumentuję, że jestem tu sam, mam jedno p--o, nie zachowuję się głośno, nikogo tu nie ma, nikomu nie przeszkadzam, idę na spacer i w ogóle to o c--j chodzi.

- Ostatecznie 50 zł za usiłowanie spożycia ALKOHOLU,
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

potwierdzam, byłem tym lasem


@BonerBogdan: Przecież nie chodzi ani o las, ani o 50 zł, tylko o normalność. Rozumiem przeganiać n--------h patusów z ławki pod blokiem. Ale coś takiego?
  • Odpowiedz
spotkałam typiarę, która w marcu odeszła z pracy, pytam się jej gdzie teraz pracuję, a ona na to, że nadal nigdzie, że wróciła do rodziców i że jest fajnie

podziwiam takie osoby, ja bym zwariowała taki długi czas na bezrobociu, do tego będąc na utrzymaniu rodziców

#pracbaza #przemyslenia #bezrobocie
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Serio wystarczy antynatalistom tylko 1 argument na korzyść dzieci? Gdybym poznał jakąś kobietę (co nie jest łatwe) to raczej chciałbym mieć w przyszłości dzieci. Patrzycie na cierpienie z perspektywy dorosłego człowieka co jest błędne. Dla dziecka nie ma czegoś takiego jak cierpienie. Patrzy przez różowe okulary, nie ma świadomości, jest szczęśliwe z byle czego i to jest super. To jest to czego dorosłym brakuje i za czym tęsknią. Taka totalna beztroskość i radość z życia. Jak patrzę na możliwości jakie mają teraz dzieciaki to się łapię za głowę. Dzieciaki mają teraz niesamowite warunki do rozwoju. Jest zainteresowane muzyką? Bez problemu rodzice zapisują na zajęcia albo kupują instrument muzyczny. Lubi rysować? można zagospodarować pokój dla przyszłego artysty i mini sprzęt. Wiecie ile jest teraz zajęć dla dzieci z programowania? Takich rzeczy za moich czasów nie było a nawet jak były to rodzice żałowali każdego grosza. Najlepsze w tym wszystkim jest że mogą robić co tylko chcą i zostać kim chcą. Jak lubisz gierki to możesz zostać streamerem, jak lubisz języki obce to w necie masz masę materiałów, jak lubisz podróżować to możesz nagrywać vlogi i jeszcze trzepać kasę. Dawniej ludzie zapieprzali w fabrykach, teraz wystarczy zawód youtuber :D Poza tym dziecko w domu daje szczęście. Owszem bywa trudno ale wielokrotnie daje ci radość. Patrzysz jak się rozwija, zmienia, pomagasz mu, staje się lepszym człowiekiem na twoich oczach. Możesz zapewnić mu wszystko to czego ty nie miałeś, to twoja lepsza wersja ciebie. Prawo pracy i pracodawcy idą zawsze na rękę, zasiłki, pierwszeństwo, w restauracjach kąciki dla dzieci, hotele z udogodnieniami, zniżki i ulgi dla dzieci, duże community jeśli chodzi o rodzicielstwo - grupki do porad, oddawanie ciuchów, porady medyczne, itd.

#antynatalizm #przegryw #childfree #przemyslenia #filozofia #dzieci #rodzina #rodzicielstwo

---
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Serio wystarczy antynatalistom tylk...

źródło: comment_1661178440xkxhZkzhm6dGLoI7As3wUo.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania:

Patrzycie na cierpienie z perspektywy dorosłego człowieka co jest błędne. Dla dziecka nie ma czegoś takiego jak cierpienie. Patrzy przez różowe okulary, nie ma świadomości, jest szczęśliwe z byle czego i to jest super.

Może to być dla Ciebie szokiem, ale dziecko w pewnym momencie staje się dorosłym i wszystkie te problemy zaczynają go dotyczyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Mirki, oglądam po raz n-ty od początku - Jak Poznałem Waszą Matkę. Opinie o serialu są różne - ja ten serial kocham. Dla mnie to więcej niż serial, ta nostalgia gdy oglądam jest tak silna, że czasami ciężko mi oglądać dalej. Ten serial zacząłem oglądać w 2012 roku w wakacje gdy byłem w II klasie technikum. Potem pokazałem przyjacielowi, który też zaczął oglądać i tak poszło dalej. Chodziliśmy nawet czasami dla beki do szkoły w garniturach jak Barney. Ile wspomnień z tamtego okresu. Pierwsze wypady do klubów, nocne maratony filmowe, zagadywanie dziewczyn, wspólne Sylwestry (chcieliśmy nawet wynająć limuzynę na jednego Sylwestra xd), nagraliśmy razem płytę na święta. Niestety z tym przyjacielem nasze drogi się rozeszły - nie wiadomo dlaczego, po prostu w 2019 ostatni raz pisaliśmy na FB i kontakt się urwał. Ja poszedłem w karierę, poznaję wiele dziewczyn i bawię się życiem - dlatego zawsze tak kochałem Barneya, bo miałem wiele wspólnego z tym charakterem. Mój kumpel poszedł w innym kierunku. Rok temu wziął ślub, kilka dni temu wrzucił post na IG że spodziewa się dziecka. Obserwujemy siebie nawzajem mimo, że nie mamy już kontaktu od lat. I wzięło mnie na feelsy, bo to trochę jak w tym serialu, jest taki życiowy - "cokolwiek robisz w życiu, nigdy nie będzie to legendarne, jeśli nie masz przy sobie przyjaciół, którzy mogliby to widzieć". A akurat ta znajomość z tym przyjacielem rozpadła się w najgłupszy możliwy sposób - nie pokłóciliśmy się, nie było żadnych powodów, po prostu kontakt się urwał. Mamy razem tony przeżytych historii, tony zdjęć, głupich akcji.

Ostatnia rozmowa na FB to jego pytanie, czy jestem już w domu po spotkaniu z nim, napisałem że tak i że następnym razem bierzemy się już za nagrywanie płyty. I na tym się skończyło.

Ale tak się złożyło, że ostatnio napisał do mnie jeden z kumpli z tamtego okresu. Weszliśmy w gadkę i postanowiliśmy zrobić reunion. Rozmawiałem z moim kuzynem, który również był w tej paczce i jest jak najbardziej na tak. Właśnie próbuję to zorganizować i odnowić kontakt z tymi ludźmi, a szczególnie z tym przyjacielem, który też oglądał HIMYM. Trzymajcie kciuki mirki, być może się uda i znowu będę mógł mu przybić high five, a on opowie mi historię o tym, jak poznał swoją żonę :)

Kariera
neverwalkalone - Mirki, oglądam po raz n-ty od początku - Jak Poznałem Waszą Matkę. O...
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zawsze negatywnie oceniałem ludzi, którzy kłócą się o każdą pierdołę, sprawdzają wszystko szczegółową, o wszystko wypytują.
Zawsze staram się być raczej "dobry" dla innych, nie robić nikomu pod górkę, jak kurier mi zadzwoni, że zaraz będzie, to wychodze i czekam na niego przed bramą, bo wiem, że nie ma lekko w tym zawodzie i nie chcę mu czasu zabierac i takie tam.
I ogólnie muszę powiedzieć, że nie warto być dobrym w życiu, z tych bajek typu "karma wraca" to się można uśmiać.

Kiedyś miałem taką sytuację jakich wiele w życiu ale od tamtego czasu zacząłem się zastanawiać nad tym czy warto zawsze popuszczać innym:
Zamówiona kanapa, z wniesieniem i montażem. Kanapę zamontowali, z tym, że jedną śrubę zepsuli, bo wkręcali na szybko, byle jak i zepsuli gwint. Zaczął coś tam gadać, że ktoś przyjdzie to poprawi. Wiedziałem doskonale, że dopóki nie zrobię afery i nie dodam jakieś notatki na dokumencie odbioru, to nikt nie przyjdzie, typ robił mnie zwyczajnie w ch*ja. No ale machnąłem ręką, bo wiedziałem, że akurat brak tej jednej śruby w tym miejscu nie będzie problemem a ja miałem masę innych spraw na głowie. Pomijam fakt, że typ kłamał w żywe oczy.
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Murasame: Zależy od ludzi, sytuacji, miejsca. Kiedy faktycznie ktoś chce cię wykorzystać to jak najbardziej trzeba walczyć o swoje, ale to nie znaczy że trzeba przestać odnosić się do ludzi z życzliwością. Wolę dołożyć coś pozytywnego do tego świata.
  • Odpowiedz
być raczej "dobry"

Jak nie jesteś ch*jkiem w życiu


@Murasame: ale ty nie byłeś dobrym, a życiu nie trzeba być 'chujkiem'. Ty po prostu byłeś kompletnie nie asertywną ciapą, której inni mogli wejść na głowę. Ten przykład kanapy jest super: oni mają płacone od wykonanej pracy, myślisz, że ich to obchodzi czy w czwartek mają zawieźć komuś komodę czy wpaść wymienić śrubkę? O tych kartonach oni nawet nie pomyśleli, że
  • Odpowiedz