#anonimowemirkowyznania
Cześć Mirki,
potraktujcie ten wpis jako formę wyżalenia się, chociaż jeśli mimo wszystko pojawiłaby się jakaś porada (tak biegam i uderzam ręką w stół codziennie ale bez efektu) to będzie super. Problemem jest #samotnosc, z którą się już w zasadzie pogodziłem. Prawie 30 lat na karku, mieszkam w mieście wojewódzkim ponad 500k mieszkańców, własne mieszkanie. To jest wręcz jakaś kosmiczna groteska, w teorii powinienem mieć masę możliwości do poznawania ludzi bo to wielkie miasto (współczuję szczerze i rozumiem ludzi mieszkających na wioskach czy małych mieścinach). Tymczasem mieszkam tutaj od urodzenia i tych znajomych po prostu nie mam. Nie żebym kiedykolwiek miał. Jeśli przyjdzie Ci do głowy jakakolwiek aktywność jaką mogą robić dzieci czy nastolatkowie (np gra w kosza, wyjście na 18 czy studencka impreza w akademiku) to 99% szans, że mnie tam nie było.

O ile cięzko mieć do siebie pretensje w kwestii rozwoju od najmłodszych lat o tyle w liceum czy na studiach nie brałem spraw w swoje ręce bo naprawdę sądziłem, że żadnych imprez nie ma a wszyscy po prostu się uczą albo grają na kompie. Znajomości z tego okresu nie mam żadnych. Od jakichś 2 lat podejmowałem próby żeby jakoś to naprawić. Ale większość ludzi z klasy czy szkoły albo mnie nie w ogóle nie pamięta (w końcu z nikim się integrowałem) albo są zajęci. Ciężko im się dziwić, mają rodziny, niektórzy dziewczyny albo swoje paczki znajomych. Nie mam do nich o to pretensji. To trochę tak jakby zupełnie obcy facet na ulicy chciał do was dołączyć na jakieś wyjście do kina czy coś.
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: > Próbowałem się wspierać różnymi tutorialami z YT ale liczba tych reguł mnie przerasta, dodatkowo większość z nich działa bardzo płynnie a nie zasadzie "jeśli zajdą warunki X, Y oraz Z to zastosuj regułę R1 w przeciwnym wypadku R2".

Brzmisz jak Sheldon Cooper xD
  • Odpowiedz
TerminowaOrka: Dam Ci pewna poradę. Jest... ciężka do realizacji i wymagałaby by od Ciebie mega poświęcenia, ale efekty mógłby być ciekawe.
Phase 1:
Zrob listę barów w okolicy i przejdź się do każdego w piątek/sobotę wieczorem conajmniej raz. Obserwuj zachowania ludzi, czy siedzą przy barze, czy biorą p--o i uciekają od baru. Posegreguj listę barów od tego gdzie jest największą "integracja" z barmanem ( ͡° ͜ʖ ͡°), weź też pod uwagę proporcje kobiet do mężczyzn.

Phase 2:
Zacznij od topu listy która masz z phase 1. Do każdego baru idziesz kilka razy pod rząd tak żeby Cię kojarzyli (możesz to pominąć). Nastepnie przychodzisz do baru i pytasz o pracę np w weekendy, mówisz że super knajpa, że zawsze chciałeś popracować za barem i kasa nie gra
  • Odpowiedz
Z czego warszawiacy są dumni żeby chwalić się tym że tu są od pokoleń i rozróżniać na słoiki i nie słoiki (chociaż to już ucichło)
Plusy to oczywiście duże możliwości rozwoju plus jakieś imprezy eventy.

A z minusów to miasto jest k------o brzydkie (nawet w samym centrum które powinno byc reprezentacyjne), w wielu miejscach śmierdzi.
Jak tu wracam z wyjazdow to dostaje depresji przez to jak Warszawa wygląda xD

Ogólnie
Kantar - Z czego warszawiacy są dumni żeby chwalić się tym że tu są od pokoleń i rozr...

źródło: comment_1661006513GErz00RIk4u1Damw6RALOU.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Kantar: Warszawa jest ok jako miasto, poza tym, że to już dawno jedna wielka przewartościowana bańka, niemniej urodzeniem w Polsce B zwykle chwalą się ludzie, którzy niezbyt mogą się pochwalić czymś innym.
Nie bez powodu o swoim rodowodzie zwykle najwięcej do powiedzenia mają mieszkańcy mieszkań komunalnych albo patologia z przypadkową kawalerką po dziadku na Mokotowie, którą on dostał za darmo a teraz jest warta milion.
  • Odpowiedz
Ale chillera.
Skosilem rodzicom trawa bo pojechali na wakacje i teraz leżę sobie w wannie od 20min i popijam kawusie. Chłodzi mi się piwko na wieczór
które będzie pite na tarasie w ciszy i spokoju ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dostrzegam plusy życia na wsi.


#chwalesie #kawa #przemyslenia
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Chciałem wypróbować czy soundbar nadaje się jako nagłośnienie do kompa przy biurku. Wybrałem kompaktowy Polk Magnifi, podłączyłem ładnie optykiem i... zawód, tak jak można się było spodziewać. Jakość samego dźwięku jest dobra lecz scena wręcz nie istnieje. Wszystko jest zbyt blisko siebie, brzmi jak mono a nie stereo. Ewidentnie wszystkie triki soundbarów wywalają się na pysk z odległości mniejszej niż kilka metrów ¯\(ツ)

Cyk zwrot do sklepu, live & learn.
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jak kupuję droższe i jest do d--y to wiem że tanich nawet nie ma co kijaszkiem ruszać


@L3gion: chodziło mi o to, że "cudów się nie spodziewaj", więc szkoda przepłacać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Odnośnie tego wpisu,

https://www.wykop.pl/wpis/67228585/jutro-mam-pogrzeb-cioci-moj-lider-zaczalem-w-zeszl/

który trafił w gorące. Ciąg dalszy.
Przyzwoitość zwyciężyła, ale byłem "o krok" od zeszmacenia się, bo wniosłem na salę wielki worek z kosmetykami, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem. Ktoś się zainteresował co to, ale zmyśliłem, że to zamówiona karma dla psa, która nie może się kisić w upale w aucie.
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 8
Star Trek: TNG S05E02 "Darmok"

Picard musi dogadać się z Tamarianinem, który gada bzdury takie jak: "Darmok and Jalad at Tanagra." czy "Shaka, when the walls fell".

Odcinek świetnie pokazuje jak wygląda komunikacja normalnych ludzi z memiarzami. Bardzo proroczy odcinek.

Pamiętajcie
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

O ile wcześniej można było polemizować czy premier Finlandii wypada pewne rzeczy robić tak najnowszy filmik pokazuje już haniebny czyn nawet nie dla premiera a przeciętnego człowieka.
#finlandia #przemyslenia
korporacion - O ile wcześniej można było polemizować czy premier Finlandii wypada pew...
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 240
Czy wasze mamy też zmywają podłogę, idąc na kolanach po twardej podłodze przez całe mieszkanie? :D nie mogę pojąć, jak można się przy tym upierać, mając zły kręgosłup, zamiast użyć mopa jak człowiek, bo "mopem to niedokładnie" xD nawet jak nie będzie tak idealnie wypolerowane, to chyba te lśniące podłogi nie byłyby warte tego bólu pleców i nieproporcjonalnej harówki.

Moja mama to taka osoba, która dopiero niedawno dała się przekonać, że ziemniaki
  • 35
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@BarkaMleczna: Jeśli szukasz odpowiedzi na to pytanie, to babcia będzie znała ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zajęło mi 10 lat zniszczenie w mojej różowej kompulsji sprzątania co 2 - 3 dni (nie "odkurzyć" czy "przetrzeć blaty w kuchni" ale "jechanie całego mieszkania od góry do dołu z wymianą pościeli i firanek oraz trzepaniem dywanów"). Mamusia ją tak załatwiła, a mamusię jej mamusia (do dzisiaj się na zlotach
  • Odpowiedz
@BarkaMleczna: Jakbym o mojej matce czytała xD Kiedyś z siostrą stwierdziłyśmy, że nie widzimy różnicy w czystości podlogi mytej mopem, a mytej na kolanach. Dostałyśmy wtedy o------l, że "hurr durr wy się na sprzątaniu nie znacie" xD
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Im bliżej mi do 30-stki tym częściej dopada mnie kryzys wieku. Czuje się jakbym był w jakiejś próżni. Za wcześnie by się poddać ale za późno by zacząć od nowa. Często myślę o swoim życiu, sprawdzam co u znajomych na socjalach, wracam do przeszłości, tworze w głowie alternatywne scenariusze. Niestety zawsze byłem osobą przeciętną a to najgorsze co może być bo to znaczy, że jest stabilnie, nie masz bodźca do żadnych zmian. I tak ni stąd, ni zowąd budzisz się i nagle masz prawie 30 lat! Ehh.. kiedyś głupi myślałem co to nie będzie jak będę dorosły KIEDYŚ. Na wszystko mam czas a jak osiągnę te 25 lat to wtedy dobra praca, rodzina, dom.. No cóż 25 lat minęło już dawno i nic się nie zmieniło. Podczas gdy ja przeglądam wykop i instaluje tindera po raz 2137, znajomi wybierają płytki do ich nowych mieszkań albo wrzucają fotki z wesela. Mam jakieś dziwne przeświadczenie, że jak ja siedzę w domu to czas się zatrzymuje ze mną. Siedzisz w domu=nic się nie dzieje u ciebie=nic się nie dzieje na zewnątrz. Potem spotykasz swoich starych znajomych i SZOK - każdy się zmienił, każdy coś osiągnął, zrobił coś ze swoim życiem a TY STOISZ W MIEJSCU.
Często bierze mnie też na takie przemyślenia:
- Chciałbym nadrobić swoje dzieciństwo, robić/mieć to czego nie mogłem wtedy albo nie było pieniędzy na to w domu
- Nie wyszalałem się za młodu i też chciałbym to nadrobić
- Marnuje dorosłość. Ciągle mi się wydaje, że na wszystko mam czas i wielkie rzeczy nadejdą kiedyś. Problem w tym, że to kiedyś już jest TERAZ
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Im bliżej mi do 30-stki tym częście...

źródło: comment_1660912578rlLrg7bt9hPuvx4DPv64gf.jpg

Pobierz
  • 37
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Jestem w podobnej sytuacji, ale nie mam takich rozkmin, bo i po co, nie patrz na innych i nie porównuj się z nimi, tylko żyj po swojemu i swoim tempem. Zresztą czy ci wybierający płytki i biorący śluby są jacyś lepsi? No nie, a nawet mają więcej problemów niż Ty. Jak chcesz nadrobić dzieciństwo i młodość, to to zrób.
  • Odpowiedz
Patrząc na dzisiejsze temperatury na zewnątrz, trzeba przyznać że aktualnie jako społeczeństwo jesteśmy już mocno uniezależnieni od takich warunków pogodowych i spokojnie można unikać upałów. W domu klimatyzacja. Potrzebując jechać do pracy wsiadamy na parkingu podziemnym do klimatyzowanego auta i jedziemy do klimatyzowanego biura. Zakupy i inne bieżące sprawy załatwiamy w galerii handlowej, gdzie również nie ma potrzeby wychodzenia na zewnątrz ani na chwilę.
Ale to wszystko oczywiście przy założeniu, że pewnego
goferek - Patrząc na dzisiejsze temperatury na zewnątrz, trzeba przyznać że aktualnie...

źródło: comment_1660907148kvTg965ujeTXp1vxJbXnZY.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zauważyłem ostatnio ze ludzie w Polsce (nie wiem jak w innych krajach) mają mega skłonność do zamartwiania się. Regularnie spotykam się z tym ze współpracownicy w ich wolnym czasie dzwonią do mnie gdy ja jestem w pracy i pytają szczegółowo co i jak, poza tym jak kogoś z pracy spotkam przypadkiem na mieście to od razu ta osoba porusza temat problemów w pracy. To samo cała moja rodzina którą kocham ale o
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach